"Dzień Dobry"
A tak swoja drogą Piotrze nie udało nam się spotkać i pozdrowić się nawzajem. Szkoda...
Wersja do druku
"Dzień Dobry"
A tak swoja drogą Piotrze nie udało nam się spotkać i pozdrowić się nawzajem. Szkoda...
->Piotr
Właśnie z tego powodu mówię wszystkim krótko i zwięźle "cześć".
"cześć" zamiast "dzień dobry" sugeruje, że należymy do jednego klubu (miłośników gór)... :)
Ja i żona mówimy w zależności od sytuacji dzień dobry lub cześć, córa jakoś inaczej siema czy coś podobnego
ale jazda! Jakiś czas temu wybralem się na Caryńską, środek dnia, środek sezonu, pikna pogoda, a ja chcialem się przekonać czy cycki Caryńskiej nieco nie urosły- to się przeszedłem. Lazłem sobie powoluśku mówiąc wszystkim "cześć". Ostatecznie ci co jeszcze na szlak idą, mimo że wiekiem przewyższają wielu, to młodzi duchem są....
a oto co zauważyłem:
1. Dzieciarnia robi tępe miny, i calkiem głupieje.
2. Część ludzi starszych burzy się na to okrutnie, i też stroją miny. (Ci widocznie serio czują się staro, i oczekują aby ich starość szanować powitaniem w 2 slowach)
3. Niewielu odpowiada "cześć".
Chyba muszę wyglądać staro, bo starsze osoby którym mówię cześć nie patrzą na mnie z byka tylko odpowiadają wg uznania (jedni cześć, inni dzień dobry)
Hej:)
Tak sobie nadal dumam nad tym ważkim problemem i doszedłem do kolejnego wniosku (tu już chyba to było więc się powtórzę ale liczy się, że wynikło to z własnoręcznej dedukacji). Otóż moim zdaniem 'dzień dobry' jest formą najpierwszą wśród stosowanych w górach. No, może jedynie w średniowieczach mawiano 'szczęść Boże' albo 'bądź pozdrowiona waćpani' czy jakoś tak:) 'Cześć' jest formą najpóźniejszą i jako taka powinno ustąpić na rzecz 'dzień dobry'. Od dziś będę mówił 'Dzień dobry':D Wyjdę na starucha, ale w końcu czyż nie jestem nim?:P
Pozdrawiam,
Derty
Jesteś, jesteś... Stary, ale jary :P
A co o pozdrowień, to mam własną teorię, nazwaną umownie "obuwniczą", bo zasadza się ona na obserwacji obuwia człeka pozdrawianego. Jeśli rzeczone wygląda na "górskie" (w kroju lub stopniu zużycia), to "cześć" jest na miejscu i spotyka się z odpowiedzią w tym samym stylu. Jeśli pozdrawiany na szlaku nosi klapki albo inny absurdalny kamasz, to pasuje "dzień dobry" albo zamknięty dziób, w zależności od stopnia absurdalności obserwowanych butów. Może i teoria wygląda głupio, ale sprawdza się w 95 procentach :-P
Zresztą... Może nie powinienem się swoim odkryciem chwalić, bo wyjdzie na to, żem stereotypowy, albo - nie daj Bóg - jakiś fetyszysta :oops: