A zwierzątkom chronionym wolno podbierać żarełko??
Wersja do druku
A zwierzątkom chronionym wolno podbierać żarełko??
chodzi o wykorzystywanie zdaje się tych zwierzątek...., jak ktoś lubi takie zwierzątka wykorzystywać.......ja wolę zupełnie inne
Mam rozumieć, że ci normalni, zdrowi umysłowo ludzie, którzy nie żyją w swoim świecie, to ci, którzy żyją świecie zaprogramowanym przez reklamy i media? Dziękuję, wolę już być nienormalny. I wiesz, tacy kombatanci AK też żyją w swoim własnym świecie. Z Waszego punktu widzenia to są duże dzieci, które nie mogą dostosować się do nowoczesności. Powszechne jest wśród nich twierdzenie, że nie o taką Polskę walczyli - podczas gdy dla Was ta Polska to jest nie tylko coś dobrego i jedyna możliwość, ale jeszcze gotowi jesteście odsądzać od rozumu każdego, kto twierdzi inaczej.
To nie jest dokładnie tak. Wilk jako zwierzę polujące zbiorowo jest bardzo skuteczny, a zarazem to oportunista. Zimą polowanie jest stosunkowo łatwe, bo zwierzęta kopytne więzną w śniegu. Wobec tego, gdy zdobycz zamarznie, wilki szukają innej. Ryś raczej nie poluje dla samego polowania, bo koty mają słaby instynkt łowiecki. Rysiowi zresztą udaje się jeden atak na trzy, więc takie polowanie byłoby nieekonomiczne.
Kamińskiemu mało jest kasy - rozmienia zdobyty na wyprawach autorytet podróżniczy na drobne, występując w reklamie. I to zdaje się wątpliwej etycznie. Pamiętam, jak Szczepkowska porównywała kiedyś takie zachowania z najstarszym zawodem świata.Cytat:
Podał ktoś wyżej przykład Marka Kaminskiego i jego osiągnięć ale co to za przykład?pan Marek ma jedną z bardziej dochodowych w Polsce firm i mając taki status ,stać go na podróżnicze fanaberie ,a to nie ma nic wspólnego duchową inicjacją,z powiedzeniem liberalno-konsumcyjnemu modelowi życia twardego NIE
Tak można się dożywiać tylko okazjonalnie i wszyscy to doskonale wiemy.
łeeeeeeeeeee.............więcej uśmiechu i poczucia humoru........ Polska, AK, zoologia, reklama w TV..... ??!!
Człowieku Wietrze i Sylwku, tudzież wszyscy, którym idea zakapiorska jest bliska: moim zdaniem na obecnym etapie najważniejsze jest przebadanie Bieszczadów pod kątem zasobów naturalnych, które mogą być przydatne zakapiorom. Ponieważ widać, że tradycja zakapiorska wyraźnie się odradza, należy liczyć się z tym, że ilość miłośników życia na dziko w Bieszczadach może stać się duża. W tej sytuacji niezbędne jest sporządzenie mapy zasobów, by nie doszło do przeeksploatowania Bieszczadów. Przy okazji moglibyśmy społecznie stworzyć mapę występowania roślin chronionych poza parkiem narodowym.
Ponadto - choć zakapior prowadzi z zasady życie samotnicze - w przyszłości, gdy będzie nas choćby kilku, konieczne będzie stworzenie organizacji w celu uzyskania silniejszej pozycji w negocjacjach z władzami. W czasach PRL, mimo zależności gospodarczej Bieszczadów od władzy komunistycznej, panował luz niespotykany w innych częściach kraju, ponieważ trudne warunki bytu powodowały, że władze nie mogły sobie pozwolić na zbyt wiele, bo by straciły osadników. Dziś sytuacja, niestety, uległa zmianie.
Ponadto władze leśne i rybackie dużo chętniej nawiązuję kontakty z organizacją, niż z pojedynczymi ludźmi, ponieważ organizacje posiadają pewną dyscyplinę i są bardziej przewidywalne, a poza tym dogadywanie się z nimi jest łatwiejsze.
I co chcecie być organizacją zakapiorów? Z pewnością urzędy wezmą was na poważnie i przegonią na cztery wiatry - bo znaczenie słowa zakapior to opryszek, zbój.
