Wiem... ale dziewczyna pisze o wspolczesnych Bieszczadach ze tam sie czuje wolna a jednoczesnie ją we Wrocławiu rażą zakazy....
Wersja do druku
taaaa -taki dualizm :mrgreen: ...wolność to stan umysłu poniekąd ...a nie jakieś zasra ...tabliczki ''na czerwono " :evil: .
A w Bieszczadzie czegoś nie wolno?? Mam chyba wbudowany filtr na zakazy, nie zauważam ich, a może są tam gdzie nie łażę? Zresztą to miłe złamać jakowyś, lepiej się człek czuje :twisted:
Bardzo miło mi się czyta te wszystkie wiadomości, które pojawiły się pod moim wpisem. "... Proszę przeczytaj" może był to trochę desperacki tytuł, ale niezrozumiana przez znajomych chciałam, żeby zrozumiał mnie ktokolwiek. Widzę, że trafiłam w odpowiednie miejsce i na odpowiednich ludzi :) Miło mi z myślą, że nie ja pierwsza złapałam wirusa bieszczadzkiego :)
Wróciłam trochę do miejskiej rzeczywistości, ochłonęłam, ale i tak nie ma dnia żeby w głowie nie pojawiła się jakakolwiek myśl czy wspomnienie o Bieszczadach. Ale na powroty przyjdzie czas.
Buba, pochodzę z okolic Milicza. Trochę w inną stronę niż Oława ;)
Co do tych zakazów Wiesz jaki jest urok Bieszczadów - wdrapiesz się na szczyt i przez cały dzień jak po nich chodzisz możesz cieszyć się wspaniałymi widokami. Ja szybko załapałam klimat i będąc przez cały czas tam do góry poczułam, że problemy (moje, a także wszelkie nakazy i zakazy) w ogóle mnie tam nie dotyczą. Niby samotność, ale wielka wewnętrzna moc.
To uczucie bólu i tęsknoty, że trzeba już wracać do domu, a chciałoby się ze wszystkich sił żeby dom właśnie był tam skąd trzeba wyjeżdżać... Widzę, że i wy to macie utwierdzam się tym z każdą chwilą na tym forum. Początkowo dla mnie tak było tylko Beskidzie Niskim z którego pochodzę, później nawet nie wiem kiedy rozciągnęło się to kilkadziesiąt kilometrów dalej i ciągnie dalej im dalej ja dochodzę :D
Ciekawe czy kiedys udalo mi sie wdepnac do twojej wioski. :-D
https://picasaweb.google.com/koza.zz..._DolinaBaryczy
https://picasaweb.google.com/koza.zz...nianeKosciolki
https://picasaweb.google.com/koza.zz...ckie_czatownie
https://picasaweb.google.com/1044556..._StawyMilickie
https://picasaweb.google.com/1122023...rskie_Wedrowki
Lubie bardzo ten region, obecnie bardziej niz polskie Bieszczady. Widac kazdy ma swoj klimat i swoja wolnosc :-)
czasem tak.. ale jak czlowiek non stop musi lamac zakazy cokolwiek chce zrobic to nieraz robi sie juz troche nudne i meczace.. ;)
A ja to samo chciałem powiedzieć. Dwa tygodnie temu lazłem na odcinku Ustrzyki G.- Cisna, tylko tak trochę chyłkiem-boczkiem i ani zakazów nie widziałem, ani ludzi przez dwa dni. a przez chwilę, to nawet szosą szedłem!
chyłkiem-boczkiem po parku narodowym? jeżeli zakazów nie było to i tak jest oczywistym, że w parku narodowym nie wolno schodzić z wyznaczonych szlaków (nie mówiąc już o wjeżdżaniu autem w drogi leśne -więc zakazy były tylko o nich nie wiedziałeś).
A tu też się nie możemy dogadać. Szedłem piechotą, co wydaje się być jasne, ponieważ użyłem słów- "lazłem" oraz "szedłem", więc nie wjeżdżałem samochodem w drogi leśne. Za chyłkiem-boczkiem owszem, może należy mi się niewielki mandat, ale naprawdę niewielki, gdyż jedynie zbierałem śmieci po tych co tam byli przede mną . Niemniej zakazów nie widziałem ;)