Odp: "Bieszczady w ogniu"-kto czytał?na ile wiarygodne spojrzenie na owe czasy A. Bat
"włóczykij" bardzo przepraszam. Miało być:pkt.1. - "Poszukajcie"
i "niech Was oświeci".
To oczywiście nie było do Ciebie, jeno do pozostałych.
pozdrawiam
Odp: "Bieszczady w ogniu"-kto czytał?na ile wiarygodne spojrzenie na owe czasy A. Bat
Oddziały "samoobrony" prowadziły, drogi Sebo, SAMOOBRONĘ, nie działania
zaczepne. Broniono, najczęściej noca, własnych gospodarstw, wsi, młynów,
itp. Trudno temu zaprzeczyć, zbyt wiele dokumentów na ten temat. Tam gdzie - obroniono przed UPA,
było na jakiś czas lepiej. Tam, gdzie - nie, UPA robiło jatkę w swoim stylu.
Odp: "Bieszczady w ogniu"-kto czytał?na ile wiarygodne spojrzenie na owe czasy A. Bat
[quote=chris;36446]Nie wiem czy się rozumiemy,ale z Zachodnio-Ukraińską Republiką Ludową (ZURL) walczył Piłsudski, natomiast na mocy traktatu ...
Bardzo dziękuję Ci za ten wykładzik. Wszedłem na forum w niniejszy temat, i już na pierwszej str. targnęły mną emocje - poodpisywałem, trochę chaotycznie, bo z emocjami.
Super, że wstrzeliłes "kompendium" w tym miejscu.. Było niezbędne.
Poza tym:
Przypomnę : "Przywiało nam burzę" (Newerly) i c.d. tej opowieści.
Wiele powie tym, którzy chcą wejść w piłowany tu temat, mimo, iż
fakty w tej książce rozwijają się od okolic Czortkowa, czy w ogóle województwa Tarnopolskiego.
Przyznam, że u Newerly'ego spotkałem się z odważną rzeczową oceną
Piłsudski - Ukraina (po traktacie ryskim).
Pozdrawiam.
Odp: "Bieszczady w ogniu"-kto czytał?na ile wiarygodne spojrzenie na owe czasy A. Bat
Witam. Po roku 1989 wolno juz wypisywac co slina na jezyk przyniesie,zwlaszcza zaś tego,co dotyczy polskiego nacjonalizmu (faszyzmu).Nie jestem wiec zdziwiony peanem "ludwika" na cześć NSZ.Jeśli NSZ był poligonem polskiego wywiadu,to ja nazywam się Charlie Chaplin i Winona Ryder. O ciemnych kartach AK tu nie wspomnę,bo nie miejsce. Co do band NSZ,to jedynym ich bohaterstwem w czasie wojny byly zbrodnie na ludnosci cywilnej,lewicy,a i Zydach,jeśli udalo się dopaść takich. NSZ jako organizacja faszystowska współpracowaly gęsto z hitlerowcami,zwlaszcza z Gestapo i SD. Szkoda slów dla tych drani,podobnie jak dla tych z UPA.
Odp: "Bieszczady w ogniu"-kto czytał?na ile wiarygodne spojrzenie na owe czasy A. Bat
[quote=Juraj;53932]Witam. Po roku 1989 wolno juz wypisywac..
Nie będę "peanować" na temat NSZ. Wierz mi. Spokojnie.
Chciałem sprowokować autora pewnych uproszczeń.
Ale też, nie będę tolerować przyrównywania Armii Krajowej do organizacji terrorystycznych, takich jak UPA.
To forum, to ostatnie miejsce, gdzie można wtrącać rodzinne historie.
Ale, mamy temat, do którego nigdy nie potrafiłem podejść bez emocji.
Dlatego (może okres świąteczny tak działa, a może moja góralsko-tatarska krew wzburzyła się w tym miejscu w sposób wyjątkowy), jednak odezwę się. Kruca, obiecuję, że ten jeden raz.
