Witam na forum.
Przykro mi ale nie rozumiem pewnych zachowań. Pierwszy wątek i atak na usera. Gratuluję.
Wracając do meritum. Dla mnie jest wiążąca opinia dyżurnego lekarza anastazjologa z Rzeszowa. Tylko tyle mam do powiedzenia w tym temacie.
Wersja do druku
Witam na forum.
Przykro mi ale nie rozumiem pewnych zachowań. Pierwszy wątek i atak na usera. Gratuluję.
Wracając do meritum. Dla mnie jest wiążąca opinia dyżurnego lekarza anastazjologa z Rzeszowa. Tylko tyle mam do powiedzenia w tym temacie.
Jeszcze raz skontaktowałam się z Ośrodkiem Informacji Toksykologicznej w Sosnowcu. Przeczytałam część postu pani doktor.
Odpowiedź lekarza:
pomoc przedmedyczna to założenie wyjałowionego opatrunku na ranę, nie bagatelizowanie sprawy, kontakt z GOPR lub sprowadzenie poszkodowanego z gór, dostarczenie w miarę szybko do szpitala i zapewnienie mu pomocy medycznej.
Nie odssysa się rany i nie zakłada się opaski uciskowej.
Odssysanie nie ma żadnego znaczenia medycznego. Opaska usiskowa jest zbędna.
hehe... tak myślałem. Krótki temat - kilometry pitolenia... To ja was tez trochę dospamuję: http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll...RZEG/566510838
urzekająca historia:) i mam nadzieję, że rozładowała napięcia między dyskutantami, bo miałam wrażenie, że niektórym już jad żmiji z ust wypływa
dzięki wszystkim, którzy podzielili się swoją wiedzą - mam nadzieję, że nie będę musiała czynić z niej użytku...
Jeśli mogę się wtrącić, alergen uczula ale reakcje anafilaktyczna wywołuje dopiero przy powtórnym podaniu, a ty masz chyba na myśli wstrząs anafilatogenny (troszkę podobny ale o innym mechanizmie powstawania). Zapewne w całej dyskusji chodzi o chorobę posurowiczą, która w konsekwencji po pewnym czasie wywoła wstrząs anafilaktyczny. Bezpośrednio po podaniu surowicy z pewnością nie.
Z pewnością lepiej jest podać Antitoxinum vipericum equinum niż czekać na nie wiadomo jaki cud. Były takie przypadki chandryczneia się pod Komańczą z ekipą śmigłowca. Załoga twierdziła że nieżyjący gad to zaskroniec. Facet już był ledwie żywy gdy przewieziono go na oddział. W szpitalu rozpoznano gada:mrgreen:
Uwaga praktyczna, że gady w czasie wylinki sa szczególnie niebezpieczne, ponieważ częsciej atakują niż uciekają.
pozdr
P.
dokładnie tak Basiu
pozdrawiam
Przemek
...a ja Wam powiem tak... mnie dziabnęła kiedyś... i nie jest aż tak strasznie jak by się mogło wydawać... notabene ostatni przypadek śmiertelny w Polsce to lata 70te gdzie to ofiara była osobą w podeszłym wieku, z dość poważnymi problemami kardiologicznymi... działać objawowo i wezwać pomoc.. boli jak cholera i szybko puchnie... więc: znanymi metodami zmniejszać opuchliznę, jak wspomniała Lucyna zdjąc kolczyki, obrączki i inne badziewia, jałowy opatrunek i tralala... zwłaszcza tralala, bez tego ani rusz.. Ja dostałem jeszcze baniaka bimbru na dzień dobry i mi było lżej... choć nie wspominał bym teraz z uśmiechem jakbym był uczulony... ...w każdym bądź razie, mniejsza to katastrofa niż oglądanie "Mody na sukces"... Pozdrawiam pogryzionych ( a z tego co pamiętam jest tu gdzieś na forum taki co już dwa razy był dziabnięty) ...i patrzących...
pamietajcie ze w maju jest okres godowy, i wydzielanie jadu jest zwiekszone.
działanie jadu jest proporcjonalne do masy ciała. Więc najbardziej uwazajcie na swoje pociechy.
możesz uzasadnić zwiększoną ilość jadu podczas godów ?