W takim razie kombinowałem prawie bardzo dobrze. Nie zauważyłem tylko, że te nogi nie są do pary. :)
Obu Paniom gratuluję hardośći! ;]
(Jak się robi buźkę "cool", ale bez przymróżenia oka?)
No i ta noga posiniaczona na koniu od wewnątrznej (a nie otarta - co się może zdarzyć), to faktycznie jakaś metafizyka. Nawet zakładając upadek. Oczywiście - wykluczyłem siniaka od kurczowego trzymania się konia kolanami. :)