Na skutek pięknie skręconej nogi plany wreśniowe splotły się z poprawką. Na każdy egzamin zamiast notatek brałem przewodnik. W domu powiesiłem mapę. Ludzie zaczęli się na mnie dziwnie patrzeć.
Cóż Bieszczady alienują, nawet, gdy jesteś z nimi sam na sam.
Jeśli chodzi o rekordy. Ja dopiero po 2 tygodniach samotnego chodzenia zacząłem rozmawiać z butami. Gdy idzie się granicznym, aż do końca (marzeń) to pomaga.
Ponieważ zaś młodzieńcza głupota towarzysząca zakłądaniu tematu nieco przyszchła, przeto powtórzę. Na samodzielne wyrypy idźcie tylko, gdy znacie swój organizm, teren i warunki. Nawet przy tych założeniach weźcie ze sobą komórkę.
Ponieważ zaś młodzieńcza głupota nie ustępuje zbyt łatwo przeto powiem : Najpiękniej milczy się we dwoje.