Święte słowa!Cytat:
Czy nie idealizujemy w chwilach uniesienia tych naszych starych, dobrych Bieszczadów?
Wersja do druku
Święte słowa!Cytat:
Czy nie idealizujemy w chwilach uniesienia tych naszych starych, dobrych Bieszczadów?
Po primo - ani starych ani dobrychCytat:
Zamieszczone przez ann
Po secundo - to już nie gnoza ale schizofrenia
No i Marcinie - skoro zrobiłeś wrzutkę to bierz odpowiedzialność za to.
Jeszcze parę postów i okaże się, że gnoza to sranie po krzakach w klimacie bieszczadzkim, z latarką pod pachą!!!!
Pozdrawiam
No co ty, Michal, teraz w coraz popularniejszym uzyciu są latarki czolowe - mozna sobie tylek obiem rękami opędzać od komarow. :D
Chyba Marcinie się nie zrozumieliśmy
1:
Trudno dostrzec zło w materii górskiej kiedy pobyt w Bieszczadach traktuje się jako urlop lub jako swoiste katharsis (ja też traktuje w taki sposób Bieszczady)...
- o takie przeżycia pytałeś w swym pierwszym tekście, i moja odpowiedź tego dotyczyła.
2:
Cytat jednego z tubylców bieszczadzkich: "Ludzie teraz są takie huje...". autor tej sentencji miał nie tylko na myśli "niektórych" turystów, ale również i tubylców. Tak więc sentencja "człowiek człowiekowi wilkiem" ma ciagle żywe znaczenie. Tak Olu coraz częściej "Biesy" przyjedżają z nizin i są to tzw. "Biesy Dostojewskiego". Jakby to powiedział konserwatywny starzec: "Pani! Wszystko się wymieszało."[/quote]
- myślę, że niewiele jest wśród nas osób, które nie znają (choćby z opowieści :( ) realiów szarego życia w województwie podkarpackim, żeby nie było tylko o Bieszczadach. Ale to nie jest tylko specyficzne dla tego rejonu! Ludzie i tam i w tu gdzie jestem są dobrzy i źli, wybierają dobre rzeczy, a czasem niekoniecznie. Patrzenie na świat tylko przez pryzmat czarnych kolorów, też niewiele ma wspólnego z gnozą. Pytałeś o regeneracje sił, o fenomen zauroczenia i to się mieści w materii urlopowych wyjazdów. A co powiesz, na tych, którzy osiedlili się w Bieszczadach i nadal przeżywają niekończący się zachwyt nad tym miejscem na ziemi (np. Pękalski) Oni chyba najlepiej wyrażaja "to coś", o którym dyskutujemy.
A co do wymieszania się, kiedyś przecież też tak było: kraina rabusiów itp. Chyba nie w tym jest rzecz. W W-wie jeszcze bardziej się "wymieszało!!!!" i co nikt nie piszę takich pochwalnych pień na jej temat. A i tu, pomimo tego wymieszania - zdarzają się zaczarowane miejsca czy tzw. codzienna mistyka pięknego życia.
pozdrawiam
Aleksandra
... jak na razie to tylko Ty wspomniałaś o stonce, ale skoro tak to właśnie to "gnostyczne zło" miałem między innymi na myśli pisząc "Biesy Dostojewskiego"... Zostawmy więc przyrode w spokoju bo całe zło (z niej) zostało wypędzone przez idealizujące Bieszczady, Towarzystwo Forumowej Samopomocy (wszelkie egzorcyzmy zostały odprawione przez ludzi, którzy mają na szkłach kontaktowych wymalowane anioły), weźmy sie natomiast za "tropienie" tego zła w Bieszczadach... Przecież gdzieś musiało się schować, a jeżeli się nie schowało...? I w ogóle go nie ma (ma nas w dup..e) to w takim razie Bieszczady są tym rajem utraconym, a więc po co ten cały Sąd Ostateczny (ateiści wybaczcie że nie mam dla was wersji tego pytania)? Pamiętajcie jednak: "Unikając djalogu z diabłem, skazujemy się na jego monolog" (jakiś bałkański pisarz).Cytat:
A jak się ma narzekanie na stonkę na bieszczadzkich szlakach do zachwytów nad (jak pisał Wilku) powrotem do natury, dzikiej przyrody?
