Odp: Bieszczadzkie wędrówki
Witam.
No cóż to już koniec ,nie rytmiczny; trudno o rytm na bieszczadzkich wertepach ha ha...
tam to pisałem
Dobrej recytacji sam bym posłuchał więc kto chce i potrafi to do dzieła.
A ja nie ..nie dam wam jeszcze odetchnąć ,może seryjka bajek o bieszczadzkich zwierzakach ?
pozdrawiam
Odp: Bieszczadzkie wędrówki
Muszę Ci powiedzieć,że Don Enrico świetnie recytuje. A najlepiej to robi podczas KIMBu. Może więc mamy jeden z punktów obrad?
A o zwierzątkach bieszczadzkich już było, np tutaj
Albo tutaj
Lub tutaj
Odp: Bieszczadzkie wędrówki
Don Enrico zawierzyłem w ciemno,przecież się raczej nie znamy.
A o zwierzątkach czytałem czytałem ...
ale zapewne w długie zimowe wieczory kilku Forumowiczów przejrzy moje rymowanki
Bajki te pisałem dla mojego syna więc nie są tak jędrne jak Piskala ale najlepiej oceńcie sami
lis przechera
zimnym polem lis dreptał srodze zagniewany
bo choć nocą polował na nic jego plany
jedną myszkę zdybawszy czuł w żołądku ssanie
ani dalej polować tym bardziej też spanie
nie wchodziło w rachubę głowę myśl mu drąży
zanim głód go pokona może jeszcze zdąży
swym sprytem i talentem swą złodziejską sztuką
znależć jakiś posiłek a niech mnie utłuką
jeśli wilk niema czasem połówki barana
wiem przecież kruki wrony krakały od rana
pod lasem na polanie pasł baca owieczki
chociaż pies je pilnował to wilk zbój zdradziecki
w pole go wyprowadził porwał jedną owce
połowę zaraz pożarł resztę na manowce
do swej nory zataskał schował pod wykrotem
myśląc trochę się zdrzemnę resztę schrupię potem
lis się przed nim pojawił jak zły wicher leci
wilku krzyczy widziałem jak tam twoje dzieci
ludzie żli połapawszy w klatkach uwięzili
biegnij może dasz radę odbić nie trać chwili
wilczysko niczym kamień z procy wyleciało
nasz przechera śmiech tłumiąc bo mu zależało
by się pozbyć strażnika więc cap łup z pod krzaka
z myślą nareszcie podjem szybko dał drapaka
niech wam jego przewaga umysłu nie mąci
za następnym spotkaniem wilk mu kark przetrąci..........
Odp: Bieszczadzkie wędrówki
Witam
żmija
żmija sunąc zygzakiem takie też jej miano
tropem myszy podąża smaczny kąsek rano
ślad jej świeży znalazła nie trzeba zakładu
by dowieść że mysz padnie od strasznego jadu
mija kamień ostrożnie sucha gałąż drzewo
oczami w koło wodzi język wprawo w lewo
nagły łomot coś pędzi drgnęła czarna kula
prosto na nią uderza więc się nie rozczula
zęby z jadem w tę stronę skąd atak obraca
lecz bez skutku bo jeż ją już zębami maca
tak to bywa w przyrodzie że nim chwila minie
jeden zajadły łowca w innych szczękach ginie.........
Odp: Bieszczadzkie wędrówki
Trochę z ducha Mickiewicza, Fredry i Krasickiego i bardzo trąca myszką.
I bardzo dobrze! Bo jak widzę dookoła współczesne wydanie poezji, bez rymu, rytmu i pomysłu, za to "ach, jakżem natchnionym", gdzie w zasadzie każdy może napisać cokolwiek i nazwać to poezją, to na ust mych korale cisną się słowa mało poetyckie.
Brawo Lisk! Naprawdę mi się podoba.
