Odp: Mój pierwszy pobyt w Bieszczadach.
Przy browarze bardzo chetnie,ale jak znam zycie to nie wytrzymam i jescze na weekend przed rozpoczeciem roku studenckiego pojade w Biesy. Ostatnie dzikie gory w Polsce. Pozdrawiam i dziekuje za mile przywitanie na forum i do zobaczyska. Wstawie jakos niedlugo moja fote do avatara. Jak zobaczycie ten brzydki pysk na szlaku to walcie smialo. Zawsze mam piwko w plecaku. Pozdrawiam:)
Odp: Mój pierwszy pobyt w Bieszczadach.
Cytat:
Zamieszczone przez Quentin
Ostatnie dzikie gory w Polsce
bladzisz towarzyszu ;)
zapraszam w niski. przejdz caly szlakiem granicznym :mrgreen:
niektorzy nie uwazaja go za gory, wielce sie przy tym mylac - nie dosc ze to najwieksze gory w Polsce, toc i bardziej fundamentalne dla Karpat niz np. Gorce - np. glowny grzbiet wododzialowy ;)
choc pod wzgledem dzikosci i tak ustepuje chyba Pogorzu Przemyskiemu, no ale to do gor juz ciezej podciagnac ;)
z beskidzko-niskim pozdrowieniem
mateo
Odp: Mój pierwszy pobyt w Bieszczadach.
Cytat:
Zamieszczone przez robines
No to już po Tobie...na tą chorobę nie ma lekarstwa:razz:
Jest...
... zamieszkać tam :-)
Odp: Mój pierwszy pobyt w Bieszczadach.
No nie wiem, Doczu, nie wiem. Zmagam się z tą chorobą już od ćwierćwiecza.... Swego czasu rodzice wywozili mnie nad morze, ale ja i tak po powrocie uciekałam w Bieszczady. A co do ich dzikości i owszem, chociaż jak wróciłam tam po dłuższej przerwie (urlop macierzyński), to stwierdziłam, że już trochę ucywilizowane..... a szkoda. A co do Pogórza to faktycznie. Tereny dzikie, ale nie tak piękne jak Bieszczady.
Odp: Mój pierwszy pobyt w Bieszczadach.
banana >>> widać nie przeczytałaś CAŁEGO mojego posta :-)
Odp: Mój pierwszy pobyt w Bieszczadach.
:lol: Przeczytałam, przeczytałam, ale wiesz jaki są kobiety :oops: :oops:
Odp: Mój pierwszy pobyt w Bieszczadach.
śpieszę poinformowac, ze zamieszkanie tu nie sprawi że sięktoś wyleczy a wręcz przeciwnie. popadnie w bieszczadzki obłęd. jak ktoś raz zapadł na bieszdżumę nie ma ratunku :-) (i dobrze). Sa i tacy mieszkańcy bieszczad co to nie czują o co w tym wszytskim chodzi. znam pewną dziewczynę z Lutowisk co to się strasznie dziwi dla czego my tak łazimy po tych lasach. ciul z nauką, ciul z pracą idziemy w busz. dla niej to mało pojęte. w ustrzykach dolnych też paru takich. oni to najchętniej by chcieli właśnie taki wyciąg na połoninie, bo im tylko kasa we łbie. cóż ... mam jednego jedynego znajomego z Zakopanego i co? taki sam. w górach to on widzi tylko kasę. ma 24 lata i był tylko na morskim oku i na nartach na kasprowym - bo kolejka. a tak to nieee. dziwne, ale prawdziwe.
Odp: Mój pierwszy pobyt w Bieszczadach.
Ja wracam w Bieszczady od 33 lat.... I jest to choroba nieulaczalna, do smierci....
Odp: Mój pierwszy pobyt w Bieszczadach.
Cytat:
Zamieszczone przez Quentin
No i tak wyszło, że się w Bieszczach zakochałem.
Brawo brawo, nie jesteś pierwszy nie jesteś ostatni
Do zobaczenia gdzieś.. kiedyś.. w bieszczadzkich kniejach
Pzdr
Odp: Mój pierwszy pobyt w Bieszczadach.
Gdy do mnie do Łodzi przyjezdzają wycieczki z Niemiec(starsze panie i siwi panowie z aparatami i mapami, szprechający pod nosem) oglądać secesyjne budowle ulicy Piotrkowskiej, albo pofabrykanckie budowle okresu międzywojennego, to też się dziwie. Chodzi tu tylko o przyzwyczajenie. Ale generalnie rzecz biorąc, to taki Zakopiańczyk ma pod nosem większe dobrodziejstwo niż ja. On ma piękne góry, natomiast ja tylko budynki. Pamiętajmy, że rutyna i przyzwyczajenie to zgubne cholerstwo.