-
Odp: "Ballada o stole"
Ballada o stole.
Z niejednego pieca
leżał na nim chleb
i pięścią ,bywało,
od kogoś brał w łeb,
i z miejsca na miejsce
wciąż był przestawiany
stół knajpiany!
Niejedno piwo
stało na tym stole,
ślady po kuflach
lśnią jak aureole
i czasem lizał
od noża rany
stół knajpiany!
Gdy struny gitary
dźwięczały wesoło,
a gość czasem na nim
opierał swe czoło,
to czuł się potrzebny
i taki kochany
stół knajpiany!
Dym kłębił jak chmury,
świt szarzał za oknem,
a dzień zapowiadał
okrutnie samotnie.
Przytulał się wtedy
Cichutko do ściany
stół knajpiany.
Ach, nogi by podkuć.
W nieznane wyruszyć.
Zapomnieć się, zgubić,
Zaśpiewać i wzruszyć.
Tak marzył nieśmiało
Pod blatem schowany
Stół knajpiany.
Trochę czasu minęło i przyszło mi do głowy inne zakończenie! WUKA
-
Odp: "Ballada o stole"
A ja jestem trochę takim lekarzem od stołów knajpianych (i innych mebli) i trochę demiurgiem. Bo umiem przywracać dawny ich blask. Za niewielkie pieniądze, choć dusze mebli bezcenne.
-
Odp: "Ballada o stole"
Mój stół ma serce,duszę,rany i marzenia (jak każdy) i swoją historię "na blacie"wypisaną!
-
Odp: "Ballada o stole"
..dobry stół to pojazd dla przyjaznych dusz, jak latający dywan... oj... jest kilka takich zaczarowanych stołów na tym świecie..
-
Odp: "Ballada o stole"
Ballada fantastyczna:)))Ja też bardzo lubie takie meble które maja swoją historie i wiele widziały:))W moim domu rodzinnym jeszcze są po moich dziadkach,bieszczadzkich góralach:))
Wino też robie według przepisu babci:))
Słyszałam że w Cisnej bedzie otwarte takie muzeum z pamiątkami po Bojkach bieszczadzkich góralach i ludzie przynoszą wszystko co po nich zostało.
-
Odp: "Ballada o stole"
Rozmarzyłam się...są takie stoły a jak
-
Odp: "Ballada o stole"
Żałuję, że nie udało mi się uratować stołu z rodzinnego domu mojego dziadka. Jeździłam od urodzenia do jego rodzinnej miejscowości, byłam w tym domu nie raz, rozpadał się coraz bardziej, służył za rupieciarnię, aż go w końcu rozebrali a wyposażenie pewnie przepadło. Dopiero długo później przyszło mi do głowy, ze mogłabym coś stamtąd zabrać. Stół to była jedna z tych rzeczy. Taki solidny, rzetelny, wiejski stół. A przy okazji pewnie zrobiłabym przyjemnosc dziadkowi. No ale domu nie ma, stołu nie ma i dziadziusia też już nie...
Szkoda
-
Odp: "Ballada o stole"
Przeprowadzałem kilka miesięcy temu renowację stołu z litego dębu, gdzie blat składał się z ramiaka i przemiennie układających się płyt w szachownicę. Po rozłożeniu mógł służyć 12 osobom. Z początku wieku, i jeszcze kupę lat pociągnie. Piękny, solidny mebel. Szkoda, że nie porobiłem zdjęć. Nigdy o tym nie pamiętam.
-
Odp: "Ballada o stole"
Pamiętajmy więc o smutnych stołach.Może niekoniecznie wymagają liftingu tylko...pogłaskania po bliznach czasu!
-
Odp: "Ballada o stole"
Pięknie to określiłaś, jak to poetka. Zapewniam, że przez renowację, nie tracą duszy. Nie jak ta gitara z piosenki grupy Pod Budą.