Odp: Sylwester 2006-2007 w Bieszczadach Ukraińskich :)
Cytat:
Zamieszczone przez
Anyczka20
PodÅ›wiadomość, przeczucie? Nie wiem… po prostu tak jest, że raz czujesz że musisz tu zostać, a innym razem że czas już iść przed siebie. Tez tak macie? Bom ciekawa? <<
- mamy:mrgreen:
I to nie tylko z chodzeniem materialno-nożnym.
Poczytywałam sobie dzisiaj stronki różnych ekip, żyjących 'w zgodzie z naturą', czy dążących do tegoż. I tak mi się właśnie myśli, że to ich pragnienie i to, o czym piszesz - to to samo.
Pewien człek moje zastanowienia o podobnej treści podsumował jakiś czas temu stwierdzeniem, że rzeczywiście, jest to bardziej może - pierwotny, ale zdrowszy, lepszy, uczciwszy - sposób reagowania na rzeczywistość.
Ja osobiście najlepsze (i najgorsze, ha...) elementy swojego świata zawdzięczam właśnie temu, że czasem pozwalałam zdarzeniom biec, mijać dniom - a sama siedziałam, myślałam albo nie... Ale tak właśnie było "po mojemu". I nie zamieniłabym tych chwil na żadne inne.
Nie zamierzam z tego wyrastać - z przychodzenia w pewne miejsca i zostawania tam miesiącami (zamiast jednej nocy - to przypadek skrajny:wink:), z wychodzenia czasem w ciemność, z płakania - bo się chce popłakać na zimnie, z opuszczania spotkań i sal wykładowych na chwilę - bo czuję taką potrzebę.
Mnie osobiście jest z tym wszystkim jakoś... komfortowiej. Samej ze sobą.
Dobre pytanie, choć z pozoru banalne:grin:
Pozdrawiam, Anyczko, serdecznie i z sympatią, Ciebie i wszelkich miłośników dywagacyj podobnych:wink:
Odp: Sylwester 2006-2007 w Bieszczadach Ukraińskich :)
Anyczko, przygoda wspaniała, a i tekst wyśmienity.
Na warszawskim Ursynowie, gdzie w tym roku wylądowałem, wznosiliśmy toasty sylwestrowe "za tych, co na morzu", "za tych, co w powietrzu", "za tych, co garują", ale wypiliśmy także za zdrowie i pomyślność wszystkich członków Naszego Bieszczadzkiego Forum i w ogóle wszystkich bieszczadników ! :lol:
Może coś Ci się wtedy przyjemnie czknęło - w tym namiocie tuż za granicą polsko - ruską. :smile:
Odp: Sylwester 2006-2007 w Bieszczadach Ukraińskich :)
Bardzo dziÄ™kujÄ™ wszystkim za ciepÅ‚e sÅ‚owa.. i za cierpliwość ;-) Pozwalajmy zdarzeniom biec w spokoju….o tak Kasiu….Å›wiÄ™ta racja!
Pomimo tego, że coraz wiÄ™cej dni dzieli mnie od tych cudownych chwil, spróbujmy siÄ™ jeszcze raz przenieść w czasie…do innego zupeÅ‚nie wymiaru. Jest 2 styczeÅ„ 2007, nadal ta sama polanka podszczytowa w UkraiÅ„skich Bieszczadach. Tym razem budzi mnie dźwiÄ™k budzika w harnasiowej komórce. Niestety, dziÅ› niezależnie od pogody bÄ™dziemy musieli opuÅ›cić to miejsce, te góry. Musimy zdążyć na pociÄ…g do Użoka. Jednym sÅ‚owem dziÅ› robimy odwrót…bo trzeba wracać do obowiÄ…zków….ale tylko wrócić na jakiÅ› czas, bo w gÅ‚owach już tlÄ… siÄ™ pomysÅ‚y na nastÄ™pne wyjazdy.
HarnaÅ› dość szybko wygramoliÅ‚ siÄ™ ze swojego Å›piwora, w przeciwieÅ„stwie do mnie. Ja jak zwykle - przeciÄ…ganie snu w nieskoÅ„czoność. Leże i czekam na dalszy rozwój sytuacji, ale Harnasia coÅ› dÅ‚ugo nie ma… hmmm…..w oddali sÅ‚yszÄ™ tylko tuptanie, bieganie tam i z powrotem i wreszcie zbawienny okrzyk „Ala!!!!! Wstawaj, widać góry!!!” http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/...e1f6ab9f0.html Nerwowo wkÅ‚adam lodowate buty i wybiegam w samych „gaciach” na zewnÄ…trz. I w tym miejscu zaczyna siÄ™ zupeÅ‚nie inna strona naszej wÄ™drówki. Jednym sÅ‚owem…O D L O T. Pierwszy widok na Drohobycki KamieÅ„ i na Starostyne…i na tÄ… naszÄ… ogromniastÄ… polanÄ™, na której skraju siÄ™ rozbiliÅ›my…dalej jakieÅ› inne szczyty Bieszczadów…naszych nie widać. Biegam raz w jednÄ… raz w drugÄ… stronÄ™, trzaskam foty.
