I z tego utrzymasz rodzinę i dom???
czy po prostu nie umrzesz z głodu czy tam z pragnienia.
Wersja do druku
tym razem zartowalam ;)
choc tak z drugiej strony tu wszyscy tylko o pracy.. a na roznych zapadlych wioskach wielu jest bezrobotnych ktorzy z glodu nie umieraja.. tu jakis zasilek, tu troche dorywczej pracy, tu maly handelek, tu jakis wypad na saksy na miesiac, tu jakas uprawa w ogrodku i sie da.. znam takich ludzi, on nie pracuje od lat, ona tez, dwoje dzieci, a nikt glodny nie chodzi.. ba! jeszcze na flaszke czasem maja czy na wyjazd stopem nad morze ;) przezyc sie da, niekoniecznie majac stala dobra prace. Fakt, nie jest to wystawne zycie, niektorzy mowia ze to wegetacja- pytanie tylko czy ktos sie na takie zycie pisze..
bo jednak chyba wiekszosc ludzi myslac "wyjechac z miasta w dzicz/na wies/w bieszczady" ma na mysli "wyjechac i zyc dostatnio" a napewno nie na nizszym poziomie niz sie przywyklo w miescie.. z takim podejsciem to naprawde problem moze byc i warto wyjazd powaznie przemyslec
Wcale nie. Informatyk to taki gość, który telepracę powinien w firmie technicznie umożliwić. Komputer, internet to narzędzia do komunikacji. Telepraca jest dla każdego, kto do wykonania obowiązków nie musi mieć codziennego, fizycznego kontaktu z kierownictwem, współpracownikami, klientami, materiałami bezpośrednio w firmie w postaci papierowej. Tłumacz, doradca, konsultant, pisarz, programista, księgowa, analityk, architekt, prawnik, itd.
Otwieranie "zawartości" pulpitu z komputera "w pracy" na komputerze "w domu" nie jest problemem. Sprawienie, że po naciśnięciu przycisku "Drukuj" na komputerze w domu wydruk pojawi się na drukarce w sekretariacie firmy nie jest problemem. Przekazanie materiałów z/do pracy drogą elektroniczną nie jest problemem.
Faktem jest, że telepraca długo będzie się jeszcze kojarzyła z pracą informatyka, dopóki termin ten nie zagości w mentalności pracowawców i nie podniesie się poziom wiedzy teleinformatycznej samych informatyków.
Może potem przeprowadzek w Bieszczady będzie więcej ;)
Dla każdego czyli dla kogo?aaa wymieniłeś...
taaa prawnik się przez skajpa będzie łączył z salą sądową;-))))
podaj konkretne przykłady i czy znasz takie osoby, czy tylko czytałeś o nich gdzieś;-)
Bo ja znam tylko jedną taką osobę i zajmuje się informatyką właśnie.
heh, ciekawe jak telepraca w przypadku lekarza weterynarii miałaby wyglądać;-)))))))))))
Akurat w Bieszczadach się ładnie żyje z turystyki, tylko trzeba mieć trochę pieniążków na dzień dobry
Łomatko! Z adresami, zakresem obowiązków i listą płac?
Znam pracujące tak księgowe (same panie), prawników (sami panowie), programistów i analityków (obojga płci). Jeden z moich kolegów zajmuje się zdalnie monitoringiem systemu bezpieczeństwa dużej sieci sklepów na dużym obszarze kraju, a w wolnych chwilach dłubie dla tej firmy specyficzne sprzęty, wymyślne kamery i różne rejestratory. Z szefem z różnych przyczyn widuje się raz na kilka miesięcy.
Blisko znam tylko jednego prawnika, który ma częsty kontakt z salą sądową. Bywa tam osobiście ;)Cytat:
taaa prawnik się przez skajpa będzie łączył z salą sądową;-))))
Pozostali wiedzą o niej ze słyszenia. ;) Praca prawnika nie ogranicza się tylko do sali sądowej.
Skype nie jest podstawowym narzędziem do komunikacji w korporacjach. Choć coraz częściej stosowane są formy telekonferencji w celu ograniczenia czasu, kosztów przejazdów, noclegów...
Nic o lekarzu nie pisałem. "Zwykły" weterynarz zdalnie nie popracuje, ale potrafię sobie wyobrazić wysokiej klasy specjalistę weterynarii pracującego "zdalnie" jako konsultant.Cytat:
heh, ciekawe jak telepraca w przypadku lekarza weterynarii miałaby wyglądać;-)))))))))))
Czy to jakaś prawidłowość na forum, że trzeba rozmówcę pod mur postawić?
Czy podstawowa zasada dyskusji wygląda tak: "Moja jest tylko racja i to święta racja, bo jeżeli nawet jest i twoja, to moja jest mojsza niż twojsza i zaprawdę powiadam wam, że to właśnie moja racja jest najmojsza!" ????
W wątku chodzi o możliwości zamieszkania w Bieszczadach, nie o telepracę. Telepraca jest jakąś opcją, nie każdy musi prowadzić agroturystykę, karczmę, być artystą, itp.? Czy trzeba udowadniać, że ona funkcjonuje i w jakiej skali? Jest taka opcja. Niektórzy skorzystają, inni nie. Jedne zawody mogą tak funkcjonować inne nie. Ktoś zna osoby tak pracujące, inny nie zna.
Tak tak
wygrana w totka też taką opcją jest.
Bo jest ona tak samo prawdopodobna jak telepraca w Bieszczadach;-)
Czasem ktoś w nich przecież wygrywa!Tak jak czasem ktoś tam pracuje w systemie telepracy.
Nuda, znowu muszę zgodzić się z Bubą.....
Kryśka wydaje się nieco zaborcza. Sam nie wykluczam że nastąpi dzień, kiedy będę mógł zarabiać na siebie, i swoją rodzinę będąc w bieszczadach, a wszystko przy użyciu komputera i internetu. Bo niby dlaczego nie?
Sa ludzie jak Kryśka, którzy zanim się wezmą do czegoś.... przenalizują i czasem stwierdzą że się nie da. Są też tacy, którzy nie wiedzą że się nie da, siądą do roboty, i to zrobią. Trza chcieć.
No masz rację jeśli chodzi o rodzinę to ja zawsze analizuję, żeby wyszło jak najlepiej;-)
A co do kompa to ja co najwyżej umiem włączyć i odpalić forum bieszczadzkie;-) więc to raczej do pracy za mało ha ha ha
no i YT czasem.... :)
Otóż to.
Jest jeszcze jedna, stosunkowo prosta możliwość przeżycia w Bieszczadach - utrzymywanie się z renty/emerytury. Spokojnie jestem w stanie wyobrazić sobie człowieka, który sprzedaje mieszkanie w dużym mieście, kupuje i urządza za to dom w Bieszczadach, w którym sobie spokojnie żyje, ewentualnie dorabiając na odległość, raczej żeby się nie zanudzić w długie zimowe wieczory. Oczywiście w Bieszczadach przydaje się dobre zdrowie, ale rentę można zdobyć na różne sposoby, a emeryci bywają całkiem witalni :-)