Odp: Pikuj .."pierwszy raz ;)
Witaj Joorg!
Na zdjęciu "grupowym" ze szczytu Pikuja, które zamieściłeś na forum załapałem się także ja z małżonką :-).
Pewnie też wkrótce zamieszczę relację z naszej wyprawy ( a dotarliśmy aż do Kamieńca Podolskiego).
Jeszcze raz wielkie dzięki za podwiezienie nas z Bukowca do Żdeniowej i miłe towarzystwo na szlaku!
P.S. Co do koncepcji z turecką etymologią nazwy góry Nondag (czy też Mondag, a właściwie Mandag, jak dosłownie wymawiała ją jedna z mieszkanek Bukowca), to nie zdążyłem jeszcze w żaden sposób podrążyć tematu (dzisiaj jest pierwszy dzień po powrocie w którym siadłem do komputera), ale postaram się czegoś dowiedzieć (spojrzę tak jak obiecywałem do atlasu historycznego, żeby sprawdzić dokąd dokładnie na północ sięgały w XVIII stuleciu granice Imperium Osmańskiego - wszak wiadomo, iż obejmowało ono swoim zasięgiem Siedmiogród, tak więc jeśli graniczyło na tym odcinku również z I Rzeczpospolitą, to turecka etymologia tej nazwy jest całkiem prawdopodobna).
Odp: Pikuj .."pierwszy raz ;)
Wnuk gospodarza gdzie stało auto posługiwał się zupełnie innymi nazwami . Na szczyt obok Nondagu ( lub Mondagu) mówił, że jest to ,, Babka ", nawet opowiadał mi legende zwiazana z nazwą tego szczytu.
Odp: Pikuj .."pierwszy raz ;)
Słowo się rzekło no i poszperałem trochę w atlasach historycznych - okazuje się, że Księstwo Siedmiogrodzkie należało do Imperium Osmańskiego jako lenno od 1541 roku (czyli od zajęcia prawie całych Wegier przez Portę) z przerwami prawie aż do końca XVII wieku (wtedy zostało przyłączone przez Habsburgów w wyniku m in. wiktori wiedeńskiej i późniejszych wojen zakończonych pokojem karłowickim w 1699 roku). W tym okresie Siedmiogród na północnym- zachodzie powiększył się o praktycznie całą Ruś Zakarpacką i kawał wschodniej Słowacji (mowa oczywiście o Słowacji w obecnych granicach), w efekcie granicząc z I Rzeczpospolitą na sporym odcinku wododziałowego grzbietu Karpat - m in. na grzbiecie wschodnich Bieszczadów. Co prawda Siedmiogród był tylko lennem tureckim, ale aż przez ok. 150 lat. Koncepcja z turecką nazwą góry Nondag nie jest więc całkowicie pozbawiona sensu, aczkolwiek dlaczego tylko nazwa tej (i właśnie akurat tej niczym chyba szczególnym nie wyróżniajacej się) jednej góry miała by mieć taką etymologię? Zazwyczaj jeśli nazewnictwo z danej epoki pozostawia po sobie jakieś ślady, to bywa ich znacznie więcej, dotycząc nie tylko szczytów, ale i miejscowości itp. jak jest to np. na Krymie.
Jeśli nazwa Nondag (bądź Mondag) miała by mieć jakiś sens w języku tureckim, to także pierwszy (oprócz drugiego -dag = góra) człon tej nazwy (Non-, lub Mon-) musiał by coś znaczyć. Pobawiłem się więc trochę translatorem googlowym i okazało się że zarówno Non, jak i Mon (a także Nan i Man, bo tej wersji też próbowałem) nie tłumaczy się w żaden sposób z tureckiego na polski ( tu ciekawostka - okazało się, że Google Translator, jeżeli nie ma danego wyrazu w jednym języku, wyszukuje znaczenie tego słowa z innego języka, np. "Man" przetłumaczyło mi na "człowiek" - już się ucieszyłem, że cała koncepcja zaczyna trzymać się kupy - "Góra-człowiek" gdy uświadomiłem sobie, że translator przetłumaczył to nie z tureckiego, lecz z angielskiego :-) ).
Może więc Non-, czy Mon- znaczyło coś w języku starotureckim? Tylko jak to ustalić? Może warto było by podrążyć jeszcze temat i skontaktować się np. z kimś z wydziału filologii tureckiej (zdaje sie, że na UJ jest coś takiego), ew. próbować coś ustalić z jakimś językoznawcą?
