-
Odp: Humor ze szlaku :)
Jestem tu nowy, więc po pierwsze: WITAM!
Oto historyjka (skierowana głównie do Jabola, aczkolwiek nie tylko): Wędrówka odbywa się torami kolejki wąskiegotoru, skład podróżników Marchewka, Misiek, Bugi i ja we własnej osobie. W pewnym momencie Misiek wypowiada następujące słowa: a wiecie co by było gdyby nas teraz przejechał pociąg? Nikt tego nie wie więc następuje chwila ciszy. Po niej Misiek odpowiada: jutro by nas znaleźli i by stwierdzili, że pociąg rozjechał trzech facetów i wielkiego czarnego psa.
Info dla niewtajemniczonych: Bugi jest osobnikiem, któremu włosy nie rosną jedynie na powiekach.
-
Odp: Humor ze szlaku :)
Jeszcze jeden dowcip o Bugim i o jego wszechobecnym zaroście (żeby nie było jednak, iż naśmiewam się tylko z Bugiego, to któregoś dnia zaproszę do klawiatury Miśka, żeby upublicznił dowcipy o mnie, a dokładniej o moim nosie, który jak Misiek powiada jest taki, że jak wącham kwiatki to kwiatki się boją). Oto historia: działo się to nie wiem gdzie, może w Bieszczadach, a może w Czarnocinie, rzecz to nieistotna. Skład grupy jak wyżej i na dokładkę Jabol. Akcja natomiast toczy się podczas upalnego dnia, gdy wyżej wymienione osoby raczą się taplaniem dla ochłody w cieczy zwanej wodą. W pewnym momencie ktoś (zapewne Misiek, a może Jabol?) powiada następująco: Bugi, a dlaczego ty się kąpiesz w sweterku.
-
Odp: Humor ze szlaku :)
hehehehe :D A mi juz pamięć szwankowała:) Witaj Kuba na forumie:) Miło znów powspominać wspólne wedrowanie i chwile w których śmialiśmy bojąc sie że peknie kazdemu z nas zyłka na skroni i lekarz stwierdzi zgon:))) Niektórzy musza w tym celu jarać zielsko nie wiedząc że dużo lepsza jest paczka zgranych kamratów. Pozdrów ich tam na dalekiej północy...Nie zimno wam tam pod biegunem na dalekim pomorzu? Bo tu na podkarpaciu czuc bliskosć równika:)
-
Odp: Humor ze szlaku :)
Jabolu na pomorzu zachodnim zimno jak diabli:) ale za to foczki na plaży jedna przy drugiej:)))
A jeśli Jabolu chcesz się jeszcze uśmiechnąć to wejdź na "Wzgórze leśnych widoków"
Jak jakaś wesoła wspominka przyjdzie mi jeszcze do łba to nie zawacham się ani chwili!
-
Odp: Humor ze szlaku :)
Jak obiecałem, tak czynię, a więc kolejna wesoła wspominka dla Jabola i nie tylko, co prawda rzecz nie dzieje się w górach, a w Czarnocinie, ale osoby we wspomince występujące, z górami - z takich czy innych powodów - są związane.
Czarnocin, Dzika Plaża, ognisko połączone z alkoholizacją. Główne osoby komedii - Jabol i Misiek, osoby mniej główne: Wentyl, Bugi, Kuba czyli ja, a także o ile mnie pamięć nie myli Kotek i Runo. Impreza była przednia, niestety zabrakło alkoholu. Z tego tytułu została uczyniona ściepa, a Misiek i Jabol zostali wysłani do baru "Pod chmurką" po dodatkowy alkohol. Poszli, przepadli, słuch po czortach zaginął. Po jakichś dwóch godzinach wraz z Wentylem poszliśmy naszych zaopatrzeniowców szukać i tak szukając doszliśmy do baru, gdzie Misiek i Jabol właśnie kończyli przepijać nasze wpólne pieniążki. Niechybnie zostaliby wówczas obici, gdyby nie argument użyty przez jednego z nich (nie pamiętam niestety którego), argument ten brzmiał tak: Widzicie chłopaki dla wszystkich tego alkoholu byłoby za mało, a dla nas dwóch było w sam raz.
