Już ładnie zimowo, miejmy nadzieje, że śniegu dopada.
Wersja do druku
Już ładnie zimowo, miejmy nadzieje, że śniegu dopada.
Śniegu nie dopadało ale i tak jest pięknie , chyba tak specjalnie na koniec roku i choinka jeszcze ubrana!Załącznik 36783Załącznik 36784Załącznik 36785Załącznik 36786Załącznik 36787
Slawek, pewnie gdzieś mijaliśmy się na szlaku :)
Załącznik 36794 Załącznik 36795 Załącznik 36796 Załącznik 36797 Załącznik 36798 Załącznik 36799 Załącznik 36800 Załącznik 36801 Załącznik 36802 Załącznik 36803
Jeszcze jedno z zachodu bo się nie zmieściło
Załącznik 36804
I szczęśliwy poranek:
Załącznik 36805
Na powyższych zdjęciach nie było nawet ciut ciut wiaterku, pogoda ot jak z obrazka, bezchmurne, lazurowe niebo do południa. Następnego dnia pogoda już się całkowicie zamieniła w mleko, wiatrzysko, śniegi a na ubraniach skorupa lodu nabyta na Szerokim. Na połoninach śniegu po kolana a gdzie indziej podobno też po tyłek.
Dnia 30.12 była najmroźniejsza noc. W Ustrzykach Górnych -25. W Stuposianach -30. Ale komu tam straszne takie mrozy :)
Jak się spało w nowym śpiworku?dał radę?
Generalnie bardzo dobrze, jestem coraz bardziej z niego zadowolona. Największe mrozy były 30.12 czyli na moim "starcie". Tylko w okolicy zamka przechodziło zimno (przy temp -20) ale wystarczyło podłożyć tam ubrania do środka wzdłuż by wyeliminować problem i spać w cieple. Wiele rzeczy musiałam pochować na noc do śpiwora, oczywiście buty. Z wilgocią nie miałam większego problemu, gdyż swoimi metodami starałam się jej pozbyć. Jeżeli coś się zebrało to nie przeciekało do wewnątrz. No ale kładłam się spać "na lajcie" gdzie właściwie jedyną wilgotną rzeczą były buty -więc na temat wilgotności w namiocie nie mogę się wypowiadać. Gdy po jednej wędrówce byłam cała w skorupie lodu i gdy ten lód stopniał i ciuchy miałam mokre to na trzecią noc zdecydowałam się spać w pokoju (ciepły prysznic itp), więc w zasadzie dalej nie mam jako tako doświadczenia jak to jest spać po typowej wędrówce zimą w namiocie:). Czwartą noc spędziłam znów w namiocie (wieczorem padało, lekka odwilż) a piątą w chatce (nieogrzewanej) w Jaworcu.
Jimi , pewnie faktycznie się mineliśmy , kojarzę tylko jedną osobę z większym plecakiem tak około 14 na zejściu w leśie ale głównie to patrzyłem pod nogi co by się nie wyłożyć. Na Hyrlatej byłem dzień po Tobie , na Tarnicy tego samego także trzeba uważać co by nie doszło do czołowej kolizji.:mrgreen:
To jeszcze fotki z wczoraj czyli 06.01. z Wetlinskiej. Pogoda taka bardziej zimowa , słonca prawie zero , trochę wiało a śniegu zgodnie z życzeniami niektórych coraz więcej.Załącznik 36814Załącznik 36815Załącznik 36816Załącznik 36817Załącznik 36818Załącznik 36819
Jako że to Trzech Króli to jeszcze taka fotka: "orszak" w drodze powrotnej.:grin:Załącznik 36820
Sławek -super zdjęcia! Patrząc na ten puch tylko przebieram w domu nogami :) Chciałoby się, żeby napadało go jeszcze więcej ale teraz w Bieszczadach deszcz padał, odwilż więc obawiam się, że to była kulminacja tej zimy i teraz będzie tylko gorzej :< Miśki znów mają przewalone, bo jednak sporo z nich nie zasnęło (w tamtym roku także więc już druga zima bez snu!) a te co zasnęły mogą się obudzić. ps. to na pewno byłam ja, bo o 14 właśnie jeszcze wchodziłam lasem ale już powoli zbliżałam się do połonin:) W zasadzie jak spotkasz jakąś idiotkę w górach z plecakiem (kamuflaż wojskowy na odzieży lub wyposażeniu) to możesz w ciemno powiedzieć do niej -"cześć Jimi :D". Spotkałam się już po drodze z komentarzem od wytrawnego turysty, że goprowcy ściągają właśnie takich zielonych (czyt. głupich) ludzi jak ja. Pomyślałam sobie tylko -"zielonych powiadasz:)".