Jak wiecie na bieszczady.net.pl jest sporo ofert noclegów więc dzwoni do nas niedawno pewna gestorka agroturystyki i mówi, że chce cenę noclegów zmienić na pytanie skąd dzwoni odpowiada - z telefonu :mrgreen:
Wersja do druku
Jak wiecie na bieszczady.net.pl jest sporo ofert noclegów więc dzwoni do nas niedawno pewna gestorka agroturystyki i mówi, że chce cenę noclegów zmienić na pytanie skąd dzwoni odpowiada - z telefonu :mrgreen:
przewodnik bez kicka?
WPprzewodniczka!
Zdarzyło się to naprawde ; pewnego lata( które jak zawsze spędzamy w bieszczadach ) akcja dzieje się na suchych rzekach , jest wieczór ognisko ,kiełbaski wszyscy znajomi i nasz kochany piesek postanowił połazic sobie po drodze ponieważ do najbliszych zabudowań jest około 2km w dół a wyżej szlak na smerka to nikt nie zwracał mocnej uwagi na niego .Po krótkiej chwili usłyszeliśmy krzyk i hałas dobiegający z drogi zerwaliśmy się od ogniska by sprawdzić co się dzieje , okazało sie że turyści szukali schronienia na noc ale usłyszeli dziwne sapanie i odgłosy biegnące ku min więc któryś z nich zawołał MIŚ rzucili plecaki i w długą .W pierwszym momecie rykneliśmy śmiechem ponieważ nasze maleństwo ma właśnie MIŚ na imię i tym bardziej lezie do ludzi a że wieczorem kiepsko go widać i wydaje dziwne odgłosy oraz jest rudy to musiał napędzić ludziom niezłego stracha . Pozbieraliśmy turystów z drogi udało się opanowac panikę nie obyło sie bez meliski bo pare osób było zdrowo przerażone .My od tamtego czasu pilnujemy misia by nie straszył turystów i nie chodzimy z nim w góry zostaje na kwaterach i czeka aż wrócimy. to jego fotka
...może nie tyle bieszczadzki i nie do końca ze szlaku ale :
Sytuacja typu: Wogzał - dworzec Simferopol - stolica Autonomicznej Republiki Krymskiej
Grupa polskich turystów którzy dopiero co przybuli na Krym , za oknem 26 godzin w pociągu ze Lwowa....załątwianie taniego busa żeby dojechać nad Morze Czarne. Wystepują: Pośrednik załatwiający busy i szef grupy.
Szef Grupy: Nam nada sje BUS do Sudak, skolko stoi?
Pośrednik: szto?
Szef grupy: my niponimaju
Pośrednik: Du ju spik inglisz?
Szef grupy: JES!
Pośrednik: Sto pieńcdziesjat hgrywien!!!
Dwaj turyści idą szlakiem. Docierają do wielkiej polany. Patrzą - a tu piękna, stara studnia. Jeden z wędrowców zastanawia się:
- Ciekawe jaka głęboka...
Drugi podnosi kamień i wrzuca do środka. Nasłuchują, nasłuchują, ale nic. Cisza. Biorą zatem większy kamień i wrzucają. Znów cisza. Powtarzają akcję jeszcze parę razy z coraz to większymi kamieniami. Efekt ten sam - zero odgłosów. Faceci patrzą na siebie stropieni.
- To niemożliwe! Ta studnia musi mieć jakieś dno!
Zauważają na polanie ogromną szynę kolejową. Sapiąc i klnąc pod nosem taszczą ją do studni i wrzucają w bezdenną otchłań. Znów nasłuchują w skupieniu, a tu... cisza. Po chwili zrezygnowani zbierają się i chcą ruszać w dalszą drogę. Ale nagle dzieje się rzecz niezwykła - na polanę wpada ogromny czarny baran! Jak błyskawica przelatuje tuż przed przerażonymi turystami i... wskakuje do studni! Turyści w szoku nieruchomieją. Po kilku chwilach na polanie pojawia się kolejna postać - staruszek o lasce. Wolno kuśtyka w stronę wędrowców i odzywa się grzecznie:
- Dzień dobry panom. Nie widzieliście tu może gdzieś czarnego barana?
Faceci odzyskują głos:
- Tak! Właśnie widzieliśmy! Przeciął polanę jak wicher i wskoczył do studni!
Staruszek kręci głową z niedowierzaniem:
- Eeee, niemożliwe... Przecież był przywiązany do szyny.
:mrgreen:
Przychodzi turysta do kasy biletowej i mówi
-prosze bilet do Rabce
-nie mówi się "do Rabce",tylko "do Rabki"
-a był pan kiedyś w Rabki?
-nie,byłem w Rabce
-więc proszę o bilet do Rabce.
Jakieś 3 - 4 lata temu zamieściłem taki post na Forum.
Sposób na niedźwiedzicę z Otrytu
Jak już uważni czytelnicy postów na Naszym Forum zauważyli, T.B. uknuł przeciwko mnie spisek (nie cierpi mnie, jako że zwalczam Jego „herbową” stonkę) i napuścił na mnie starą niedźwiedzicę z Otrytu - wyspecjalizowaną w ... robieniu „loda”. Zagraża ona zatem nie tylko mnie, ale także innym kolegom - kwalifikowanym turystom bieszczadzkim, np. uczestnikom zbliżającego się III KIMB.
