Odp: Dlaczego strzelają do ryczących jeleni?
"nawalony koleś" to już nie jest myśliwy, tylko kłusownik, i chyba mało ma to wspólnego z polowaniem... przepisy zabraniają choćby dotknięcia broni pod wpływem alkoholu...
a upolowaną zwierzynę w większości wykorzystuje się na własnie potrzeby, sporadycznie oddaje na skup.
Technika rozwija się w każdej dziedzinie... równie dobrze można by powiedzieć że ten idący w góry ze sprzętem (butami) z drogiej firmy nie interesuje się górami i już!! bo on nie poszedł tam na boso i maczetą czy czymś:P można by dać dużo przykładów...
Ja wiem że to jest tradycja, zazwyczaj przekazywana z pokolenia na pokolenie, i ci którzy się tym pasjonują, dużo czasu spędzają na strzelnicach myśliwskich i znają te wszystkie przepisy, a do zwierzyny mają szacunek. Wiadomo że są wyjątki... jak wszędzie.
Gospodarka łowiecka jest po to żeby rzeczywiście dokarmiać i "hodować" zwierzęta. Jedzenie nie jest tylko do wabienia.
Odp: Dlaczego strzelają do ryczących jeleni?
Cytat:
Zamieszczone przez
edytadt
a do zwierzyny mają szacunek.
tacy to ok... co jednoczesnie tez dbaja o las i zwierzeta i jest to ich pasja... a nie ida tylko postrzelac aby wyladowac swoja agresje...
Odp: Dlaczego strzelają do ryczących jeleni?
Właśnie obserwujemy kryzys gospodarki łowieckiej.Byk z rekordowym wieńcem to obecnie raczej widmo,nikt dawno nie widział,populacja lisów i dzików całkowicie wymknęła się spod kontroli,zająca brak,bażant staje się rarytasem...
Odp: Dlaczego strzelają do ryczących jeleni?
Cytat:
Zamieszczone przez
edytadt
Jakby nie było tych planów to zwierzyna powychodziłyby na pola, ulice i wszędzie.... inna by wyginęły... jak np. w przypadku głuszców w stosunku do lisów czy innych:)
No i wiążą się jeszcze z tym zniszczenia... ten wie komu jelenie całe pole ziemniaków zryły...
To niestety smutne co piszesz "edytadt" /bez urazu/, zapominamy, że wszyscy mamy prawo żyć na tej planecie, zwierzęta też, a ludzie uzurpują sobie prawo do regulowania populacji innych istot, bo np.niszczą ich uprawy. One tu były wcześniej a teraz nam przeszkadzają. W niedługim czasie Bieszczady, które były w Polsce synonimem dzikiej przyrody przejdą do historii, o tym pisze już "Browar". Mnie bardziej szkoda tego Jelenia niż pola ziemniaków /znowu bez urazu edytadt/. Pozdrawiam- mamut.
Odp: Dlaczego strzelają do ryczących jeleni?
To nie ja sobie wymyśliłam tylko takie są przepisy, a przepisy są ustalone właściwie do każdego aspektu życia. Jest też tradycja, w tym przypadku łowiecka, a "dzikiej przyrody" to już tu nie ma od jakiegoś czasu i mało ten fakt ma wspólnego z liczebnością jelenia (oczywiście bez urazy:).
Tu trzeba byłoby się zastanowić czy winić za to tych strzelających do jeleni, ale też "hodujących" je i utrzymujących niejako (z założenia oczywiście) równowagę w przyrodzie, czy może kogoś innego.
Co do "zniszczenia" dzikiej przyrody, zgadzam się że to ludzie...
Odp: Dlaczego strzelają do ryczących jeleni?
Cztery dni temu w Łupkowie, na łące, tuż przy "Szwejkowie" ktoś zabił jelenia. Zabrano z niego tylko poroże, rozpłatano skórę i wycięto nieliczne, smakowite kąski jego ciała.
Piszę to bardzo niefachowo, gdyż nie znam terminologii zoologiczno-łowieckiej. Reszta martwego jelenia pozostała na łące. Nazajutrz Krysia odnalazła sprawców i zwróciła im uwagę. Przepraszali, że .... zostawili jej rozkładające się zwłoki pod nosem.
Następnego dnia słuchaliśmy wieczorem, czy ryczą jelenie. Słychać było tylko jednego, a wczoraj były co najmniej dwa. A w ubiegłym roku było ich mnóstwo.
Odp: Dlaczego strzelają do ryczących jeleni?
