Odp: Schronisko na Końcu Świata [Łupków]
Yamat Twój komentarz jest w porządku, raczej odniosłam się do wpisu Ducha Bieszczadów.
Jedną z najgorszych rzeczy jaką może usłyszeć gospodarz jest to, że dziś już nie ma tego klimatu jak dawniej. Wiem, że na wielu gospodarzy działa to negatywnie. Na mnie nie działało, mimo, że nie znałam klimatu miejsca "dawnego" potrafiłam uszanować ich zdanie a nawet zrozumieć. Jednak od wielu gospodarzy można usłyszeć, że mimo że się starają robić coś po swojemu najlepiej jak umieją, to takie słowa bardzo negatywnie wpływają. Co do oceny obiektywnej, raczej takowej nie ma -dokładnie to samo mam na myśli co napisał Heniu. Każdy ocenia według swojej skali a to jest właśnie oceną subiektywną. Jeśli chodzi o mnie, potrafię spojrzeć krytycznie na znajomych. Często też rozdzielam relacje np. przyznaję, że ktoś jest kiepski w pracy, w relacjach z innymi czy czymkolwiek ale jeżeli wobec mnie jest miły i dobry wówczas lubię tę osobę. Wiele złego słyszałam o różnych gospodarzach obiektów, więc nie wyrywam się z polecaniem danego miejsca innym, ale jeżeli wobec mnie jest w porządku to lubię tę osobę.
Osobną kwestią jest negatywna ocena obiektów gastronomicznych, noclegowych, schronisk wypracowana przez turystów, którzy byli w nich jeden raz. To, że ktoś dostał zbyt słone jedzenie nie znaczy, że zawsze podają tu źle. Gdy czekało się zbyt długo na posiłek nie znaczy, że zawsze tak się czeka. Gdy ktoś zastał gdzieś bałagan, nie znaczy że on jest zawsze. Gospodarz także może mieć zły dzień lub zdarzy się mu coś głupiego powiedzieć a turysta uzna, że ta osoba jest nietowarzyska, niemiła i nie wróci tu więcej. Oczywiście nie musi wcale wracać ale niech nie trąbi potem o tym i zrozumie, że każdemu może się noga podwinąć. Ja często starałam się zagadnąć turystów, coś pogadać, ugościć najlepiej, oprowadzić ale i mam świadomość, że czasem turysta mógł odejść niezadowolony, bo nie zdążyłam na niego zwrócić uwagę lub zwyczajnie nie miałam na to ochoty z powodów osobistych w żaden sposób z nim nie związanych. Dlatego patrząc na znajomych a także na siebie, wiem, że nie zawsze ocena gospodarza i miejsca jest właściwa. Drugą ważną rzeczą a raczej problemem w Bieszczadach, w tym w obiektach noclegowych, jest alkoholizm. Prawie każdy turysta ma nadzieję, że gospodarz się z nim napije. A gdy nie chce pić to nazywamy go nietowarzyskim. Problem jest taki, że turysta przyjechał tu na urlop a gospodarz takich urlopowiczów ma codziennie i codziennie pada tekst "ze mną się nie napijesz?".
Odp: Schronisko na Końcu Świata [Łupków]
"Prawie każdy turysta" jest zbyt dużym uogólnieniem. Ja, ale też większość moich znajomych nie mają takich oczekiwan od "prowadzącego" nocleg. Nie jest to w końcu aż taki honor wypić z taką personą.
Odp: Schronisko na Końcu Świata [Łupków]
Honor nie ale jednak sporo turystów tego oczekuje (poruszałam na ten temat z różnymi osobami). Może źle się wyraziłam. I faktycznie użyłam złego określenia "prawie każdy". Chodziło mi o pokazanie różnej perspektywy a co za tym idzie, odbierania gospodarza jako nietowarzyskiego czego sama byłam wielokrotnie świadkiem. Post ten w żaden sposób nie odnosi się bezpośrednio do Łupkowa, ot taka refleksja ogólna mnie wzięła.
Odp: Schronisko na Końcu Świata [Łupków]
Wiadomo jak jest...nie dogodzi się każdemu...to co dla mnie jest ok, dla kogoś innego...