Wy nie chcecie być żadnymi bieszczadzkimi zakapiorami - chcecie się pobawić w traperów, indian, pustelników itp. Ale pobawić, nie być nimi naprawdę. Bieszczadzkie zakapiory nie kombinowały, nie p...li trzy po trzy ze znajomymi bo ja bym chciał, tylko jechali w te stare, dzikie Bieszczady i mieszkali wtedy w jeszcze bardzo niesprzyjającym otoczeniu. A teraz niesprzyjające to mogą być tłumy turystów nic więcej. Zakapiorskie Bieszczady odeszły i nie wrócą - bo zmieniły się te nasze Bieszczady. Nie są dzikie, przerażająco wyludnione. Tętnią życiem. Nie da się w nich być starym zakapiorem. To jest inny świat.
Co do map roślin chronionych poza PN i mapy zasobów - na bank studenci uczelni rolniczych, biolodzy oraz "ochroniarze" przerobili Biesy wzdłuż, w szerz i w poprzek i każdy habaź jest wyrysowany na mapuniach, zaznaczona każda ścieżka niedźwiedzia - starczy to znaleźć nie "tworzyć".
Pod koniec września jadę na miesiąc w Bieszczady,trochę bede zapisywał w swoich dziennikach jaki jest stan chronionych roślin poza granicą Parku,mam zamiar też pospisywać i policzyć populację żbika i niedźwiedzia poza parkiem,poopisywać lokalizacje gawr,udokumentować je zdjęciami
Myślę ,że całe przedgórze Bieszczadzkie jest jedną wielką "biała plamą" niezbadaną pod względem fauny i flory
Już za Krosnem i Przemyślem powinno się zacząć czynić badania.
Ja nie chce się w nic bawić!pragnę zrzeszyć grupę ludzi o podobnych zainteresowaniach ,pasji i oddaniu całkowitym swej misji
A misją moją jest bezgraniczna miłość do natury i dziedzictwa mych przodków i historii
błahaha... uśmiałam się jak norka...
Najpierw przyjdź do mnie na lekcje geografii, bo się biedaku zgubisz jeszcze - od kiedy w Karpatach jest PRZEDGÓRZE - masakra. Czytać najpierw trzeba się nauczyć, a nie tylko bajki pisać. A i POGÓRZA Bieszczadzkiego też nie ma - chyba, że na swoje potrzeby macie jakieś inne Biesy.
masz tę białą plamęCytat:
Według danych zebranych przez Instytut Ochrony Przyrody PAN w latach 1998-2003, liczebność żbików w http://pracownia.org.pl/images/image...s_rycina_3.jpg Polsce nie przekracza 200 osobników, a występowanie gatunku ograniczone jest obecnie do części województwa podkarpackiego (nadleśnictwa Baligród, Bircza, Brzegi Dolne, Brzozów, Cisna, Komańcza, Krasiczyn, Lesko, Lutowiska, Rymanów, Wetlina oraz obszar Bieszczadzkiego Parku Narodowego) oraz w zaledwie jednej lokalizacji na terenie województwa małopolskiego (Nadleśnictwo Gorlice i Magurski Park Narodowy). Dane uzyskane w wyniku liczeń prowadzonych przez pracowników IOP PAN na wybranych obszarach Pogórza Przemyskiego, wykazały zagęszczenie około 1-1,3 osobników na 1000 ha.
wujek google prawdę Ci powie trzeba tylko wpisać odpowiednie hasło w przeglądarkę
co jeszcze Ci znaleźć? Ile niedźwiedzi i gdzie śpi? Gdzie rośnie tojad czy fiołek dacki?
Za książki się weźcie i poczytajcie (choć nie wiem czy książki akademickie przełkniecie) bo bredzicie jak potłuczeni.
PS jak już będziesz liczył te niedźwiedzie to uważaj żeby Ci się do czterech liter nie dobrały - bo później ściąganie Cię z pogryzioną d... będzie kosztować...
