Odp: Niecodzienne Spotkania na szlaku.
Hej vm2301...
Wlasnie wrocilam ze wspanialego spaceru. Szlakiem wytartym twoja galeria zdjec. Piekna praca. Lubie te roznorodnosc twoich prac... Sliczne miejsca... cudownie uchwycone, a przede wszystkim zauwazone szczegoly -roznego rodzaju... poprostu sliczna galeria.
Kiedys spotkalam czlowieka, ktory zna i kocha Bieszczady... zarazil mnie ta miloscia. Niestety kontakt urwal sie, a moj zapal do zobaczenia Bieszczad na wlasne oczy jest coraz wiekszy i nabiera coraz bardziej realnych obrazow. Sledze miejsca na internecie, czytam opowiesci i doswiadczenia tych, ktorzy znaja miejsca i wiedza, jaka droga isc, aby nie zbladzic... mowiac tak troszke w przenosni. Zapisalam sie na to forum, aby zaczerpnac wiadomosci na temat Bieszczad. Planuje pojechac i zachwycic sie... mysle, ze tak wlasnie stanie sie. Bedzie to pierwszy raz i czuje sie zagubiona. Z jednej strony chce jak najwiecej wiadomosci, z drugiej strony -im wiecej dostaje, tym wieszy "bol glowy": gdzie jechac, jaki kierunek wybrac jako start. Twoje zdjecia pomogly mi bardzo "narysowac" moja wlasna mape... na start. Dziekuje wiec za mozliwosc zobaczenia twoich prac fotograficznych. Pozdrawiam Cie
Odp: Niecodzienne Spotkania na szlaku.
Witaj, i rozgość się jak u siebie. Każdy kiedyś zaczynał. I nikt nie zobaczył wszystkiego za pierwszym razem. Na początek, nie za ostro, spokojnie. A potem to już na całego, latem, wiosną późną jesienią i zimą. Ani się obejżysz, jak będziesz udzielać rad młodszym
Pozdrawiam
Długi
Odp: Niecodzienne Spotkania na szlaku.
Dziekuje za zaproszenie... kiedy mowisz -brzmi to latwo, ale bedac 2000 km od nieznanego mi miejsca, z tak kolosalnymi mozliwosciami i kompletnie bez doswiadczenia w wedrowkach po gorach nie czuje to jako latwe. Ale pomalu robi mi sie lepiej na duchu. Dzieki:) Zamierzam, na poczatek, spedzic ok. 7-8 dni (tyle tylko moge) w drugiej polowie maja. Wymyslilam sobie plan, ze codziennie pojde dalej... pomalutku i bez pospiechu, bowiem pragne zachwycic sie, zaczerpnac wszystkiego, co mozliwe, aby nastepnym razem miec juz troszke "bagazu" w plecaku w formie odwagi. Na pewno nie bede chciala zawojowac Bieszczad "na czas", ekspresowo. Dodales mi troche odwagi. Czytam w tej chwili "Niecodzienne spotkania na szlaku" -cudowne przezycia. Pozdrawiam:)
Odp: Niecodzienne Spotkania na szlaku.
Hej Kompletnie Zielona,
Łaskocze to pewnie moje ego stłamszone nieco ostatnimi czasy, cieszę się, że zdjęcia me uroku miejsc odwiedzonych mocno nie tłumią - bo oddać ich piękno często nie sposób.
Bieszczady są tak urokliwe, że choćby smieną by zdjęcia robił, to i tak ładne będą;)
Witaj na forum, czytaj i pytaj, opowiadaj, ....a gdy tak sobie poszperasz, to prawdziwe Zdjęcia dopiero zobaczysz.
Pozdrawiam:)
Odp: Niecodzienne Spotkania na szlaku.
Cytat:
Zamieszczone przez
Kompletnie zielona
Zamierzam, na poczatek, spedzic ok. 7-8 dni (tyle tylko moge) w drugiej polowie maja.
Czyli tak w okresie KIMBu, może nas odwiedzisz. Poznasz część bywalców forum.
Długi
Odp: Niecodzienne Spotkania na szlaku.