Mój ojciec, mając w czasie rozpoczęcia II wojny - 6 lat, do dzisiaj chełpi się tym, że dzięki (ostatecznie ) Jemu, uratowany został pewien lekarz żydowski spod Czortkowa.; wcześniej, biegał w szabas do pewnej sąsiadki żydówki i "rozpalał
Jej w piecu - Ona, nie mogła ze względów religijnych" - nie bał się kolegów ukraińców i polaków; Jego ojciec, a mój dziadek, był przed wojną Sekretarzem Gminy, szanowanym i przez ukraińców i polaków, stąd w czasie wojny, parę razy - ukraińcy przechowywali Ją i mojego ojca, bo bracia ukraińcy właśnie rzezali polaków w okolicy. Stryj, starszy od Ojca o 14 lat - jego brat, walczył w AK, potem sybir. Brat dziadka, i paru innych z najbliższej rodziny - Katyń.
W tym duchu byłem wychowywany i nie interesuje mnie cytowana dziwna granica 1989. Myślę, że to wystarczy.
Mam wielki szacunek do swoich korzeni - do narodu polskiego, mam wielki szacunek do narodu żydowskiego ( mimo pracy osób pochodzenia żydowskiego w aparacie stalinowskim). Kurcze, daj spokój chłopie, poczytaj.
Nie obrażaj się, poczytaj.
Pozdrawiam, jak zawsze z szacunkiem.
Nie wchodzę więcej na ten temat w tym miejscu.
Ludwik Bednarz
PS- Zawsze możesz wysłać do mnie prywatną wiadomość i w tejże obrażać mnie. To forum, jakby nie było, jest anonimowe. Dlatego podpisałem się z imienia i nazwiska. Pozdrawiam.
Zawsze gotowy do normalnej, a trudnej rozmowy.
Odp: "Bieszczady w ogniu"-kto czytał?na ile wiarygodne spojrzenie na owe czasy A. Bat
No, jednak wszedłem znowu...
Może zajrzyj tam: niniwa2.cba.pl/nieskazitelni_i_tragiczni_wywiad.htm - 42k -
/NSZ/
Pozdrawiam
Odp: "Bieszczady w ogniu"-kto czytał?na ile wiarygodne spojrzenie na owe czasy A. Bat
Do "Juraja" bieszczadnika:
1/ Link, który podałem, to drukowana w Gazecie Wyborczej w 1992r. rozmowa między prof. Grzegorzem Mazurem i Janem Tomaszem Lipskim. Bardzo pouczające.
2/ Wielki człowiek Jan Nowak Jeziorański wielokrotnie przestrzegał:
Nie stosujmy naszych ocen do tamtej rzeczywistości.
W w/w rozmowie również pojawia się owa przestroga.
3/ Na stronie: www.whatfor.prv.pl jest dokładny opis akcji AK " W barze za kotarą".
Jest to jeden z wielu konkretnych przykładów, jak zdeterminowanie AK walczyła z wszelkimi przejawami współpracy z niemcami, w tym - wydawaniu niemcom Żydów.
Nie uciekam od wiedzy na takie tematy jak " Polaków zarabianie na Żydach w czasie II wojny",pogrom Żydów w Kielcach, rok 68, etc.
Pamiętajmy jednak o ak-owskiej pomocy Powstaniu w getcie w-wskim, o ogromnej liczbie Polaków pomagających Zydom. O tym zbyt często zapominają niektóre, niestety - opiniotwórcze, środowiska.
Taka pomoc miała szczególne znaczenie na tzw. ziemiach wschodnich, gdzie dodatkowo działali nacjonaliści ukraińscy.
4/ Pobieżna znajomość tematu nie zwalnia od odpowiedzialności przy wydawaniu opinii. Ktoś, kto obraża własną Historię, obraża sam siebie.
