Odp: Bezpieczeństwo w nocnych pociągach
podejrzewam, że przestępczość w pociągach to intensywniejsza jest na północnym zachodzie kraju. im bardziej w busz, tym mniejsze ryzyko - ludzie bardziej cywilizowani ;-)
podróż pociągie jest magiczna. mało jeżdżę, ale jak już to bardzo mnie to rajcuje. uwielbiam gapić się przez otwarte okno i oglądać Polskę z nieco inego p. widzenia. Bardzo ciekawe rzeczy można wtedy zobaczyć - stare chaty i ich mieszkańców, podmiejskie slamsy, stare fabryki, opuszczone domy co zielsko zarasta, i inne rzeczy które trudno wogóle nazwać. fajnie wtedy mija czas.
Odp: Bezpieczeństwo w nocnych pociągach
Z tego powodu że mieszkam w krainie paprykaża jedynym srodkiem transportu w biesy sa wechikuły marki PKP. A że najczęsciej jezdże nocnym w relacji Świnoujscie-Przemyś to pisze wam że nie jest bezpiecznie...Zazwyczaj jest ten sam scenariusz od wyjazdu ze szcz SOKistow jak mrówków:)a od godziny0:00 czasem od pierwszej nagle znikaja i wtedy dzieja sie dziwne rzeczy... Gina torebki, torby plecaki buty ogólnie jest wesoło:lol: Mialem taka sytuacje ze dwóch podobnych do ludzi tłoków chcialo sprzedac`mi czapke adidasa...Gdy mu odpowoiedzialem że nie mam kasy i nie podoba mi sie ta czapka wyraził bardzo głebokie zdziwienie i zarządał odemnie kasy...I tylko dzieki moim zdolnoscia oratorskim i teatralnym skonczyło sie na...Daninie w wysokosci 5 pln...:wink: A moja rada to :-tak jak pisali poprzednicy wybierac przedialy z kilkoma osobami, jak jedziemy w gory to szukac przedzial;u z ludzmi z plecarami
-Zamykac drzwi na wszystkie wam znane spoosoby(ja mam zawsze kawał linki poręczówki, znajomi zapiecie rowerowe)
-unikac świecenia odtwarzaczami Mp3 i drogimi tel...
POzdrawiam ciepło z dalekiej północy
Odp: Bezpieczeństwo w nocnych pociągach
Witam
Jestem w podobnej sytuacji (zostało z ekipy dwoje osób),
a wiem że całej nocy nie wytrzymam i usnę,
więc wymysliłem trasę przez Kraków.
Dziesiątego do Krakowa, schronisko na Grochowej na Płaszowie,
rano w poniedziałek o dziewiątej z minutami pociąg do Rzeszowa,
stąd po pierwszej autobus do Sanoka.
Potem już Zatwarnica i Suche Rzeki :)
Pozdrawiam
Przemek
Odp: Bezpieczeństwo w nocnych pociągach
moim sposobem jest podroz pkp 1 klasa lub kuszetka.place ciut wiecej (w koncu to urlop!),ale mam zagwarantowany caly przedzial dla siebie i mojej Pani,utrapieniem sa tylko pracownicy pkp ktorzy w pospiesznym z gdyni do sanoka potrafia obudzic czlowieka walac drzwi z 8 razy;)
Odp: Bezpieczeństwo w nocnych pociągach
Przemku to może spotkam sie z Wami gdzieś w Bieszczadach i powędrujemy wspólnie?
Odp: Bezpieczeństwo w nocnych pociągach
też sporo podróżuje sama PKP, w zasadzie nie tylko PKP, ale grunt, że sama.. w tym roku w obie strony (Wro-Zagórz i Sanok-Wro) jechałam samiusieńka i było ok, ale może od początku..
z wro odjazd był ok. 22.00, więc jak już wtaszczyłam te moje 60 litrów do środka, usadowiłam się w pierwszym wagonie (dwa przedziały za konduktorami i SOKistami, cobyśmy się poznali "z widzenia";-) ), w przedziale z dwoma starszymi paniami.. wydawało sie ok, ale jak panie zaczęły między soba po ukraińsku i wymieniać ukradkowe spojrzenia, wypytywać dokąd jadę.. ale wytłumaczyłam sobie, że pewnie z pracy z zachodu wracają i prosto na Przemyśl mkną.. w każdym bądź razie dosiadło sie kilka osób jeszcze, większość - staruszkowie. ostatecznie - wszyscy zasnęli, a ja nie spałam, tylko pilnowałam ich, bo jak mozna tak sobie beztrosko zasnąć?;-) przesiadka w Rzeszowie i już (!) ok. 9.00 byłam z Zagórzu..
powrót równie przyjemny.. w Sanoku na dworcu poznałam Mikołaja, który też z gór wracał, piliśmy herbatkę i razem jechaliśmy do Stróży, tam zaczęło robić sie ciemno (ok.20.30).. do Krakowa jechałam w pustym przedziale,w Krakowie dosiadła się również samotna, ale bardziej wystraszona, młoda panienka.. ja wysiadłam w Częstochjowi 0.56, tam godzina na uroczym dworcu i 1.49 chyba na Wro, ale to juz na korytarzu kimałam, bo stwierdziłam, że na te 3 godzinki to sie nie opłaca pakowac do przedziału.. i ok. 5.00 byłam we Wro..
ale podróż powrotna jakoś tak na luzie - kasy i tak juz nie miałam (5 zł na bułkę), telefon rozładowany dawno i schowany głęboko, plecak nad głową, wysoko i ciężki..
przedziału nie zamykałam, tylko sie na boczku położyłam (wtedy, jak sama jechałam), głową przy drzwiach i tak drzemałam.. ale ciężko usnąć, bo w tym samym przedziale kolonia jakaś szalała.. może to mnie uspokoiło - że oni skutecznie złodziei odstraszą?
podsumowując - najważniejsze, to nie zasnąć snem głębokim i zachować ostożności tyle ile się da, ale nie więcej niż zdrowy rozsądek nakazuje:grin:
Odp: Bezpieczeństwo w nocnych pociągach
przepraszam że w takim starym wątku ale z koleżanką wpadłyśmy kiedyś na genialny pomysł, tzn wg nas genialny :P Jadąc same nocnym z Łodzi do Zakopanego zamontowałyśmy sobie na drzwiach krowi dzwonek, robił tyle hałasu za każdym razem jak ktoś otwierał drzwi że nie dało się spać. Polecam jeśli ktoś ma dość lekki sen :)
Odp: Bezpieczeństwo w nocnych pociągach
A co na to pasażerowie z sąsiednich przedziałów? Masz szczęście, że na mnie nie trafiło ;)
Odp: Bezpieczeństwo w nocnych pociągach
Wiesz Bertrand taki dzwonek stawia na nogi pół pociągu w ułamku sekundy.
Gdyby do przedziału wlazł bandzior, a dziołszki zaczęły krzyczeć "ratunku!", pewnie ludzie zapadliby w kamienny sen;)...;)
Niezły pomysł, hehe
Odp: Bezpieczeństwo w nocnych pociągach
aż taki głośny nie był :-) nas tylko budził i konduktorzy się bardzo dziwili :P