Widać co "wujek google" z wami zrobił,siedzicie w skórzanych fotelach,przed plazmą i tylko krytykować potraficie i nic więcej najlepiej poddawać się biernie temu światu i żyć według jego zasad",że jednym otworem się wkłada do jamy ustnej a drugim wydala" między czasie jeszcze gonienie za pieniądzem i błędne koło.Ja nie wierzę w to co mi podają,bo to jedna wielka manipulacja i ja sie tej manipulacji nie poddam.Liczę i spisuje i badam i przyrodę sam i tak będę czynił , a wy sobie siedźcie w googlach itd
Samotny Włóczykiju widzę ,że masz to samo podejście do raka amerykańskiego co ja,
Też staram się wyłapywać tego szkodnika, z norką amerykańską i jenotem jest zresztą podobnie
ps.jakbyś miał szkic wędzarni to proszę o podzielenie się(dzięki)
Masz pecha z tymi książkami akademickimi, bo ja np. kolekcjonuję monografie dzikich zwierząt, które są trochę pewniejszym źródłem wiedzy, niż Twoja Wikipedia. A Twoja nienawiść świadczy źle o Tobie, nie o nas.
Nawet mój pobliski podwarszawski lasek nie został przebadany i ciągle odkrywam nowe stanowiska chronionych gatunków roślin (i zwierząt), a co dopiero wielkie Bieszczady. Owszem, wiele stanowisk zostało zidentyfikowanych - ale to tyle, co nic. W Beskidzie Niskim odkryto parę lat temu dość duże stanowisko cisa - czyli nawet rosnące w sporej ilości drzewa można przeoczać przez całe dziesięciolecia. Żeby tak naprawdę wiedzieć, co gdzie rośnie, trzeba znać każdy metr terenu. Natomiast należałoby wiedzieć, co już zostało odkryte, żeby nie odkrywać drugi raz tego samego...
Ponadto dobrze byłoby wykonać dokładne mapy stanowisk roślin, co jest pracochłonne.
Natomiast fakt, że z tym przeliczeniem dzikich zwierząt to Sylwek wziął na siebie trochę trudne do wykonania zadanie, bo nad tym biedzą się od lat zastępy ludzi. Nie wiem zresztą, czy inne niż orientacyjne przeliczenie dotychczas dostępnymi metodami np. żbika jest w ogóle możliwe, bo to wyjątkowo skryty drapieżnik. Dane co do liczebności drapieżników są często rozbieżne. Ci, którzy chcą, żeby było ich mniej, zawyżają liczbę, ci, którzy chcą, żeby było więcej - zaniżają.
Sylwek - nie siedzę przed telewizorem plazmowym bo nawet zwykłego telewizora nie mam. Zresztą co ty robisz? Siedzisz sobie przed kompem i bajki piszesz, które nie nadają się nawet dla dzieci bo błędy zawierają.
Samotny Włóczykiju - książka akademicka to nie Wikipedia - i nie trzeba ogromnej inteligencji i wiedzy, żeby znać znaczenie słowa "akademicka". Kolekcjonowanie monografii też o niczym nie świadczy, bo takie kolekcje zbierają kurz na półkach jak widać - książki służą do czytania i stąd ma człowiek wiedzę, której Wy "Przedgórzanie Bieszczadzcy" nie macie.
Jak widać Wam z łatwością idzie ocenianie innych nie znając ich. Ja was jako ludzi nie oceniam - oceniam Wasze pi... trzy po trzy na tym forum.
Pewnie że są odkrywane nowe stanowiska. Powiem Ci w tajemnicy, że odkrywane są nawet nowe gatunki. Poważnie. Niesamowite prawda? Myślę że jak porządnie zagłębicie się w nasze Bieszczady to może odkryjecie jakieś gatunki dawno uznane za wymarłe. Osobiście chciałabym żebyście tura znaleźli.
Życzę szczęścia i powodzenia w życiu w swym wyimaginowanym świecie - oby tylko bez szkody dla innych. Mam nadzieję, że szybko przeniesiecie się do szałasu choćby w podwarszawskim lesie. Jakoś w Biesach mam nadzieję, że się nie spotkamy, bo może wkrótce zaczniecie polować na takie marne, konsumpcjonistyczne jednostki, brukające świętą ziemię nowych zakapiorów swymi plugawymi cielesnymi powłokami.
We wrześniu również będę w Biesach, aby nie dublowac badań nad liczebnością zwierzaków. ...
.... to sprawdze gdzie stacjonuje chlorniak wielki, ogarniam kilka wodopojów i żerowisk, może uda się przeliczyć :) :) :)
Przepraszam, że cytuje to zdanie po raz drugi, ale ono jest super!
Też uważam, po co dwa razy liczyć wszytkie żbiki, rysie, niedźwiedzie.
