Przyznaję bez bicia że nie znam takich :mrgreen: A w Piątce siedziałem dłuuuuugo...
Wersja do druku
...wracając do Dzikości... kurcze..mało już miejsc faktycznie gdzie by nie było słychać pilarzy lub wieczornego szurania samochodu po ciszy...echo niesie... smutno...a moze i nie smutno... coś się kończy , coś się zaczyna
Ostatnio dzikość Bieszczadów odczułam na pokładzie statku Tramp. Płynęliśmy o 9 rano, było pochmurno, zimno, woda i niebo stalowosine. Stanęłam na dziobie i byłam tylko ja, woda i niebo. Cudowne uczucie samotności ale nie osamotnienia.
...a nuciłaś sobie wątek z Titanica?
..jak wygladają okolice Soliny teraz?.. nei byłem kilka lat właściwie... mnogo ludu?..cz spokój już?
Nie oglądałam "Tytanica". Nie przepadam za melogramatami. Jakie są okolice zalewów? Piekne i nieznane. Szlaki i scieżki są puste nawet w sezonie. Goście koncentrują się w okolicy Soliny, Polańczyka przede wszystkim w sezonie letnim. Teraz panuje tu spokój. Zapora jest zamknięta dla ruchu turystycznego. Jutro tam będę więc jeżeli jesteś zainteresowany to opowiem Ci jak Solina wyglądała w wielki weekend nauczycielski.
..będzie mi miło... "uciekałem od tego solińskiego lata" latami...ale zamieszkiwałem ostatnio nad wodą długi czas i mi tęskno do pluskania fal... myślę sobie tak że teraz to chyba spokój już .. brak tysięcznych kramów z odpustami na wyciekające portfele...
...to napewno karkówka? rozumiem że z karkiem ma sporo do czynienia...:roll: ...wyszukiwanie suchych świerków..widze że nowy sport macie...
żeby nie było że to ja ,często wyjmuje piłę i pilarze się znajdują na miejscu,nawet śą chętni do rąbaniia powalonego świerka,i jak póżniej miło jest zasiąść przy kominku gdy na zewnątrz jest minusowa temperatura a w środku powiedzmy20 na plusie jak wtedy browar smakuje i rozmowa wartko się toczy.
Aco do karkówki lub śniadań obiadów to zawsze czekamy na Klopsika ,który nobla powie=nien dostać za jedzonko którym nzasz raczy