Cos mi to wyglda Zosiu na niedzielne "szlakowanie" (bez obrazy)co najmniej tydzien bez zchodzenia do barów to jest to... co tam menaszki ,kocherki itp --kociolek o pojemnisci 15 l na trojnogu to jest to --co sie tam nie gotowalo????? a potem osmolony do plecaczka sie przytroczalo i wejscie do najbardziej zatloczonych miejsc bylo zagwarantowane ..... a co do chinszczyzny o ktorej Jabolek pisze-- kolega polecial na Tajwan (sluzbowo) i po tygodniu dzwoni -- " juz tu dluzej nie wytrzymam , nie bede jadl wiecej dzdzownic, chrbaszczy i szaranczy jem tylko w macdonald -- a ja mu na --to dobra a wiesz ze miesko w ich MC-D jest z kotow i psow .. wrocil po 2 tygodniach 7 kg lzejszy -- a przekladajac to na Bieszczady -- to chodzi o to,zeby wracac lzejszym z Biesow --nie tylko fizycznie ale i psychicznie --a co Wy na zupe piwa z ryzem ,choc tu troche chinszczyzny tez jest ...Cytat:
Zamieszczone przez Zosia samosia