Super z tą dokumentacją fotograficzną, tak trzymać. Mam nadzieję, że wrzucicie na forum, zdjęcia i obejrzymy wszystkie żbiki, niedźwiedzie i ich gawry.
Naprawdę wzruszające, że jacyś oderwani od rzeczywistości kolesie z drugiego końca polski chcą osadzić się w bieszczadach i lansować się swoim zakapiorskim stylem życia. Mam nadzieję, że prędko spotkają wilki, którym chcą zabierać jedzenie albo jeszcze lepiej, innych zakapiorów, którzy sami siebie nie lubią tak nazywać a tym, którzy to robią spuszczają łomot. Nie dziwcie się szyderczemu podejściu, kiedy opisujecie tutaj bajkowo rzeczy, które wiele osób zna z rzeczywistości a nie książek i wie lepiej od was jak to wszystko się ma do rzeczywistości. Traperzy od siedmiu boleści :lol:.
Tak sobie pomyślałem, że w związku z rosnącą popularnością bycia pustelnikiem można organizować jakieś obozy dla takich wannabe zakapiorów, gdzie będą mogli skosztować swojej upragnionej drogi rozwoju duchowego, jeść przez tydzień ściółkę leśną ale jak ich rozbolą brzuszki to będzie ktoś kto ich pogłaszcze, zabije złego wilka albo da dostęp do internetu, żeby mogli spisać swoje cenne i wyczekiwane przez ludzkość spostrzeżenia.
PS. Ciekawe jak długo będą jeszcze tu stękać o swoich postanowieniach i zamiarach, które nigdy nie zostaną zrealizowane :wink:
no nie mogę...aż sie odezwałem:) panowie/ pan Wiatri spółka: przespaliscie przed swoimi starymi monitorami z kineskopem (bo plazma jest be) sezon bieszczadzki 2011 nawet bukwi juz nie pozbieracie chociaż mamy teraz rok nasienny zdarzający srednio raz na 5 latek, pozatym jestem pewien że głod uczyni z was/ciebie kłusoli. jest taki jeden sławny pustelnik bieszczadzki w otoczeniu którego nazbierałem onegdaj całe mnóstwo wnyków, a tivi opowiadał jakie smaczne listki wcina prosto z drzew:) oczywiście za ręke nie złapałem ale jakoś tak się wyczuwa fałsz. I jeszcze jedno: jak jest ta wasza wolnosć skoro wykazujecie wszelkie oznaki uzaleznienia od internetu? Poczujesz sie/ poczujecie atakowani? po cholere tyle gadać? tyle osób pokazywało wam że pora do lasu, a wy wciąż płaszczycie dupska na twardych taboretach ( bez skórzanego obicia ) i nie jesteś/cie w stanie oderwac sie od kompa...lamerstwo i tyle, podzielcie sie planami,ale nie z nami -bośmy nie godni rąbka waszej wiedzy. spotkaj/cie sie z zakapiorami a zabiją was śmiechem:D ...i okażcie szacunek leśnej gadzinie nie ścigając jej po lasach, po ch... wam ta wiedza gdzi żbiki, rysie i wilki znajdują ostatnie spokojne miejsca w tym kraju?
amen...., czyli enter!
Niestety fotoreportażu z przebywania z chlorniakiem wielkim nie będę mógł umieścić :neutral:. Mógłbym dostać w zęby za zrobienie zdjecia albo za upublicznienie go...
z Chlorniakami Wielkimi i innymi odmianami ( upoj błotnisty, tankowiec nizinny, bej jeziorny czy alkomat sklepowy) można posiedzieć ale nie robić zdjeć kiepsko reagują na foty :-D8):-D
Sylwek, Biały13 i spółka. Wiele osób mówi wam, że nie macie pojęcia o czym piszecie. Jak czytam m.in. że policzycie populację żbika. Czy macie pojęcie co piszecie?
Na stronie parku czytamy "Liczebność żbików w Bieszczadach (jak i w całej Polsce) nie jest znana. Spotkania z tym interesującym drapieżnikiem są przypadkowe i należą do rzadkości."
Czyli jesteście lepsi i macie większą wiedzę niż pracownicy BdPN i Instytutu Ochrony Przyrody PAN w Krakowie. Dotyczy to także rysi i innych zwierząt.
