4 załącznik(ów)
Odp: Rowerem z Krywego do Studennego
Krywe będzie za chwilę. Po drodze było jeszcze kilka ciekawych tematów, ale nie będę zanudzał. Wspomnę tylko o pewnym cerkwisku i cmentarzu. Katalog zabytków sztuki podaje, że jeden z nagrobków pochodzi z warsztatów kamieniarskich w Bruśnie
http://pl.wikipedia.org/wiki/O%C5%9B...w_Bru%C5%9Bnie - być może jest to ten, przedstawiony jest na zdjęciu poniżej.
Załącznik 19355
Na cmentarzu zachowało się kilkanaście innych nagrobków miejscowej roboty z żeliwnymi krzyżami. Jest także dzwonnica i resztki blachy z pokrycia dachu. Przy okazji zagadka - jaka to wieś?
Załącznik 19356 Załącznik 19357
Dojście do cerkwiska jest dość trudne. Nie prowadzi tam dzisiaj żadna droga. Najbliższa kończy się na podwórzu miejscowego gospodarstwa. Tu można zostawić rower, którego pilnuje sympatyczny pies. Dalej tylko pieszo, z pokonaniem elektrycznego pastucha i kilku rzędów drutu kolczastego (pasie się tu bydło i konie).
Odp: Rowerem z Krywego do Studennego
Cytat:
Zamieszczone przez
Wojtek Pysz
Katalog zabytków sztuki podaje, że jeden z nagrobków pochodzi z warsztatów kamieniarskich w Bruśnie...być może jest to ten, przedstawiony jest na zdjęciu
Zdjęcie jest słabe ale chyba masz rację.Fajne te cmentarze z bruśnieńską kamieniarką,chyba najładniejsze w PL.
3 załącznik(ów)
Odp: Rowerem z Krywego do Studennego
A teraz do Krywego pozostało już tylko 40 kilometrów. Z tego ostanie pięć, od Zatwarnicy, troszkę pod górę. Ale nie to „pod górę” było najgorsze ani nie dziurawa i kamienista droga. Najgorsze były Wielkie Muchy. Niektórzy nazywają je końskimi. Dopóki się człowiek energicznie poruszał, jakaś tam siadała od czasu do czasu na ręce lub nodze i kąsała. Reszta sunęła zwartym stadkiem obok rąk, nóg, tułowia, roweru. Co sprytniejsze siadały na sakwach i kazały się wieźć. Jeśli ruchy były wolniejsze, siadało ich więcej. Gdy zaś się zatrzymałem, lądowała na mnie cała eskadra. Co jedną ukatrupiłem, siadały kolejne trzy.
Każdy podjazd kiedyś się kończy. Na zjeździe do Hulskiego puściłem hamulce i pęd muchy zwiał. Jeszcze ostatni podjazd na Ryli i trawiasty zjazd do Krywego, do kawałka domowości pośród pustkowia. Na nocleg otrzymałem pokoik na poddaszu z widokiem na traktor i wielką zieloność. Teraz można sobie pozwolić na odczucie zmęczenia, umyć się, zrobić herbatkę.
Załącznik 19369 Załącznik 19370 Załącznik 19371http://forum.bieszczady.info.pl/images/misc/pencil.png
1 załącznik(ów)
Odp: Rowerem z Krywego do Studennego
Nazajutrz zostawiam na stole pod flakonikiem zapłatę za nocleg i nie szukając gospodyni ruszam w drogę. Najpierw do ruin cerkwi. Nie dotarłem. Po dojściu do pierwszych krzaków, które zmusiły mnie do zejścia z pedałów, stado Wielkich Much powiedziało: ani kroku dalej. I zaczęło się pchać na wszystkie członki. Najgorsze były te, które właziły do uszu i za szkła okularów. Szybki odwrót na polanę bez krzaków. Ale muchy zwąchały łatwy łup, wypadły za mną z krzaków na polanę i nie chciały się oczepić. A więc nie będzie dzisiaj penetrowania Krywego.
Poddaję się i wracam do stokówki. Nie dotarłem. Do stokówki jest spory kawał ostro pod górę. A muchy czują, że mam ręce zajęte i tną, jak najęte.
Trzecia droga prowadzi w dół. Gdzie doprowadzi, tam doprowadzi, przynajmniej muchy zgubię. Droga doprowadziła oczywiście… nad San. Jeszcze niedawno był tu gdzieś most. O taki....
Załącznik 19372
3 załącznik(ów)
Odp: Rowerem z Krywego do Studennego
No i droga weszła sobie do wody. Najpierw dało się iść lewym brzegiem. Potem woda zrobiła się głębsza, tak do kolan i szło się niewygodnie. Bardziej przyjazny wydawał się tutaj prawy brzeg.
Tylko trochę do niego daleko a San dzisiaj nie wygląda na płytki. Oj, chyba znów trzeba zawrócić. Zawrócić? A muchy.....?
Załącznik 19376 Załącznik 19377 Załącznik 19378
1 załącznik(ów)
Odp: Rowerem z Krywego do Studennego
To ja już wolę krokodyle, niż muchy - dodałem sobie otuchy - i śmiało ruszyłem na drugą stronę Sanu, do cudownego świata bez much. Najpierw „solo”, by zbadać „grunt”, potem z rowerem. W składzie ekipy nie było, niestety, fotografa, więc na zdjęciu tylko rower i woda.