Jabol, a może na ognisko do Czarnocina?
-
Odp: Humor ze szlaku :)
Jeszcze jedna wspominka. Rzecz działa się w okolicy Rajskiego, gdzie Misiek, Bugi i ja zostaliśmy na dwa dni uziemieni atakiem mojej kolki nerkowej. Gdy trochę mi się polepszyło i byłem już w stanie średniej mobilności zapadła decyzja, iż wycofujemy się do Bukowca na stanicę, żebym w spokoju wydalił moje kamyki. Większość moich gratów zabrali Miś i Bugi i w drogę do drogi na Bukowiec. Plan był taki: Bugi jako osoba nieautostopowa przemieszcza się na nogach, a jeśli coś złapie to przemieszcza się na kołach, natomiast ja i Misiak czekamy na stopa. Bugi podreptał pierwej i już prawie biedaczyna znikał za horyzontem, gdy od strony Chrewtu zaczął się ku nam powolutku pyrkać autobus. Decyzja była szybka: wzywamy Bugiego! Postanowione, wykonane. Bugi usłyszał nasze krzyki, powiem więcej nie tylko je uszłyszał, ale zerwał się do szaleńczego biegu i przybiegł tuż przed autobusem! Szkoda tylko, że autobus się nie zatrzymał:), co Bugi skwitował w następujący sposób: -na następny autobus mnie nie wołajcie. Po czym się odwrócił i pomaszerował z powrotem, a brzydkie wyrazy typu k..., ch..., p..., sk..., odmieniane przez niego we wszystkich możliwych czasach, trybach i przypadkach jeszcze długo krążyły w powietrzu.
-
Odp: Humor ze szlaku :)
Wspominka zasłyszana od Miśka:
Zimowe Bieszczady, Misiek i Jabol kupują w sklepie denaturat do napędzania maszynki turystycznej, po dokonanej wymianie handlowej ekspedientka pyta:
- chłopcy po co wam ten denaturat?
Chłopcy odpowiadają:
- bo widzi pani, denaturat fajnie barwi drinki.
-
Odp: Humor ze szlaku :)
Trauma : "W Teleexpresie właśnie o Perci mówili. Zaczepili jakieś dwie kobiety i pytają jak są przygotowane do wyjścia w góry. Jedna mówi, że dobrze, na co reporter pyta, dlaczego ma klapki na nogach. Ona na to, że gorąco. Pyta drugiej jak jest przygotowana, a ona, że Bóg jej pomoże."
no i to jest prawidłowa postawa 8-). Skoro, jak upierają się niektórzy, ona (wiara) przenosi góry, zapewne pozwala też po nich stąpać, jak trza. Pozdro.
-
Odp: Humor ze szlaku :)
W tym tygodniu oglądałem w TVN Meteo film o Bieszczadzie. W filmie tym taka oto scenka jest: Wchodzi facet do it w Cicnej i zagaduje: Macie jakieś foldery o Cisnej, żebym wiedział jak się tutaj poruszać?
Pozdrawiam
-
Odp: Humor ze szlaku :)
...rzecz dzieje się na Strym Łupkowie. Przyjechała pomarańczowa rewolucja, oczojebne koszulki z napisem "nie jestem z Warszawy" oficjalnie rajd firmowy, panowie chcieli poczuć zew natury i przespać się na sianie..to i pokierowano ich na sianko do obórki gdzie kozy bywały, rano ekipa poszukująca natrafiła na pijane stadko zwinięte w śpiworkach, lezące po uszy (dosłownie) w tym co to koza zostawi na podłodze, jak dużo je i słusznie, niestety nie dane było delikwentom wejśc po drabinie na stryszek gdzie ów oczekiwane siano się znajdowało..tylko kimnęli na łajnie. A że był to rajd, postanowili wyjść w trasę, ruszyli dumnie przed siebie zdobywać góry i nieść hałas, dotarli AŻ pod Cmentarz w Starym gdzie dyrekcja ukochanej firmy zorganizowała im ognisko z pieczeniem kiełbasek i podstawiła autokar... ech turyści