Odp: górskie ubezpieczenia
No istotnie opowiadasz herezje, bo gdyby mnie było stać to bym każdą wolną chwilę spędzała w innym miejscu na kuli ziemskiej, ale nie stać mnie, więc wybieram polskie góry (i okoliczne kraje).
Tak, pobliski las jest gorszy, wiesz czemu?
BO NIE MA W NIM GÓR!!!
Całe szczęście sobie możecie i tak pisać co chcecie, bo najnowsza ustawa o ratownictwie oddaliła wizję płacenia za te usługi, co nie zmienia faktu, że jestem, byłam i będę przeciwna wyciąganiu kasy od obywateli pod każdą tylko możliwą opcją.
Ludzie no obudźcie się!!!
Choć chyba się nie obudzicie nawet jak VAT będzie 98%, bo przecież tak trzeba nie...
Odp: górskie ubezpieczenia
Ale w części okolicznych krajów - np na Słowacji - ratownictwo jest płatne - jadę na weekend w Tatry Słowackie i wykupuje ubezpieczenie - w pełni z własnej woli, ale wole wydać kilkanaście złotych i móc spokojnie chłonąć widoki, bez perspektywy płacenia kupy kasy za akcję jakby coś się stało. Wiele ludzi włóczy się po różnych europejskich górach i są ubezpieczenia obejmujące cała Europę, roczne nie kosztuje majątku - w porównaniu z kosztami wyjazdów nie jest wcale takie duże. Jak ktoś nie jeździ dużo - są opcje wykupu nawet na kilka dni (Tatry Słowackie z opcją śmigła na weekend porażająca kwota 10 zł...)
GOPR jest opłacany z podatków wszystkich obywateli i nie jest to sprawiedliwe, bo jednak nie wszyscy Ci obywatele włóczą się po górach. To nie jest wyciąganie kasy od obywateli - to jest płacenie za własne bezpieczeństwo w ramach własnych zachcianek. Nikt nie mówi - jedźcie w góry - robimy to bo to lubimy. A dokąd nie będą ludzie płacić za własną głupotę w górach dotąd nie będą się zastanawiać nad tym co robią. Jasne - wprowadzenie odpłatności za akcje, a co za tym idzie możliwości ubezpieczenia górskiego nie wywieje idiotów z gór, ale może da im do myślenia. Zwłaszcza jak jeden z drugim zapłacą za niemyślenie...
Odp: górskie ubezpieczenia
No to ALBO ALBO.
Jak z podatków to z podatków, a jak płacić za akcje to tylko z ubezpieczeń. A nie z podatków plus dodatkowo jeszcze ubezpieczenia.
Co to za argument, że inni płacą to my też?
To jak inni będą mieli jeszcze większe podatki niż my (niedługo będzie to nierealne) to też będziecie mówić-płaćmy więcej, bo inni też płacą?
Naprawdę ludzie obudźcie się!
Nie należy równać w górę, że na przykład ja płacę ZUS to niech rolnicy też go płacą, ale w dół.
Zawsze w dół, żeby mniej płacić danin.
Doczekam się tego, że Polacy to zrozumieją?
Wątpię niestety.
I swoją drogą ile i JAKIE rzeczy są opłacane z naszych podatków...Gopr przy tym to naprawdę przysłowiowa kropelka, nic nieznacząca!NIC!
Odp: górskie ubezpieczenia
Ale z kropelek uzbiera się i wiadro. Państwo trzeba utrzymywać, czy to się komuś podoba czy nie.
Jak ktoś ma fanaberię chodzenia po górach - niech chodzi - ale niech ponosi tego konsekwencje również finansowe (znaczy w razie co płacenie za akcje). Ktoś chce mieć samochód - płaci ubezpieczenie - nie robimy zrzuty narodowej na kierowców. Nie chodzi o zmuszanie - musisz kupić ubezpieczenie. Tego się nie da zrobić. Wolna wola. Czujesz się pewnie, że nigdy nic Ci się w górach nie stanie - nie kupuj. Ale to chodzi o ponoszenie konsekwencji swoich czynów i decyzji - jak to stado baranów na Babiej - część nie zeszła bo zachciało się im biwakować na górze, a rano lament i dzwonienie po GOPR - a chłopaki lecą po barany... I jakie konsekwencje ponieśli - porażająca kwota 200zł za biwakowanie w PNie - uśmiać się można. I szybko zapomną. Jakby każdy za akcję miał do zapłacenia 5000 to by się zastanowił jakby mu się zachciało zimowych biwaków.
Nikt nie mówi - kupuj ubezpieczenie NNW, kupuj ubezpieczenie domu - wolna wola, chcę kupuję. Do szewskiej pasji doprowadzają mnie akcje - trąba powietrzna, pozrywało dachy, ludzie nieubezpieczeni i mówią że należy im się pomoc od państwa. Figa z makiem się należy a nie pomoc. Tak samo w górach - chcemy mieć coś za darmo. Chcemy mieć świetnie wyszkolonych ratowników, pędzących z pomocą, z pełnym wyposażeniem - tylko na to potrzeba pieniędzy. Jakby było tak pięknie na garnuszku MSWiA to by nie potrzebowali sponsorów.
Odp: górskie ubezpieczenia
A co źle mają?