Podjąłem więc działania obronne, z których pierwsze to zidentyfikowanie niebezpieczeństwa. Żmudne śledztwo dało rewelacyjny wynik, odsłaniając kulisy machinacji T.B. i jednocześnie odkrywając prosty sposób na szybkie i bezbolesne przerwanie kontaktu z niedźwiedzicą, gdy już do takowego dojdzie.
A oto goła prawda.
Owa niedźwiedzica pochodzi z poznańskiego cyrku. Kilka miesięcy temu najzwyczajniej w świecie ... znikła. Detektywi znanej agencji (dla dobra śledztwa nie podaję jej nazwy) zlokalizowali niedźwiedzicę na Otrycie. O jej przerzut tam został podejrzany T.B.
Jednocześnie detektywi rozwiali nieco moje obawy, opisując stały, popisowy numer niedźwiedzicy w cyrku poznańskim oraz związane z tym pewne zabawne nieporozumienie.
Treser niedźwiedzicy, uzbrojony tylko w pałkę, pukał zwierzę tą pałką w głowę, co powodowało, że niedźwiedzica otwierała paszczę. Następnie treser wkładał do niedźwiedziej paszczy (hm...) całe swoje przyrodzenie, po czym zwierzę bardzo delikatnie paszczę zamykało. Na energiczne puknięcie pałką w głowę niedźwiedzica paszczę znowuż rozwierała, a treser demonstrował publiczności, że jest nietknięty, cały i zdrowy, nic mu się nie stało. Tajemnica tkwiła w szczerbatym pysku (niedźwiedzica jest już stara), czego jednakże spoza areny nie było widać. Zachwycona publiczność biła brawo, a ów cyrkowy numer trzeba było po kilka razy powtarzać. Dobrze wytresowana niedźwiedzica reagowała na każde puknięcie pałką w głowę, otwierała paszczę i uwalniała (hmmm) tresera, nie czyniąc mu krzywdy.
Którejś niedzieli, przy 100 % frekwencji widzów, napięcie sięgnęło zenitu. Publiczność zgotowała treserowi (i niedźwiedzicy oczywiście) owacje na stojąco. Wtedy na arenę wyszedł sam dyrektor cyrku i zaczął namawiać panów z widowni, aby - za nagrodą 500 zł - zdecydowali się na ten „numer” z niedźwiedzicą, zapewniając im pełną nietykalność cielesną. Gwarancją tego miało być doskonałe wytresowanie zwierzaka, no i czujna obecność tresera z pałką. Odważnych jednak nie było.
Dyrektor podwoił więc nagrodę - do 1000 zł. To w końcu bardzo dużo, jak za chwilę, tylko teoretycznego, niebezpieczeństwa. Na widowni wszczął się tumult, dbające o budżety domowe panie zaczęły wypychać swoich mężów. Niewiele by brakowało i nawet T.B. uległby energicznym perswazjom małżonki. Nie zdążył jednak.
Wtedy bowiem stało się coś dziwnego. Na końcu widowni siedziała sobie z wnuczkami babcia - starowinka, która długo nie mogła się zorientować, o co chodzi. Usłyszawszy o bardzo wysokiej (jak na jej kieszeń) nagrodzie, zerwała się z miejsca i zaczęła się przeciskać ku arenie, w kierunku dyrektora i tresera, cały czas krzycząc:
- Ja, ja się zgłaszam! Byłam pierwsza! Tylko proszę mnie tą pałką nie pukać zbyt mocno w głowę !!!:lol:
Kawał w tym sensie "bieszczadzki", że ogólnopolski, a wręcz ogólnoświatowy. W każdym razie można się z niego pośmiać (a także i westchnąć) podczas odpoczynku na połoninie.
- Czy piękna kobieta może sprawić, że jej mąż zostanie milionerem ?
- Oczywiście, że może. Pod warunkiem, że przed ślubem był on miliarderem.
Nastała moda na przeszłość i spotkania z kumplami sprzed lat.
Podobno powstał już (albo dopiero jest tworzony), wzorem "naszej klasy", portal www.nasza-cela.pl .
Może by kolegom tam zalogowanym udostępnić link do Naszego Forum ?
W Bieszczadach było w latach minionych trochę zakładów karnych.
Po przeczytaniu "Strachu" J. T. Grossa przypomniał mi się taki oto kawał.
Rzecz się dzieje współcześnie, w typowej robotniczej rodzinie - w mieście średniej wielkości, w którym PO podczas ostatnich wyborów parlamentarnych jakoś nie odniosła sukcesu.
Zapracowany ojciec i zapracowana matka. Syn - licealista, akurat kończy 18 lat. Ośmielony tym faktem oznajmia rodzicom:
- Mamo, tato, żenię się.
- Ależ, synku, to niemożliwe. Masz za rok z okładem maturę, potem może wyższe studia, o których my nawet nie marzyliśmy. Jak utrzymasz rodzinę ? My cienko przędziemy, harujemy tylko z myślą o tobie, o twojej przyszłości.
- Nic mnie to nie obchodzi. Żenię się i już !!! Zakochałem się i też jestem kochany !!!
- NIe !!! Nigdy !!!
- Tak, tak, tak !!!
- Zaraz, zaraz. Ale powiedz nam przynajmniej, z kim się chcesz ożenić ?
- Ze Staszkiem ...skim.
- Coo ???!!! Z tym żydem ???!!! Nigdy na to nie pozwolimy !!!