5/ Pragnę przypomnieć (nie Tobie, innym) -UPA: niemała liczba banderowców (zbrodniarzy wojennych) uciekła po wojnie do Kanady. Istniała tam dość liczna grupa przedwojennych imigrantów.
Równie niemała liczba banderowców, z uwagi na taką, a nie inną (ohydną-moja opinia) politykę Anglii - zwiała do Anglii.
No i mamy dzisiaj "dziwne" opinie (cytowane na forum wcześniej z fajnym komentarzem) ukraińskich pseudo-publicystów.
Odp: "Bieszczady w ogniu"-kto czytał?na ile wiarygodne spojrzenie na owe czasy A. Bat
Na historię nie ma się co obrażać, na dyskutantów też. Nazywanie AK organizacją zbrodniczą nie ma,rzecz jasna,żadnego sensu.,jednak zbrodnią wojenna było wywołanie powstania w Warszawie (por. opinia np gen. Andersa i innych). NSZ była organizacją zbrodniczą. Dyskusja na ten temat jest zbędna. "Gazeta Wyborcza" nie jest dla mnie źródłem ani czymś miarodajnym. J.Nowak Jeziorański nie jest dla mnie "wielkim człowiekiem". Pozdrawiam.
Odp: "Bieszczady w ogniu"-kto czytał?na ile wiarygodne spojrzenie na owe czasy A. Bat
Cytat:
Zamieszczone przez
Juraj
Co do słowa >Ruś,to pochodzi ono on potęznego plemienia (plemion) Rusów,znanego geografom starożytności,a stojącego na wschodniej ścianie Slowiańszczyzny. Od tych ludów poszla nazwa >Ruś i >Rosja.Naturalnie żaden z geografów starozytnosci i średniowiecza ani początków czasów nowożytnych nie słyszal o jakiej >Ukrainie,którą natowski "autorytet prof. Brzeziński ostatnio nazywa,na potrzeby NATO i UE,"starszą siostrą Rosji".Smiechu warta ta "uczoność" plynąca z USA.
Pozdrawiam.
Juraj,ja myślę,ze prof Brzeziński mial na myśli tylko tyle,ze gdy Ruś Kijowska byla juz dosc potężnym organizmem,to o Ksiestwie Moskiewskim nikt nawet nie marzyl,w tym rozumieniu Rus Kijowska(Ukraina)jest starszą siostrą Ksiestwa Moskiewskiego(Rosji),ja przynajmniej tak odczytałem tę wypowidź.Rusowie to plemie skandynawskie,mysle,ze warto o tym pamietac.Pozdrawiam.
Odp: "Bieszczady w ogniu"-kto czytał?na ile wiarygodne spojrzenie na owe czasy A. Bat
[quote=Juraj;54052]Na historię...
1.No i mamy jasność w temacie. Co do NSZ - pełna zgoda w sprawie.
2.Problem Powstania Warszawskiego - (nie na to forum) - pocił się
niejeden historyk-erudyta. Z taką skrajną opinią jak Twoja - spotykałem się nie raz. Tak naprawdę - warto byłoby poznać brytyjskie archiwa: mogłyby sporo "odsłonić". Nieprędko jednak to nastąpi, bo Anglicy musieliby np. zniszczyć ich mit Churchill'a - bohatera, i przyznać się do niejednej "bezecności". Łatwiej byłoby Anglikowi zrezygnować z herbaty.
Poza tym jestem przeciwnikiem wspólnego mianownika.
Jeśli prezydent kraju jest taki, a nie inny i podejmuje w moim imieniu decyzje, to nie znaczy, że jestem zwolennikiem częstotliwości radiowej z Torunia, brrr.
3. GW i dla mnie nie jest biblią, ale tekst "rozmowy" wart przeczytania, a o to chodziło. Podobnie z J.N. Jeziorańskim: wielki-nie wielki, cytowana przestroga po prostu mądra i właściwa, moim zdaniem.
Pozdrawiam