Looosie :shock: :shock: :shock: :mrgreen: y opusc sobie te Biesy n jesien bo nie wyzipiesz ;) :mrgreen:Cytat:
Zamieszczone przez irek
Wersja do druku
Looosie :shock: :shock: :shock: :mrgreen: y opusc sobie te Biesy n jesien bo nie wyzipiesz ;) :mrgreen:Cytat:
Zamieszczone przez irek
Eeee tam, Zosiu :roll:Cytat:
Zamieszczone przez Zosia samosia
Poza tym... Lubie pichcic, ale lubie tez, kiedy ktos pichci dle mnie_ szczegolnie, jesli to mezczyzna jest na polu popisow ;) Jestem za Wyzwoleniem a nie Zatraceniem feminizmu, co nie znaczy,ze gotowanie nie jest domenà mezczyzn_ oj, rzeklabym: PRZECIWNIE ;)
:D
Pozdrawim i bez urazy 8)
i tu sie z toba zgodze ale ja preferuje kobiety, a tak na marginesie co ty spac nie mozesz ;)Cytat:
Zamieszczone przez Astra:)
mamy podobne doswiadczenia kulinarne :lol: Rozbawiłes mnie z ranka...Ja kiedyś na stażu wróciłem po ciezkim dniu do leśniczówki potwornie glodny. Zaczęłem z miejsca pichcić jakaś pulpe a'la pemmikan. Gotowałem jeszcze ryż, i nie mogłem sie doczekać. Nie potrafie do dzis wytłumaczyć swego zachowania...Zwierzęcy głód i niecierpliwość kazały mi zjeśc łyżkę masła :lol: :lol: :lol: Chwile potem wykonałem rekordowy sprint do mojego Wychodka Z Cudnym Widokiem Na Świat. :lol: :lol: :lol: A mówia że "Nie mozna się zesr....ć z głodu" :twisted:Cytat:
Zamieszczone przez irek
Patrzcie Państwo, ile to jest mocy w łyżce masła...
W życiu bym nie pomyśłał że to aż tak wysokoenergetyczne paliwo :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Po co komu środki przeczyszczające, starczy łyżka masła.....aleś mnie rozbawił :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:Cytat:
Zamieszczone przez Jabol
Hej :)
Opowieść Jabola o masełku przypomniala mi jeszcze jeden 'ciekawy' przepis dla łazęgów. Snuliśmy się onegdaj z kumplem między Beskidem Sądeckim a Niskim na zakończenie bardzo nieudanego, deszczowego sezonu w Tatrach. Brakło już żarełka, a rozkład jadłodajni w tamtych czasach w tamtym rejonie też nie pozwalał dać upustu naszej żarłoczności. Jednego wieczoru zgłodniali przetrzepaliśmy nasze wory dokładnie i znaleźliśmy: MASŁO!!, RYŻ!!, topserek nadgnieciony typu Ementaler i zabrudzony dżemem słoik. Zero soli, przypraw, wkładki mięsnej...dramat. Zagotowaliśmy na ognichu menachę wody, w niej ryż, z którego po wsypaniu do wody, wypłynęły robaczki (dobra nasza - wkłada mięsna się znalazła), a żeby dosmaczyć, wrzuciliśmy masła przygarść i popłukaliśmy słoik po dżemie. Topserek zostawiliśmy do poprawienia smaku po daniu głównym :P Odlaliśmy wodę i zaczęliśmy wiosłować szumowinami wgłębnymi, z każdą kolejną łykniętą porcją mając więcej łez w oczach. W pewnym momencie kumpel zaryczał dramatycznie 'k...m...ć!! Jerzyny!!' I obaj zaraz rzuciliśmy się na krzaki jerzyn nieopodal. Mżawka w trakcie zakładania obozu jakoś zniechęciła nas do dokładnej lustracji okolicy i okazało się, że jeżyn było tak dużo, że po dodaniu do ryżu powstało danie bogów :D Ubocznym efektem było to, co spotkało Jabola po łyżce masła :) Polecam na obozy odchudzające :D
Hahaha! No ja mysle, iras :lol:Cytat:
Zamieszczone przez irek
hiehie, taki serduszkowy widoczek na swiat? Apropos wychodkow... Przypomniales mi Jabol pewna "harcerska" zabawé. Mielismy zastép twardzieli, chlopy juz studia i te sprawy... haha... Gralismy zazwyczaj w porze obiadu lub kolacji... Gra nazywala sié "Pytong"... Oooo ziuuuut! Mysmy grali w wersje LIGHT... Po trzeciej rundzie, ja odpadalam :x :o :roll: chlopcy zostawali na runde HARD....Cytat:
Zamieszczone przez Jabol
Gra polega na tym, ze je sie z jednej menazki_ menazka wedruje po uczestnikach gry wg wskazowek zegara... Bierzesz lyzké tego co jest w srodku a potem dorzucasz cos od siebie (nie pytaj co mysmy dorzucli i jak to odstraszajaco wplywalo na gapiow). Po tym jak dorzucisz, mozesz powiedziec STOP, ale jesli tego nie zrobisz, bedziesz musial zjesc kolejna lyzke mixtury(po kolejce ludzi ktorzy z pewnosci cos od siebie dodali :mrgreen: )... Akcje byly straszne, widoki straszne...Smiechawa byla na poczatku, potem nie widzialam :mrgreen: Bo mnie bralo na... hahaha... Gre przywiozl znajomy od harcerzy ze Slaska... Tam to juz nie wiem, co od siebie dodaja, hahaha, ale historie krazyly kosmiczne ;)))
A znacie gré "GRANAT"?_ tez mi sie z wychodkiem kojarzy, ale nie opowiem bo by mnie znajomy usmiercil :lol:
...