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/...f475b06f9.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/...80e7931eb.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/...d726afdbe.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/...9e4a21631.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/...6d2a7929d.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/...66d8ade53.html
WszÄ™dzie gdzie nie popatrzÄ™ widać góry. Nie mogÄ™ uwierzyć, nie mogÄ™ siÄ™ napatrzeć na to wszystko co mnie otacza, nasycić oczy na zapas…. ech… Å»yttja Prekrasne! Nie wiem ile to trwaÅ‚o, nie liczyÅ‚am czasu, ale dÅ‚ugo tak staÅ‚am na polance i pazernie chÅ‚onęłam widoki jakby w obawie, że zaraz przyjdzie przeklÄ™ta mgÅ‚a i mi zabierze tÄ… radość. Nie przyszÅ‚a…uff.
Teraz zbieraliśmy żniwa z naszej decyzji sprzed dwóch dni, o zanocowaniu w tym a nie innym miejscu. Po prostu to był mój najpiękniejszy poranek, najpiękniejsze przebudzenie w życiu. Wychodzisz z namiotu i okazuje się, że wszędzie naokoło otaczają Cię góry. Czego trzeba więcej?
Wreszcie udaÅ‚o nam siÄ™ zebrać w sobie i zaczÄ™liÅ›my zwijać manatki. Wsio do plecaka, ognisko, herbatka, batonik http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/...5b5b67055.html Zwijanie zmrożonego namiotu poszÅ‚o caÅ‚kiem sprawnie http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/...d926d500a.html Ciężko byÅ‚o…oj bardzo mi ciężko byÅ‚o pożegnać siÄ™ z tym miejscem…ale mus to mus :-( ObiecaliÅ›my sobie, że na pewno przyjedziemy tu…wÅ‚aÅ›nie w to samo miejsce zobaczyć jak ono wyglÄ…da latem. Jeszcze kilka fotek na pamiÄ…tkÄ™ na polance, ale tym razem z widokiem na góry8) http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/...8de097def.html I idziemy…gdzie? Ano w stronÄ™ Husnego. Niestety nie mamy czasu, na to żeby przejść choćby te najbliższe poÅ‚oniny które nam siÄ™ odsÅ‚oniÅ‚y. Ale za to te widoki narobiÅ‚y nam takiego smaka, że na wiosnÄ™ sÄ… nasze.
Przechodzimy naszÄ… polankÄ™, dalej kawaÅ‚eczek przez las i wychodzimy…na kolejnÄ… polankÄ™:lol: Po drodze bÄ™dzie ich jeszcze caÅ‚a masa…a każda z nich odsÅ‚oni przed nami coraz to nowsze, niezapomniane widoki. Wiecie co jest w tych UkraiÅ„skich widokach dla mnie najfajniejsze? Ano, to że czÅ‚owiek gdzie nie popatrzy to widzi góry….nieznane góry i Å›wiadomość, że nie umie ich nazwać, ze nigdy tam nie byÅ‚, że one sÄ… nowe, nieznane, dopiero do odkrycia, ogromny bezmiar, wolność…po prostu aż latać siÄ™ chce. U nas w Bieszczadach, gdzie bym nie popatrzyÅ‚a, zawsze te same (no prawie) widoki, zawsze góry których nazwy znam, zawsze wiem co jest za tÄ… górÄ…, jak nazywa siÄ™ tamta dolinka….a tu….NIE ZNAJU! I to jest piÄ™kne…cisza…góry…my…cisza…Å›nieg…góry...wolnoÅ ›Ä‡…my...nieznane...góry…góry…góry…
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/...e85a9ac3a.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/...fbff0c0af.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/...622867705.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/...63601be12.html
Odp: Sylwester 2006-2007 w Bieszczadach Ukraińskich :)
(Eh, zazdrost' czista by meni wziała, jakby ce wso takije jasne ne buło...)
Głowę chyli. I zdjęcia, i opowieść. I te góry.
Eh. Nic nie powie więcej.
Åšpij spokojnie, Anyczko.
