Masz rację. Tańszy pod schronisko, droższy na Rawki.
Hmm, jedno mnie zastanawia. Czy od odstępniania ścieżek należy odprowadzić owe 15 % dla GOPR?
Wersja do druku
Masz rację. Tańszy pod schronisko, droższy na Rawki.
Hmm, jedno mnie zastanawia. Czy od odstępniania ścieżek należy odprowadzić owe 15 % dla GOPR?
Kto będzie chciał kupić bilet pod schronisko? Bo chyba klientela będzie mieć to w ramach opłaty za nocleg.
Może osoby chcące "zaoszczędzić"? Zwiedzić kilkaset metrów szutrówki? Wtaszczyć tam aparat, co by zdjęć Caryńskiej kilka strzelić?
Promocja ścieżek przyrodniczych jest zrozumiała, ale nie sądzę, by kuszenie turystów zniżką rzędu 1PLN było skuteczne.
Lepiej by było pieniądze te zainwestować.
Ktoś kto przyjeżdża w Bieszczady na wakacje, czy choćby na weekend ma głęboko w dupie to, czy zaoszczędzi kilka złotych na biletach wstępu. Inaczej mówiąc cena 5PLN zamiast 4PLN turystów nie odstrasza.
Nikt nie wybierze takiej a nie innej trasy dlatego, że bilet wstępu jest o złotówkę tańszy.
Ci o znacznie ograniczonym budżecie spróbują wejść za darmo.
No i co z kontrolą? Wystawią straże? Jaka kara grozi za pójście na Kremenaros "na rawkowym bilecie"? Chyba nie taka sama jak za poruszanie się po parku bez niego?
Pozdrawiam:)
generalnie nie tak daleko mamy kraj(Slowacja), ktory w ogole nie pobiera oplat za poruszanie sie po swoich parkach narodowych, tylko jakos my zawsze musimy sie rzezbic nawzajem z pieniedzy
najbardziej podoba mi sie rozwiazanie z Magurskiego Parku, tam na drodze stoi stara skoda koloru bialego a w srodku siedzi smutna pani i inkasuje oplate od przechodzacych, a na tylnej szybie ma naklejona kartke z napisem: "Punkt Informacyjno - Kasowy MPN".....
Ja tak sobie myślę, że tam gdzieś w derektorskich gabinetach ktoś może obserwuje Wasze dumania nad biletami. Jeśli się nimi przejmie, to zacznie wcielać w życie nowe koncepcje, warianty, subwarianty, nad- i podsystemy. Bo niby dlaczego nie zrobić biletów w dni deszczowe, słoneczne, dla słabej kondycji turystów (zawrócą w pół drogi), może jeszcze jakiś podatek od nr buta, boć to numerem 46 na pewno depczę więcej niż najmilszy Czarcik 37.
A skutkiem tego wszystkiego będzie konieczność powołania w MinŚrod wpierw stanowiska, a z czasem departamentu controllingu ticketingu. Jeśli ideały ochrony przyrody zwyciężą całkowicie, to nawet Ministerstwo Biletów Wstępu może powstanie z uwagi na objęcie PRL...ups...RP w całości parkiem narodowym. TVP stworzy cykl programów polityczno-społecznych, kilku się dorobi, kilku zwariuje, a wszystko będzie oczywiście zgodne z twierdzeniami imć Parkinsona:D No...do UE też to wejdzie, bo w końcu prawa Parkinsona stworzył Parkinson z Anglii i niech mają jego rodacy karę za to, że wydali na świat takiego mądralę:D A kędy naszym świetlanym ideom na Wyspy, jak nie przez germańskie dziedziny...
Z poważaniem,
Derty
eee... nie przesadzajmy, kasy, jak już kto nie chce płacić, bo lubi diengi we własnej kiejdzie, nie cudzej, łatwo dziecinnie jest obejść, a co do ewentualnej kontroli biletowej, wyznam, że od początku istnienia kas i biletów, takowej nie napotkałem :)
A ja chociaż widziałem z daleka, konni to byli, i to też bardzo dawno, oj dawno temu.
A wszystko to to mądrzy ludzie wymyślili w trosce o ochronę tychże żyjątek i roślinek biednych, co to je depczemy. Zupełnie jak w muzeum jakimś, Sala A 4 PLN, Sala B 5PLN, Sala C - ZAMKNIĘTE / lub dla nielicznych/.
A może już za stary jestem, aby te nowości i mądrości pojąć.