Załącznik 19379
3 załącznik(ów)
Odp: Rowerem z Krywego do Studennego
Drugi brzeg okazał się całkiem sympatyczny i muchy tez „odpuściły”. Ale kiedyś w końcu trzeba wejść w ten las. A las nie był przyjazny dla wędrowca z rowerem. A zbocze miało miejscami ok. 40 st. nachylenia. Ale w końcu nie przyjechałem tu dla przyjemności, tylko w temacie "Wypoczynek aktywny w Bieszczadach" :-?
Załącznik 19380 Załącznik 19381 Załącznik 19382
6 załącznik(ów)
Odp: Rowerem z Krywego do Studennego
Po godzinie przedzierania się wyszedłem w końcu na drogę. Droga, to wspaniały wynalazek, nawet z dziurami i kamieniami. Po trzech godzinach od startu w Tworylnym pokonałem ok. 5 km, co daje niezłą średnią jak na tak ciekawy teren. Wkrótce dojechałem do tarasu widokowego naprzeciw Tworylnego, gdzie postanowiłem zrobić przegląd inwentarza po przeprawie wodnej. Okazało się, że nieprzemakalne sakwy topowego polskiego producenta (w wersji „Expert”) są nieprzemakalne tylko częściowo. To znaczy woda, której wciekło tu sporo już nie wycieka z powrotem. Korzystając z wolnych ławeczek przy tarasie i mocnego słońca przeprowadziłem generalne suszenie wszystkiego.
Załącznik 19383 Załącznik 19384 Załącznik 19385
Przeglądowi i suszeniu poddane zostały także narzędzia i części zamienne. Przydały się kilka minut po zakończeniu suszenia, gdyż z tylnego koła znikło całe powietrze. Ostatni kilometr do Studennego rower był sprowadzany, gdyż na drodze nie było ani odrobiny cienia, za to znów pojawiły się muchy. W Studennem dętka została wymieniona, a w uszkodzonej znaleziona dziura przez bulgotanie w Sanie i załatana. Nie znalazłem za to żadnego ostrego przedmiotu w oponie, czym byłem trochę zaniepokojony.
Załącznik 19386 Załącznik 19387 Załącznik 19388
Odp: Rowerem z Krywego do Studennego
Hej!
Bardzo fajna wycieczka...no i świeży powiew sakwiarstwa na forum "drepczących".
Ciągnij wątek dalej, na przekór wszystkim i wszystkiemu. Jak trza będzie to przyjadę z odsieczą :mrgreen:
BTW.
Podziwiam Twoją wytrwałość w zmaganiach z owadami...namolne owady i gorąc to główny powod, dla którego nieco odpuszczam aktywność na górskich wertepach latem.
Widzę zestaw Crosso...jak sobie radzi (wiem, że to nie ponton)? Ja na swój nie mogę powiedzieć złego słowa po 6 latach ciorania :wink:
Pozdrowienia,
3 załącznik(ów)
Odp: Rowerem z Krywego do Studennego
Po wyjeździe ze Studennego, już od Rajskiego zaczynał się inny świat: królestwo samochodów, motocykli, wczasowiczów, plażowiczów, głośnej muzyki. Przemykam więc szybko przez Wołkowyje, Górzankę i Bereźnicę. Dlaczego takim zygzakiem? Bo nie widziałem jeszcze ruin cerkwi w Berezce, a to chyba obiekt obowiązkowy ;)
Załącznik 19390
Potem jeszcze szybciej do Baligrodu, Bystrego i Rabego. No, może od Bystrego do Rabego to już nie tak bystro :)
W Rabem zlała mnie ostro nagła, krótka ulewa a po deszczu pojawiły się Wielkie Muchy. Nie ma jednak możliwości skryć się przed nimi a trzeba dzisiaj jeszcze wyjechać na Przełęcz Żebrak i dalej na Mików i Prełuki. Zakładam kurtkę ortalionową z długimi rękawami i w strugach potu po wewnętrznej stronie pnę się po serpentynach pod górę. Muchy nie poddają się, siadając na odkrytych palcach wystających z rowerowych rękawiczek i na łydkach poniżej spodni. W odległości ok. pół kilometra od przełęczy czuję, że tył roweru zaczyna „falować” a koło stukać obręczą o podłoże. Nieszczęścia chodzą parami. Przez ostatnie parę tysięcy kilometrów nie „złapałem gumy”, a dzisiaj dwie. Zmiana dętki w objuczonym rowerze chwilę trwa. Dętkę wymieniam, lecz nie potrafię zlokalizować dziury w uszkodzonej. Udaje mi się natomiast „wymacać” kolec w oponie. Wystaje wewnątrz opony tak minimalnie, że jest ledwie wyczuwalny. Kolec z trudem wyciągam małymi szczypcami, więc już nie zrobi trzeciej dziury. Zbliża się wieczór i zbliżają się znów jakieś chmury. Po założeniu koła zawracam i zjeżdżam do bazy namiotowej w Rabem, gdzie nocuję sam jeden w ogromnym namiocie. Oczywiście po uprzednim zlokalizowaniu dziury w dętce z pomocą potoku Rabiańskego (czy jak się on tam nazywa) i zaklejeniu jej.
Załącznik 19391 Załącznik 19392