-
Odp: Humor ze szlaku :)
Umarł Bill Gates. Oczywiście tylko w tym dowcipie, bo tak naprawdę, to oby żył 100 lat.
Zgłasza się do Świętego Piotra i z pewną siebie miną prosi o przepustkę do Nieba.
Święty Piotr ma jednak jakieś wątpliwości.
- Pobożny to ty byłeś raczej mało, a chyba nawet wcale ...
- Jak to "wcale" ? A ileż ja czeków na różne Kościoły chrześcijańskie przekazałem ?! Szło to w miliony, w setki milionów dolarów !
- Tak, tak, wiem, wiem. Ale osobistą pobożnością to się raczej nie odznaczałeś ...
- Bo czasu na to nie miałem, tak dużo pracowałem ! A zresztą, nie chcę nic za darmo. Przygotowałem wersję Windows specjalnie dla potrzeb Zaświatów !
Swięty Piotr tylko z najwyższym trudem pohamował ciekawość.
- Pokaż ! Zaprezentuj !
Bill Gates prezentuje Windows, najnowszą wersję "Heaven or Hell".
Św. Piotrowi to się bardzo podoba, ale coś sobie nie może poradzić z niektórymi funkcjami tego systemu operacyjnego. Patrzy pytająco na Gatesa:
- Wytłumacz bardziej dokładnie ...
- Najpierw mnie wpuść do Nieba. To jest tylko wersja "demo".
-
Odp: Humor ze szlaku :)
Szpital, odprawa oddziału, atmosfera gorąca, starzy, młodzi, lekarze,
lekarki... Nagle jedna z młodych lekarek zrywa się:
- "Panie ordynatorze, ale ja zapomniałam pieczątki!".
- "Koleżanko! Przychodzi pani do pracy bez najważniejszego
narzędzia pracy lekarza?".
- "Myślałam, że najważniejszym narzędziem pracy doktora jest
głowa..."burknęła urażona. ...
Palec ordynatora spoczął na karcie choroby:
- "Koleżanko...... niech pani podejdzie i pierdolnie tu
głową...."
_________________
-
Odp: Humor ze szlaku :)
Przeczytane ( i pewnie już znane):
Grupa turystów chce się zabrać na Wołosate goprowskim landrowerem, w którym jest już dość ciasno. Kierowca mówi, że może dwie osoby zabrać.
- A reszta? - pada pytanie.
- Reszta może biec za samochodem.
- ???
- Samochód jest tak skonstruowany, że może za nim biegać dowolna ilość ludzi.:-D
-
Odp: Humor ze szlaku :)
Jeszcze coś z zakresu informatyki.
- Czym się różni informatyczka w spodniach od informatyczki w spódnicy ?
- ???
- Czasem dostępu.
-
Odp: Humor ze szlaku :)
PRAWDZIWA ROZMOWA NAGRANA NA MORSKIEJ CZĘSTOTLIWOŚCI ALARMOWEJ CANAL 106,
NA WYBRZEŻU FINISTERRA (GALICJA) POMIĘDZY HISZPANAMI A AMERYKANAMI 16
PAŹDZIERNIKA 1997 ROKU*
Hiszpanie (w tle słychać** trzaski):* Tu mówi A-853, prosimy, zmieńcie kurs o 15 stopni na południe, by uniknąć kolizji... Płyniecie wprost na nas, odległość 25 mil morskich.*
Amerykanie (trzaski w tle):* Sugerujemy wam zmianę kursu o 15 stopni na północ, by uniknąć kolizji.*
Hiszpanie:* Odmowa. Powtarzamy: zmieńcie swój kurs o 15 stopni na południe, by uniknąć kolizji...*
Amerykanie (inny głos)*: Tu mówi kapitan jednostki pływającej Stanów Zjednoczonych Ameryki. Nalegamy, byście zmienili swój kurs o 15 stopni na północ, by uniknąć kolizji.*
Hiszpanie:* Nie uważamy tego ani za słuszne, ani za możliwe do wykonania. Sugerujemy wam zmianę kursu o 15 stopni na południe, by uniknąć zderzenia z nami.*
