Odp: Szwendy tędy i owędy
Ladnie opisane, niektore zdjecia rewelacja. Z przyjemnoscia poczytam jeszcze.
Aczkolwiek cos mi sie wydaje, ze zamiast Korespondentem to Waszmosc Poeta mianowanym zostac powinien. Od tak dla przykladu:
Cytat:
Jakaś opończa błogości mnie spowiła (albo chmielowe pnącza dostały się krwioobiegiem do mózgu) wprawiając mnie w stan upojnego lenistwa. Oj, strasznie ciężko było mi się pozbierać i zerwać do dalszej drogi. Bardzo, ale to bardzo zadurzyłem się okolicą: (...) stare drogi porosłe plątaniną krzewów zadziornych ( foto 24 ), falujący widnokrąg i ten trzmielami brzęczący spokój – cud malina!
No i pozazdroscic odleglosci dzielacej od Bieszczadow...
Pozdr
Odp: Szwendy tędy i owędy
Miło mi, że się Wam spodobały moje wspominki i dziękuję za cierpliwość - dwa dni wędrówki opisywałem przez trzy miesiące :) Co to będzie, gdy się kiedyś zdecyduję opisać tydzień lub dwa - pewnie zejdzie mi do emerytury :)