Odp: Pikuj .."pierwszy raz ;)
Luki :
Cytat:
aczkolwiek dlaczego tylko nazwa tej (i właśnie akurat tej niczym chyba szczególnym nie wyróżniajacej się) jednej góry miała by mieć taką etymologię?
Nie tylko Nondag, po sąsiedzku masz jeszcze "Mungat Horb" - też ładnie brzmiąca nazwa
Odp: Pikuj .."pierwszy raz ;)
Cytat:
Zamieszczone przez
don Enrico
....Nie tylko Nondag, po sąsiedzku masz jeszcze "Mungat Horb" - też ładnie brzmiąca nazwa
Fakt , nad schroniskiem w Husnem Wyżnym .." horb Mungata"...imię , nazwisko ? tak z Turecka brzmiące.
Cytat:
Zamieszczone przez
luki_
....Na zdjęciu "grupowym" ze szczytu Pikuja, które zamieściłeś na forum załapałem się także ja z małżonką :-).
Pewnie też wkrótce zamieszczę relację z naszej wyprawy ( a dotarliśmy aż do Kamieńca Podolskiego).
Jeszcze raz wielkie dzięki za podwiezienie nas z Bukowca do Żdeniowej i miłe towarzystwo na szlaku!.....
Luki mnie też miło było spotkać Was pod Pikujem i przejść kawałek drogi wspólnie.
Wrzuć tu kilka Twoich zdjęć z Pikuja, będzie to takie spojrzenie z Waszej strony.
Bardzo się cieszę ,że zawędrowaliście do Kamieńca P. i czekam z niecierpliwością na osobna relację z Waszych wędrówek.
Pozdrawiam i do spotkania kiedyś "tam"
7 załącznik(ów)
Odp: Pikuj .."pierwszy raz ;)
Załącznik 24837Załącznik 24838Załącznik 24839Załącznik 24840Załącznik 24841Załącznik 24842Załącznik 24843
Don Enrico - Mungat Horb to też ciekawa nazwa, ale z tureckim pewnie nie ma nic wspólnego. Horb - to po ukraińsku po prostu garb, a Mungat? No cóż, językoznawcą nie jestem, faktycznie trochę to dziwna nazwa, ale na pewno nie ma w swoim składzie trzonu -dag, czyli z tureckiego "góra", co tak zaintrygowało mnie w nazwie "Nondag" (tak jak napisałem wcześniej na Krymie często góry zwą sie w ten deseń, np. Karadag - "Czarna góra", Czatyrdag itp. ).
Joorg - mówisz i masz :-). Oto zdjęcia:
1) - cała ekipa na szczycie Pikuja.
2) - schodzimy z wierzchołka
3) - Pikuj już za nami
4) - a przed nami połoniny i na ostatnim planie szczyty polskich Bieszczadów
5) - dołączają do nas "jagodziarze" z psem
6) - i prowadzą nas skrótem do celu naszej wędrówki - wioski Bukowiec
7) - w Bukowcu kończymy wycieczkę w gospodarstwie, w którym Joorg z kolegą zostawili samochód
Co do relacji to pewnie zabiore się do niej na dobre w przyszłym tygodniu, bo teraz przyszło mi się zmierzyć z różnymi zalgłościami związanymi z dwutygodniowym urlopem...
http://forum.bieszczady.info.pl/images/misc/pencil.png
Odp: Pikuj .."pierwszy raz ;)
Cytat:
Zamieszczone przez
don Enrico
co prawda, to prawda, te klimaty przed sklepem takie komunistyczne trochę
jak widać na załączniku.
Załącznik 24782
zazdroszcze!! :mrgreen: bardzo!!
mam nadzieje ze juz za tydzien tez napotkam takie sklepy na swojej drodze!!
4 załącznik(ów)
Odp: Pikuj .."pierwszy raz ;)
Dokończę ten wątek.
Bo to naprawdę było tak : wiele miesięcy temu zaplanowałem wspólnie z osobistym Czerwonym Kapturkiem że uczcimy okrągłą
rocznice naszego ślubu poprzez wyprawę na najwyższy bieszczadzki szczyt, czyli wędrówkę na Pikuja.