Nie powiem nic odkrywczego kiedy stwierdze że przyroda jest brutalna i nieludzka, a mgła i wiatr na połoninach mogą nam zasrać cały urlop w Bieszczadach, jednak przy dzisiejszych możliwościach technicznych (goratexy, wibramy, łindstopery) jesteśmy w stanie to "pierwotne" zło przezwyciężyć i olać stwierdzając że wrócimy tu za miesiąc. Jednak czy nie zamieniamy tu "bestii" w "piękną"?
Natura musi być piękna bo tylko to jej zostało (i tutaj aplauz ze strony partii zielonych). Nie zamieniajmy jednak tego piękna w kicz, w którym wszystko podporządkowane jest wartością estetycznym tzn. nie krzyczcie hura kiedy wdepniecie w gówno żubra.
No cóż widze że doszły tu pewne wątki związane z buddyjską iluminacją, które również wiążą się w sposób bezpośredni z gnozą :)Cytat:
No i Marcinie - skoro zrobiłeś wrzutkę to bierz odpowiedzialność za to.
Jeszcze parę postów i okaże się, że gnoza to sranie po krzakach w klimacie bieszczadzkim, z latarką pod pachą!!!!
Michale czynnik ludzki jest ode mnie niezależny, a gnoza jest utorsamiana z tyloma wątkami że nawet glizda ludzka może stać się przedmiotem nbaszych dociekań (metempsychoza:))
A jakich?Cytat:
Zamieszczone przez Michał
:roll:
(Chodzi o Bieszczady.)
oto pytania z pierwszego postu:Cytat:
o takie przeżycia pytałeś w swym pierwszym tekście, i moja odpowiedź tego dotyczyła.
W którym miejscu zaczyna się hobby, a w którym religia? Co myślicie o tej bieszczadzkiej gnozie? Czy jest to coś groźnego? I czy nie zauważacie że powrót do ludowych wierzeń jest jakimś elementem układanki New Age ?
Niestety nie ma tu nic takiego, jednak to jest nieważne gdyż w następnych postach przychyliłem się do twojej odpowiedzi i zanegowałem istnienie gnozy, pozostawiając jednak powyższe pytania bez odpowiedzi.
"Patrzenie na świat tylko przez pryzmat czarnych kolorów, też niewiele ma wspólnego z gnozą"
To że ten post ma ponure znaczenie nie znaczy że przez takie okulary obecnie patrze (przecież niedawno stanąłem na tym forum w obronie stonki :) ). Biesy i czady to dobro i zło równoważące więc jest w tych okularach tyle czerni co różu. I jeszcze jedno: nie jestem propagatorem gnozy w Bieszczadach i nie należe do żadnej sekty (nawet do sekty Boga Haliny z Wrocławia) jednak takie poglądy istnieją i udawanie że ich nie ma niczego nie zmieni.
"A co powiesz, na tych, którzy osiedlili się w Bieszczadach i nadal przeżywają niekończący się zachwyt nad tym miejscem na ziemi (np. Pękalski) Oni chyba najlepiej wyrażaja "to coś", o którym dyskutujemy."
Moim zdaniem to Pękalski jest jednym z głównych prowodyrów tej całej dyskusji (te diabły na skrzyżowaniu w Hoczwi mają coś w sobie)... Ja bym tu wolał wstawić kilka innych bardziej odpowiednich przykładów np. Wiktorini, Lutek i Dorka, Bogdan (ten włóczęga z długą brodą i koszulką Bekstritbojs)... To nie tylko zachwyt to surowe życie, reguły analogiczne do praw przyrody.
"A co do wymieszania się, kiedyś przecież też tak było: kraina rabusiów itp. "
jasne bo Janosik rozdawał biednym ludziom... :) Przecież chciałem tylko trywialnie podkreślić swoją teze.[/quote]
[quote="Marcin"]Kiedy czyta się niektóre posty dotyczące wrażeń wywołanych „ostatnią podróżą w Bieszczady” dochodzi się do wniosku że pobyt w tych górach ma pewien mistyczny charakter tzn. powrót z urlopu w Bieszczadach =
- naładowanie „energią pozytywną” (optymistyczne nastawienie do życia)
- pewne oczyszczenie z negatywnych emocji (zapomnienie rzeczy które chcemy zapomnieć)
- wypełnienie wrażeniami estetycznymi (panoramki i w ogóle)
- lekka melancholia po powrocie z Bieszczadów z nieodparta chęcią powrotu
Wszystkie te objawy są znane forumowiczą doskonale. Pytanie: W którym miejscu zaczyna się hobby, a w którym religia?
- Niestety nie ma tu nic takiego
Marcinie - czym jest hobby? może ma jakieś wspólne elementy z religia?
