A to co za drapieżnik? Nie dał się podejść bliżej.
Wersja do druku
A to co za drapieżnik? Nie dał się podejść bliżej.
sa urocze:)
takie cos tam:)
To z ostatniego wypadu w Bieszczady - sierpień 2008
Ten ptak to zapewne orzeł. Jak wchodziliśmy na Rawki to pan na parkingu na nasze okrzyki jaki wielki ptak w górze leci odpowiedział od niechcenia E.... to orzeł.
Zawsze ją zachowuję, choć powiem szczerze, że raczej z troski o bezpieczeństwo ... tego nosiciela.
Wiem, że wścieklizna jest groźna, ale chyba do zarażenia dochodzi tylko przy pokąsaniu i to też w sumie u niewielkiej części pogryzionych (kilkanaście procent?) ludzi dochodzi do zachorowania.
Dobrze myślę?
Pozdrawiam:)
Nie wiem. Mój syn kiedyś usiłował ratować rannego nietoperza. Na uniwerku wręcz kazali mu się zaszczepić, choć nie został pogryziony. Potem była cała historia z lekarzami w stylu: czy ptaki roznoszą wściekliznę? Zarażeń rzeczywiście jest mało, ale trudno sprawdzić czy zaszczepiony był zarażony, czy szczepiono go na zapas. Ci zarażeni i nie zaszczepieni nie żyją. Raczej nie można sprawdzić, czy zaraziłeś się, czy nie. Jak wystąpią objawy, będzie za późno. Kiedyś zaszczepiono ponad setkę dzieci, bo głaskali sarenkę: była wściekła. Nikt nie zaryzykował, żeby nie szczepić.
Może jest tu na forum ktoś od nietoperzy z większą wiedzę. Lekarze z braku praktyki wiedzą na ten temat bardzo mało. Ale zapytaj swojego w ZOZie, może coś wie?
Długi
Do kontaktu nie doszło;)
Chyba, że za takowy uznać zbliżenie się na kilkanaście centymetrów lub podsunięcie patyka.
Popytam, poczytam ... choć juz chyba za późno, bo miesiąc był minął od naszego randez vous.
Pozdrawiam:0