Znaczy sie mieszczę się w limicie. Ba nawet piwo mogę wziąć!
Oj tak, a jaki pokorny!:-P
Wersja do druku
Weś Ty Orsini odpuść. Osły, Konie, Woły były od zawsze wykorzystywane do pracy dla ludzi, skoro dożyły dzisiejszego dnia to znaczy że nie było im aż tak źle. Skoro tego nie możesz zrozumieć polecam Tobie plener w najbliższej stadninie lub w jakiejś biedniejszej wsi i masę obserwacji. Tak czy owak nie wierzę żeby ktokolwiek mógł na tym forum napisać coś co wybije Tobie z głowy ten Twój tok rozumowania. Powiedziałaś co sądzisz na tmat jednego zdjęcia, i skoro krytykanctwo ogranicza Cię do pisania tylko na jeden temat uważam że wyczerpałaś temat i zachęcam Cię do aktywnego czytania wątku.
Jestem lekarzem weterynarii i instruktorem jeździectwa, jeśli wątpisz w moje kompetencje to je właśnie wymieniłam.
I jestem w ciężkim szoku, że do Ciebie dalej nie dociera, że poprostu źle zrobiłeś. Najwyraźniej Cię cała sytuacja bawi...
cóż...
gratuluję wrażliwości i już.
Byłam w dwóch stadninach. W Tarnawie rozmawialiśmy o koniach huculskich i o ciężarach noszonych przez konie. W rozmowie brali udział: biolog, instruktorzy jazdy konnej, weterynarz? i pracownicy BdPN.
Koń huculski może nosisz ciężary do 150 kg bez uszczerbku dla swojego zdrowia. Oczywiście w ten sposób pracuje nie non stop. Nie może nosić tak dużych ciężarów po 18 godz dziennie przez 7 dni w tygodniu.
Na pewno nie mogą być to młode konie ale tylko te, które ukończyły 5 lat. W przypadku gdyby młodego np. 3 latka dosiadała osoba o dużej masie ciała mogłoby dojść do urazów kręgosłupa. Jeden z instruktorów waży ponad 100 kg i pracuje z hucułami. Ma swego ulubieńca. Byłam, widziałam, koń piękny i nic mu nie dolega. Ponoć nawet potrafi kłusować z ciężarem 100 kg na grzbiecie.