Dobrze się zastanów, bo kontakt ze mną może byc przyczyna depresji i stanów lekowych :-)
Dobra nie róbmy już tu OT
Wersja do druku
Wracając do Jasła i szlaku z Cisnej. Szlak naprawde nie jest cieżki, choć dla miłośników samych połonin, może być mniej ciekawy. Szłam tym szlakiem kilkakrotnie, a raz w deszczu, który trwał od tygonia i nigdy nie zniecheciłam sie do błota i tego szlaku. Jak się "kocha" Bieszczady, to i można "ukochać" bieszczadzkie błoto...
pozdrawiam
Aleksandra
taka anegdota na temat błota :P Pierwszy obóz w Bieszczadach dzieciaków 13-14 letnich. Nasłuchali się o tym niemożliwym błocie i o tym, że błoto jest zawsze i, że takie błoto to tylko w Bieszczadach. Przyjeżdżamy, a tu sucho jak pieprz... 2 tygodnie zero deszczu. Na placu apelowym trawa (jakiś cud :P). Nagle zaczyna padać, zrobiły się z 2 małe kałuże. Nad nimi grupka młodych ludzi. Pytam się co robią, a oni mi na to z uśmiechem, że wreszcie znaleźli Bieszczady :P Pobiegli po kalosze i na zmianę zaczeli skakać :P Na tym obozie to był jedyny deszcz i jedyne kałuże :P
To mieliście nie złą pogodę naprawdę - nie pamiętam, aby trafił mi się wyjazd bez błota. Jak nie było na standardowych szlakach, to zawsze znalazło się go troche na szlaku granicznym.
Anegdota "na sytuację odwrotną". Od pięciu dni jesteśmy my i tyle samo dni leje, mamy nocleg bez "dogrzewania", więc aby nie pochorować się od "sprzyjających" warunków wszyscy obowiązkowo jedzą kanapki z czosnkiem... Oczywiście nie rezygnujemy z chodzenia. Szóstego dnia przy śniadaniu koleżanka ogłasza... dzisiaj nigdzie nie idzie - sucha została jej tylko piżama. Stan jej zamiłowania do błota wszędzie, tego dnia się skończył - nie dała się namówic na chodzenie w mokrych obłoconych rzeczach... A czosnek - hm - ma skubany swoje silne strony, nikt w czasie całego pobytu i po nim nawet nie kichnął. A błoto po tym wyjeździe wiele lat mocno wbite tkwiło na butach, a spodnie wymagały kilkunastu prań... ale wspominamy to z dużym sentymentem.
pozdrawiam
Aleksandra
Szlak łatwy, szlak trudny, nie ma szlaku...
Pisząc o tym czy tak w istocie jest zależy to od ... warunków pogodowych a także własnej kondycji! Przypominam co się działo zimą właśnie na tym szlaku!
Na Jasło wchodziłem z różnych stron i na szczęście miałem dobrą pogodę :-)
Hej :D:D
A mnie to bieszczadzkie błotko już tak umęczyło, że postanowiłem napisać do gminy Cisna, żeby zaczęli wreszcie wylewać asfaltem ścieżki. A na stromych odcinkach powinny być schody z poręczami!!! A zwłaszcza Jasło wymaga gruntownych porządków na szlakach. To nie do pomyślenia, żeby człowiek wracał z wycieczki umorusany niczym wieprz :> Przecież można te błotniste kałuże jakoś odwadniać, są sączki i dreny, nawet zwykły żwir i pospółka by nieco poprawiły sytuację... Dość już tego beznadziejnego taplania się w rozmiękłej glinie. Czy na tym ma polegać turystyka?!:O Widziałem turystów w wielu miejscach Europy i nigdy nie zauważyłem, żeby byli oklejeni breją ;> Kiedy wreszcie nasze szlaki turystyczne osiągną standard niemieckich?! Pytam się: jak ma rozwijać się gmina, gdy turyści nie chcą wchodzić na szlaki pełne błota i wystających kamieni?! Czy ktoś pomyślał, jakie to może być niebezpieczne?! A już brak oświetlenia na co bardziej stromych odcinkach jest karygodne!! Przecież turysta nie musi wiedzieć, że źle obliczył czas przejścia i co?! Ma iść po ciemku?! Po błocku?!
Zaraz piszę list do gminy...
Ale z ciebie prowokator, Derty... :-) :-) :!:
No i jeszcze te sterczące z drzew suche gałęzie...
Poza tym gastronomia nie może się opierać tylko na małych punktach na szczytach. A co z obiadem z deserem... ?