Z głodu zginiesz jak przestanie ci smakować ściółka leśna, a i tak nie spotkasz rysia czy wilka żeby mu odebrać upolowany łup. Liczenie żbików tez zakończy się na liczbie zero. Zwierzęta mają bardziej wyczulone zmysły i będą Panów Zakapiorów mijały z daleka.
Powodzenia w klikaniu kolejnych e-zakapiorskich wizji.
Lechu pewnie nie zauważyłeś w postach Białego pewnej subtelnej różnicy od pisaniny pozostałych e-zakapiorów i powiedzmy jego przymrużenia oka co do tej pisaniny przez w/w fantastów wierutnych bzdur ;)
Cóż życióweczka ... ale mam nadzieje że jak się spotkamy przy wodopoju to i nie jedną butelczynę wypijemy :grin:8-):grin::wink::grin:
W bieszczadzkich klimatach wszystko lepiej smakuje, flaszeczka to piękna rzecz :grin:
Temat gafy zakończony.
Wracajmy do wątku.
Czekamy na kolejne pomysły, co może robić prawdziwy zakapior XXI wieku.
zakapiory znikły - może zaszałasiły się w podwarszawskim lasku i zostaną zjedzone przez agresywne mrówki
E nie-zaczęli się owocami lasu odżywiac i pewnie im się co szkodliwego trafiło,więc teraz sprzed monitorów przenieśli się do ubikacji:-)
Mam propozycję, żeby dać im święty spokój i cierpliwie (milkliwie) czekać na rozwój wypadków.
a co ze wspomnianą zakapiorską organizacją?
czy byłaby to taka zakapiorska komuna? zakapiorski kibuc?
A ja rozszerzam tę propozycję: N ie K armić Trolli! *
* http://www.rp.pl/artykul/185201.html
Wiesz, żeby spotkać się z takimi "zakapiorami", o jakich piszesz, nie trzeba wyjeżdżać w Bieszczady. W mieście spotkasz ich najprędzej. Ewentualnie polecam otoczenie głównych szos. A z wilkami, mój Ty "prawdziwy" traperze, który się zna na wszystkim, sprawa jest taka, że od II wojny światowej nie odnotowano ANI JEDNEGO przypadku, żeby kogoś zjadły. Porównajmy sobie to z tym, ilu ludzi przejechały ciężarówki. Życie zakapiora wymaga mocnych nerwów - ale to niekoniecznie to samo, co prawdziwe niebezpieczeństwo!
Konsumenci pocieszają się, że tak będzie, bo w ten sposób dalej będą mogli czuć się usprawiedliwieni, że rezygnują z wymagań wobec siebie, bo "w kapitalizmie nie jest możliwe traktowanie Bieszczadów jako próby życiowej; to było możliwe tylko w komunizmie, a teraz mamy inne czasy". I że dziś możliwe jest w związku z tym uważanie Bieszczadów za produkt turystyczny, i nic od siebie nie trzeba wymagać.Cytat:
PS. Ciekawe jak długo będą jeszcze tu stękać o swoich postanowieniach i zamiarach, które nigdy nie zostaną zrealizowane :wink:
Nie wiem, czy zauważyliście, że to jeden z Was, Marmota M, napisał wierutną bzdurę, że biała plama dotycząca liczebności żbika została wypełniona.
Mylisz akcję propagandową z uzależnieniem od Internetu. To trochę co innego. I nie rozumiem, dlaczego zakapiorzy mieliby się z nas śmiać - przecież jak na razie, to skompromitowali się swoją niewiedzą głównie nasi adwersarze.
Kłusować nie mam zamiaru - prędzej wynajmę się do jakiejś pracy, a inni kandydaci na zakapiorów mam nadzieję, że też. Jestem jednak przekonany, że można przeżyć i bez tego, i bez tego - trzeba tylko zgromadzić odpowiednie zapasy zimę.
Jeśli chodzi o zwierzynę, to trzeba zajmować się liczeniem jej w sposób taki, żeby się nie czuła prześladowana, co zwłaszcza w przypadku misia może się źle skończyć dla człowieka. Jeśli ktoś tego nie umie, proponuję przed taką zabawą podszkolić się trochę pracując jako wolonatariusz przy jakichś naukowcach.
