Odp: Pestycydy w Siankach!!!!!
Witaj
Widzę, że starasz sie, abym wpieprzył jeszcze 1 grosik
Cytat:
Zamieszczone przez malo
Jeśli dobrze rozumiem Twoje informacje Michale to nasze służby dobrze zdaja sobie sprawę z problemu - bo chyba nieprzypadkowo pobiera sie aż trzy próbki z tak niewielkiego terenu.
Nie jest to przypadek a jedynie standardowa procedura - tak się sprawdza ewentualny wpływ danego punktu na ciek wodny.
Cytat:
Zamieszczone przez malo
Ale przymykają na to oko, robiąc jedynie symboliczne ruchy - z Twojej informacji wynika że obecnie badanie jest wykonywane jedynie 1 raz na 4 lata.
eee - nie przymykają oka - i jeszcze raz powtórzę - takie badanie zostało wykonane zapewne interwencyjnie. Nie mamy możliwości pobierania prób do badań na terenie innego państwa. Owszem - możemy badać np San od źródła przed Siankami i za nimi w celu porównania na terenie naszego kraju, ale tego się nie robi, ponieważ nie ma takiej potrzeby (ee - pierdo... ęę - ja bym robił) zgodnie z planami monitoringu. Z naszej strony nie będzie żadnych dodatkowych badań w tamtym rejonie, chyba, że dojdzie do NZŚ.
Głównie jest to problem strony ukraińskiej - jednakże nie możemy ich pozostawić samemu. Moim zdaniem spokojnie można by załatwić finansowanie utylizacji tego składowiska z funduszu krajowego i UE. Jak im pomożemy to i sobie pomożemy. A my skąd mamy forsę na likwidację mogilników - i to nie takich malutkich jak ten?
P.s.
w artykule powołanym w tym wątku jest wypowiedź kogoś z WIOŚ - nie wierzę (sic!), aby w ten sposób ktoś tak przedstawił sprawę.
................................
Podałem Wam forumowiczom, gdzie się ewentualnie zgłaszać z zapytaniami. W którymś innym wątku - chyba biega o Osławicę - podałem co i jak.
Pozdrówka
Odp: Pestycydy w Siankach!!!!!
Cytat:
Zamieszczone przez Michał
Widzę, że starasz sie, abym wpieprzył jeszcze 1 grosik
A wpieprzaj. A przeszkadza mnie to? Pogadam zawsze z chęcią.;-)
Cytat:
Zamieszczone przez Michał
Głównie jest to problem strony ukraińskiej
Formalnie - strony ukraińskiej, a praktycznie...
Tu jednak zgodzę się cytatem od przedmówcy że: lokalizacja jest nieprzypadkowa. Bo chyba zgodnie z topografią terenu, to w razie (odpukać w nieMALOwane) im problem zatrułby kilka hektarów, a nam rozłożyłby się na kilkaset kilometrów. Niegłupio to sobie wymyślili. Osobiście myślę że jesli tam jest faktycznie to co się tu opisuje, to teren (odcinek przygraniczny) powinien być pod stałym monitoringiem. W inaczej to trudno w ogóle uznać za monitoring.
Odp: Pestycydy w Siankach!!!!!
Badanie z 7 czerwca 2002 r. trochę czasu minęło wynik badań zrobiony w tym roku mógł by ich pewnie zaskoczyć, i nas społeczeństwo na pewno warto mówić o takich rzeczach może media bardzie się tym zainteresują i zrobią z tym dziadostwem porządek :)
Pozdrawiam
Odp: Pestycydy w Siankach!!!!!
Jeśli dobrze rozumiem to ostatnie badania przeprowadzono w tym samym roku kiedy powstały pierwsze pęknięcia na mogilnikach. Od tego czsu minęły 4 lata, więc liczę że w tym roku przeprowadzą kolejne i mam nadzieję, że ich rezultaty nie umkną naszej uwadze.
Cytat:
Zamieszczone przez malo
A: lokalizacja jest nieprzypadkowa. Bo chyba zgodnie z topografią terenu,(...) im problem zatrułby kilka hektarów, a nam rozłożyłby się na kilkaset kilometrów. Niegłupio to sobie wymyślili.
Faktycznie wygląda to na celowe usytuowanie mogilników a fakt zbagatelizowania problemu przez władze Ukrainy nie stawia jej (władzy) w najlepszym świetle.
Argument braku środków finansowych w gminie "Sianki" na likwidację mogilników to jakieś nieporozumienie. Uważam, że na likwidację problemu powinny być przeznaczone środki z budżetu centralnego a nie z gminy, bo tę to pewnie na niewiele stać.
pozdrawiam
Struna
Odp: Pestycydy w Siankach!!!!!
