Odp: Sprawozdanie z działalności Komitetu Powitalnego
30 listopada 2008 r
Łazęgowanie miodzio czyli wędrowanie śladami hien cmentarnych.
Trasa Bystre-Łysy Wierch-Partyja(cudna ślicznota)-Dzidowa-Riabiański Potok-Bystre
Komitet Powitalny: Ewa, M., Marcin, Sławek i pisząca te słowa
Podmiot Powitania: Bertrand
Neoczekiwani i niestety krótkotrwali Goście: Henek z Małżonką, Sir Bazyl i Sirówną Bazylówną Prawdziwą Bieszczadniczką (całusy dla Sirówny od całej grupy).
Zapowiada się piękna pogoda. Po siódmej wsiadam w Olszanicy do maluszka Sławka i gnamy 40 km/godz ku przygodzie. Przez nieuwagę nie zatrzymujemy się w Lesku. Jedziemy prościutko do Bystrego. M. dzwoni do Ewy po informacje jak dostać się do pewnego klimatycznego domku. Trasa mija nam szybko na pogaduszkach. W Bystrem małe nieporozumienie. Jedziemy stokówką w kierunku Roztok. Po chwili ze Sławkiem orientujemy się, że coś jest nie tak. Na szczęście jesteśmy na jednej z górek biznesmena (tak miejscowi nazywają miejsca, gdzie jest zasięg). Dzwonię do Marcina. Musimy zawrócić. Muszę przyznać iż okolica owej stokówki jest interesująca, warto było pobładzić.
W klimatycznym domku czeka na nas niespodzianka. Oprócz Bertranda jest Henek z Małżonką i sir Bazyl ze swoją przeuroczą Córeczką. Niestety, nie idą z nami. Sirówna z Tatą zdobywają Chryszczatą. Szybciutkie pożegnanie i w trasę.
Podchodzimy na Łysy Wierch. Pierwszy interesujący punkt to zapewne znana Wam kapliczka Synarewa. Moim zdaniem nic specjalnego. Ewa wypatruje pierwszą botaniczną niespodziankę. Na jaworze piękna mąkla tarniowa. Wyraźnie uradowany Marcin robi nam króciutki wykładzik. Zwraca uwagę na rzecz bardzo ważną. Porost rośnie po południowej stronie drzewa. Te wszelkie informacje o tym, że obserwując mchy i porosty można określić, gdzie jest pólnoc są niezbyt prawdziwe. Powoli podchodzimy na Łysy Wierch. Piękne jawory towarzyszą naszej wędrówce. Odbieram telefon od Mariusza, naszego Kolegi przewodnika. Ups, nie poinformowałam go o naszym wypadzie. Dostałam zjebkę i to nezłą. Prawdę powiedziawszy należała mi się. W tym czasie Współłazęgowicze podziwiają piękne brzosty i ślady działalności małego, być może rocznego misiaczka. Jak przystało na dzielnego drapieżnika poznaczył swoje terytorium. Marcin zaczyna snuć opowieści o tych drapieżnkach. Jak wiecie ostatnio tropili z Joorgiem i Robem niedźwiedzia. Po chwili ja natrafiam na ciwekawostkę botaniczną. Schowany w kąciku,pomiędzy korzeniami buka piękny borowik. Podejrzewam M. o niecne zamiary w stosunku do grzybka i oczywiście głośno to oznajmiam. Jeżeli były w okolicy jakieś niedźwiedzie to szybciutko schowały sie do gawry.
Na szczycie Łysego Wierchu interesujące widoki poprzez galęzie. Krótki egzamin, mylę się. Nie rozpoznaję łąk Rabego. Idziemy szczytową drogą. Wieje jakby ktoś się obwiesił.Piękna jaworzyna miesięcznicowa. Ślady okopów z czasów I wojny św. Pierwsze znalezisko. Poukładane w rządku dziesiątki łusek. Troszeczkę dalej, poniżej znaleziska na bukowym krzyżu tabliczka upamiętniajaca nieznanego żołnierza. Schodzimy do niej. Ten krzyż niedługo rozpadnie się. Mam pomysł. Jak to mówi Ewa zróbmy coś dobrego. Moze siłami forum zrobimy nowe upamiętnienia grobów żołnierskich? Dziewczyny wołają nas. Podchodzimy na szczyt. Mówiąc wprost szlag mnie zalewa. Porozkopywane groby. Ktoś je rozszabrował. Obok drzew poukładane stosiki niepotrzebnemu nikomu żelastwa: zerdzewiałe bagnety, łoptaki itp. Na tym nie można zarobić. Wszystko co miało jakąkolwiek wartość materialną zabrano ze sobą. Widac, że działałotu kilka ekip. Pierwsza miała jakiś tam szacunek dla pomordowanych. Groby oznakowane są stosikami kamieni. Następne to byli zwykli sku... Porozkopywane mogiły, a w nich ... puszki po piwie. Po chwili następne porozkowywane miejsca. Tylko swołocz tak się zachowuje.