Wiecie, ja podziwiam Wasz upór w tych jałowych atakach. Ale w końcu rozumiem - po 1989 r. pogodziliście się z nowym systemem, który okazał się być sprywatyzowaną wersją starego, na tej zasadzie, że jest on "jedynie możliwy". Wasze ataki nie są czym innym, jak przekonywaniem siebie samych, że jest tak naprawdę. Nie jest łatwo się przyznać, że się zostało zrobionym w jajo.
Ale to smutne Włóczykiju,ta ich agresja,wyśmiewanie,szyderstwo...ja czegoś innego spodziewałem się po społeczności osób zrzeszonych na takim forum.
A niestety widzę ,ze tutaj Bieszczady pojmowane są jako kolejny gadżet w "miłym" ,wygodnym życiu
Bieszczady to nie rozrywka ,to nie rekreacja -Bieszczady to filozofia życia,to poezja,to inicjacja i obcowanie z absolutem az dziw ,że wykształceni ludzie tego nie widzą.
Ja jeszcze wyznaczyłem sobie kolejne zadanie, a mianowicie oszacowanie populacji Puchacza-w Bieszczadach i Pogórzu ,a za rok w Beskidzie Niskim,bo to kolejna biała plama
Niestety, po 1989 r. nastąpił upadek idei Bieszczadów, o której mówimy, tych Bieszczadów, które był Krainą Wolności. Liberałowie, którzy zyskali monopol medialny w nowej rzeczywistości, złamali wielu Polakom kręgosłup moralny i wyprali im mózgi, wmawiając, że to, co stanowiło o ich kulturze w czasach PRL, to był komunizm, utopia i głupota, konsumpcjonizm to jedyna możliwość, a człowiek wykształcony nie powinien wyróżniać się ani intelektualnie, ani moralnie, tylko powinien więcej zarabiać i łykać wszystko, co głoszą media.
Ci ludzie przeżyli ogromny szok gdy się okazało, że tzw. "wolność" nie wygląda tak, jak się spodziewali, i wielką traumę, gdy musieli porzucać dotychczasowe wartości i przyjąć "wartości" przeciwne, przestawiając się z dawnego, antykonsumpcjonistycznego myślenia, na kulturę użycia i kapitulację przed konsumpcjonizmem. Teraz panicznie boją się tego, że będą znów musieli przechodzić taką samą traumę, tylko z powrotem w drugą stronę. To, że życie zakapiorskie jest możliwe także obecnie, jest przecież dowodem, że nie jest prawdą ,że konsumpcjonizm dziś to jedyna możliwość. Czyli że całe to przestawianie się było niesłuszne i głupie, że dużo i niepotrzebnie na tym stracili i że zostali oszukani. Dlatego starają się zakrzykiwać tych, którzy chcą tak żyć, żeby wypierać ten fakt ze świadomości - choć przecież nie zmieni to faktów, a im wcześniej się porzuci konsumpcjonistyczne myślenie, tym lepiej.
Musimy być dla nich wyrozumiali, tak, jak się jest wyrozumiałym dla kogoś chorego, albo dla nieświadomego, kierującego się emocjami dziecka.
Pisałem już, że stawiasz sobie zadania, które nie są proste do realizacji nawet dla znacznego zespołu ludzi, i to fachowo przygotowanych. Na pewno w obecności puchacza łatwiej jest się zorientować, niż w obecności ssaków drapieżnych - bo często wydaje głos. Ale ja bym doradzał po prostu przyczynienie się do poznania różnych ciekawych zwierząt w Bieszczadach przez poznanie ich w najbliższej okolicy. Koniecznie w taki sposób, żeby nie czuły się prześladowane. Na poznanie wszystkich zwierząt, o których pisałeś, w Bieszczadach, Beskidzie Niskim i na Pogórzu nie starczy Ci życia!Cytat:
Ja jeszcze wyznaczyłem sobie kolejne zadanie, a mianowicie oszacowanie populacji Puchacza-w Bieszczadach i Pogórzu ,a za rok w Beskidzie Niskim,bo to kolejna biała plama
O nieeeee
rozmnażają się w zastraszającym tempie!!!
Ja już ze 20 kartek wstecz pisałam, żeby z nim nie rozmawiać, bo sam ze sobą nie będzie.
