-
Przerwa
Przyszedł teraz taki czas
Że pożegnać pora Was
Znikam gdzieś na trzy tygodnie
By pobrudzić swoje spodnie
I daleki zwiedzę kraj
Wszak zwiedzanie – w to mi graj!
I zapewniam, że gdy wrócę
Wierszem znowu zbałamucę
Albo inną rymowanką
Może z jakąś koleżanką?
Teraz jednak będę cicho:
Trzy tygodnie – niech mnie licho!
Bo nie lubię szarej zimy
Kiedy śnieg nie kryje winy
Lubię za to ciepłe kraje
Lubie kraje z wiecznym majem
I świątynie egzotyczne
W których rzeźby bardzo śliczne
Lubię także małpie figle
Które czynią niedościgle
Marzy mi się tłusty brzuch
I dlatego jem za dwóch
Chciałbym usiąść też pod drzewem
Medytować z wodą, chlebem…
Czy już ktoś się z Was domyśla
Gdzie wspomnienia jadę łowić?
Jeśli tak, niech zwiedza w myślach
Jeśli nie, to niech się głowi...
Pzdr... :twisted:
-
Powrót z Indii
wyjątkowo nie w piątek relacja prozą
Wróciłem z odmiennej galaktyki
Obcego gwiazdozbioru
Gdzie wśród kobiet pracujących w polu
Nie brakuje żadnego koloru
Gdzie mężczyźni w turbanach
Nie rozstając się ze swoim mieczem
Ratują życie białej kobiecie
Porażonej słońcem i ostrym jedzeniem
Wróciłem z sąsiedniej planety
Bliskiej i niedosięgłej zarazem
Gdzie mieszkańcy żyją nie raz
I na niejedno życie snują plany
Gdzie nie-czystość lewej ręki
Ma znacznie większe znaczenie
Niż odchody świętej krowy
Zbierane w polu lub na ulicy
Wróciłem z dalekiego kraju
Gdzie wszyscy bogowie
Mieszkają razem blisko siebie
Będąc ziemskimi emanacjami
Tego samego Brahmana
Wystarcza im za mieszkanie
Prosta figura pomalowana
Tysiącem warstw olejnej farby
I tylko wszechobecne wojsko
Natłok kalekich żebraków
Bójki o kromkę chleba
I kontrole przed wejściem do sklepu
Zakłócają nieco kontemplację
Obcowania z Duchem
Największej parlamentarnej demokracji
Naszego zakątka wszechświata...
Pzdr...
-
Cisza
Tylko cisza
Pozostać może na mych ustach
Gdy słowa zatrzymane w sercu
Zostaną tam na zawsze
Tylko cisza
Uszanować może największą tajemnicę
Gdy co nieprzekraczalne
Zostaje pokonane
Tylko cisza
Gdy płaczki bez umiaru
Zadość czynią wszechszlochowi świata
A ja się korzę
Tylko cisza
Nawet jeśli filozofowie i kapłani
Potrzebni psu na budę
Nie-potrzeba...
[...]
-
Wspominkowa piosenka
Wspominam sobie czasem
Jak szliśmy sobie lasem
Gdy ja byłem bobasem
A ojciec olbrzymem był
Trzymałem go za nogę
Do jego kolan brodę
Wchodziłem mu na głowę
A teraz wspomnień pył
- Nie wiem jak przeszły
Te chwile nieświadome
Każdy to pytanie
Tak samo zadaje sobie
I dlaczego
Zawsze za późno
I dlaczego
Zawsze na próżno...
Wspominam sobie czasem
Jak biegałem z pasem
Lub gołym... kolanem
A upał straszny był
Lub zimą znów na sanki
Puchowe turlanki
Śnieżkowe nawalanki
Wirował biały pył
- Nie wiem jak przeszły
Te chwile nieświadome
Każdy to pytanie
Zadaje sobie
I dlaczego
Zawsze za późno
I dlaczego
Zawsze na próżno...
Wspominam sobie czasem
By zasnąć ze spokojem
Abym zmęczony znojem
Spokojne miał dziś sny
I choć nie zawsze było miło
Choć wszystko się zmieniło
Dobrze wtedy mi się żyło
Nie odbierze tego nikt...
Pzdr ... :wink:
-
No i przyszedł czas kolejny
Rymowanka znowu czeka
A ja krok mam dzisiaj chwiejny
Lecz czas nagli, on nie zwleka
Zatem spytam może dzisiaj
Retorycznie, bądźcie cicho
Jakie może w głowie w czwartek
Zadomowić się złe licho?
Tak, że w piątek nie jest lekko
Monitory znów falują
Ostrość głębię zatraciła
No a pracy w pracy mnóstwo
Czemu w dawnych dobrych czasach
Czwartek dniem tym uczynili
I tak już od króla Stasia
W piątek licho w głowie kwili
Warto by się zastanowić
Czemu w czwartek pogadanki?
Czy w tradycji brak powodu
Piątek oddać na leżanki!?
Myślę, że to jest właściwe
Niech tradycji będzie zadość!
Polsce pierwszej tydzień pracy
Do trzydziestu godzin – psia kość!
Pzdr... ;)
-
Zgubiłem drogę swego czasu, gdzieś na szczycie grani
Poszedłem w górę, w lasu zielonej wtopiłem się otchłani
Drogi i ścieżki zostawiłem gdzieś za sobą
Żar z nieba delikatnie opadał na liście
Pożegnanie posłałem wszelkim zbędnym słowom
Zabierając w kieszenie ciszy pełne kiście
Mrokiem spowity strumień szemrał na dnie jaru
Spłukiwał wszelakie nieczystości chwili
Tak haustami czerpałem z niezwykłego daru
A wirtuoz w zaroślach trele swoje kwilił
Zgubiłem drogę swego czasu, gdzieś na szczycie grani
Znalazłem życie... w domu gorący oczekiwał kotlet z kani.
Pzdr...
-
Potop Kornika
Pod powałą, w głębi szczelin
Schronił kornik się samotnie
Belkę głośno żuchwą mieli
Bo ma trochę niewygodnie
Belka pozbawiona kory
A za ścianą człek poluje
Żeby zryć głębokie nory
Pracowicie drewno żuje
Ale zdrada! Hańba! Podstęp!
W ruch strzykawka i trucizna
Na nic korytarzy ostęp
Na nic praca, krew i blizna!
Potop czarnej tłustej lawy
Życie w belce wyjałowił
Cichy chrobot spod powały
Mgiełką wspomnień cichą spowił
Pzdr... :wink:
-
To nie koniec
Tylko przerwa na czas jakiś
Kiedy żałość
Znów ogarnia duszę zdrową
By jałowość
Nie rozlewać na nikogo
I przeczekać
Słońca głodną maj-tęsknotę
To nie koniec
Tylko przerwa na czas jakiś
Kiedy pyłki
Zapuchłego gardła zmora
Nie pozwala
Wykorzystać pierwszych świateł...
Trzeba czekać
Może jeszcze coś zobaczę...
Pzdr...
-
A ja tak sobie myślę, że źle by się stało, gdyby ten piątkowy seansik poezji został zlikwidowany... Pozdrawiam serdecznie
-
Obrazek (kolejny)
Ludzie i myszy
już była o tym książka
era gryzoni