Odp: Przewodnik Bieszczadników
...nie tylko ja czy Anyczka ale człowiek sam dojrzewa do pewnych rzeczy...do wędrówek...do urokliwych miejsc...to nie jest promocja w hipermarkecie..."zobacz jak tu zaje...cie, przyjedź zostaw pieniądze i wyp..."...to jest to co tak łatwo można zniszczyć a czego nie da się przywróci już wszelakimi zakazami jakie obowiązują w BdPN...a stworzenie rzeczy opartej i podobnej do monografii gmin Cisna i Lutowiska wymaga ogromnych nakładów pracy i rzetelności...to nie tylko opis własnych wrażeń, miejsc czy kilku informacji o miejscowościach...aby powstało coś na kształt tych monografii potrzeba kilku a nawet kilkunastu lat badań i kwerendy archiwalnej bo tak właśnie one powstawały...to nie tylko spisanie relacji mieszkańców, "bieszczadników" ale przede wszystkim ich weryfikacja i dopiero wtedy podawanie ich do publicznej wiadomości....powyższa determinacja pomysłodawców nasuwa myśl że jest to kolejny produkt, na którym można się zareklamować i zarobić...jeszcze raz powtórzę to co pisałem wyżej kto ma tam trafić to trafi bez przewodnika a cała reszta jest tam zbędna....ciekawość jest jedną z cech ludzkiego charakteru która determinuje jego zachowanie a po takim przewodniku można mieć później sytuacje typu: o k.... to tutaj nie dają piwa to po ch... tutaj lazłem co jest takiego ciekawego w tym miejscu że tak go opisują....chcecie poznać prawdziwe Bieszczady? to zapraszam do wędrówek ale tych z prawdziwego zdarzenia a nie tylko palcem po mapie i z przewodnikiem...wysiądźcie z auta, autobusu, stopa odwróćcie się tyłem do zamykanych drzwi i przed siebie...tak się poznaje Bieszczady...znaczcie miejsca na mapie gdzie byliście a gdzie nie i w miarę możliwości uzupełniajcie białe plamy...ale pewnie łatwiej jest jak ma się wszystko podane pod nos i nie trzeba się nawet wysilać by przejść chociaż te kilka kilometrów....bo a nóż tam nic ciekawego nie będzie? a skąd wiecie że to co ciekawe dla jednego dla was też będzie takie samo?...jeszcze raz niech dzikie pozostanie dzikie...w razie czego zawsze pozostaje wędrówka do miejsca gdzie się jeszcze nie było...
Odp: Przewodnik Bieszczadników
Cytat:
Zamieszczone przez
żubr
powyższa determinacja pomysłodawców nasuwa myśl że jest to kolejny produkt, na którym można się zareklamować i zarobić...
Teraz to mnie naprawdę wk.... :evil: Przepraszam innych za ten nerw ale zaznaczyłem zaraz z poczatku że chciałbym aby ta ideaa była non profit a ewentualne zyski przeznaczyć właśnie na Biesy. Moznaby wspomóc odbudowę cerkwi w komańczy lub powstanie rezerwatu Jaworki gdzie włąsnie miejscowi degradują dokumentnie unikalne otoczenie.
Co jest dzikie niech pozostanie dzikie. Własnie dlatego zawsze jestem zajadłym przeciwnikiem chodzenia poza szlakami na terenie BPNu czy rajdom na tereny rezerwatów. Nawet z jakimś bywalcem takich miejsc się kiedyś na forum kłóciłem o to a on pouczał mnie że po nim to nawet slad na trawie nie zostaje... Zakaz to zakaz, ale są miejsca które można udostępnić
MF nie wiem jak w tatrach jest teraz od 10 lat tam nie byłem ale zawsze było tak że na dalszych szlakach było ok 1% ludzi w porównaniu do modnych dolin czy ksprowego czy giewont gdzie kiedys stałem godzine w kolejce żeby dostać się na szczyt.
Odp: Przewodnik Bieszczadników
Z całym szacunkiem Anyczka jest komercyjnym przewodnikiem, jestem poniekąd jej pracodawcą. W każdym bądź razie tak było w ubiegłym roku.
Taka monografia powstanie co do tego nie mam wątpliwości. Wiem ile czeka nas pracy, świetnie to opisałeś. Taką droga musimy pójść nawet gdyby ona trwała całe lata. Archiwa mogą jeszcze poczekać. Ludzie niestety, nie. Odchodzi pokolenie znające Bieszczady sprzed wysiedleń, wykrusza się pokolenie ludzi zagospodarowujący je po 1947 r. Do tych ludzi należy dotrzeć właśnie teraz. Każdy ma prawo być sceptyczny, mieć wątpliwości ale trochę drażni mnie ten egalitaryzm. My i oni, my docenimy urok gór, tamci nie, bo to stonka.
Odp: Przewodnik Bieszczadników
Cytat:
Zamieszczone przez
lucyna
Z całym szacunkiem Anyczka jest komercyjnym przewodnikiem, jestem poniekąd jej pracodawcą. W każdym bądź razie tak było w ubiegłym roku.
Taka monografia powstanie co do tego nie mam wątpliwości. Wiem ile czeka nas pracy, świetnie to opisałeś. Taką droga musimy pójść nawet gdyby ona trwała całe lata. Archiwa mogą jeszcze poczekać. Ludzie niestety, nie. Odchodzi pokolenie znające Bieszczady sprzed wysiedleń, wykrusza się pokolenie ludzi zagospodarowujący je po 1947 r. Do tych ludzi należy dotrzeć właśnie teraz. Każdy ma prawo być sceptyczny, mieć wątpliwości ale trochę drażni mnie ten egalitaryzm. My i oni, my docenimy urok gór, tamci nie, bo to stonka.
