Odp: Mój ślad dla potomnych [wydzielone]
Cytat:
Zamieszczone przez
Mamcia DwaChmiele
A to? Czy aby na pewno było potrzebne w tym miejscu?
Jakkolwiek uważam znakowane ścieżki (ścieżki, nie szlaki!) ogólnie za chybioną ideę, jestem przeciwnikiem malowania szlaczków na co drugim drzewie i prowadzenia na ten sam szczyt pięcioma czy sześcioma znakowanymi drogami, tak tych dwóch przypadków - wandalizmu i malowania znaków ścieżki na tym samym obiekcie nie wrzucałbym do jednego worka. Byłoby zdecydowanie lepiej, gdyby znak ścieżki znalazł się gdzieś obok (choćby na tablicy informacyjnej stojącej kilka metrów dalej), ale to jednak zupełnie inna kategoria - tworzeniu ścieżki przyświeca jakiś cel, to ma (przynajmniej w założeniu) jakiś sens. A "byłem tu" na murach jest przykładem bezrozumnego, bezcelowego i idiotycznego wandalizmu.
"Zasłanianie" się znakami ścieżki i - nawet pozorne - tłumaczenie i usprawiedliwianie w ten sposób wandalizmu nie jest, Mamciu, dobrym pomysłem. Przynajmniej moim zdaniem :wink:
Już widzę tę dyskusję, która się tu szykuje: "czy moje >byłem tu< jest gorsze od znaku ścieżki?", "i co? znak ścieżki to nie wandalizm a moje >byłem tu< tak?" i tym podobne. Ewentualnym autorom takich wypowiedzi od razu więc odpowiadam: jest gorsze, znak nie a >byłem tu< tak. Powody wyłuszczyłem wyżej.
Odp: Mój ślad dla potomnych [wydzielone]
Cytat:
Zamieszczone przez
bartolomeo
"Zasłanianie" się znakami ścieżki i - nawet pozorne - tłumaczenie i usprawiedliwianie w ten sposób wandalizmu nie jest, Mamciu, dobrym pomysłem. Przynajmniej moim zdaniem :wink:
Muszę popracować nad przekazem :)
Obydwa moje posty w tym wątku są podszyte ironią i cynizmem i o ile pierwszy celuje w tzw. owczy pęd, w tym przypadku przejawiający się w powtarzaniu "ja też jestem przeciwny, malowanie i skrobanie jest be" przez kolejne i kolejne osoby, o tyle drugi miał zwrócić uwagę na coś zupełnie innego. To coś będącego w zasadzie dygresją od głównego tematu.... Chciałam tym zdjęciem pokazać idiotyzm na jaki trafiliśmy. Naokoło ruin stoi mnóstwo drzew. Miejsc do naciapania znaku jest mnóstwo, co zresztą zostało wykorzystane. Znaki są naciapane na co drugim drzewie wokół ruin (co zilustruję fotografią wieczorem). Po jakiego grzyba brudzić mury zabytku?
A czy uważam to za wandalizm? Nie. Za idiotyzm - tak.
A odnośnie samego skrobania, malowania i innego ciapania - podpisuję się pod wypowiedzią Basi Z.
Odp: Mój ślad dla potomnych [wydzielone]
Cytat:
Zamieszczone przez
Mamcia DwaChmiele
owczy pęd, w tym przypadku przejawiający się w powtarzaniu "ja też jestem przeciwny, malowanie i skrobanie jest be" przez kolejne i kolejne osoby
A dlaczego nazywasz to "owczym pędem"? Może oni faktycznie tak uważają? Jeżeli dodają coś przy okazji od siebie, a nie puste "zgadzam się", to wszystko jest moim zdaniem w porządku.
Cytat:
Zamieszczone przez
Mamcia DwaChmiele
A odnośnie samego skrobania, malowania i innego ciapania - podpisuję się pod wypowiedzią Basi Z.
Podobnie jak Ty, jak się okazuje :wink:
Cytat:
Zamieszczone przez
Mamcia DwaChmiele
Po jakiego grzyba brudzić mury zabytku?
Z głupoty, najprawdopodobniej z głupoty.
PS Polecam lekturę :wink:
Odp: Mój ślad dla potomnych [wydzielone]
Dzięki za link, teraz już wiem co miałeś na myśli pisząc:
Cytat:
Zamieszczone przez
bartolomeo
Już widzę tę dyskusję, która się tu szykuje: "czy moje >byłem tu< jest gorsze od znaku ścieżki?", "i co? znak ścieżki to nie wandalizm a moje >byłem tu< tak?" i tym podobne. Ewentualnym autorom takich wypowiedzi od razu więc odpowiadam: jest gorsze, znak nie a >byłem tu< tak.
