10 załącznik(ów)
Odp: Wiosenne ognisko Bertranda
Wy też dbajcie o to żeby nie wygasło. Też się nie wysilacie ;). No dobrze, coś czuję, że do śniegu nie dociągnę, chociaż będę niebawem miał przerwę bo się w Bieszczad wybieram... A cooo? Stęskniłem się...
Dzień 2
Rano po śniadaniu wsiadam do karawanu i jadę, gdzie mnie koła poniosą. A koła niosą…. Najpierw na wschód i południe. Chciałem zobaczyć, miejsce obrad. Po drodze zatrzymałem się w nieznanym mi miejscu. Tuż przed miejscowością, w której znajduje się Ośrodek Informacyjny BPN wybudowano punkt widokowy. Fajne miejsce z ładną panoramą przed oczami i na fotografii. Patrzysz i wiesz na co patrzysz. Miejsca tam jest dosyć nawet na ustawienie kiosku z piciem i lodami. Myślę, że warto to tam zrobić. Ludziska by zjadali i śmieci zostawiali na miejscu… Dalej gnam do Smolnika, żeby popatrzeć na postęp prac budowlanych. Oj dzieje się tam dzieje. Myślę, że niedługo wilcy jamę zmienią. Potem krótki wypad nad San najpiękniejszą rzekę po Warcie oczywiście. Chwila odpoczynku. Potem długi przelot do Cisnej. Rozmowa z Rysiami i Mrówką. Kawa w herbaciarni i dalej w drogę. Postanowiłem odwiedzić najpiękniejsze drzewo w Bieszczadzie. Nadal stoi, a może wisi sobie spokojnie szumiąc nad grobami zapomnianych ludzi. Oj zasiedziałem się na tym miejscu. Później pognałem Małą Szosą w lewo, ale niedaleko. Tak ino ciut. Skręciłem w stronę kościoła, w którym żyrandole są zrobione z poroża. Kościół minąłem, bo chciałem wpaść na cmentarz i cerkwisko, na którym jeszcze nigdy nie byłem. Przejechałem całą wieś i nic nie zauważyłem. W miejscu, gdzie zaczyna się droga zrywkowa przy stokówce zawróciłem. Powoli jadę i widzę po prawej ręce dzwonnicę. Jak ją przeoczyłem tego nie wiem do dziś. Zaparkowałem przy drodze i poszedłem pieszo. Fajne miejsce. Dzwonnica, schody do cerkwi, cmentarz, cebulka…. Miejscowi z daleka ze zdziwieniem się mi przyglądali. Postanowiłem wrócić na kwaterę. W Zawozie obejrzałem nowe domki moich Gospodarzy. Naprawdę ładne, choć jeszcze nie wykończone były. CDN /nie wiadomo kiedy/
1 załącznik(ów)
Odp: Wiosenne ognisko Bertranda
W tym roku cebulka wystrzeliła szczypiorem:
4 załącznik(ów)
Odp: Wiosenne ognisko Bertranda
Poszedłem jeszcze na stary cmentarz w Zawozie i zaczęło się ściemniać. Po drodze cmentarza zasiedziałem się na ławce przed miejscowym centrum kulturalno-oświatowo-handlowym. Nie jest to tak kultowe miejsce jak wiata w Zatwarnicy, ale swój urok też ma. Wierzcie mi. Dyskutowałem z miejscowymi o tym, że Zawóz robi się bardzo popularny. Do pokoju wróciłem po ciemku. I to by było na tyle z drugiego dnia.
7 załącznik(ów)
Odp: Wiosenne ognisko Bertranda
Dzień 3
Wstałem rano i wyjechałem z Zawozu. Pojechałem do Małej Szosy i skręciłem w prawo. Dojechałem do Dużej Szosy i stanąłem. Wszedłem na teren obejścia niejakiego Zdzicha, który różne rzeczy robi. Na podwórku ma kapliczki, studnię i imitację sławojki. Lubię gościa i często do niego zachodzę. Jego żona pyszną herbatą częstuje. Rozmawiamy o jego wyjazdach artystycznych za granicę. Za wschodnią granicę. Opowiada jak zwykle ciekawie. Oglądam Matkę Boską Fornalską. Mam napięty plan na dzień dzisiejszy, więc się żegnam i odjeżdżam. Jadę Dużą Szosą w lewo. Po kilku kilometrach skręcam w lewo. Na formie wyczytałem, ze cerkiew remontowana jest, więć jadę zobaczyć. Po drodze na zboczu stoi mały kościół. I szok!!!!. Drogę do niego zrobili. Kurczę a 2 lata temu chaszczować Trza było, żeby się do niego dostać. Jadę dalej. Droga super. Nie asfalt ale równa jak obwodnica Krakowa. Szybko dojeżdżam do cerkwi. Faktycznie trwa remont. Dach jest nowy, sufit zerwany i wykarczowany teren wokoło niej. Dobrze, że coś się dzieje, bo już myślałem, że i ta budowla się kiedyś zawali. Zostawiam karawan przy cerkwi i dalej idę pieszo. Wiosna majem pachnie. Wszystko kwitnie wokoło. Jest prawie cudownie. Ale tylko prawie. Idę coraz