Schodzimy w dół. Ewa odkrywa pas z nabojami. Przez zerdzewiałą łuskę widać trotyl. Muszę przyznać iż las jest miejscami naprawdę ładny.
Odp: Sprawozdanie z działalności Komitetu Powitalnego
...zapewne w tej samej "dobrej" sprawie zadziałamy... kilka lat temu (będzie z 10) odnaleźliśmy (pewno w tym samym miejscu) nieśmiertelnik austriackiego wojaka, zaraz przy rozszabrowanych grobach, hieny z wykrywaczami swoje robią.(aż dziw ze takie kolekcjonerske cacko przeoczyli) Co roku odwiedzamy Karla i palimy w tym miejscu znicze... parę razy już sklepaliśmy kilka krzyży, zawsze jednak jakieś pojeby rozkopują groby na nowo... przy samym szczycie postawiliśmy kiedyś 14! ...dane z nieśmiertelnika wysłałem do Czerwonego Krzyża w Austrii , zobaczymy co z tego będzie... i szkoda że nie mogłem się z Wami dzisiaj wybrać...
Odp: Sprawozdanie z działalności Komitetu Powitalnego
Obieramy kierunek na Partyję.
Owa ślicznota wita nas gołoborzem. Piękne, porośnięte porostami. Wśród nich są mężyki. Pora na przerwę śniadaniową. Robert wyjmuje banany, Sławek niesłodzoną kawę (Bertrand ma bardzo ciekwą historyjkę na ten temat do opowiedzenia), a Ewa ciasteczka własnego wyrobu.Przepyszne kruche rogaliki z kwaskowatą marmoladą. Po przepis do Ewy.
I w górę. Piękne, suche podejście na Patryję. Po trasie możemy obserować zlepieńce i żwirek kwarcytowy. Przy szczycie uschnięte łodygi paproci orlej. Jestem zafascynowana tą górką. Piękne ramię aż kusi do zejścia. Naczynam marudzić. Bertrand jest nieubłagany i stwierdza, że życie składa się z wyborów. Niestety, to prawda. Wiem jedno. Niedługo tam wrócę. Podchodzimy na szczyt. Po jednej stronie ciekawa brzezina, a po drugiej stromizna z dużym udziałem jawora i jarzębiny. Projektowany rezerwat. Ten fragment przejścia urzekł nas. I tu porozkopywane groby. Zaczynamy zbierać śmieci, które trafiają do plecaka ekologa. Muszę ze sobą zabierać worki. Schodzimy ostro w dół do drogi zrywkowej. Oj kusi, kusi mnie ta droga. Chcę nią iść. Reszta grupy sprzeciwia się. Skręcamy na Dzidową. I całe szczęście. Łał, cudo przed nami. Jedna z najpotężniejszych jodeł jakie widzieliśmy. Marcin z Ewa zaczynają ją mierzyć w pierśnicy. 432 cm obwodu, przekrój 1,5 m. Ma na oko ze 120 lat. Powoli obumiera.
Dzwoni telefon. To Piotr. Nasz kolega z forum (nie mylić z naszym Piotrem Adminem www.twojebieszczady.pl. ). Zakłada stowarzyszenie upamiętniające pomordowanych na Wołyniu. Zastanawiam się z Współłazęgowiczami czy przyjąć zaproszenie (będziemy upamiętniać wszystkie ofiary, polskie przede wszystkim i drugiej narodowości pod względem ilości pomordowanych z równym okrucieństwem) to fragment sms który przed chwilą otrzymałam). Podejście pod Dzidową jest strome i krótkie. Z górnej stacji wyciągu jest przepiękny widok. Miejsce ciekawe także pod względem botanicznym. Mi osobiście podobał się najbardziej chrobtek kieliszkowiec o ile dobrze zapamiętałam informację Marcina. Bertrand zaznacza iż jest to pod względem trudności druga po Nosalu trasa narciarska w Polsce.
Idziemy na krechę w dół. Ewa i Marcin pokazują nam osobliwości botaniczne na tej wysokości: lipę szerokolistną i dęba. Stromo,bardzo stromo.