SZCZYT LENISTWA W PIECZENIU KILBASY ONLINE
siedzimy wlasnie w osirodku BARR w zatwarnicy ja barszczu i bartko chcemy zrobic ognisko i kielbaski, barszczu i bartko (chyba byli bardzo glodni bo do wyrywnych nie naleza) zaoferowali ze rozpala ognisko bo ja siedze przy kompie. Jednak po chwili wracaja zamienic sandaly na buty gorskie bo po drzewo trzeba isc do lasu, troche mi glupio mowie za chwile wam pomoge. I jak to trzech facetow, znalezli lepsze rozwiazanie pojechali samochodem do osirodka w sekowcu po porabane drzewo.
I to sie nazywa "poradzic sobie w gorach" ;)
Aleeee... Macie ognisko??? Oooo.... :( Oooo... Ale wam fajnie... Pozdrawiam ekipe. SMACZNEGO ;)))
A ja jakies "pépites croustillante" zajadam, siedzac przed kopmem... Eeee... Ale klimat zrobicie... Wracam :)
Cos mi to wyglda Zosiu na niedzielne "szlakowanie" (bez obrazy)co najmniej tydzien bez zchodzenia do barów to jest to... co tam menaszki ,kocherki itp --kociolek o pojemnisci 15 l na trojnogu to jest to --co sie tam nie gotowalo????? a potem osmolony do plecaczka sie przytroczalo i wejscie do najbardziej zatloczonych miejsc bylo zagwarantowane ..... a co do chinszczyzny o ktorej Jabolek pisze-- kolega polecial na Tajwan (sluzbowo) i po tygodniu dzwoni -- " juz tu dluzej nie wytrzymam , nie bede jadl wiecej dzdzownic, chrbaszczy i szaranczy jem tylko w macdonald -- a ja mu na --to dobra a wiesz ze miesko w ich MC-D jest z kotow i psow .. wrocil po 2 tygodniach 7 kg lzejszy -- a przekladajac to na Bieszczady -- to chodzi o to,zeby wracac lzejszym z Biesow --nie tylko fizycznie ale i psychicznie --a co Wy na zupe piwa z ryzem ,choc tu troche chinszczyzny tez jest ...Cytat:
Zamieszczone przez Zosia samosia
a rozpal ognisko nad Loara , niech sie francuziki ucza - najwyzej wczesniej wrocisz do kraju - bo Cie deportujaCytat:
Zamieszczone przez Astra:)
słucham????????????Cytat:
Zamieszczone przez joorg
czy my sie znamy choc wirtualnie?????
sam chyba jestes "niedzielny". Niedziela bez rosołu to nie niedziela :D :D - tak? :D
bez urazy - następny
i nie chce cie nawet wirtualnie poznac - twoja mniemanie o sobie i agresja(tak wynika z twoich postow ) chyba juz cie przeroslaCytat:
Zamieszczone przez Zosia samosia
bez urazy ale ....Cytat:
Zamieszczone przez Zosia samosia
..o co tu chodzi? gubię wątek:))0
w sumie to o jedzeinie w bieskach (zreszta nie tylko w bieskach ale we wszystkich gorkach :) )Cytat:
Zamieszczone przez wojtekbieszczad
Zasadniczo to nie tylko we wszystkich górkach, ale chyba na każdym odludziu.... założe się, że równie wspaniale smakuje w dziczy Roztocza, w lasach MRU i innych dziwnych miejscach jak i w Bieskach ..... najważniejsze, że sobie poradzimy :).... kazdy jak lubi lub jak potrafi.... :) :wink: :mrgreen: .....
pozdrawiam i fantazji życze ...... na szlakach ......
kobita
w sumie to w kazdym miejscu mozna tak pitrasic :)
Pozdrawiam
K.
wiecie jade za chlebem do anglii...ale obowiazkowo zabieram ze soba sztuk kilka zupek chinskich:)
Bądź dzielny i powodzenia tam na dalekiej pn :wink:Cytat:
Zamieszczone przez Bison
I tak je wywalisz w krzaczory :mrgreen:Cytat:
Zamieszczone przez Bison
Nie wywali.
