Odp: Zajce! jakby więcej...
[quote=ludwik;55326]Pewnie masz rację, bo, widzę, że siedzisz w temacie. Dodam jednak, że te "rzadkie pogryzienia zwierząt domowych" powodują kolejne rzadkie pogryzienia zwierzyny łownej przez zwierzęta domowe, itd. Co ty na to.
W szczepieniach lisów, tak jak w każdych innych, chodzi przecież o tzw. "nierozprzestrzenianie się" choroby. Sprawa jest chyba oczywista.
Jakie są efekty uboczne szczepienia lisów - to problem. Są?
Popieram. W pełni.
Odp: Zajce! jakby więcej...
Cytat:
Zamieszczone przez
ludwik
Dodam jednak, że te "rzadkie pogryzienia zwierząt domowych" powodują kolejne rzadkie pogryzienia zwierzyny łownej przez zwierzęta domowe, itd. Co ty na to.
Jakie są efekty uboczne szczepienia lisów - to problem. Są?
Pozdrawiam
Z tego co napisałeś wynika, że wściklizna rozproszyła sie po całym kraju i był to problem masowy, który zagrażał zwierzynie leśnej jak i gospodarskiej. Mam pytanie: Słyszałeś chociaż raz o poważnym rozpowszechnieniu się wścieklizny w okresie kiedy nie było jeszcze szczepionek? O problemie, który było by ciężko opanować i wrócić do stanu wyjściowego? Co do efektów ubocznych - przecież nad tym toczy się cała dyskusja - w lasach i na polach nie ma już prawie zajęcy, a lisy mają się coraz lepiej w naszych śmietnikach gdzie szukają jedzenia.
PS Nie odpisałem wcześniej bo przez tydzień nie miałem dostępu do internetu.
Pozdrawiam
Odp: Zajce! jakby więcej...
Cytat:
Zamieszczone przez
ludwik
Pewnie masz rację, bo, widzę, że siedzisz w temacie. Dodam jednak, że te "rzadkie pogryzienia zwierząt domowych" powodują kolejne rzadkie pogryzienia zwierzyny łownej przez zwierzęta domowe, itd. Co ty na to.
W szczepieniach lisów, tak jak w każdych innych, chodzi przecież o tzw. "nierozprzestrzenianie się" choroby. Sprawa jest chyba oczywista.
Jakie są efekty uboczne szczepienia lisów - to problem. Są?
Pozdrawiam
Ad. 1
Ciągle widuję plakaty intormujące, że dany teren jest zapowietrzony. Sam plakat jest bardzo sugestywny. Przedstawia wsiekłego psa. Nigdy jednak nie spotkałam się ze samą wścieklizną. Na dzień dzisiejszy istnieje obowiązek szczepienia psów i kotów przeciw wściekliźnie. Wystarczy przestrzegać prawa aby nie doszło do rozprzestrezenienia się tej groźnej ale w przeszłości choroby.
Ad.2 Niestety, wścieklizna kiedyś redukowała pogłowie lisów. Coś z dwa lub trzy lata temu sprawdzałam jakie zwierzęta żyją na Bernie. Kiedyś były tam oprócz lisich nor jamy borsuków i jenota. Teraz ich nie ma. Są tylko i wyłacznie lisy. Nora obok nory. Dochodzi do sytuacji, że lisica z młodymi przychodziła do mojego domu aby pozjadać resztki pozostawione przez psa. Takich przykładów są setki.
Lisy nie mają zbyt wielu wrogów. Nie trapią ich choroby więc populacja wzrasta. Muszą coś jeść więc znikają drobne ssaki i ptaki w naszych lasów. Poza tym kwestia liczby młodych w miocie. Widziałam już samicę z 6 młodych. To nienaturalne. Słyszałam także, że szczeopinka wpywa na rozrodczość lisów. Ponoć są nawet dwa mioty w ciągu roku. Pytałam się o to naukowców. Traktują to raczej jako brednię choć widzą związek pomiędzy ilością potomstw, a dobrą kondycją matki.
Odp: Zajce! jakby więcej...
Dodam jeszcze że odkąd na dużą skalę szczepi się lisy,ich (słabo) izolowane dotychczas populacje zaczęły się komunikować i przekazywać między sobą bąblowca.Jego zasięg się gwałtownie zwiększył,ale o tym się dopiero przekonamy na własnej skórze za jakiś czas(bąblowica się rozwija w człeku kilka-kilkanaście lat,zanim się ją zdiagnozuje)
Odp: Zajce! jakby więcej...
