4 załącznik(ów)
Rowerem od Sanu do Czeremoszu wzdłuż łuku Karpat
Od Sanu do Czeremoszu, czyli: Przemyśl , Mościska, Sambor, Drohobycz, Ławoczne, Wołowiec, Kołczawa, przeł. Przysłop – Niemiecka Mokra – Ust Czorna – Jabłunica – stąd na grzbiet Świdowca przez Pidpulę – Trojaska – jez. Apszyniec – Geriszaska – Stoh – Drohobrat – Jasinie – Łazeszczyna – tunel kol. – Worochta – Ilcza – Zełene – Szybene – Żabie – Jasionów Wyżny – doliną Czeremoszu do Kut – Kosów – Kołomyja. Powrót koleją żelazną.
Skład ekipy: tradycyjny, rodzinny, czyli Michał i Wojciech Pysz.
Termin: 5 – 12 czerwca 2012 r. Termin wybrany taki, żeby nie padało, żeby było ciepło i ładne słoneczko do zdjęć.
Granicę polsko-ukraińską można przekroczyć na rowerze tylko w Medyce; z tytułowym Sanem żegnamy się więc w Przemyślu. Deszczyk siąpi od rana, optymistycznie pocieszamy się: dobrze, że dzisiaj nie leje. Na przejściu granicznym pustki. W Szeginiach nowy, jeszcze ciepły asfalt. Do Lwowa i dalej. My opuszczamy go już w Mościskach, bo mamy przecież jechać wzdłuż łuku Karpat. Czyli mamy już normalną, dziurawą drogę na południe. Jedziemy od rzeki do rzeki, więc inne rzeki też po drodze zliczamy. Przed Samborem mijamy Strwiąż, za Samborem Dniestr. Na razie nie ma słoneczka do zdjęć, ale przestaje padać.
Załącznik 28720
Załącznik 28721
Załącznik 28722
Załącznik 28723
Załącznik 28724Załącznik 28725
Odp: Rowerem od Sanu do Czeremoszu wzdłuż łuku Karpat
już mi się podoba... czekam na ciąg dalszy :)
3 załącznik(ów)
Odp: Rowerem od Sanu do Czeremoszu wzdłuż łuku Karpat
W Samborze na rynku zjadamy drugie śniadanie. Patrząc na przechodzące dzieci, młodzież, osoby starsze oraz osoby w podeszłym wieku, dochodzimy do wniosku, że tutaj zabronione jest chyba poruszanie się bez telefonu. Posiadanie telefonu należy udokumentować przez głośną rozmowę lub słuchanie muzyki.
Załącznik 28729 . Załącznik 28731 . Załącznik 28730
Opuszczamy dolinę Dniestru i dalejże w kierunku doliny Stryja.
4 załącznik(ów)
Odp: Rowerem od Sanu do Czeremoszu wzdłuż łuku Karpat
Po drodze Drohobycz. Na rynku wielki banner ze Stefanem Banderą. Rozmawiamy parę minut z napotkanym, miejscowym właścicielem sklepu obuwniczego i odzieżowego. Zauważa, że spoglądamy na Banderę. W trzech zdaniach tłumaczy nam: na Ukrainie są 24 obwody (województwa). W trzech z nich Bandera jest uznawany za bohatera, w siedmiu za bandytę. W pozostałych, nie wiedzą kto to był. On nie ma czasu się tym zajmować, bo musi dbać o zaopatrzenie sklepów. Właśnie wrócił z Łodzi z towarem.
Załącznik 28732
Przy wyjeździe z Drohobycza jakaś zrujnowana fabryka.
Załącznik 28733
Potem kilka niezauważonych wcześniej na mapie rzeczek, między którymi piętrzą się nieprzyjemne dla rowerzysty grzbiety. I mamy w końcu rzekę Stryj. Już nie siąpi, tylko zwyczajnie pada. Plan wycieczki zakładał dotarcie w każdych warunkach do doliny Stryja, potem dopuszczał lekkie wspomaganie koleją. Przed nami jeszcze kilkaset kilometrów, spróbujemy skorzystać ze wspomagania. Zawijamy na stację w wiosce Lubieńce. Z radością chronimy się w poczekalni pustego budynku stacyjnego.
