Cytat:
Na wszystko byliście zawczasu przygotowani, teraz piszesz że ostatecznie ze wszystkim dalibyście sobie radę. TO PO CO KURNA GOPR ? ? ? ?
Byliśmy przygotowani pod względem kondycyjnym. Powody wezwania GOPRu podałem powyżej. Nie było to ogólne osłabienie, ale miejscowe odmrożenia stóp i brak widzianego wcześniej turysty. Sami GOPRowcy przyznali nam potem rację.
W momencie gdyby odmrożenia okazały się zbyt poważne, zaś kolega nie dotarł sytuacja mogłaby być znacznie gorsza. Tyle, że wtedy poszukiwania ruszyłyby z co najmniej 3 godzinnym opóźnieniem.
Cytat:
Chwalisz Was niemałym doświadczeniem, a ostatecznie ratownicy ściągają Was w warunkach, w których sam twierdzisz że wystarczyło rozmasować nogę.
Mogło się okazać, że rozmasowanie nogi nie wystarczy. Mogło się okazać, że Bartek nie doszedł do nas. Mogło się okazać, że odmrożenia Łukasza są zbyt poważne, aby kontynuować marsz. Nie była to panika, ale decyzja uwzględniająca najgorszy wariant o czym świadczy nasze postępowanie na miejscu.
Cytat:
Nawet jeśli to panika, to panika nie wynika tylko z chwilowej niedyspozycyjności, ale z braku ogólnego przygotywania lub zbyt dużej rozbieżności pomiędzy umiejętnościami a realnymi warunkami.
Masz prawo do dowolnej oceny mojej osoby. Pozostanę przy opinii GOPR, że wezwanie było UZASADNIONE. Było kwestią szczęścia i umiejętności, że nasze zabiegi wystarczyły do poprawy sytuacji.
Zarzuty o robieniu "ćwiczeń GOPR" pominę, choć są IMHO obraźliwe.
Cytat:
...wychodzi że wyprawa przedłużyła się w sposób nieplanowy z 2 dni do 4wspartego pomocą. Z tego wynika że 2-ego dnia planowo winniście byli być w miejscu docelowym (tu rozumiem: cywilizowanym). A dzień 3 i 4 to przekroczenie wstępnych założeń - czyli jakiś problem ponad plan.
Inaczej powiem. Planując w domu wyprawę założyłem 2 dni - to fakt. Nasze przygotowanie uwzględniało jednak możliwość "kibli".
Uwzględniając jednak zmienność pogody w Bieszczadach uznałem, że wariant 4 dniowy nie przekroczy naszych możliwości. Przedstawione w powyższym poście dowody świadczą, że miałem rację.
Cytat:
Głupio mi czepiać się innych drobnostek, jak posługiwanie kompasem, ale jeśli już w innym wątku chwalisz że "wiecznie" bawisz się w SKPT-G, to powinieneś mieć w małym palcu Manerwy i Darżlub, po którym doświadczeniu taki światopogląd o kompasie powinieneś opowiadać 4-latkom.
Powinienem. Utrzymanie azymutu w mgle i wietrze na połoninie nie jest tym samym co bieganie na INO. Zresztą tutaj mój błąd nie podlega dyskusji- sam się do niego przyznałem. Tyle, że pójście Okrąglikiem dodałoby nam kolejny dzień drogi.
PS. W piątek lało - to fakt. Natomiast w sobotę i niedzielę mieliśmy temperaturę lekko poniżej zera. Wiesz dobrze, że pomiary w dolinie nie są reprezentatywne dla pomiarów górskich.
Reasumując:
Wezwaliśmy GOPR mając na uwadze bieżącą sytuację, oraz możliwości jej pogorszenia.
W wypadku, gdyby Bartek do nas nie doszedł, zaś odmrożenia Łukasza i moje okazały się za ciężkie interwencja GOPR byłaby niezbędna. Tyle, że wtedy akcja przebiegałaby w znacznie gorszych warunkach.
Uwaga o 3,85 i 0,15 była niefortunna. Miałem na myśli nasze przygotowanie kondycyjne i "normalny marsz", nie zaś sytuację faktyczną (odmrożenia).
PS. Z mojej strony dyskusję uważam za zakończoną. Nie mam zamiaru udowadniać, że nie jestem wielbłądem. Podałem fakty świadczące za moją interpretacją i popełnione przeze mnie błędy. Nie pozwolę jednak, aby wytykano mi błędy, któych nie popełniłem.
Cytat:
A dodając ubytek płynów przy wysiłku - normą powinno być że dotrzecie chudsi o min. 2kg w stosunku do momentu wyjścia z pociągu, chyba że na Jaśle obiadaliście się pączkami, tortem i Bóg wie czym jeszcze).
Jak się okazuje potrafię zaplanować wyjście i posiłki, tak, aby tego uniknąć. Przed wyjazdem ważyłem 66 kg, teraz wazę jakieś 65.