Warunkiem szczególnym było to aby w czasie tej wędrówki zrobić sobie odpoczynek w postaci noclegu na połoninie.
Moja osobista jeszcze nigdy nie spała w namiocie rozstawionym na połoninie powyżej 1000-ca metrów.
Kto miał okazję, ten wie, że jest to przeżycie niezapomniane.
Przygotowywałem się do tej jakże uroczystej chwili przez wiele miesięcy rozpracowując optymalny plan, co by nie był zbyt uciążliwy, a jednocześnie
pozwalał na połknięcie jak największej ilości górnych wrażeń.
Bazując na własnym doświadczeniu wymyśliłem że optymalnym punktem startu będzie wioska położona na południe od pasma Pikuja czyli od zakarpackiej strony.
Pierwszy sierpniowy termin wyjazdu nie wypalił. Czekaliśmy aż życie pozwoli na realizację w następnym terminie.
Dzwoni Jooru z pytaniem : ...Henek nie wiesz czy w Perechrestnym można zostawić gdzieś samochód ?
Krótka wymiana informacji i rozłączamy się.
Po kwadransie dopiero dociera do mnie że on chce zrealizować mój pomysł nad którym ja pracowałem od wielu miesięcy.
Czy to jest kradzież ? czy telepatia ?
Te pytania pozostaną bez odpowiedzi.
Pozostało mi skompletowanie załogi która została uzupełniona przez Mistrza i Małgorzatę oraz piąte koło u wozu czyli starego druha o imieniu George.
Wczesnym wrześniowym rankiem ruszamy z naszego miasta na południe, aby poprzez Komańczę wskoczyć na Słowację, którą tylko liźniemy aby zjawić się na najbardziej upierdliwym przejściu w Ubli.
Tym razem bezproblemowo (w niecałą godzinę) przekraczamy granicę i możemy wkrótce zrobić poranny odpoczynek przy czajniku >
Załącznik 25086
.
Igiem śmigiem bystro mijamy kolejne dziury na drodze pomiędzy Piereczynem a Swalawą.
Potem kierunek Żdeniewo i wciskamy się w karpackie doliny. W jednej z nich leży wioska Bukowiec, gdzie jak Joorgi pisał w domostwie pod numerem 134 jest najlepszy parking
Załącznik 25087
.
Główna droga przez wieś (która nigdy nie widziała asfatu) jest swobodnym traktem do spacerów nawet dla starszych ludzi.
Załącznik 25088
.
I niech nikogo nie zmyli "dworzec autobusowy" w Bukowcu.
To miejsce daje przestrzenny oddech, na wyciągnięcie ręki widać piętrzącą się grań Pasma Pikujowego. Dosłownie na wyciągnięcie ręki.
Załącznik 25089
Odp: Pikuj .."pierwszy raz ;)
Fiu, fiu, widzę, że Pikuj w tym roku faktycznie modny :-). Jak również gospodarstwo pod numerem 134 w Bukowcu...
Odp: Pikuj .."pierwszy raz ;)
Cytat:
Zamieszczone przez
don Enrico
Dokończę ten wątek.
Bo to naprawdę było tak : wiele miesięcy temu zaplanowałem wspólnie z osobistym Czerwonym Kapturkiem że uczcimy okrągłą
rocznice naszego ślubu poprzez wyprawę na najwyższy bieszczadzki szczyt, czyli wędrówkę na Pikuja.
Warunkiem szczególnym było to aby w czasie tej wędrówki zrobić sobie odpoczynek w postaci noclegu na połoninie.
Na wstępie gratulacje składam i dalszych, wspólnie spędzonych szczęśliwych dni Wam życzę.
Don !! Proszę dalej pisz i więcej zdjęć.
Cieszę się :-D ,że i Wam Pikuj był" przychylny" z pogodą ... dało się to już zauważyć
ps.
Cytat:
Zamieszczone przez
don Enrico
....Po kwadransie dopiero dociera do mnie że on chce zrealizować mój pomysł nad którym ja pracowałem od wielu miesięcy.
Czy to jest kradzież ? czy telepatia ?
Te pytania pozostaną bez odpowiedzi....
Odpowiedż będzie ...Henek , Ty masz takie dobre pomysły i plany ,zawsze perfekcyjnie rozpracowane , że gotów jestem podkradać :-D