Parę lat temu, wyruszyłem z Kulasznego, niebieskim szlakiem przez Suliłę na Chryszczatą by później już czerwonym zejść do Komańczy. Rano mały deszczyk, później już parówa, czyli coś wisiało w powietrzu. Przez cały czas ani jednej osoby na szlaku, totalne pustki. Na Chryszczatej chciałem zrobić dłuższy odpoczynek ale gdzieś w oddali widziałem niebezpieczne chmury burzowe, coś bardzo daleko błyskało i bardzo powoli zbliżało się w moją stronę. Oceniłem, że może być niewesoło. Odpoczynek był, więc sprowadzony do pełnego minimum i ruszyłem ostro w dół. Była wtedy godzina gdzieś koło 15-16. To był bardzo deszczowy lipiec. Chryszczata wtedy lubi być śliska, więc gdy zobaczyłem idącą kilkuosobową grupę w górę, która była obładowana w straszliwy sposób i w dodatku kilka osób idących w tyle, ledwo szło uginając się pod ciężarem plecaków, spytałem się gdzie idą. Dowiedziałem się, że mają zamiar na wieczór dojść do Cisnej. Wtedy zareagowałem, że biorąc czas jaki już jest i kondycję jaka mają to w życiu nie dojdą. Ostrzegłem, że teraz nie widać, ale z drugiej strony Chryszczatej nadciąga niewesoła chmura i na moje oko to będzie niedługo tutaj niezłe piekło. Nie znali w ogóle trasy, polegali tylko na mapie więc powiedziałem im, że na Żebraku, gdyby było już bardzo źle mogą się schronić w drewnianym schronie (wtedy jeszcze stał). Dałem im tez telefon do Andrzeja Spychały, który jeździ busem, a też prowadzi z rodziną Okrąglik w Cisnej.
Duszatyn prawie biegnąc odebrałem telefon z Warszawy, że tam jest straszliwa burza i właśnie gdzieś podali, że piorun zabił 2 osoby na przystanku autobusowym. W Prełukach gdy się zastanawiałem czy iść szlakiem czy drogą to pioruny waliły ostro w Chryszczatą. Nie było co myśleć tylko szlakiem na skróty. Na górce zobaczyłem, że źle wybrałem, pioruny waliły wszędzie a gdzieś z 50-100 metrów ode mnie piorun strzelił w drzewo. Nie powiem, że się nie bałem… miałem sporego stracha. Pioruny waliły bez mała jak z karabinu maszynowego. Zrobiło się też zimno, schodząc do Komańczy wszędzie strumieniami płynęła woda. Byłem cały mokry, nie wiem już czy z potu czy z deszczu.
Pomyślałem sobie o tamtej grupie, że mają nie wesoło. Myślałem o nich i wieczorem i w następne dni.
Kilka dni później rozglądając się w Wetlinie za transportem w stronę Ustrzyk Górnych spotkałem Andrzeja Spychałę, który mi opowiedział jak to dwa dni temu zadzwonili do niego o 2 w nocy z Przełęczy Żebrak. Zabrał ich busem do siebie, zziębniętych i mających dość wędrówki.
Odp: Niecodzienne Spotkania na szlaku.
Łaskocze to pewnie moje ego stłamszone nieco ostatnimi czasy, cieszę się, że zdjęcia me uroku miejsc odwiedzonych mocno nie tłumią ...
....a gdy tak sobie poszperasz, to prawdziwe Zdjęcia dopiero zobaczysz.
Witam Cie
Nie masz powodu do nadmiernej skromnosci -mozesz byc dumny ze swojej galerii zdjec. I tak, masz racje -jest wielu, bardzo wielu z was, ktorzy maja takie samo lub podobne spojrzenie i wyczulenie na swiat wokol. Do Ciebie, jak juz mowilam, zajzalam przypadkowo, zaczynajac moje "szperanie" tutaj. A mowiac o szperaniu... no, coz -to tez jest potrzebne w zyciu. Ja jestem taka troche "zosia-samosia" i szperac lubie... bede szperac, az znajde to, czego mi potrzeba, czyli miejsca mojej podrozy, z ktorego zaczne moja beszczadzka przygode... mam nadzieje, ze dojdzie ona do celu. Jezeli kiedys zauwazycie taka samotna, co to szpera -to najprawdopodobnie bede ja:) :lol:
Pozdrawiam
Odp: Niecodzienne Spotkania na szlaku.
Cytat:
Zamieszczone przez
długi
Czyli tak w okresie KIMBu, może nas odwiedzisz. Poznasz część bywalców forum.
Długi
Hej Dlugi:)
No, to moze byc w tym samym okresie, co KIMBu -juz to sama wyszperalam. Ale mysle, ze to byloby dla mnie troche krepujace -was, ktorzy znaja sie, bedzie duzo -a ja pewnie jedna, taka "kompletnie zielona" i wystraszona:lol: ... ja to jestem taki troche "dzikusek" (na poczatek:lol:)
Ale dzieki, ze pomyslales o tym.
Dobranoc
Odp: Niecodzienne Spotkania na szlaku.
Połowę znam tylko z netu, połowę z poprzedniego KIMBu. Przyjeżdżaj
Długi
Odp: Niecodzienne Spotkania na szlaku.
To że osoba Kompletnie Zielona pisze nie na temat ... to mnie nie dziwi.
ale że Długi, ty ciągniesz na boki rozpiepszając wątek ! .... to się dziwię.