Pierwszy Sylwestrer z dala od Bieszczadów od dwóch lat. Czuję się jakbym zdradził ukochaną kobietę. Niestety ilość turystów i dystans zniechęciły mnie do grudniowych wypadów sylwestrowych. Zamiast taplać się w śniegu na połoninie pójdę w Bory Tucholskie. Bliżej, puściej, ciekawiej - bo mniej mi znane.
W lutym będę na Wetlińskiej. Zdaje się, że będę miał prawo pierwszego śladu :-P. Więc jednak ta zima nie będzie całkiem stracona.