Witam,
w strzelaniu do zwierzyny leśnej w ilościach zgodnych z planem danego koła łowieckiego nie widzę niczego złego.
Z drugiej strony typowe, żyjące w Bieszczadach jelenie nie są gatunkiem zagrożonym wyginięciem. Jest ich tu mnóstwo, mają niezłe warunki bytowe, rozmnażają się dość licznie.
Neguję kłusownictwo, strzelanie w celach rozrywkowych, handlowych.
Odnośnie pozostawiania resztek mięsa, wnętrzności, kończyn: wiadomo, że nie z każdej części ciała robi się pożytek. Najłatwiej jest porzucić je w lesie, przede wszystkim dlatego, że po kilku dniach nie pozostanie po nich śladu. Wszelkie padlinożerne stworzenia szybko dowiadują się o przysmaku.
Wszystko jest dla ludzi, jeśli korzysta się z tego zgodnie z poszanowaniem pewnych norm i wartości moralnych.
Odp: Dlaczego strzelają do ryczących jeleni?
Cytat:
Zamieszczone przez
robak
Witam,
w strzelaniu do zwierzyny leśnej w ilościach zgodnych z planem danego koła łowieckiego nie widzę niczego złego.
Z drugiej strony typowe, żyjące w Bieszczadach jelenie nie są gatunkiem zagrożonym wyginięciem. Jest ich tu mnóstwo, mają niezłe warunki bytowe, rozmnażają się dość licznie.
Neguję kłusownictwo, strzelanie w celach rozrywkowych, handlowych.
Odnośnie pozostawiania resztek mięsa, wnętrzności, kończyn: wiadomo, że nie z każdej części ciała robi się pożytek. Najłatwiej jest porzucić je w lesie, przede wszystkim dlatego, że po kilku dniach nie pozostanie po nich śladu. Wszelkie padlinożerne stworzenia szybko dowiadują się o przysmaku.
Wszystko jest dla ludzi, jeśli korzysta się z tego zgodnie z poszanowaniem pewnych norm i wartości moralnych.
zgadzam się:)))
Odp: Dlaczego strzelają do ryczących jeleni?
ludzie mówio, że takie mięso byka jest z powodu przesycenia hormonami niejadalne... czyli polowanie na byki okazuje się typowym przedłużaniem sobie fjuta. Ot co. Nie zeżre, ale powiesi na ścianie i koledzy będą zazdrościć.
Odp: Dlaczego strzelają do ryczących jeleni?
To nie prawda, że jeleni jest w Bieszczadach "mnóstwo". Jelenie stanowią podstawę pożywienia wilków. Wraz ze spadkiem liczebności jelenia wzrasta liczba "wizyt" wilka w zagrodach. Wzrasta presja na odstrzał wilka, a przecież tylu zasłużonych myśliwych nie ma tego cennego trofeum. Myśliwi nie strzelają z głodu, nie strzelają dla "gospodarki łowieckiej", bo jakby o niej myśleli, to strzelali by do lisów, ale to się nie opłaca. Ani tego się nie je, ani skóry się nie sprzeda. Za to strzela się do każdego konkurenta; przypadkowo do jastrzębi, myszołowów, przez pomyłkę do psa, wilka, i do każdego dużego, bo to chwała zabić odyńca, nawet jak się zapłaci karę. Albo żubra. A jak taki jeleń głupi ma taaakie rogi, to nie pożyje, choć jego mięso jest już niejadalne. I zostanie zastrzelany dla trofeum, choćby genetycznie był świetnym ojcem całej gromady młodszych chłystków. One przeżyją. I tak prawo doboru w skutek działania myśliwych bierze w łeb. Zostają jednostki najsłabsze, nie warte kuli.
To znam. Jeżeli Edyto znasz innych myśliwych, to masz dobrych znajomych. Ja takich nie spotkałem, a stan populacji jeleni wskazuje, że większość myśliwych to koledzy moich znajomych.
W latach 80 na Krywem widywałem po 40 łań. Tam nikomu nie szkodzą, żadnych upraw nie niszczą. Ale to był czas, kiedy tam się nie polowało. Taka obowiązywała zasada. Teraz jak wyjdzie kilka łąń, to dużo. Za to wilk tęsknie obserwuje kozy pasące się za podwójnym pastuchem i pilnowane przez owczarki. Coraz trudniej mu o sukces w polowaniu. A pod amboną wysiany owies, podsypana kukurydza. To taki patent na dokarmianie. Pod amboną.
Pozdrawiam
Długi