Tak właśnie sobie uświadomiłem że całkiem niewykluczone że ta sytuacja może być efektem gry rosyjskich służb. To że mają wpływy na Ukrainie - to raczej nie ulega wątpliwości, a to że wystarczy "małe pęknięcie" mogilnika - nie jest wielkim trudem. W takich okolicznościach nawet gdyby znalazły się potencjalne środki na finansowe na zlikwidowanie problemu, to i tak okazały by się nieskuteczne.
Odp: Pestycydy w Siankach!!!!!
Malo nie przesadzaj, to spuścizna gospodarki posowieckiej, oni nie przejmowali się miejscem skladowania, jest wiele miejsc na Ukrainie gdzie są takie składowiska. Jest to problem zbyt duży zeby starczyło na to funduszu gminy Sianki, jak tak ktoś był to wie ze to bardzo uboga wies. Tu powinien interweniować pak w porozumieniu z ministerstwem i próbować się dogadać z Ukraińcami bo nie widzę innej drogi, chyba ze chcemy zeby w Solinie pływały ryby do gory brzuchami.
Odp: Pestycydy w Siankach!!!!!
Hej :)
Dzięki Michale za garść informacji. Wydaje mi się, że sprawa jest dość starożytna, bo natrafiłem na raport Polsko-Ukraińskiej Komisji do spraw Wód Granicznych z 2001 roku, w którym sprawę mogilnika w Siankach poruszono. Wynika z tego, że sprawa jest w jakiś sposób monitorowana przez Min. Śr. i jego agendy. Martwi mnie, że informacji nie upublicznia się, bo jednak ludziska mieszkający w rejonach, które ewentualnie mogłyby być zagrożone na skutek rozszczelnienia mogilników, winni być o tym poinformowani. Sprawa nie jest bagatelna zwłaszcza jeśli głównym pestycydem w tych zbiornikach jest DDT.
O DDT proszę mi nie pisać, że nie jest produkowane;> Jest i jest stosowane do zwalczania komarów malarycznych. Paradoksalnie - dla ochrony milionów ludzi przed skutkami malarii zdecydowano się na utrzymanie zgody na stosowanie tej substancji. Konwencja Sztokholmska z 2001 roku została podpisana przez bodaj 98 państw, ale tylko przez 98!
A teraz mój sposób rozwiązania problemu mogilników w Siankach, o ile nie da się go rozwiązać z korzyścią dla obu państw ;>
Proponuję zbudować dwunitkowy rurociąg. Jedna nitka tłoczyłaby w razie czego wodę z Sanu do Strwiąża, a druga - pobierając wodę w Strwiążu, oczywiście nieco wyżej od spustu tej z Sanu - wypuszczałaby ją w Sanie :D W ten sposób mielibyśmy pewność, że działania strony ukraińskiej zostałyby w pełni 'nagrodzone' :P
Odp: Pestycydy w Siankach!!!!!
Cytat:
Zamieszczone przez Derty
Proponuję zbudować dwunitkowy rurociąg. Jedna nitka tłoczyłaby w razie czego wodę z Sanu do Strwiąża, a druga - pobierając wodę w Strwiążu, oczywiście nieco wyżej od spustu tej z Sanu - wypuszczałaby ją w Sanie :D W ten sposób mielibyśmy pewność, że działania strony ukraińskiej zostałyby w pełni 'nagrodzone' :P
Jednak chyba taniej by wyszło na nasz koszt zutylizować ten mogilnik ale misternie Waść to wykoncypowałeś:twisted:
Odp: Pestycydy w Siankach!!!!!
Hej :)
Ja wiem Browar, że to koncepcja droga, ale sprzątanie polskich rzek po syfach z Ukrainy oraz leczenie ofiar będzie droższe wiele razy :evil: Więc proponuję to rozwiązanie, jako najpewniejsze. Ważną zaletą pomysłu jest zwolnienie z obowiązku dogadywania się z sąsiadami, a to jak wiemy, b. często przypomina tragifarsę pomieszaną z horrorem. Jedynym mankamentem koncepcji mogłaby być zwyczajna opieszałość polskich decydentów i wykonawców, tak dobrze widoczna w problemie autostradowym :D
A poważnie rzecz ujmując - sprawy o kasę się rozbijają i aż się prosi o wystąpienie do UE o wsparcie finansowe. Tu na razie głucho...
Odp: Pestycydy w Siankach!!!!!
Pamiętajcie koledzy, że strona Ukraińska ma w ...pie Wasze problemy z mogielnikami, bo jak dobrze pamiętam w latach 80 - wytruli wszystkie ryby w górnym Sanie, rzec można , że po cichu i dyskretnie.