A donośnie mojego nastawienia do samego paćkania... to podejrzewam że większość osób posiadających fundamentalne wychowanie może cię podpisać pod opinią, że "ciapanie jest be" tylko po co? To wydaje się być oczywiste. A prostackich zachowań samym mówieniem nie zlikwidujesz. Dopóki nie znajdzie się kreatywna głowa, która wymyśli jak dzieciakom umożliwić "obsikanie drzewka" w inny sposób, dopóty będzie syf na ścianach, na stolikach i ławkach, w schroniskach itp itd
Odp: Mój ślad dla potomnych [wydzielone]
Cytat:
Zamieszczone przez
Mamcia DwaChmiele
To wydaje się być oczywiste.
Wydaje się. To jest właśnie sedno problemu, że nam się tak właśnie wydaje, a dla wielu to wcale nie jest takie oczywiste. Gdyby było to mury zabytków byłyby czyste a drzewa wzdłuż szlaków miałyby zdrową korę. Może zacznijmy od tego:
Cytat:
Zamieszczone przez Mamcia DwaChmiele
Kampanie społeczne z zasady mają za zadanie edukować i zmienić postawę w długim okresie czasu, a ich skuteczność daje się obserwować nawet i po kilku latach.
I druga sprawa:
Cytat:
Zamieszczone przez
Mamcia DwaChmiele
prostackich zachowań samym mówieniem nie zlikwidujesz
Co nie znaczy, że mam milczeć jak takie zachowania spotykam. To byłoby najgorsze rozwiązanie: wzruszyć ramionami i przejść obok w milczeniu.
Odp: Mój ślad dla potomnych [wydzielone]
Ależ Bartku, ja nie twierdzę że nie należy mówić. Należy. Na edukację i wychowywanie nigdy nie jest za późno. Natomiast uważam, że samo mówienie w kółko tego samego niewiele da. Tylko tyle.
Forum to dobre miejsce, żeby o tym podyskutować, pomyśleć nad rozwiązaniem, może nawet poczynić jakieś kroki aby to zmienić... wbrew pozorom naprawdę niewiele trzeba aby temat nagłośnić (chociażby na początek właśnie w schroniskach, na głównych szlakach).
Odp: Mój ślad dla potomnych [wydzielone]
Cytat:
Zamieszczone przez
bartolomeo
tak tych dwóch przypadków - wandalizmu i malowania znaków ścieżki na tym samym obiekcie nie wrzucałbym do jednego worka. Byłoby zdecydowanie lepiej, gdyby znak ścieżki znalazł się gdzieś obok (choćby na tablicy informacyjnej stojącej kilka metrów dalej), ale to jednak zupełnie inna kategoria - tworzeniu ścieżki przyświeca jakiś cel, to ma (przynajmniej w założeniu) jakiś sens. A "byłem tu" na murach jest przykładem bezrozumnego, bezcelowego i idiotycznego wandalizmu.
Więc jeśli przyświeca jakiś cel, to można bazgrać po obiektach zabytkowych?
Cerkiew w Krywem i te piękne przycerkiewne drzewa zostały pobazgrane ścieżkowym graffiti.
Wygląda to fatalnie. Dla wielu to najbardziej czarodziejskie miejsce w Bieszczadach.
Teraz straciło. Ile? To kwestia indywidualna; dla jednych osób pewnie niewiele (bo przyświecało), dla mnie dużo a są i takie osoby (pozdrawiam ;) ), którym będę teraz odradzał wizytę w Krywem - rozumiem, bo sobotnia wizyta trochę zatarła mi piękne wspomnienie tego miejsca z jesieni.
Ja nie widzę żadnego usprawiedliwienia dla takich działań. Dla mnie tego samego typu 'cel przyświecał' temu co pisał "byli tu" jak i temu komuś od ścieżki, oba przypadki są "przykładem bezrozumnego, bezcelowego i idiotycznego wandalizmu",
ale też nie wrzucałbym do jednego worka, tak jak bardziej razi gdy kradnie policjant, niż złodziej, tak tutaj w majestacie prawa został dokonany akt wandalizmu i to przez kogoś, kto teoretycznie powinien dbać o to miejsce.
Jaki to daje przykład dla nieukształtowanych osób? "Przecież jeśli nawet 'gospodarze' malują po cerkwi, to my też możemy! W końcu to tylko ruina"
Efekt: mamy poniekąd ścieżkę wytyczoną przez wandala dla wandali.
a czy na cerkwi w Łopience (a może w środku?) i na lipie nad dziuplą też już są jakieś oznaczenia ścieżek?