Załącznik 28734
Załącznik 28735
4 załącznik(ów)
Odp: Rowerem od Sanu do Czeremoszu wzdłuż łuku Karpat
Najbliższy pociąg w stronę łuku Karpat mamy za godzinę. Idziemy na chwilę do pani szefowej stacji. Mieszka i dowodzi ruchem na stacyjce w sąsiednim, małym budynku. Przejeżdża pociąg w drugą stronę, do Stryja. Pytamy, z którego peronu będzie odjeżdżał nasz pociąg. Pani nie wie jeszcze. Będzie to wiadome kilka minut przed przyjazdem. Zapowie przez głośniki. W ostatniej chwili okazuje się, że pociąg przyjedzie na ostatni peron. Taszczymy rowery przez kilka torów, po kamieniach przytorowych.
Załącznik 28736 Załącznik 28737 Załącznik 28738 Załącznik 28739
Na peronie jest nas dwóch. Pociąg zatrzymuje się. Wsiadam do wagonu, Michał wypycha mi na górę, do wagonu mój rower, ja go wyciągam. Sięga po swój rower, leżący na peronie. Maszynista zamyka drzwi i odjeżdża. Szukam hamulca bezpieczeństwa. Na ścianie wisi tabliczka z cena nieuzasadnionego użycia. Samego hamulca jednak nie ma. Trzeba by gdzieś wysiąść, bo mamy jechać do tego Czeremoszu razem. Najbliższą stację, Niżną Styniawę pociąg minął po ok. 1,5 km, zanim zdążyłem ochłonąć. Po kolejnych dwóch było Synowidne (Synowódzko), tutaj już przygotowałem się logistycznie do ewakuacji. W czasie 7 sekund, na które pociąg przystanął, poproszony pasażer pomógł mi spuścić na peron rower wraz z sakwami. Nie jest to zadanie łatwe, gdyż od poziomu podłogi wagonu do poziomu peronu było około metra albo więcej.
3 załącznik(ów)
Odp: Rowerem od Sanu do Czeremoszu wzdłuż łuku Karpat
W Synowidnem na przystanku jest tylko pusta, brudna, śmierdząca buda. Żadnej ławki. Szukam miejsca, mogącego posłużyć za ubikację, nie widzę. W pobliżu ze wszystkich stron domy. Węch podpowiada, gdzie robią to inni, ale jakoś nie potrafię naśladować. Dobrze, że choć jest dach, bo znów zaczyna lać. Telefonuję do Michała. Następny pociąg jest za godzinę. Pani naczelnik stacji w Lubieńcach zrobiła mu herbatę. Zauważyła od razu, że ktoś został na peronie i próbowała zatrzymać pociąg, ale maszynista ma swoje zasady – jak ruszy, to już nie staje. Obiecała powiadomić maszynistę następnego pociągu, że w Synowidnem będzie wsiadał człowiek z rowerem i ma zaczekać, aż w wagonie znajdzie się pasażer, rower i bagaż. Załoga tego pociągu była bardzo miła. Maszynista zaczekał a konduktor nie chciał przyjąć pieniędzy za przejazd ani przewóz roweru. Jakoś mu było wstyd za zachowanie kolegi z poprzedniego pociągu.
Załącznik 28740
I tak dojechaliśmy do Ławocznego. Ciemno, zimno, leje jak z cebra. Pytamy panią na stacji o możliwość noclegu w kimnatach widpoczinku. Już nie ma kimnat. A tu możemy zostać? Możecie. Pani otwiera nam służbowa toaletę. Proponuje kipiatok do zrobienia herbaty. Wprowadzamy do poczekalni rowery, zdejmujemy mokre buty i ubrania. Materacyki, śpiworki i jest prawie jak w hotelu.