Amerykanie (ton głosu** świadczący o wsciekłości)*: Tu mówi kapitan Richard James Howard, dowodzący lotniskowcem USS Lincoln marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych; drugim co do wielkości okrętem floty amerykańskiej. Eskortują nas dwa okręty pancerne, sześć niszczycieli, pięć krążowników, cztery okręty podwodne oraz liczne jednostki wspomagające. Udajemy sie w kierunku Zatoki Perskiej w celu przeprowadzenia manewrów wojennych w obliczu możliwej ofensywy ze strony wojsk irackich. Nie sugeruje... ROZKAZUJE WAM ZMIENIĆ KURS O 15 STOPNI NA PÓŁNOC! W przeciwnym razie będziemy zmuszeni podjąć działania konieczne by zapewnić bezpieczeństwo temu okrętowi, jak również siłom koalicji. Należycie do państwa sprzymierzonego, jesteście członkiem NATO i rzeczonej koalicji. Żądam natychmiastowego posłuszeństwa i usunięcia sie z drogi! *
Hiszpanie:* Tu mówi Juan Manuel Salas Alcántara. Jest nas dwóch. Eskortuje nas nasz pies, jest też z nami nasze jedzenie, dwa piwa i kanarek, który teraz śpi. Mamy poparcie lokalnego radia La Coruna i morskiego kanału alarmowego 106. Nie udajemy się w żadnym kierunku i mówimy do was ze stałego lądu, z latarni morskiej A-853 Finisterra, z wybrzeża Galicji. Nie mamy gównianego pojęcia, które miejsce zajmujemy w rankingu hiszpańskich latarni morskich. Możecie podjąć wszelkie słuszne działania, na jakie tylko przyjdzie wam ochota, by zapewnić bezpieczeństwo waszemu zasranemu okrętowi, który za chwile rozbije się o skały; dlatego ponownie nalegamy, sugerujemy
wam, iż działaniem najlepszym, najbardziej słusznym i najbardziej godnym polecenia będzie zmiana kursu o 15 stopni na południe by uniknąć zderzenia z nami.*
Amerykanie*: OK. Przyjąłem, dziękuję.
-
Odp: Humor ze szlaku :)
Egzaminy wstępne na kierunek nauk politycznych.
Profesor rozmawia z kandydatką:
Co Pani wiadomo na temat programu ekonomicznego dla Polski
realizowanego przez ministra Hausnera?
Dziewczyna milczy.
- No to co Pani wie o polityce społecznej Leszka Millera?
Dziewczyna milczy.
- A wie Pani kto to jest Leszek Miller? A nazwisko Kwaśniewski z jaką
funkcją w Państwie kojarzy się Pani?
Dziewczyna milczy. Profesor myśli ze jest niemową.
- A skąd Pani pochodzi?
- Z Bieszczad Panie profesorze.
Profesor podszedł do okna, wygląda na ulice, chwile się zastanawia i
mówi
do siebie:
- Kurwa, może by tak wszystko pierdolnąć i wyjechać w Bieszczady?!
-
Odp: Humor ze szlaku :)
Ogłoszenia parafialne
Cała wspólnota dziękuje chórowi mlodziezowemu który na okres wakacji
zaprzestał swojej działalności
Za tydzień Wielkanoc. Bardzo proszę wszystkie panie składać jajka w
przedsionku
W każdą środę spotykają się młode mamy. Na te panie, które pragną do nich
dołączyć, czekamy w zakrystii w czwartki wieczorem
Pan Kowalski został wybrany na urząd kustosza naszego kościola i
zaakceptował ten wybór. Nie mogliśmy znależć nikogo lepszego
W niedzielę ksiądz rektor przewodniczył swej pożegnalnej mszy. Chór
odśpiewał hymn "klaskajmy wszyscy w dłonie"
Na wspólnej wieczerzy było jak w niebie - brakowało wielu z tych, których
się spodziewaliśmy
Z tablicy ogłoszeń: "Dzisiejszy temat: Czy wiesz jak jest w piekle ? Przyjdź
i posłuchaj naszego organisty"
Po południu w północnym i południowym końcu kościoła odbędą się chrzty.