Odp: Bieszczadzkie wędrówki
Dzięki Piskal jak zwykle celnie to ująłeś,można np tak;
zmierzch trupio bladą dłonią stuka w okiennice
przybył do szyby przytknął śnieżnobiałe lice
i po co jeszcze się przyśni brrrr...
więc po staremu
kłótnia
lis się z misiem spotkawszy spór zażarty wiedli
jacy to oni mądrzy sto rozumów zjedli
miś rzecze w moc ja wierzę bark mój niczym taran
niszczy wszelkie przeszkody każdy będzie baran
zwadę ze mną zacząwszy ułapi za bary
ja tu nie przebierając młody on czy stary
kości mu poprzetrącam każdy gnat policzę
w życiu ważna jest siła właśnie na nią liczę
lis na to ja nie w siłę ja w przebiegłość wierzę
gdy jest taka potrzeba to ja każde zwierzę
omotam w błąd wprowadzę od świtu do zmierzchu
kręcę i kombinuję by mieć swe na wierzchu
bokiem zając przebiegał kłótni się przysłuchał
potem z uśmiechem wielkim godnym kłapoucha
rzecze racji nie macie chociaż czas nie czeka
ten posiada przewagę kto szybciej ucieka
do zmierzchu trwały naszych zwierząt rozważania
lecz zgody nie ujrzymy pomimo gadania
nie ustalili komu przyznać słuszność w sprawie
dlatego myślę sądzę że będzie ciekawie
jeśli wy moi drodzy zwierzom pomożecie
w tej dyskusji i swoje wnioski wyciągniecie..........
pozdrawiam
Odp: Bieszczadzkie wędrówki
Witam
to może jeszcze ;
jeż
jeż psiocząc i sobacząc na nierówną drogę
niósł na swych kolcach jabłko myśląc przy tym mogę
zebrać do zimy stertę różnych smakołyków
jabłonie obrodziły gruszek też bez liku
jeden miał tylko kłopot bo owoc znajdując
wkładał na swoje kolce trudu nie żałując
drepcząc przez pola krzaki swoją ścieżką krętą
zdobycze często gubił nie było zachętą
również to że mu chomik podkradał zapasy
myślał muszę to zmienić toć niepewne czasy
idą warto by było zrobić tak jak misie
przespać caluśką zimę i niech tylko śni się
głód śniegi dzionki mrożne zadymki szarugi
nasz znajomy wymyślił za nim poszedł drugi
trzeci czwarty dziesiąty i tak całe plemię
w tą niegościnną porę czyli zimą drzemie.....
pozdrawiam
Odp: Bieszczadzkie wędrówki
o zwierzakach tez fajne :-)
Odp: Bieszczadzkie wędrówki
Witam
jejku jejku nie było by dobranocki,już nadrabiam;
bóbr i wydra
wydra bobra spotkawszy tak go zapytała
mieszkasz w jednym zakątku a tu rzeka cała
wolna warto by tobie po całej bobrować
co ci szkodzi raz tutaj a raz tam polować
poza tym ścinasz drzewa tamy z nich budujesz
nie wiem jaką przyjemność w pracy tej znajdujesz
drwal z nad rzeki jej grzecznie na to odpowiada
bóbr nie żywi się mięsem tylko korę zjada
młode pędy gałązki lub inne rośliny
tak więc w tępieniu ryby nie ma mojej winy
prędzej moja my wydry za rybą gonimy
lecz tak chciała natura my nic nie zmienimy
a poza tym bóbr rzecze z drzew tamy buduję
tworząc małe zapory wodę zatrzymuję
stawy te są spiżarnią i ochronę dadzą
nie tylko mnie wszak ryby chętnie się gromadzą
dając ci wiec sposobność aby zapolować
w razie niebezpieczeństwa możesz się też schować
na to mu wydra racja a więc to nie mity
gdy o kimś mówią że jest jak bóbr pracowity...........
pozdrawiam
Odp: Bieszczadzkie wędrówki
Witam ,dzisiaj ;
wilk i czarna owca
zdybał wilk czarną owcę mówi tyś zakałą
gdy cię schrupię na obiad strata będzie małą
w stadzie żeś nie lubiana przynosisz im pecha
ja mam smaczny posiłek dla nich zaś uciecha
na to owieczka rzecze słuchaj drogi wilku
nie powinieneś zjadać mnie z powodów kilku
pierwszy to ten że czerń ma to nie moja wina
baca chyba mą skórą nie czyści komina
pecha też nie przynoszę jak wam się podoba
mówię ci wilku wierz mi jam stada ozdoba
złap innego barana i na obiad zamień
pokaż żeś mądre zwierze serce masz nie kamień
wilczysko zjadło inną lecz gdzież tu pociecha
przez naszą czarną owcę tamta miała pecha
pozdrawiam