Odp: W Bieszczady zimą ...
Odp: W Bieszczady zimą ...
Kurna...mam nadzieję, że się tak jeszcze ze 3 tygodnie utrzyma...
Piknie Leszczu, szczególnie 3
Odp: W Bieszczady zimą ...
Leszczu, ależ widoki! Zazdroszczę tym, którzy mogą sobie ot tak wskoczyć na weekend w góry. A ja coraz dalej na północ. :-(
Odp: W Bieszczady zimą ...
Nie ma sprawiedliwości na świecie! Jak ja właziłam we wtorek na Wetlińską, to nie było takich widoków! A konkretnie żadnych widoków, poza zamgleniem. Wypizgało mnie okrutnie na przełęczy. Musiałm założyć drugą czapkę...szkoda, że nie miałam drugiej pary rękawiczek:(. Pod Hnatowe brnęłam po uda w śniegu dwie godziny - do szczytu nie doszłam. Choć w teorii do Chatki było bliżej niż do Wetliny, zawróciłam. Sama, z plecakiem, zmarznięta, potwornie zmęczona wygrzebywaniem się ze śniegu doszałm do chyba sensownego:) wniosku, że mimo wczesnej pory (13) i zapasu świeczek:D, bezpieczniej będzie zawrócić - i pierwszy raz w życiu zawróciłam:(. A to przecież taka krótka trasa,ha ha (ha, ha z domieszką goryczy). Zimą to jednak ZUPEŁNIE inny świat! Wracając do przełęczy nie znalazłam już własnych śladów...
Za to na pocieszenie złapałam już po zmroku stopa z Wety do UG:).
A do Smolnika jechałam na stopa pługiem:D.
Reasumując - to był mój najzabawniejszy tydzień w Bieszczadzie; Zima okazała się piękną i wredną zarazem jędzą; żadna z wytyczonych tras nie skończyła się tak jak zaplanowałm (jedna skończyła się nawet w bagnie w Lasach Seredyńskich); kupa przygód z akcentem na kupę śniegu:D.
Pozdrawiam i radzę zmiennikom - miejcie plan B...i wyobraźnię, samo poczucie humoru zimą może nie wystarczyć.
Odp: W Bieszczady zimą ...
...No bo kto w taką pizgawicę włazi na Wetlińską?Nie trza było poczekać do środy?Obudzić się ,zobaczyć błękitne niebo i zadecydować,że to dziś na połoninę!!!No i warto było:)) Teraz się mogę przyznać ,że to mój pierwszy zimowy wypad w Bieszczad-w każdym razie nikt nas nie musiał ściągać żadnym sprzętem:)Ale zachód słońca tośmy ujrzeli...Na szczęście już przy Chatce (a tam pustki...Wywiało Lutka ,czy co?) (a może jestem nie nabieżąco...) Ale dla tych widoków warto żyć!!!!
Mój tydzień w Biesach bardzo miło upłynął!!! Ludzi już nie było na szlakach,no i o to chodziło!!!!!!!!!Tłumy w pracy i na urlopie to już byłaby przesada...
Odp: W Bieszczady zimą ...
Wypraszam sobie!:) Z Wetliny wcale nie widać czy na przełęczy jest pizgawica, czy też jest w Warszawie! Nikt mnie ściągać niczym nie musiał, bo sama sobie jestem panią, sterem i goprowcem...czy coś takiego. :D
3 załącznik(ów)
Odp: W Bieszczady zimą ...
I ja miałem okazję w tym roku (po raz pierwszy w życiu) zobaczyć i poczuć bieszczadzką zimę... :grin:
coś NIESAMOWITEGO! jestem totalnie oczarowany i jeśli tylko czas (sesja zimowa) dopisze, to z pewnością zawitam tam po raz kolejny w lutym :-)
Wyjazd niestety liczył tylko 3 dni (29-31.XII), ale udało mi się zobaczyć więcej, niż mogłem sobie wymarzyć w najpiękniejszych snach :-)
Polecam każdemu choćby małą wycieczkę, wejście na którąś z połonin, przy odrobinie szczęścia można zobaczyć Tatry jak na dłoni. Może jak znajdę chwilkę to napiszę małe 'sprawozdanie' :wink:
Póki co wrzucam 4 zdjęcia - 1 i 2 na zachętę, 3 i 4 ku przestrodze...
Pozdrawiam! :-)
Odp: W Bieszczady zimą ...
jesli w bieszczady zawita zima to jest pieknie ..i ciezko.trzeba miec troche sprzetu m.in rakiety sniezne albo narty typu skitour.bez tego ani rusz.kiedys przelazlem z komanczy do wolosatego.trwalo to kilka dni.po drodze spalem w namiocie.nikogo nie spotkalem.gwizdalo,padal snieg,byl mroz i bylem nareszcie sam w kosmosie.polecam
Odp: W Bieszczady zimą ...
Aż żal pewną część ciała ściska, że tam mnie nie było. Ale jeszcze nic straconego. Ale foty fajne.
Odp: W Bieszczady zimą ...
Cytat:
Zamieszczone przez
jastrzab
jesli w bieszczady zawita zima to jest pieknie ..i ciezko.trzeba miec troche sprzetu m.in rakiety sniezne albo narty typu skitour.bez tego ani rusz.
to zależy gdzie i w jakich warunkach się idzie :-) nie miałem nart ani rakiet, a byłem na Małej i Wielkiej Rawce, przeszedłem pół Caryńskiej i całą Wetlińską. Daje radę, choć momentami lepsze zastosowanie od butów miałyby sanki... :wink:
PS. dzięki Marku :)