1Co myślicie o tej bieszczadzkiej gnozie? 2Czy jest to coś groźnego? 3 I czy nie zauważacie że powrót do ludowych wierzeń jest jakimś elementem układanki New Age ?
Ad1
czepiając się pojęć z gorliwością akademickiego filozofa: odrzucam termin bieszczadzka gnoza. To co charakteryzuję obecnie zjawisko "bieszczadzkiego zafascynowania", trudno podciągnąć pod akademicką definicje gnozy, choć elementy występujące w tym zjawisku, mogą poczęści odpowiadać ogólnemu, szerokiemu pojęciu "gnoza"
Ad2
groźne jedynie dla przyrody i przyszłych pokolenie, ze względu na możliwość zadeptania gór
dla nas obecnie raczej zastanawiające
Ad3
nie
to zbyt proste tłumaczenie, tak jak nie dokońca jest prawdziwe założenie, że mitologizacja świata jest formą prymitywną w ewolucji do poznania naukowego
) jednak takie poglądy istnieją i udawanie że ich nie ma niczego nie zmieni.
nie udaje, że czegoś takiego nie ma
zapewne znają się tacy ludzie
ale to nie masowe zjawisko
ilu turystów na 100 zna więcej niż jedną legendę o bieszczadach? (wyłączając długotrwałych forumowiczów)
poza tym legenda o Biesach i Czadach, moim zdaniem, stała się towarem reklamowym
Moim zdaniem to Pękalski jest jednym z głównych prowodyrów tej całej dyskusji (te diabły na skrzyżowaniu w Hoczwi mają coś w sobie)...
a może na tym przykładzie znajdziemy odpowiedź
- diabły to zainteresowanie
- anioły to sacrum oprócz zaintereresowania,
a wszystko razem wyrażone w rzeźbie czyli hobby, które na emeryturze zamieniło się w prace dającą zadowolenie i satysfakcje, ale wyraża się w stawaniu o świcie, w szorstkich spracowanych rękach.
Ja bym tu wolał wstawić kilka innych bardziej odpowiednich przykładów np. Wiktorini, Lutek i Dorka, Bogdan (ten włóczęga z długą brodą i koszulką Bekstritbojs)... To nie tylko zachwyt to surowe życie, reguły analogiczne do praw przyrody.
zabrzmiało tak, jakby długoletni nauczyciel miał słodkie życie, a już napewno kolcy na swej drodze nie spotykał
Zostawmy więc przyrode w spokoju bo całe zło (z niej) zostało wypędzone przez idealizujące Bieszczady
Nie powiem nic odkrywczego kiedy stwierdze że przyroda jest brutalna i nieludzka, a mgła i wiatr na połoninach mogą nam zasrać cały urlop w Bieszczadach, jednak przy dzisiejszych możliwościach technicznych (goratexy, wibramy, łindstopery) jesteśmy w stanie to "pierwotne" zło przezwyciężyć i olać stwierdzając że wrócimy tu za miesiąc. Jednak czy nie zamieniamy tu "bestii" w "piękną"?
A od kiedy zło jest w wietrze,śniegu, lawinie, niskiej temperaturze...
może zdefiniujemy zło?
przyroda jest nieludzka, bo jakby była ludzka była by człowiekiem a nie przyrodą
coś nie może być czymś jednocześnie innym
przyroda jest przyrodą
ludzie są ludzmi, należą do świata przyrody, ale różnią się rozumem i możliwością podejmowania decyzji
Zło pojawia się tam gdzie jest możliwość podejmowania decyzji, wyboru
schodząca lawina nie podejmuje decyzji, że spadnie akurat teraz bo chce wyrządzić szkodę takiemu lub innemu człowiekowi
to człowiek podemuje decyzje o wyjściu w góry w daną pogodę, sam też wybiera termin urlopu (czasami nie :wink: )
Pozdrawiam
Aleksandra
Kiedy czyta się niektóre posty dotyczące wrażeń wywołanych „ostatnią podróżą w Bieszczady” dochodzi się do wniosku że pobyt w tych górach ma pewien mistyczny charakter tzn. powrót z urlopu w Bieszczadach =
- naładowanie „energią pozytywną” (optymistyczne nastawienie do życia)
- pewne oczyszczenie z negatywnych emocji (zapomnienie rzeczy które chcemy zapomnieć)
- wypełnienie wrażeniami estetycznymi (panoramki i w ogóle)
- lekka melancholia po powrocie z Bieszczadów z nieodparta chęcią powrotu
Ten tekścik nie zawiera żadnych znaków zapytania... Te tezy nie poddawałem żadnej dyskusji dopiero następne zdania zawierały taki znaczek "?". Należało to traktować jako pewną uwerture do pytania... Ale że potraktowałaś to jako pytanie.... nieszkodzi.