Tyż prawda. :|
Zobaczcie na rozmowy o Bieszczadach w książce czy filmie. Nie ma naprawdę nic na ich temat. Dobrych opracowań o różnycm charakterze możnaby stworzyć wiele i nadal byłoby mało. Szczerze niektóre przewodniki mnie nudzą, a żaden z tych które o biesach czytałem nie zadowolił mnie nawet częściowo
Odp: Przewodnik Bieszczadników
Heh... KKKrzycho chciał jak najlepiej, a wyszło jak zwykle :P Trochę to śmieszne, a trochę straszne - człowiek ma szlachetne intencje, ale wkrótce skrzydła i tak mu opadają, bo część ludzi pokręci nosem, część zwietrzy podstęp, a jeszcze część przekręci sens idei. Jakie to polskie... :evil:
Mnie się pomysł forumowego przewodnika bardzo podoba. Można np. wykorzystać teksty z działu "Relacje z Waszych wypraw w Bieszczady". Dla ich autorów byłaby to spora nobilitacja, nawet jeśli byłby wydany w 100 egzemplarzach. Nie wiem tylko, jak wyglądałaby kwestia praw autorskich. Jeśli nawet projekt nie będzie sukcesem wydawniczym, to można wydać sobie toto na własny, wewnętrzno-forumowy użytek. Na pewno znajdą się chętni, żeby wydać parę złotych i kupić sobie egzemplarz.
Żeby nie być gołosłownym - zgłaszam akces do pomysłu. Mogę:
- zredagować,
- zrobić korektę,
- wykonać obróbkę zdjęć,
- złożyć materiał,
- wyprodukować gotowe pdf-y dla drukarni.
Proponuję spotkanie organizacyjne podczas KIMB-u, bo jak wyglądają próby osiągnięcia porozumienia via net, widać po powyższych postach. Do tego czasu niech zainteresowani pogłówkują nad jakąś sensowną koncepcją.
I co Wy na to? :-)
Odp: Przewodnik Bieszczadników
Cytat:
Zamieszczone przez
KKKrzychoo
MF nie wiem jak w tatrach jest teraz od 10 lat tam nie byłem ale zawsze było tak że na dalszych szlakach było ok 1% ludzi w porównaniu do modnych dolin czy ksprowego czy giewont gdzie kiedys stałem godzine w kolejce żeby dostać się na szczyt.
Uwierz, jest jak piszę. Trzeba wyjść na szlak kiedy jeszcze kury śpią, żeby zaznać spokoju.
Cytat:
Zamieszczone przez
lucyna
Z całym szacunkiem Carynskie od kilku lat jest częścią standardowego programu "Kraina dolin". Od lat prowadzę tam grupy i co zadeptaliśmy dolinę?
Dokładnie o to mi chodziło. Nie zadeptano Caryńskiego, bo np. grupy, które prowadzisz, są żadnym obciążeniem dla szlaków w porównaniu z masową turystyką niezorganizowaną typu nieustajaca procesja nad Morskie Oko czy na Wetlińską. Na Caryńskiem takiej procesji nie ma i nie będzie - tego typu stonki po prostu nic tam nie wabi. I nie zwabi, chyba że BdPN bar z piwem i hamburgerami wybuduje;-)
Odp: Przewodnik Bieszczadników
:razz: Jestem za. Mądre słowa, wprowadźcie je proszę w czyn. Wchodzę w to w takim zakresie jaki określi to KKKrzycho lub KIMB. Tylko weźcie pod uwagę, że mogę włączyć się w sezonie zimowym. Dzieki wam wpadłam na pomysł aby zając się monografią. Niech Bóg ma w swojej opiece ludzi z którymi pracuję. Czeka nas praca na lata. Jesteście wspaniali.
Odp: Przewodnik Bieszczadników
FM ciągle rozmawiamy na ten temat. Zrobiło mi się przykro gdy czytałam wypowiedzi Żubra. Rozumiem ja jestem tą która przyczynia się do dewastowania przyrody. Problem natężenia ruchu turystycznego na niektórych szlakach istnieje. Od lat staramy się manipulować programami tak aby odciążać park narodowy.
Odp: Przewodnik Bieszczadników
...pozdrawiam towarzystwo wzajemnej adoracji....a nie pomyśleliście że to co jest dobre dla was nie jest dobre dla gór?..i nie chodzi przecież o to że akurat twoja grupa nie zadeptała Caryńskiego ale chodzi o to by inna po przeczytaniu takiego przewodnika tego nie zrobiła i nie koniecznie musi tam być budka z piwem, niektórym wystarczy sama informacja w przewodniku że jest takie miejsce...panu z Lublina polecam nervosol i troszeczkę dystansu...zresztą dyskusja tutaj i tak nie ma sensu bo do zrozumienia ,że im mniej takich informacji tym lepiej dla ochrony przyrody potrzeba dojrzeć...
Odp: Przewodnik Bieszczadników
Boże Żubr na Przysłupiu jest schronisko. Sądzę, że przesadzasz. Wychodząc z takiego założenia musiałabym zmienić zawód, zamknąć firmę i wyjechać na zachód. Należałoby pozamykać ośrodki, wysiedlić ludzi itd. Bieszczady to nie tylko przyroda ale też ludzie. Musi być wypracowany kompromis pomiędzy turystyką, a przyrodnikami. Jeszcze kilka takich uwag to zwariuję. Ty twierdzisz, że chcę doprowadzić do sytuacji zagrażającej naturze, Freebies, że jestem fanatykiem ekologiem. Zawiesziłam się.