Dlatego słusznym i zbawiennym jest to, że trzeba szukać takich miejsc gdzie każdy czuje się dobrze...
że zacytuje jednego starczego pana:"kimże jestem, żeby oceniać...."
i....już ;-)))
8 załącznik(ów)
Odp: Schronisko na Końcu Świata [Łupków]
Odp: Schronisko na Końcu Świata [Łupków]
Zupełnie ogólnie i nie o Łupkowie.
Zgadzam się z tym, że każdy ocenia nocleg subiektywnie, ja ogólnie nie jestem specjalnie wymagająca, ale lubię aby niezależnie od warunków było czysto.
Kiedy jednak w dwóch różnych schroniskach (nie bieszczadzkich) pogryzły mnie pluskwy to będę te schroniska chyba do końca życia omijać szerokim łukiem, mimo że się nawet zmienił gospodarz. No po prostu zraziłam się do nich i już.
Kiedy w jednym schronisku prawie cała rodziną zatruliśmy się fasolką po bretońsku (tylko ci mieli biegunkę, co jedli tą fasolkę, jeden nie jadł, bo nie lubi i jemu nic nie było) to też to schronisko będę omijać, a przynajmniej nie będę w nim nic jadła, mimo że minęło już 15 lat od tego zatrucia.
Co do picia - nie przyszło by mi do głowy namawiać do picia kogokolwiek, kto tego nie chce. W ogóle nie rozumiem jak tak można robić.
BTW - gdzie teraz prowadzą schronisko Ala i Grzegorz (dawniej ze Smolnika) ?
Odp: Schronisko na Końcu Świata [Łupków]
Witajcie.
Na niebieskim portalu na literę F pojawiła się informacja:
"Halo, halo. Chata szuka dzielnego gospodarza."
Odp: Schronisko na Końcu Świata [Łupków]
Zgadza się, Patryk zostaje tylko do końca lipca. Stąd dwa posty wyżej napisałam, że smutno mi było opuszczać wtedy Koniec świata -bardzo go polubiłam. W chacie są/były do nabycia śmieszne koszulki pamiątkowe na pożegnanie Patryka -ja nabyłam jedną z nich. Wtedy gdy pisałam ten post nie było jeszcze wybranego następnego gospodarza i w zasadzie nie było za bardzo kandydatów. Czy już mają kogoś kto przejmie rolę od sierpnia -nie wiem. Warto pytać, jeśli ktoś jest zainteresowany. Patryk gospodarzył od 2011 roku. Moim zdaniem stworzył dobrą atmosferę schroniska. Nie tak dawno gościł u siebie wycieczkę szkolną dla dzieci ze szkoły w Łupkowie -kiedyś schronisko kojarzone było z libacją a dziś odwiedzają je szkoły -to duży sukces.
Odp: Schronisko na Końcu Świata [Łupków]
Cytat:
Zamieszczone przez
Jimi
(...). Moim zdaniem stworzył dobrą atmosferę schroniska. Nie tak dawno gościł u siebie wycieczkę szkolną dla dzieci ze szkoły w Łupkowie -kiedyś schronisko kojarzone było z libacją a dziś odwiedzają je szkoły -to duży sukces.
Jak wiesz bywam tam od kilku lat, ale z tą "libacją" to trochę przesadziłaś.
Nie wiem kto i po co rozsyła takie głosy, ale według mnie są bezpodstawne.
Tak, przyznaję się. Za każdym pobytem konsumowałem, ale libacjie ???
Odp: Schronisko na Końcu Świata [Łupków]
Jimi...jest miejsce i na wycieczki i na "libacje" ... Wszystko zależy od miejsca, ludzi, układów....byłem kilkakrotnie i świadkiem i uczestnikiem "libacji"- (jesli dobrze rozumiem to słowo) i nie pamietam, żeby ktos był pokrzywdzony...
skoro Patryk odchodzi- do zobaczenia w Łupkowie....chociaż juz sie do Krysi przyzwyczaiłem.....ale może na chwile wpadnę...