DZIĘKI!!!
Mimo, że w Bieszczadzie w listopadzie byłem dwa razy, warto było węrdrować z Tobą /szkoda, że wirtualnie/. Nawet teraz odczuwam błogość wlewając w siebie browarka.
Pozdrawiam
Wersja do druku
DZIĘKI!!!
Mimo, że w Bieszczadzie w listopadzie byłem dwa razy, warto było węrdrować z Tobą /szkoda, że wirtualnie/. Nawet teraz odczuwam błogość wlewając w siebie browarka.
Pozdrawiam
Też właśnie piję browarka TATRA (tez góry), mapa w ręku i wędruje razem z Heńkiem...
Asfaltowanie w Zatwarnicy - skąd ja to znam?Wykańcza to prawda, ale browarek w miejscowym sklepiku jest boski i ta poezja.Pozdrawiam.
I ser wędzony do piwa, koniecznie :)
Henek w ktorym miejscu schodziliscie po tym osuwisku czyli po tych kamieniach w dol w ktorym to bylo miejscu orientacyjnie ??
Heniu, nie napisałeś, jak Was powitał w "Ostoi" (Suche Rzeki) tamtejszy wilczur Hektor. Bardzo Was obszczekał ? A może już go tam nie ma ? Jego poprzednika (też owczarka alzackiego, o imieniu Gimi) podobno zjadły wilki - tak mi w ub. roku opowiedziała owa pani - szefowa schroniska (nie wiedziałem, że ma na imię Alicja).
Bo chyba Twoja relacja dotyczy noclegu w "Ostoi" ? Stacja edukacyno - ekologiczna BdPN jest w pobliżu, również mieści się w baraku (tyle że murowanym) i też jest tam bieszczadzka "noclegownia". Nie wiem jednak, czy jest ona czynna przez cały rok.
Jak nas powitał pies ? Radosym ujadaniem. Radosnym dla nas, bo pod koniec dnia mieliśmy dość chodzenia i marzyliśmy o noclegu.
Dotarliśmy tam po ciemku i nie wiem czy jest na tym baraku napis OSTOJA.
Ale wiem że ten przybytek stojacy po lewej stronie (idąc z Suchych) nie wygląda imponująco. Właściwie to bym nie dał za niego funta kłaków - ale klimat wewnątrz wyśmienity : radosnie ujadający piec, bardzo miła gospodyni i wspaniali , zagubieni ludzie których tam spotkałem.
A tak a propos psów, to można ich spotkać na powitanie w wielu schroniskach od Socjologa aż po Szwejkowo.