Dzieci beda chrzczone z obu stron
W czwartek o 16.00 wspólne lody. Panie dające mleko prosimy przyjść
wcześniej
W środę spotkanie żeńskiego kręgu literackiego. Pani Johnson zaśpiewa "Połóż
mnie do łóżeczka" razem z pastorem
W podziemiu panie zrzuciły wszelkiego rodzaju ubrania. Można je oglądać w
każdy piątek po południu
-
Odp: Humor ze szlaku :)
zona do meza: "czemu chodzisz nago po mieszkaniu?"
- i tak przeciez nikt dzis nie przyjdzie..- na to maz
-a czemu masz kapelusz na glowie???
- a nuz ktos jednak wpadnie..
-
Odp: Humor ze szlaku :)
Idzie myśliwy przez Otryt i śpiewa:
- Na polowanko,na polowanko!
Z tyłu wychodzi Miśka,klepie go po ramieniu i pyta:
- co, na polowanko?
- Nie!!! Jak Boga kocham, na grzyby!!!
-
Odp: Humor ze szlaku :)
Jest to odpowiedź na prośbę firmy o udzielenie bliższych informacji, dotyczących okoliczności wypadku przy pracy.
Szanowni Państwo!
W raporcie z wypadku jako przyczynę zdarzenia podałem "próbę samodzielnego wykonania pracy". W liście stwierdzili Państwo, że powinienem podać pełniejsze wyjaśnienie. Sądzę, że poniższe szczegóły będą wystarczające.
Jestem z zawodu murarzem. W dniu wypadku pracowałem sam na dachu nowego, trzypiętrowego budynku. Kiedy zakończyłem pracę, stwierdziłem, że mam ponad 150 kilogramów cegieł porozrzucanych wokoło. Zdecydowałem nie znosić ich pojedynczo, lecz spuścić je na dół w beczce, używając liny na bloku przytwierdzonym do ściany na trzecim pietrze budynku. Po zabezpieczeniu liny na dole, wszedłem na dach i zawiesiłem na niej beczkę załadowaną cegłami. Potem zszedłem na dół i odwiązałem linę, a następnie, trzymając ją mocno, zacząłem powoli opuszczać 150-kilowy ciężar. W raporcie o wypadku napisałem, że ważę 80 kg. Możecie sobie Państwo wyobrazić, jak duże było moje zaskoczenie nagłym szarpnięciem do góry, straciłem orientację, nie puściłem jednak liny. Nie muszę dodawać, że ruszyłem do góry w raczej szybkim tempie, po ścianie budynku. W połowie drugiego piętra, spotkałem się z opadającą beczką - to tłumaczy pękniętą szczękę i złamany obojczyk. Zwolniłem trochę z powodu beczki, ale kontynuowałem gwałtowne wciąganie, nie zatrzymując się, aż kostki mojej prawej ręki nie weszły w blok. Na szczęście pozostałem przytomny i byłem w stanie nadal mocno trzymać linę pomimo bólu i ran (inaczej bym spadł z trzeciego pietra). W tym samym czasie beczka z cegłami uderzyła w ziemię. W wyniku uderzenia jej dno pękło, a zawartość wypadła. Pozbawiona cegieł beczka ważyła tylko 25 kg. Przypominam, że ja ważę 80 kg, więc w tej sytuacji zacząłem gwałtownie opadać i w połowie drugiego piętra ponownie spotkałem się z beczką, która tym razem wznosiła się do góry. W efekcie mam pęknięte kostki i rany szarpane nóg. Spotkanie to opóźniło mój upadek na tyle, że odniosłem mniej obrażeń przy upadku na stos cegieł - złamane tylko trzy żebra. Z przykrością musze stwierdzić, że gdy leżałem obolały na cegłach, nie mogłem wstać ani się poruszać, a ponadto przestałem trzeźwo myśleć i puściłem linę. Pusta beczka ważąca mniej niż lina, spadła na dół i połamała mi nogi. Mam nadzieję, że udzieliłem Państwu wyczerpujących odpowiedzi potrzebnych do zakończenia postępowania w mojej sprawie. Teraz już Państwo zapewne rozumieja, w jakich okolicznościach wydarzył sie mój wypadek.