O'RLY? Może to kwestia pojemności żołądka, ciężko zjeść zakapiora nawet małego. Ale pewnie wiesz to lepiej, bo dogłębnie zbadałeś temat czytając literaturę powszechną, jesteś super przygotowany. Otrzymujesz pieczątkę z napisem *prymusik*. Gdybyś jednak spotkał jakiegoś wilka zabierając mu zdobycz zapamiętaj sobie tę regułkę o II wojnie, jak mu ją wyrecytujesz na pewno się rozmyśli i cię zostawi.
Póki nie przeżyłeś w Bieszczadach bez konsumpcjonistycznych artefaktów nawet miesiąca nie pisz czego takie życie wymaga.
Ale to smutne Włóczykiju, że musisz zakładać sobie inne konta, żeby się pocieszyć w zmaganiach z rzeczywistością. Pociesz się tym, że kiedy przestaniesz być tchórzem tak jak my i porzucisz świat przesiąknięty komercją i innymi wyrazami na "k", których nie lubisz, zdolność wymyślania sobie kumpli się zapewne przyda. Będzie do kogo pysk otworzyć w szałasie jedząc przetwory z filozofii, poezji i absolutu.
:-D:-D:-D
Oj tam oj tam ... :-D zabawne i irytujące ale zabewne ... :-D
Tak czy siak dobrze że jest oddzielny wątek dla nich a nie psują na innych ...
Wracając do tematu : Czy tylko SM i Ja chce zostać zakapiorem ... moze ktoś się jeszcze zgłasza - Ja w listopadzie zamierzam długi łikend spędzić w Biesach i będę prowadził inicjacje :wink: kąpiel w saanie nasrtępnie nacieranie spirytusem i całonocneg granie i śpiewanie przy ognisku ... ktoś chętny ... sadzę że po tym już zakapiorem nazywać się będę mógł 8):-D8-)
Biały możesz przeprowadzić inwentaryzację dzikich pod sklepem.
już była wzmianka na forum o tej książce, ale może zacni "zakapiorzy" jeszcze jej nie przeczytali. A myślę, że warto, skoro mają zamiar zaszyć się w "głuszy": tytuł "Into the wild"
...tylko jaką głuszą są Bieszczady przy tamtej krainie
Nie zapomnij o grillu i radyjku na cały regulator. To dopiero będzie inicjacja!
A skąd Ty możesz wiedzieć, ile przeżyłem w Bieszczadach? Poza tym, nie mówiłem, że w Bieszczadach nie ma niebezpieczeństw, tylko że akurat wilki się do nich raczej nie zaliczają.
Hahaha! Rozbawiacie mnie, ludzie. Musicie się pocieszać, że rzekomo istnieje tylko jeden "wariat". Wejdźcie na forum "Stachuriady", skąd się wywodzę, a zobaczycie, że jest więcej miłośników życia zakapiorskiego (http://ch.nstrefa.pl/stachuriada/for...apiorstwa.html). Czyli baza społeczna istnieje. Czy należy się dziwić, że trafiają się poza mną ludzie pragnący zostać zakapiorami? I prędzej ja wyżyję z Absolutu, niż Wy z impulsów elektrycznych.Cytat:
Ale to smutne Włóczykiju, że musisz zakładać sobie inne konta, żeby się pocieszyć w zmaganiach z rzeczywistością. Pociesz się tym, że kiedy przestaniesz być tchórzem tak jak my i porzucisz świat przesiąknięty komercją i innymi wyrazami na "k", których nie lubisz, zdolność wymyślania sobie kumpli się zapewne przyda. Będzie do kogo pysk otworzyć w szałasie jedząc przetwory z filozofii, poezji i absolutu.
Przecież już mówiliśmy o tym.
Kto się sprawdzi w Bieszczadach, może wyjechać na Alaskę. To dopiero Kraina Przygody! Myślę też, że w przyszłości, gdy nastaną normalne stosunki polsko-rosyjskie, Rosja będzie zakapiorskim Eldorado. Zresztą, zimą Bieszczady też potrafią być groźne. Ponadto, ta książka jest raczej przestrogą dla greenhornów, do których nie mam przyjemności się zaliczać.Cytat:
...tylko jaką głuszą są Bieszczady przy tamtej krainie
Tak a'propos - moja książka "Stachura i kowboje" jest już dostępna w całości:
http://ch.nstrefa.pl/stachuriada/sta...i-kowboje.html