Odp: Sylwester 2006-2007 w Bieszczadach Ukraińskich :)
W tym wÅ‚aÅ›nie miejscu zostawiÅ‚am kawaÅ‚ek swojego ducha… StojÄ™ tam a w gÅ‚owie sÅ‚ychać delikatne dźwiÄ™ki „Satni” Niko Valkeapaa. Ta piosenka zawsze kojarzy mi siÄ™ z zimÄ… i kiedy mam przed sobÄ… TAKI Å›wiat nieustannie dźwiÄ™czy mi w uszach. Nawet teraz, TU na dole, gdzie jesteÅ›my obciążeni różnymi sprawami, obowiÄ…zkami i troskami… przyjemne dźwiÄ™ki Satni i wspomnienia potrafiÄ… uspokoić myÅ›li, odpocząć, nabrać siÅ‚ do dalszej walki w dzikim Å›wiecie. Ale dość tych rozważaÅ„, wracamy do wÄ™drówki.
SchodziÅ‚o siÄ™ bardzo przyjemnie, radość z samego patrzenia na góry pozwoliÅ‚a skutecznie zapomnieć o bólu kolan. HarnaÅ› jak zwykle pognaÅ‚ pierwszy…nadal nie wiem skÄ…d on ma tyle siÅ‚? Kiedy juz definitywnie weszliÅ›my w las i zostawiliÅ›my wszystkie te cudne, widokowe polanki za sobÄ… natrafiliÅ›my na wyraźnÄ… drogÄ™ leÅ›nÄ…, która dość szybko sprowadziÅ‚a nas do wsi Husne. ByÅ‚am w szoku, że tak szybko udaÅ‚o nam siÄ™ zejść. ByÅ‚o dopiero gdzieÅ› okoÅ‚o poÅ‚udnia, a my już widzieliÅ›my w dole majaczÄ…ce dachy domów i cerkwi. Tak Å›rednio mi siÄ™ to podobaÅ‚o, bo to wszystko oznaczaÅ‚o niestety koniec naszej wÄ™drówki. A ja to wÅ‚aÅ›ciwie chciaÅ‚am tu jeszcze zostać. CiÄ…gle gdzieÅ› tam miaÅ‚am cichÄ… nadziejÄ™, że może nie zdążymy na pociÄ…g do Użoka…albo, że np. pociÄ…g siÄ™ nie zatrzyma. Hehe..z tÄ… myÅ›lÄ… kroczyÅ‚am naprzód:twisted: Jeszcze tylko do pokonania „maÅ‚y” jar i już bÄ™dziemy na drodze. W trakcie schodzenia, a raczej zjeżdżania na tyÅ‚ku zgarnęłam chyba wszystkie liÅ›cie z lasu. DziÄ™ki pomocnej dÅ‚oni przeszÅ‚am zamarzniÄ™ty potok i tak oto znaleźliÅ›my siÄ™ na drodze, która prowadziÅ‚a do Użoka. Na dole jakby cieplej. Kurtka, rÄ™kawiczki itp. nie byÅ‚y już potrzebne, wiÄ™c wrzuciÅ‚am je do plecaka. Krótki postój, Å‚yk herbaty i w drogÄ™. No i co, i okazaÅ‚o siÄ™, że za zakrÄ™tem jest mostek… hehehe
ByÅ‚o kilkanaÅ›cie minut po poÅ‚udniu, a pogoda robiÅ‚a siÄ™ coraz piÄ™kniejsza, tak grzaÅ‚o, ze szliÅ›my w podwiniÄ™tych rÄ™kawkach. Kurde no, że też nie mogÅ‚o tak być dwa dni wczeÅ›niej… no ale…widocznie tak miaÅ‚o być. Nie ma co gdybać. Po drodze mijamy jakieÅ› wiatki, kilka skaÅ‚ek… i tu od razy przed naszymi oczami staje Klopsik, a raczej jego wystajÄ…ce nogi z jakiejÅ› dziury i krzyk „HarnaÅ›! WyciÄ…gnij mnie!” :wink:
Pierwsze zabudowania Użoka mówiÄ…c wprost sÄ… co najmniej dziwnie. Wielki drewniany dom, bez okien, z kilkumetrowym ogrodzeniem a przed tym wszystkim napis „Prywatna wlasnist!” http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/...46141aab7.html Hmmm, szkoda, że takie tabliczki zaczynajÄ… pojawiać również tam. HarnaÅ› mówi mi, ze MichajÅ‚o dwa dni temu opowiadaÅ‚, że tu Bandit mieszkajÄ…… prawda to czy nie? W każdym bÄ…dź razie dziwne miejsce. Prawie całą drogÄ™ rozmawiamy, wspominajÄ…c to co już byÅ‚o, ciÄ…gle nie mogÄ…c siÄ™ nadziwić (przynajmniej ja) że to wszystko siÄ™ dzieje. IdÄ…c mamy widok na okoliczne wzgórza. Bardzo dobrze robiÄ… w oczy grodzone drewnianymi pÅ‚otkami pastwiska i pola. U nas takich już nie ma. Ot takie to niby banalne, a mi