Wszak ich zapach przypomni mu Bieszczady... ;)
Będzie sobie zaparzal po troszku, jak go ogarnie melancholia. :D
Nie martw się nie ty jeden :)Cytat:
..o co tu chodzi? gubię wątek:))
A tak wogóle to ja lubię chińskie zupki, jeszcze mi nigdy nie zaszkodziły. A gdy jadę na wakacje po roku pracy (i gotowania obiadów w domu) to ani mi się śni gotować jeszcze w górach i wcale nie uważam się z tego powodu za pseudoturystkę (piszę tak na wypadek gdybym została o to posądzona).
Z pozdrowieniami dla smakoszy :)
tak napisała Zosia do Joorga! A czy ktoś ją w ogóle zna realnie? Proszę o informacje na priva, bo dochodzą mnie słuchy, że Zosia to taki dryblas o wzroście 190 cm i wadze 140 kg - zakapior bieszczadzki, który tylko dla żartu się podszywa pod niewinną istotkę o wdzięcznym imieniu Zosia. Kiedyś jeszcze Zosia występowała pod nickiem Martyna - udając, że to dwie różne osoby (tak wynikało z wypowiedzi - w tym samym wątku obie się wypowiadały).Cytat:
Zamieszczone przez Zosia samosia
Jeju, ale masz przechlapane :twisted: :twisted: :twisted:
Długi
wiem! i już się strasznie boje, ale moze ktos mnie obroniCytat:
Zamieszczone przez długi
jak krzykniesz znane haslo (troche przerobione): OBRONICIE??
to my odpowiemy: OBRONIMY!!!
hihihi
OBRONICIE???
OBRONIMY!!!Cytat:
Zamieszczone przez barszczu
Tylko przed kim...???
Własnie nie wiem - przed Długim albo Zosią (190 cm, 140 kg [około bo moze nawet 150 kg])Cytat:
Zamieszczone przez KAHA
a jesli beda razem.... bedzie pewnieze 3,5 m wzrostu i pewnie ze 200 kilo zywej wagi....Cytat:
Zamieszczone przez barszczu
to ja nie wiem czy ja dam rade.... :shock: :roll:
No co ty Kasiek........ ty rady nie dasz :P :mrgreen: ??? ja moge Cię ubezpieczać.... ewentualnie będziesz miała miękki upadek.... :lol: zważywszy na fakt, iż 3,5 metrowa Długa Zosieńka ... może byc lekko rozdrażniona :P.....Cytat:
Zamieszczone przez KAHA
no jak kobita pomaga to na pewno obronimy :DCytat:
Zamieszczone przez kobieta_bieszczadzka
A może Zosia pisze tak dla podtrzymania tematu. A Jorguś wcale nie lubi rosołu :mrgreen: woli placki ziemniaczane i pierogi :lol:
Ty jesteś odważny chłopak sam sobie poradzisz :mrgreen:Cytat:
Zamieszczone przez barszczu
Tak sie składa, że znam obie. I Zosię I Martynę. I mogę zaręczyć że to naprawde dwie bardzo skromniutkie istotki, które posiadaja przeogromną wiedzę na temat Bieszczadów i z wielkim wdziękiem oraz talentem dzielą sie nią tutaj z nami na forum i zresztą nie tylko tutaj. A jeśli już mowa o menu bieszczadzkim. Gorąco polecam sucharki swojskie z trzyletnim miodem odebranym niedzwiedziowi z Krywego.Cytat:
Zamieszczone przez barszczu
pozdrawiam
Krzywdaaaa!!!!Cytat:
Zamieszczone przez Viki
A gdzie ochrona przyrody?, Chcecie, żeby przyroda poszła do Staszka na piwo?, żeby Tosi jabłka ze spiżarki wyjadła?
A tak na marginesie, moja płeć nie budzi wątpliwości - 2 synów, więc połączenie Długa Zośka jest chybione. Zresztą przy moich skromnych 185 i 75kg, aby wyszło 190cm i 140 kg to Zosia musiała by mieć 5 cm i 65 kg !!!!
