Odp: Moczarne, czyli co w trawie piszczy?
Michale mimo chęci Moczarne w mym władaniu nie jest ;) Regularnie bywa tam tylko SG i służby parkowe, więc i jedni i drudzy powinni ewentualnie zareagować. Barnaba natomiast jako znany badacz bieszczadzkich wód, wiedzący jak uzyskać pozwolenie na brodzenie po moczarach z pewnością wie komu powinien to zgłosić... no chyba, że rzeczywiście tak jak piszesz jest tylko zabłąkanym turysta ;)
Odp: Moczarne, czyli co w trawie piszczy?
Marcins
Cytat:
Zamieszczone przez
marcins
Michale mimo chęci Moczarne w mym władaniu nie jest ;) Regularnie bywa tam tylko SG i służby parkowe, więc i jedni i drudzy powinni ewentualnie zareagować. Barnaba natomiast jako znany badacz bieszczadzkich wód, wiedzący jak uzyskać pozwolenie na brodzenie po moczarach z pewnością wie komu powinien to zgłosić... no chyba, że rzeczywiście tak jak piszesz jest tylko zabłąkanym turysta ;)
Ja wiem, że to nie jest Twój rejon - ale pisałem nie tylko o tym, ale to pominąłeś.
W takim razie - co z Rabiańskim potokiem i tą doliną?
Bo według mnie juz dawno powinna stracić ten status.
Ale może gdybyście zgłaszali naruszenie norm wcześniej - nadal byłoby tam jak dawniej i gówniany zakład kruszywa zabuliłby, że hoho.
Wypały na szczęście zdychają, ale to co zniszczyły - długo, długo sie nie odrodzi.
No dobra. Baba swoje, a ksiądz swoje.
Nie wtrącam sie więcej.
Pozdrawiam i
życzę wszystkim jak nie dzikich,
to przynajmniej czystych
Bieszczadów
Odp: Moczarne, czyli co w trawie piszczy?
Barnaba,
Łamiesz prawo, to rób to tak, aby nikt nic nie wiedział. Nie chwal się tym na lewo i prawo, bo wtedy Twoje złości na smugi oliwy, buców w Toyotach itd są nie namiejscu.
A jeśli chcesz coś ruszyć z tematem tytułowym, to skieruj te zdjęcia do derekcji BdPN i zadaj pytanie oficjalnie: co robi tamtejszy konserwator obwodu, że tak tam źle. Skieruj tych zdjęć jak najwiecej lecz pamiętaj, że każde będzie dowodem również na Twoje złamanie prawa;) Czy Twoje pytanie o karę za zejście ze szlaku ma jakiś związek z ew. chęcią oficjalnego odpytywania BdPN o Moczarne?:)
Pozdrawiam,
Derty
Odp: Moczarne, czyli co w trawie piszczy?
Cytat:
Zamieszczone przez
Michał
Wypały na szczęście zdychają
na szczescie???? :-(
moze sie smolarze przeniosa w gory kaczawskie jak ich w bieszczadach nie chca? jeden wypal juz tam mamy!!! :-)
Odp: Moczarne, czyli co w trawie piszczy?
Właśnie, nie do końca ogarniam wpływ wypału na środowisko. Leśnicy zapewniają że ciągle wzrasta powierzchnia lasów a nie maleje, a emisja spalin jest natychmiast neutralizowana przez lasy.
Heh, a z tym Moczarnem to zwyczajnie forumowo wsadziłem kij w mrowisko. Nie wierzę że dyro parku coś zrobi, a tym bardziej że komendant SG, dlatego piszę na forum, wylewam swoje żale, aby inni czytając te posty nie zastanawiali się "iść czy nie iść" tylko "kiedy iść żeby nie było za późno". Nie wierzę że w tym kraju przyroda jest chroniona równo przed wszystkimi ludźmi. Zdjęć i pytań też nie będę wysyłał do parku bo dobry gospodarz wie, że ktoś zrobił brzydką kupe i trzeba to posprzątać. A jacy gospodarze- to widać. SG też kładzie laskę na przyrodę- można to empirycznie stwierdzić licząć wzrastającą liczbę papierków po cukierkach na szlaku przez Opołonek np, albo na ścieżce z Rawki w stronę Rozsypańca.