A ja dalej mysle i wciaz nie rozumie o co w tym wszystkim chodzi.
Czym sie rozni wstęp na piesze szlaki turystyczne od udostepnienia obszaru ścieżek przyrodniczych? Chyba wzdłuz wszystkich szlakow na terenie BdPN biegna sciezki przyrodnicze, wiec po co to zroznicowanie w cenie biletu i niepotrzebne zamieszania?
Dla mnie jest to niezrozumiale. Przy punkcie kasowym pan mi sie pyta czy chce bilet na szlak czy na sciezke, ja mowie ze na sciezke a on, ze i tak na Tarnice moge na tym bileciku isc (hhmmmm?) - wiec po co mam placic 6zl za szlak jak moge zaplacic 5zl za sciezke i isc tam gdzie mi sie podoba?
Wiec kto przy zdrowych zmyslach bedzie kupowal bilety na szlak? Moze 1zl komus roznicy nie robi ale moze komus robi. Na kilku wejsciach mozna zaoszczedzic np. na busa lub cos innego.
Mniejsza o 1zl i tak dalej nic z tego nie wiem.
Nie widzę nic złego w tym, że pobiera się opłaty - więc nawet wychodząc bardzo wczesnie, gdy Punkty Kasowe jeszcze śpią zawsze jakąś kasę w "sklepiku" zostawiam.
Wierzę, że środki te są wykorzystywane we właściwy sposób.
A skoro niszczę, to chociaż swoją cząstkę "kary" uiszczam.
Ja nie zbiednieję, a w park można wpompować kasę ogromną
Natomiast bez sensu są dla mnie przepisy, które pożytku nie przynoszą, a jedynie komplikują system, o niemożności właściwego kontrolowania i egzekwowania nie wspominając.
Zamiast tak więc tworzenia systemu ulg "zachęcających" może w jakieś publikacje "uświadamiające" lepiej było zainwestować?
Pozdrawiam:)
Również nie widzę nic złego w pobieraniu opłat za wejście na szlak ale chciałbym aby te pieniądze były przeznaczone na utrzymanie szlaków lepsze ich oznaczenie oraz wytyczanie nowych. Różnicowanie opłat szczególnie tam gdzie ścierzki przyrodnicze pokrywają się z wytyczonymi szlakami daje to pole do popisu róznym cwaniakom. Uważam ten pomysł za chybiony.
pozdrawiam
Marek
Być może to jest faktycznie sposób pominięcia tych 15 % na GOPR.
O ile dobrze pamiętam dyrekcja BdPN od samego początku wprowadzenia tych 15 % na GOPR była przeciwna ich przekazywaniu.
Cytuję ze strony www.twojebieszczady.pl
B.Cytat:
Porozumienie BdPN i GOPR.
2005-09-23 09:54:22
Półtora roku. Tyle czasu trwał spór pomiędzy Bieszczadzkim Parkiem Narodowym a Górskim Ochotniczym Pogotowiem Ratunkowym. W końcu zakończył się porozumieniem. Na jego mocy GOPR dostanie zaległe pieniądze ze sprzedaży biletów do parku. Będzie je dostawał także w przyszłości - choć dyrektor bieszczadzkiego i szefowie sześciu innych polskich parków narodowych o nowych przepisach mówią krótko - to prawniczy bubel.
Już półtora roku temu nowa ustawa o ochronie przyrody nakazała parkom przekazywać 15 % wpływów ze sprzedaży biletów wstępu na rzecz ratownictwa górskiego. Problem w tym, że nowe przepisy weszły w życie w środku roku budżetowego i - zdaniem dyrektorów parków - są nieprecyzyjne.
Jan Komornicki, dyrektor Bieszczadzkiego Parku Narodowego
-„Nie sformułowano co to jest działalność ratownicza, a chodziło jednak o środki publiczne, które park miał przekazać GOPR-owi. No i trzecia rzecz - nie zdefiniowano co to są wpływy.”
Sprawa trafiła aż do Trybunału Konstytucyjnego i nadal tam tkwi. Mimo to obie strony sporu podpisały porozumienie. Turyści - odwiedzający góry - mogą się czuć bezpieczniej. Bieszczadzki GOPR zobowiązał się, że będzie informował na co wydaje pieniądze i od kogo je dostał. Na razie na jego konto wpłynie blisko 80 tysięcy złotych za ubiegły rok. Kolejne kwoty będą stopniowo wypłacane. Wcześniej podobne porozumienia podpisały Tatrzański, Karkonoski i Babiogórski Park Narodowy.