No i Rabiańskij Potok. Sławek przechodzi przez przerzuconą prze wezbraną rzeczkę jodłę. My idziemy w kierunku mostu. Uwielbiam ten potok. Kilka razy wędrowałam jego korytem. Pokazuję dwa ładne miejsca. Marcin odwzajemnia się wskazując na węglanowe źródło i potoczek. Potem niespodzianka. Stromizna porośnięta: paprotką zwyczajną, paprotnikiem kolczystym i Brauna oraz paprocią orlą. A za nią odsłonięcie fliszu karpackiego. Musimy wejść na stromiznę. Idziemy po łupkowej kruszyźnie. Koledzy wybierają wariant łatwiejszy, ja zaś na odwrót. Końcówkę pokonuję bez mała wspinając się.
Betranda ciepło żegnamy w Bystrem, a sami jedziemy jak to jest w naszym zwyczaju na coś na ząb. W fajnej knajpce Roma w Lesku (polecamy) zaczynamy Polaków rozmowy. Snujemy plany na przyszłość. Na pewno nie jest to nasze ostatnie spotkanie. Mimo tego iż czeka nasz wszystkich tyle zmian w życiu prywatnym i służbowym.
Odp: Sprawozdanie z działalności Komitetu Powitalnego
Cytat:
Zamieszczone przez
trzykropkiinicwiecej
...zapewne w tej samej "dobrej" sprawie zadziałamy... kilka lat temu (będzie z 10) odnaleźliśmy (pewno w tym samym miejscu) nieśmiertelnik austriackiego wojaka, zaraz przy rozszabrowanych grobach, hieny z wykrywaczami swoje robią.(aż dziw ze takie kolekcjonerske cacko przeoczyli) Co roku odwiedzamy Karla i palimy w tym miejscu znicze... parę razy już sklepaliśmy kilka krzyży, zawsze jednak jakieś pojeby rozkopują groby na nowo... przy samym szczycie postawiliśmy kiedyś 14! ...dane z nieśmiertelnika wysłałem do Czerwonego Krzyża w Austrii , zobaczymy co z tego będzie... i szkoda że nie mogłem się z Wami dzisiaj wybrać...
Coś trzeba w tej sprawie zrobić. W okolicy Baligrodu jest kilkaset rozkopanych grobów. Danka opowiadała mi o Berdzie.
Jestem pewna, że połazęgujemy kiedyś razem.
10 załącznik(ów)
Odp: Sprawozdanie z działalności Komitetu Powitalnego
Kilka zdjątek upamietniajacych wycieczkę:
1. Synarewa.
2. Nucifraga caryocatactes na Picea abies.
3. Żółty grzybek o konsystencji galarety.
4. Brzost.
5. Borowik śniegowy (Boletus nivalis Sc.)
6. Zbrojownia.
7. Łuski po pociskach z I WŚ.
8. Krzyż z płn. stoków Łysego Wierchu.
9. Rozpadający się krzyż z grzbietu Łysego Wierchu.
10. Miejsce zbuchtowane przez Homo profanus.
PS1 Merzyk (ryzomerzyk) kropkowany rósł gdzie indziej, w wielu miejscach i pospolicie.
PS2 Na szczycie Dzidowej rósł chrobotek kieliszkowy.
10 załącznik(ów)
Odp: Sprawozdanie z działalności Komitetu Powitalnego
Ciąg dalszy ilustracji do Lucynowej opowiastki:
11. Tabliczka na krzyżu na zbuchtowanych grobach.
12. Mąkla tarniowa.
13. Pomrów błękitny.
14. Gołoborze na płd. stokach Patryi.
15. Borło z Patryi.
16. Łysy Wierch.
17. Sorbus aucuparia (jarząb pospolity) na szczycie Patryi.
18. Kamieniołom.
19. Jodłowe bory na płn. grzbiecie Patryi.
20. Gabrowy Wierch z Patryi.
8 załącznik(ów)
Odp: Sprawozdanie z działalności Komitetu Powitalnego
I jeszcze kilka:
21. Profan rzekłby jodła trzydziestokubiczna... prawdziwy gigant wśród baligrodzkich lasów.
22. Na stokach Dzidowej.
23. Jawor.
24. Borło z Dzidowej.
25. Przy górnej stacji wyciągu.
26. Baligród.
27. Przeprawa przez wezbrane wody Rabskiego.
28. Porohy na Rabskim.
Odp: Sprawozdanie z działalności Komitetu Powitalnego
Zdjęcie 26 cudowne. Oglądam i zżera mnie zazdrość, że nie oglądam tego w naturze.
Odp: Sprawozdanie z działalności Komitetu Powitalnego
Lucy :) jakieś zmiany w życiu służbowym się szykują? Czy to tylko taka zagrywka jak z likwidacją Żabki (sklepu)?
Odp: Sprawozdanie z działalności Komitetu Powitalnego
Panie Barnabo ja prosta baba ze wsi. Nie wiem co szykuje się u Żabki.
A u mnie. Żaden milioner mi się w tym miesiącu nie oświadczył, na koncie mam grosze więc pilnie poszukuję pracy.