W kwestii samego mandatu, to też można przeliczyć. Ilość lat/wyjazdów w biesy, dni łażenia- i ilości kupionych biletów- w przeliczeniu na dzień/trasę, odnieść do jednego mandatu np w Moczarnem, czy innym miejscu, który (może ale nie musi być wlepiony), to i tak się opyla :)
Odp: Moczarne, czyli co w trawie piszczy?
Tylko nie mów Barnabo, że zamierzasz się zgłosić po mandat?
Odp: Moczarne, czyli co w trawie piszczy?
no bez przesady... za tę kasę wolę pojechać w góry :)
Odp: Moczarne, czyli co w trawie piszczy?
Tak, czy siak:
1. Moczarne nie jest jakąś przepiękną doliną;
2. Kto nie wierzy i tak tam zajrzy. Co za różnica? Większość z nas jeździ samochodami. Czy wszyscy konsekwentnie przestrzegają Kodeksu Drogowego? Większość z nas płaciła mandaty, więc nie wmawiajcie mi, że do Moczarnego nie można bo takie jest prawo, a przez wieś 65km/godz można. W dupie mam taką kalkulację. Łamiemy prawo, licząc się z konsekwencjami, i tyle.
3. Dyrekcja Parku jest od tego /takie jest moje zdanie/ żeby poza innymi zadaniami pilnować, coby nikt bez uprawnień nie właził do rezerwatu bez zezwolenia. A tym bardziej wjeżdżał nie sprawnym samochodem. Jakoś nie chce mi się wierzyć, że SG goniła kogoś po Moczarnem z rozbitą miską olejową..
4. Domek w Moczarnem jest w gestii Dyrekcji BPN ale nie wymagajmy, żeby non stop kontrolowała ona co tam się dzieje. Są ludzie i parapety. Nawet pośród nas... Może warto żeby BPN baczniej przyjrzał się, jak ludzie korzystający z tego domu w rezerwacie spędzają czas? ? Patrz post Lucyny na sąsiednim forumie :) /
5. Czemu nikogo nie zainteresował domek w Bukowcu i ludzie z niego korzystający?
6. Pisanie do Dyrekcji BPN w tej sprawie, to tak jak apel do PZPN w sprawie odwołania Grzegorza Laty...
Ot i tyle Bertranda w tym temacie.
Pozdrawiam tych co byli i tych co będą / Ja się tam już nie wybieram. Są piękniejsze miejsca w Bieszczadzie/
Odp: Moczarne, czyli co w trawie piszczy?
Ad 4.
Była jedna chata, której władze nie ogarniały, i zrobiły powtórkę z akcji wisła. Rozjechana detem, dokładnie spalona. Inna chata pod przykrywką likwidacji azbestowego dachu i złego stanu, została spalona w środku parku, najfajniejsze schronisko też juz nie istnieje. Pytanie czy domek robi za burdel dla zamożnych i przynosi dochód konkretnym osobom (a one nie decydują o rozbiórce), czy burdel te osoby mają u siebie w pracy i zapomnieli że w ich obowiązku jest dbanie o tę chatę. Jak nie ma co z tym zrobić to można sprzedać, spalić, rozebrać, albo udostępnić jakiejś biednej rodzinie której dom się wali. Obecnie jest wariant najgorszy, chata stoi pusta, wkurza i nikomu konkretnie nie służy.
Bertrand... dolina jak dolina, mnie sie tam podoba, innym nie. Ale muchowa polana i te jagody i te paprocie... to było coś!!!
Odp: Moczarne, czyli co w trawie piszczy?
Moczarne kiedyś było fajne... Tyle powiem. I wcale nie było tam tak dziko. Była kolajka, mielerze, kopeć leciał w niebo, że hej.
A gdy się poszło na Zdegową, to ślady wilków też były. Co znaczyło, że te trochę dymu z wypału przynajmniej im mało szkodziło.
Co do włażenia w rezerwaty - jeśli się to robi, to trza to robić po cichu i nie rekalmować tej formy bytu zanadto. Dlaczego? Żeby inni nie próbowali;> Tylko i wyłącznie dlatego.
Jeśli nie uważacie przesyłania do derekcji pn-a donosów za skuteczne, to wysyłajcie do minśrodu:)
pzdr
Derty