siÄ™ strasznie podoba, tym bardziej jak sobie przypomnÄ™ jakimi wielkimi murami w Anglii ludzie potrafiÄ… grodzić pola… http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/...7ad7fa164.html Mijamy stare i nowsze chaÅ‚upki. WÅ‚aÅ›nie sobie przypomnieliÅ›my, że mieliÅ›my iść do Libuchory zobaczyć te sÅ‚ynne stare chaty kryte strzechÄ…….ale chyba nie wyszedÅ‚ nam ten plan. Nic to, kolejny powód by wrócić... choć czy musi być powód by wracać? Dochodzimy do krzyżówki w Użoku, http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/...74b3a582c.html mijamy wiadukt.. pod którym zdaje siÄ™ dwa dni temu wywinęłam niezÅ‚ego orÅ‚a http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/...0117265b5.html Stacyjka w Użoku poÅ‚ożona jest nad wsiÄ… na górce, wdrapujÄ…c siÄ™ tam zauważam na sÄ…siedniej górze coÅ› co przypomina wyciag narciarski…ale czy on jeszcze funkcjonuje tego niestety nie wiem. JesteÅ›my na dworcu http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/...c8dc292b1.html Jest po 13h, mamy godzine do pociÄ…gu, zdążyliÅ›my:-(
Odp: Sylwester 2006-2007 w Bieszczadach Ukraińskich :)
To chyba jedno z najbardziej wstrzasających doznan - kiedy z doliny wchodzisz mozolnie na góre w gęstej mgle, a potem wychodzisz rano z namiotu i okazuje się ze mgła zniknęla i wokol widać szczyty, morze szczytow. Wydaj sie wtedy takie wielkie! Kiedy przydarzylo sie nam to w Czarnohorze, kiedy zobaczylam w jedej chwili te wszystkie góry w blasku porannego slońca i błekit nieba, poczułam się jakbym w jednej chwili zostala przeniesiona na inną planetę. Albo że umarłam ze śnie i jestem w raju. Szok i zachwyt, i wzruszenie... Poniżej mielismy biale morze chmur, i ciszę.
Dzieki Anyczko za przywołanie wspomnien. :)
Odp: Sylwester 2006-2007 w Bieszczadach Ukraińskich :)
Wiem że bede powtarzał, ale poprostu wypas, a ja heh nie miałem pomyslu na sylwesrta, aż wstyd sie przyznać.
Mam takie techniczne pytanko, bo śpiwór wiem że zwykły ale ten namiot to jakis specjalny (zimowy)? I czym grzaliście w środku? Bo chyba nie samymi ogrzewaczami do rąk :)
Pozdrawiam i jeszcze raz, wspaniałe !!!!
Odp: Sylwester 2006-2007 w Bieszczadach Ukraińskich :)
Namiot Marabuta (Lawina), śpiworek do -4, a grzaliśmy....hmmm...troche horiłką ;-) czasem odpalaliśmy palnik gazowy, no i grzałka do rąk benzynowa....nic szczególnego....naprawdę to nie było tak tragicznie zimno. Kwestia nastawienie i psychiki :-)
Odp: Sylwester 2006-2007 w Bieszczadach Ukraińskich :)
bardzo zainteresowala mnie sprawa uzoka- z wielu zrodel slyszalam ze tam pociagi sie nie zatrzymuja od jakiegos czasu.. z tego co piszesz wynika ze to nieprawda. Czy zatrzymuja sie tam tylko niektore? tam jest tylk ta wiata co jest na zdjeciu czy jest tez jakis budynek dworca??
Odp: Sylwester 2006-2007 w Bieszczadach Ukraińskich :)
Jeżeli chodzi o dworzec w Użoku jest tam tylko ta "wiata" którą mam na zdjęciu, za to fajny dworzec (można sie kimnąć na glebie) jest w Wołosiance. Nie wiem czy wszystkie pociagi zatrzymują się w Użoku, na pewno ten relacji Sianki-Użgorod, Użgorod-Sianki się zatrzymuje, wprawdzie stoi bardzo krótko, ale zawsze cos.