.Marcinie - czym jest hobby? może ma jakieś wspólne elementy z religia?
wiesz ostatnio fascynuje się religioznawstwem, a jak się fascynuje to robie to bez reszty tzn. stwarzam różne dziwne tezy, poddaje je publicznej krytyce i w taki oto sposób moje poglądy weryfikuje życie... Jednak nie mówie że wszystko co do tej pory napisałem jest wierutną bujdą wymyśloną przez domorosłego religioznawce... To co napisałem wynika z pytań jakie sobie zadałem po przeczytaniu takich książek jak:
- "Drzewo życia. Ludowa wizja świata i człowieka" Joanny i Ryszarda Tomickich
- "Kult św. Mikołaja na Rusi" Borysa Uspieńskiego
Jednak prawda jest taka że książki te opisują przeszłość stąd cała dyskusja jak jest teraz.
nie udaje, że czegoś takiego nie ma
zapewne znają się tacy ludzie
ale to nie masowe zjawisko
ilu turystów na 100 zna więcej niż jedną legendę o bieszczadach? (wyłączając długotrwałych forumowiczów)
cytat z encyklopedii "Wiem": "Gnoza - (...) wiedza wyższego stopnia, dostępna jedynie wtajemniczonym, przeciwstawiana wierze ludzi prostych..." :lol:
a może na tym przykładzie znajdziemy odpowiedź
- diabły to zainteresowanie
- anioły to sacrum oprócz zaintereresowania,
Skąd ta pewność... Z religią jest jak z miłością - o pewnych sprawach się nie mówi. No właśnie przyjżyjmy się bliżej twórczości... Ikona z stajennych drzwi... Nic w przyrodzie nie ginie... Ciekawe co na to M. Eliade.
zabrzmiało tak, jakby długoletni nauczyciel miał słodkie życie, a już napewno kolcy na swej drodze nie spotykał
No tak życie napewno Mu dopiekło... Na przeciwko Jego domu wybudowali w końcu dyskotekę - największą na naszej prowincji.
A od kiedy zło jest w wietrze,śniegu, lawinie, niskiej temperaturze...
może zdefiniujemy zło?
wybacz ale ostatnimi czasy przestawiłem się na "ludową wizje świata" i widze zło pod dębem, w stawie i pod kamieniem.
przyroda jest nieludzka, bo jakby była ludzka była by człowiekiem a nie przyrodą
coś nie może być czymś jednocześnie innym
przyroda jest przyrodą
no więc w gnozie to wygląda tak że jesteś wszystkim, jesteś elementem całości...
Odnoszę wrażenie, ze cała dyskusja staje się cokolwiek przeintelektualizowana...
Ile gnozy jest w Biesach, czy jest tam w ogóle, i jak się zabrać do jej pojmowania - tego nie wiem. Ale sadzę, że mozna mówić o bieszczadzkiej Tajemnicy. Tajemnicy tych Gór, ich klimatu i - oczywiście - Tajemnicy ludzkich losów powiązanych z Biesami. I są to bardzo często tak osobiste doświadczenia i przemyślenia, że nie wierzę, aby na tym Forum mogły być do końca szczere.
Wydaje mi się, że każdy z uczestników naszego Forum ma też jakąs zwiazaną z tym szczególnym miejscem Tajemnicę...Albo - przynajmniej - dręczyła go myśl o takiej Tajemnicy poznaniu. Są w Biesach miejsca, do których musimy wracać, ale sa i miejsca, do których boimy sie wracać - choćby tylko pamięcią. Tajemnice tych pierwszych są cudowne, Tajemnice tych drugich - bolą i niosą cierpienie.
Na naszym Forum są - przynajmniej z założenia - ludzie kochający Bieszczady. I teraz pytanie - czy Bieszczady nas kochają? Całe Bieszczady, i te, w których było cudownie, i te, gdzie zadano nam cierpienie...Myśle, że Biesy pokochaja nas wówczas, gdy nauczymy się i odważymy powrócic tam, gdzie dusza płakała (a rozum chorował)...
Wtedy poczujemy sie lepsi i bardziej wolni; tylko bardziej, bo absolutnej wolności nie ma..
Przynajmniej tutaj.
Pozdrawiam.
Kriss40