Wiesz co daj Boże taką pensję mieć;-)
Bo dodaj jeszcze całe wyposażenie, ubrania, narty itd raz na 2 lata, które przechodzą na ich własność.
Biedacy!
Jak chcecie protestować to teraz jest bardzo dobry czas ku temu i przyda się każda osoba.
Bo jest o co walczyć, nie tak jak w tym przypadku (tak jak już pisałam nowa ustawa o ratownictwie załatwiła ten temat dzięki Bogu!).
Odp: górskie ubezpieczenia
Można by było ustalić sensowne kwoty mandatów (zniechęcające) dla takich jak Ci z Babiej czy innych którzy chodzą w góry po to aby się np. opić czy wychodza zupełnie nieprzygotowani co do warunków?
Odp: górskie ubezpieczenia
Zobacz ilu w Bieszczadach jest zawodowych, a ilu ochotników... Jest 15 zawodowych. Reszta robi to, bo chce - nie dla kasy, bo jej nie dostają - nie wiem, nie wypowiem się za nich, ale na chłopski rozum to jakieś powołanie. Zawodowi wyposażenie okresowo (znaczy co ileś tam), ochotnicy po wyrobieniu godzin i też jakiś okres czasu jest brany pod uwagę. W ciuchach z "magicznym" napisem nie wolno im się pałętać poza dyżurem, bo to reguluje wspomniana przez Ciebie ustawa. Poza tym te ciuchy, te narty to im na dyżury, na akcje potrzebne, więc i dostają. Jeszcze by tego brakowało, żeby kupowali za własne pieniądze - toż na to majątek idzie.
Zapominasz o jednej bardzo ważnej rzeczy w pracy ratownika czy to zawodowego, czy ochotnika - o odpowiedzialności - od nich bardzo często zależy ludzkie życie, które jest bezcenne.
Nie wiem jakie teraz są zarobki, jakieś 3-4 lata temu jak dowiedziałam się ile zarabia zawodowy z kilkuletnim stażem byłam zaskoczona, że tak mało.
Odnośnie tego co napisał(a) Pyska - to też jest pomysł :) Tylko znając polskie realia jest mnóstwo ale i problem z określeniem co jest głupotą a co nie ;)
Odp: górskie ubezpieczenia
No to ja rozmawiałam w lecie i byłam zaskoczona, że tak dużo za tyle dni pracy.
Co do wyposażenia sobie zobacz JAK są wyposażeni policjanci.
I to chyba wystarczy za komentarz.
Nie ma nawet czego porównywać...
Ja powtarzam, chcecie protestować PROTESTUJCIE, teraz właśnie z nami!
Jest bardzo dużo do ugrania. Znacznie więcej niż się wydaje. Zmieńmy coś w tym kraju!
A nie jakieś petycje o coś, co i tak jest uregulowane ustawą.
Odp: górskie ubezpieczenia
A oni wg Ciebie mało pracują?
To nie chodzi o to, że ktoś ma gorsze wyposażenie, a oni lepsze. No i policjantów mamy jakby troszku więcej niż Goprowców... Fajnie że ratownicy mają je ok. Bo jak mi się coś w górach stanie to nie chcę umrzeć pod buczkiem, bo nie mieli paliwa, a z buta nie zdążyli...
Odp: górskie ubezpieczenia
Tak się składa że miałem okazję się przekonać o skuteczności obowiązkowego ubezpieczenia na własnym ciele. Przez 18 lat pracowałem jako ustawiacz maszyn przy produkcji kineskopów. Pracodawca kazał się ubezpieczyć dając do wyboru dwie firmy. Jedna - największa w kraju, i druga - trochę mniejsza, też bardzo znana. Więc wybrałem tą mniejszą. No po dziesięciu latach pracy dostałem przepukliny. Trzeba było to zreperować, bo mnie lekarz zakładowy nie chciał dopuścić do pracy. Udało się w prywatnym szpitaliku. No a później okazało się że ubezpieczyciel stwierdził iż, "przepuklina nie jest chorobą związaną z moim zawodem". Po roku znowu trafiłem pod nóż chirurga, tym razem był poważniejszy uraz i znowu ubezpieczyciel powiedział swoje. Dał tylko możliwość spotkania się w sądzie, a że nie dysponuję kasą na adwokatów i nie ufam sądom, to po raz trzeci jak trafiłem na zszywanie tym razem przedramienia. nie zgłaszałem wypadku przy pracy. Co tam 6 szwów. Jedynie co mogłem, to zmieniłem ubezpieczyciela. No i dobrze że NFZ opłacił zabiegi chirurgiczne bo pewnie bym od paru lat gryzł ziemię licząc na "ubezpieczyciela".
Tak więc Krysia masz całkowitą rację. Za mało zarabiam abym jeszcze musiał w świetle prawa bogacić złodzieja jakim bywają "Ubezpieczyciele". Jeśli mi nie zagwarantujesz Diable, że kasa wpłynie do GOPR-u/TOPR-u. Bądź w wypadku bankructwa firmy ubezpieczeniowej, jej dyrektor ostatnie majtki sprzeda, a forsę w zębach przyniesie ratownikom. Nie podpiszę petycji i innych będę namawiał aby jej nie podpisywali.