Ja tam Zosi nie zaczepiałem, to spać mogę spokojnie, ale Barszczyku szykuje się jakaś straszna wojna. Tyle pięknych kobitek za Tobą stanęło, że strach się bać co będzie w razie czego. :|
Broń się sam, a nie dojdzie do katastrofy :mrgreen:
Długi
Jak się narozrabiało to trzeba uważać, a swoją drogą "barszczu "mimo że Zosia to osoba o filigranowych kształtach to radzę Ci miej się na baczności to temperamentu u niej nie brak. A poza tym nie wstyd Ci szukać osoby do obrony swojej osoby. A jeszcze jedno pisanie o kobiecie w ten sposób to trochę nie fer. Jak by ktoś o Tobie napisał że jesteś ułomny, kulawy i garbaty jak byś się czuł. Czasami trzeba się zastanowić co się pisze żeby komuś drugiemu nie wyrządzić krzywdy. Tak więc uważaj nawet w Krośnie bo przyjaciele Zosi też tam mają swoje układy. Zosiu nie przejmuj sie tym co pisze "barszczu" Ci co Cię znają wiedza jak wyglądasz i co sobą reprezentujesz.
czyżbys miał rozdwojenie jaźni?Cytat:
Zamieszczone przez Viki
paintbolowa? czy na słowa?Cytat:
Zamieszczone przez długi
no jakoś mi nie wstyd - co poradzę - powinienem mieć wyrzuty sumienia? :shock:Cytat:
Zamieszczone przez zbyszekj
przecież ja nikomu nie ubliżałem i nie napisałem że Zosia jest ułomna, poza tym 190 cm wzrostu i 140 kg wagi toż to prawie atrybuty odwagi i wielkości - sam bym tak chciał :D , nie wspomnę już o mianie zakapiora bieszczadzkiego - na takie na pewno nie zasługuję, chociaż kiedyś Iras mnie do zakapiorów zaliczył (chyba przez pomyłkę) :D nawet Lucyna pisała, że chętnie by zakapiorem została - miała tylko jakieś małe "ale" - już nie pamiętam co jej nie pasowało. Zosia natomiast (i Martyna jeśli ktoś ma rozdwojenie jaźni) jako osoby mające przeogromną wiedzę na temat Bieszczadów na takie miano z pewnością zasługują, jednakże nie będę proponował żeby przyznać jej (im) tytuł honorowego zakapiora bo jeszcze mi się oberwie za dobre chęci :)Cytat:
Zamieszczone przez zbyszekj
czasami też trzeba uruchomić przycisk pt. "poczucie humoru" - nie wszyscy go jednak mają - i na to też nic nie poradzę :)Cytat:
Zamieszczone przez zbyszekj
po tych słowach donpedrozbyszkajot powiało grozą, jutro zapewne zastanę w łóżku głowę ryby lub coś z tych klimatów. Już się trzesę ze strachu, bo jak mówi przysłowie "na układy nie ma rady". A może do firmy przyjdzie mi 3 dryblasów (koniecznie w dresach z paskami i przyjadą czarnym BMW) i trzymając za piętę wystawią mnie za okno i będą trzymać dopóki na całe Krosno nie wykrzyczę, że Zosia Samosia jednak nie jest zakapiorem i nie ma 190 cm wzrostu etc.Cytat:
Zamieszczone przez zbyszekj
ups, ale się spisałem, idę bo zupa stygnie :D
O...zesz..ku.. !!!!- ale narozrabialem, ale ja naprawde nigdy sie nie gniewam i nie obrazam na nikogo --co najwyzej chwilowo wku... ,a piszac o niedzielnym "szlakowaniu"mialem na mysli schodzenie ze szlaku do baru na jedzonko , co niejednokrotnie czynie jak jestem w niedziele w Bieszczadach. Wcale to" niedzielne " nie tyczylo sie Zosi(zle odczytala moje intencje , a moze ja tak zagmatwalem ?) To co pisze nie jest wcale, a wcale moim "biciem sie w piersi" --a rosolu nie jadam --chyba ze chinski z dzdzownicami zamias makaronu >>>>>>>>
A ze "narozrabielem" to OBRONIMY --Barszczu , Obronimy , chyba w Krosnie nam nic nie grozi , nie mam mocnych --ale gdzie kolwiek to i tak Obronimy
no i przepis
ale jaki ?? ---do baru drodzy rodacy do baru -- to zart bardzo lubie pichcic
wiec do baru - lub bar wziety jak kto woli - widzę Joorg, że ty masz prawidlowo uzywany przycisk "poczucie humoru", w przeciwieństwie do niektórych "mafiozów" :lol:Cytat:
Zamieszczone przez joorg
Barszczu zapomniales o przyciemnianych szybach -- no to mamy przewalone obydwajCytat:
Zamieszczone przez barszczu