bardziej wq…. Chcecie wiedzieć, co tak mnie wq..? otóż, każda ścieżka, każda droga odchodząca w prawo, czy w lewo do drogi głównej jest zagrodzona drutem, szlabanem, czy czymś innym z napisem „Teren Prywatny Wstęp wzbroniony”. Mimo maja, mimo wiosny, mimo ładnej pogody idę coraz bardziej zniemaczony. Dochodzę do końca drogi. I co? I szlaban regularny jest z tym samym napisem. Nie bardzo się tym przejmuję, obchodzę szlaban i wchodzę na Teren Prywatny pomimo tego, że Wstęp wzbroniony jest. Powoli, mozolnie wchodzę pod górę. Chcę zobaczyć widok z samej góry. Kiedy jestem na szczycie wzniesienia robię fotki. Nagle słyszę dalekie ujadanie. Patrzę, a z przeciwległego zbocza biegną w moją stronę dwa dosyć duże psy i one tak ujadają. Kuźwa są dwie rzeczy, których Bertrand nie cierpi robić. Jedna to nie lubię tetrać w ziemi. Kopanie, pielenie, grabienie, to dla mnie największą karą jest. Z płodów rolnych to jeżeli muszę je zbierać, to lubię zrywać arbuzy i dynie, bo one szybko koszyk napełniają. Drugą rzeczą, której nie cierpię robić, to bieganie jest. Kiedy zobaczyłem te psy, to całkowicie zapomniałem o tym, że nie lubię biegać. Biegłem bardzo szybko w dół, jakbym całe życie nic innego nie robił. Psów więcej nie widziałem. Zziajany odpoczywałem na drodze. Może mi ktoś powie, czy wolno tak spuszczać psy? Fakt wszedłem na teren prywatny, wiedziałem o tym, ale równie dobrze mogłem potrzebować pomocy i dlatego tam wszedłem. Co o tym myślicie?
Odp: Wiosenne ognisko Bertranda
Dla Twojej .Bertrandzie kondycji(raczej jej sprawdzianu)to dobrze,ale ogólnie to chyba nie za bardzo.Ciekawe co stanowi prawo w tej kwestii?Jak wygląda odpowiedzielność właściciela psów,gdyby doszło do tragedii?Czy psy latające luzem(z możliwościa wyjścia poza szlaban) nie stanowia zbyt dużego zagrożenia? A jak "głęboko wdarłeś" sie do tego bastionu?
Odp: Wiosenne ognisko Bertranda
300 - 400 metrów
Pozdrawiam
Odp: Wiosenne ognisko Bertranda
Psy se jeno poszczekały, a Ty Bertrandzie awanturę robisz ;)
Poza tym czy szlaban był z napisem "teren prywatny", czy taki biało-zielony?
Prace coś stanęły chyba przy cerkiewce i kościółku. Może wkleję jakie foty sprzed tygodnia.
Odp: Wiosenne ognisko Bertranda
To wszystko dlatego Bertrandzie że wkroczyłeś na teren pr....okuratury, najogólniej mówiąc!
Wprawdzie imię i nazwisko właściciela owego "prywatnego terenu" nie jest tożsame z inicjałami pewnego znanego na tym terenie pro..., eee napiszmy lepiej prawnika (imię się nie zgadza).
Zawistnicy, a takich nie brak, nazywają owego właściciela brzydko, figurantem, albo bardziej elegancko bratem......... ale ja w to absolutnie nie wierzę bo jestem człowiekiem małej wiary co ze wstydem przyznaję!
.......................................... Pozdrawiam! + Pastor ręką własną
Odp: Wiosenne ognisko Bertranda
Rok temu przez ten teren przeszedlem do Bereźnicy Wyżnej, a za miesiąc bedę szedł z Żerdenki też przez prywatę, bo na północ od tej drogi faktycznie są szlabany z napisem teren prywatny. Ale dobrze wiedzieć... muszę być przygotowany(!) na więcej psów.
Odp: Wiosenne ognisko Bertranda
Cytat:
Zamieszczone przez
Recon1
Rok temu przez ten teren przeszedlem do Bereźnicy Wyżnej, a za miesiąc bedę szedł z Żerdenki też przez prywatę, bo na północ od tej drogi faktycznie są szlabany z napisem teren prywatny. Ale dobrze wiedzieć... muszę być przygotowany(!) na więcej psów.
Po pierwsze, przepraszam Bertranda za OT.
Po drugie Reconie,gdybyś mógł, podaj datę Twojego przybycia na Żerdenkę, bowiem mam zamiar powitać Cię już na granicy Żerdenki chlebem i solą (plus wiadro nalewki). Deklaruje również że Cię odprowadzę do granicy, po drodze przedstawiając Cię sołtysowi i innym miejscowym znakomitościom!
Poznasz miejscowość w której nie ma co oglądać ale nie ma też oglądających i to jest jej największa wartość i zaleta!
...................................Pozdrawiam + Pastor ręką własną