Pytam, bo tak jak w Krywem, nie byłem w Łopience od jesieni, a jest tam przecież parę ścieżek i warto by chyba było "odpowiednie" je oznaczyć, tak jak to się stało w Krywem..
i jeszcze na temat wrzucania do worka i propo proporcji; razem wzięte wszystkie napisy na wszystkich budach, wiatach, przystankach i na tym podobnych elementach współcześnie wprowadzonych do krajobrazu Bieszczadów przez człowieka, są dla mnie niczym, przy jednym bazgrnięciu na cerkwi w Krywem, niezależnie czy chodzi o "byli tu cygan", czy ścieżkowe graffiti.
a miejskie graffiti w stylu Banksy'ego lubię, i owszem.
Odp: Mój ślad dla potomnych [wydzielone]
Cytat:
Zamieszczone przez
Miejscowy
a czy na cerkwi w Łopience (a może w środku?) i na lipie nad dziuplą też już są jakieś oznaczenia ścieżek?
O! Czyli mam pozwolić na malowanie znaczka na ikonie za ołtarzem albo wycofać się ze wszystkiego? Nic z tego :-P A skoro rozpocząłeś pojedynek na przejaskrawienia to odpowiem Ci tak: walnięcie znaczka na cerkwi w Krywem było głupie, jest tam na to doskonałe miejsce (tablica informacyjna). Ale nie dam się przekonać, że jest to porównywalne albo i gorsze (no, to już karkołomna teza) od wydrapywanych scyzorykiem na tynku "byłem tu". To raczej jakiś cap ze scyzorykiem wydrapie Maryi na czole "byłem tu" niż ktoś namaluje tam znak ścieżki.
I jeszcze na koniec (z mojej strony) tej akademickiej dyskusji - namalowanie znaku na cerkwi nie jest największym błędem związanym ze ścieżką, to jedynie konsekwencja znacznie większego błędu. Tym kardynalnym błędem jest trend do znakowania ścieżek bez opamiętania, wszędzie gdzie się da i jak się da. Nie to jest jednak tematem tego wątku a dewastowanie, także zabytkowych obiektów, przez różnego rodzaju "tam byłych". Nie zacierajmy tego problemu przez budowanie kontrastu z innymi durnowactwami, nie usprawiedliwiajmy jednej głupoty przez przykrywanie jej inną (obojętne czy większą czy mniejszą).
Odp: Mój ślad dla potomnych [wydzielone]
No ale na ścieżki były pieniążki z Waszej ukochanej Unii zdaje się;-)
więc cóż w tym dziwnego, że TYLE ich powstało.
Jest kasa, ktoś chce zarobić, chyba rachunek jest prosty?
Odp: Mój ślad dla potomnych [wydzielone]
Cytat:
Zamieszczone przez
Krysia
No ale na ścieżki były pieniążki z Waszej ukochanej Unii zdaje się;-)
więc cóż w tym dziwnego, że TYLE ich powstało.
Jest kasa, ktoś chce zarobić, chyba rachunek jest prosty?
Kochanej czy niekochanej.
Te same pieniądze dałoby się wykorzystać w sposób znacznie bardziej sensowny, to urzędnikom, którzy usiłują "zwiększyć atrakcyjność Bieszczadów" brak wyobraźni i pomysłu jak to zrobić i na co pieniądze przeznaczyć. Myślą ze jak utworzą dwudziestą piątą w okolicy ścieżkę przyrodniczą - to miejscowym w znaczący sposób zwiększą się dochody.
Dużo by gadać, pisać, na "sąsiednim" forum była nawet taka dyskusja "co zrobić aby turyści przyjeżdżali w Bieszczady", czy jakoś tak.
Widać że miejscowi, przynajmniej ci wypowiadający się na tamtym forum zupełnie "nie czują" tego czego poszukują w Bieszczadach turyści.
A wykonawcom tej pożal się Boże "inwestycji" brak z kolei elementarnego wyczucia dobrego smaku.
Krysia - nie mogę się nadziwić jednemu, bo już kilka razy na ten temat rozmawiałyśmy.
Nie podoba Ci się znakowanie wszystkiego co popadnie w Bieszczadach, tak samo zresztą, jak i mi, a jeździłaś w swoim czasie do Sąsiadów aby tam umieszczać na drzewach znaczki. Nie wiem, czy tam to co innego niż w Polsce, czy też od tego czasu (tzn. od naszej dyskusji nieco ponad 2 lata temu) tak bardzo zmieniły Ci się poglądy.
I jeszcze na koniec - całkowicie zgadzam się z Bartolomeo - walnięcie znaczka ścieżki na zabytkowej cerkwii jest idiotyzmem ale te bazgroły na jej scianach, tak samo zresztą jak w każdym innym pięknym miejscu zniesmaczają mnie jeszcze bardziej.
Zresztą nie tylko "pięknym" miejscu. Graffiti na starym ceglanym murze też jest dla mnie obrzydliwe.