Dość ponury i niespodziewany wtręt:
http://ww6.tvp.pl/400,20080211656442.strona
Cytat:
Odarte ze skóry
Policja w Sanoku wszczęła śledztwo w sprawie martwych lisów, porzuconych w pobliżu platformy widokowej w kierunku Gór Słonnych. Pięć odartych ze skóry zwierząt zostawili tam prawdopodobnie kłusownicy lub myśliwi. Odkryli je podróżni, którzy zamiast panoramy gór, zobaczyli coś- co na długo pozostanie w ich pamięci.
Marek Winiarski
Martwe lisy leżały kilka metrów od tablicy zabraniającej wyrzucania śmieci i padliny. Leżały tam co najmniej od dwóch dni.
Dopiero po naszej interwencji, na miejsce przyjechała policja i służby leśne. Zdaniem strażników leśnych, zwierzęta zostały upolowane. Na parkingu było dużo innych śladów po kłusownikach lub myśliwych. Poza martwymi lisami zostawili tu także sporo łusek po nabojach i fragmenty lisich skórek. W sprawie porzuconych martwych lisów nie chciał się wypowiadać ani prezes wojewódzkiego związku łowieckiego, ani jego rzecznik. Nie chcieli rozmawiać nawet o obowiązującej myśliwych etyce polowań i postępowaniu z zabitą zwierzyną.
Lisy są często nosicielami wścieklizny. Dlatego na Podkarpaciu są szczepione preparatami zrzucanymi z samolotów. Każdy upolowany lis jest badany. Zdaniem służb weterynaryjnych, martwe lisy porzucone w miejscu publicznym stanowiły duże zagrożenie. Martwe zwierzęta zabrali pracownicy służb weterynaryjnych.
BKlecz
Odp: Zajce! jakby więcej...
Odp: Zajce! jakby więcej...
Cytat:
Zamieszczone przez
Browar
Dodam jeszcze że
Oj, to widzę, że jest problem. Zapytałem jedynie, a odpowiedź srogo brzmi.
Sprawa wygląda nieciekawie, serio.
O tym co napisała Lucyna - też słyszałem, i coś jest chyba "na rzeczy".
Radkowi odpowiadam: wtedy kiedy nie było szczepionek - waliło się z dwururki
do rudej kity jak ta lala, dla skór.
W sprawie następnej informacji Browara, dodam, że kiedy w ubiegłym roku
lisek chytrusek chciał wcisnąć się do mojego auta stojącego na skraju lasu (z drugiej strony pole owsa), sam miałem ochotę obedrzeć go ze skóry. To oczywiście czarny żart, ale zatkało mnie, bo zwierzak nie wystraszył się klaksonu, i "pilnował" drzwi samochodu. Był nieco agresywny; wystraszył się dopiero wycelowanej w niego saperki.
Pozdrawiam
Odp: Zajce! jakby więcej...
Cytat:
Zamieszczone przez
ludwik
Radkowi odpowiadam: wtedy kiedy nie było szczepionek - waliło się z dwururki
do rudej kity jak ta lala, dla skór.
Ale regulatorem populacji byla wscieklizna a nie mysliwi i w tym cala rzecz
Odp: Zajce! jakby więcej...
Czy któryś z Was był szczepiony przeciwko wściekliźnie?, miał kontakt z chorym zwierzęciem? Wypadki zachorowań ludzi nadal się spotyka. Całkiem niedawno zmarła kolejna osoba. To choroba nieuleczalna. Przed masowym szczepieniem dzikich zwierząt były takie wypadki: zaszczepiono 60 dzieci, które głaskały sarenkę, bo nie uciekała. Taka miła. Teraz to mało prawdopodobne, ale nie niemożliwe. I dlatego szczepi się dzikie zwierzęta. Mamy stale z nimi kontakt. My turyści, pracownicy lasów, rolnicy, ludzie przypadkowi (ostatni śmiertelny przypadek), naukowcy np. badający nietoperze.
Oczywiście szczepienia na masową skalę spowodowały wzrost populacji lisa. Ale w naszych lasach już nic nie jest naturalne jak w puszczy pierwotnej. I nie będzie. Z trudem zachowujemy resztki "natury", ale nie, gdy nam zagraża. Naszemu życiu, życiu naszych dzieci.
Pozdrawiam
Długi
Odp: Zajce! jakby więcej...
Długi,to troszkę demagogia.A byłeś chory na bąblowicę? Rocznie umiera kilkanaście osób a żywicielem pośrednim są lisy...