Aha dzięki, czyli sie nie stresować. Zdecydowanie wolę wodę bezsmakową, niż 1500 kilo na plecach:razz:
Wersja do druku
Aha dzięki, czyli sie nie stresować. Zdecydowanie wolę wodę bezsmakową, niż 1500 kilo na plecach:razz:
Miałam jechać z Bubą na Krym, ale z pewnych względów 2 tygodnie poza domem odpadają...więc pojechaliśmy na 3 dni na Borżawę;-)))
http://img175.imageshack.us/img175/3586/19714231.jpg
Tu szajba blues po wejściu na połoninę z widokiem na Stoha.
Ekipa w składzie od lewej:
Taras z Użgorodu (nie mam pojęcia kto to, jakiś kumpel Piotra), Iza z bieszczady.info, Renata z opencaching.pl, Andrzej z karpatywschodnie.pl, Piotr z bieszczady.info i ja-też bieszczady.info :razz:
Było cudnie, ekipie serdeczne dzięki za wspólne wędrowanie, ogniska, 3.30 i topienie śniegu na obrzydliwą wodę;-)
Ponieważ dopiero wróciłam to uciekam lulu. Więcej napiszę kiedyś tam:-P
28.04.
Po południu wyruszamy autem z Rene i Piotrem na południe. Jadąc widzimy olbrzymich rozmiarów księżyc w pełni o niesamowitym kolorze-pomarańczowy jak czipsy. Nad ranem docieramy do Izy. Zabieramy ją, i jedziemy po Andrzeja. Z samego rana lądujemy w Przemyślu i zostawiamy u znajomego dyrektora autko i dalej już busem do Medyki i piechotą na drugą stronę. Po ok. 5 minutach jesteśmy na Ukrainie, gdzie za 10zł pan nas zabiera do Lwowa. Mamy kilka godzin do elektriczki do Wołowca. Kupujemy bilety 11.60 hrywien i ruszamy w okoliczne miasto, a raczej sklepy. Z Renatą odnalazłyśmy ulubione piwo-Biłe Czernichowskie, kupujemy zapas i robimy multaka na dworcu we Lwowie. Multak jest skrótem od multikesza i polega na tym, że kupuje się piwo i pije je w innym miejscu;-)) Aby zaliczyć naszego multaka musiałyśmy się trochę skradać, bo wkoło ciągle chodziła policja.
http://img294.imageshack.us/img294/5439/70558110.jpg
http://img339.imageshack.us/img339/9577/48518094.jpg
W końcu wsiadamy do elektriczki, zajmujemy strategiczne miejsca, podziwiamy chodzące po pociągu sklepy...
http://img64.imageshack.us/img64/3923/50574026.jpg
I ruszamy...
cdn jak się wyśpię :grin:
już Wam zazdroszczę, szkoda, że jednak nie pojechałem, ale następnym razem... :mrgreen:
2 razy się wkleiło, ten post jest do skasowania proszę;-)
No mam nadzieję, że pojedziesz następnym razem!!!;-))
Ruszamy. Początkowo krajobraz jest płaski i nieciekawy, ale w miarę pokonywanych kilometrów zmienia się to co widzimy na zewnątrz. Otwieramy okna w dusznym pociągu, aby robić zdjęcia, za co pani konduktor na nas krzyczy. Jak tylko sobie idzie dalej otwieramy je na nowo.
http://img18.imageshack.us/img18/5365/97007516.jpg
http://img12.imageshack.us/img12/9743/84559832.jpg
http://img10.imageshack.us/img10/3950/81808241.jpg
http://img88.imageshack.us/img88/5293/51696192.jpg
Przejeżdżamy przez liczne, obowiązkowo strzeżone przez żołnierzy z bronią tunele oraz wysokie wiadukty...
http://img179.imageshack.us/img179/2093/69689799.jpg
http://img413.imageshack.us/img413/5427/30249013.jpg
Aż w końcu po ok 4h pojawia się ONA
http://img338.imageshack.us/img338/6034/13855953.jpg
cdn...
już mi się podoba :-)
Piękna relacja i foto relacja,aż chcę się wracac na te "Zielone łąki",szkoda tylko ze nie zrobilismy fotki ,księzycowi ktory to ,tak niesamowicie przyswiecał nam na pomaranczowo po drodze.
Kolorowo się zaczęło. Czekamy na ulubiony cd