Załącznik 28741
Załącznik 28742
Odp: Rowerem od Sanu do Czeremoszu wzdłuż łuku Karpat
fajnie sie zaczyna!!!! :-) czekam na ciag dalszy!
Widze ze nie tylko nam na Podlasiu dolewalo.. czerwiec mowili, slonce i trudne do wytrzymania upaly...
Cytat:
Zamieszczone przez
Wojtek Pysz
Po drodze Drohobycz. Na rynku wielki banner ze Stefanem Banderą. Rozmawiamy parę minut z napotkanym, miejscowym właścicielem sklepu obuwniczego i odzieżowego. Zauważa, że spoglądamy na Banderę. W trzech zdaniach tłumaczy nam: na Ukrainie są 24 obwody (województwa). W trzech z nich Bandera jest uznawany za bohatera, w siedmiu za bandytę. W pozostałych, nie wiedzą kto to był. On nie ma czasu się tym zajmować, bo musi dbać o zaopatrzenie sklepów. Właśnie wrócił z Łodzi z towarem.
Dobre podsumowanie :-)
Cytat:
Zamieszczone przez
Wojtek Pysz
Pytamy, z którego peronu będzie odjeżdżał nasz pociąg. Pani nie wie jeszcze. Będzie to wiadome kilka minut przed przyjazdem. Zapowie przez głośniki. W ostatniej chwili okazuje się, że pociąg przyjedzie na ostatni peron.
zupelnie jak we Wrocławiu ;)
7 załącznik(ów)
Odp: Rowerem od Sanu do Czeremoszu wzdłuż łuku Karpat
Rano mamy jechać na przełącz Beskid w głównym grzbiecie Karpat. Przed godziną 4 powinniśmy się stąd ruszyć, bo wtedy odjeżdża stąd pierwszy pociąg do Mukaczewa a leżymy obok okienka kasy biletowej. Rano znowu leje, jedziemy więc tym pociągiem do Wołowca. W Wołowcu na stacji duży ruch. Na peronie mnóstwo ludzi z koszami, pudłami i bańkami truskawek, przywiezionych z Mukaczewa – tutejsze jeszcze nie dojrzewają.
Załącznik 28743
Załącznik 28744
Czekamy z wyruszeniem w trasę, aż przestanie lać. W końcu ma być tydzień pięknej pogody, więc za chwilę przestanie, jeszcze tę godzinkę można przeczekać. Śpimy sobie na ławkach. Około siódmej przestało lać i tylko tak sobie kropiło. Ruszamy. Dzisiaj czeka nas kilka dolin pomniejszych rzek oraz trzy przełęcze. Droga cały czas przebiegać będzie granicą między jakimiś pasmami górskimi: po lewej Bieszczady Wschodnie, potem Gorgany, po prawej Borżawa, potem Krasna. Celem jest Ust Czorna, czyli przed nami jakieś 130 km. Jedziemy nie spiesząc się ale i nie przystając na dłużej. Pogoda jest małofotograficzna. Jedna przełęcz 700-z-hakiem, Miżgiria, przełęcz 900-z-hakiem, Synewir, Negrowiec, w końcu Kołczawa.
Załącznik 28745
Tutejsza mapa pokazuje, że od Kołczawy mamy do Niemieckiej Mokrej ok. 13 km szeroką drogą. Potem tylko 10 km w dół, przez Ruską Mokrą do Ust Czornej. W Kołaczewie kulbaczymy więc pojazdy przy barze, pijemy powoli kawkę, zagryzamy ciasteczkami z marmoladą, potem oglądamy miejscowe zabudowania i pomniki. Pogoda nadal lekko barowa.
Załącznik 28746
Załącznik 28747
Załącznik 28748
A oto ta mapka, według której za 1,5 godziny będziemy na miejscu.
Załącznik 28749
6 załącznik(ów)
Odp: Rowerem od Sanu do Czeremoszu wzdłuż łuku Karpat
Asfaltowa droga z Kołczawy do Niemieckiej Mokrej szybko straciła asfalt i zamieniła sie w błotko i koryto potoku.
Załącznik 28753
Załącznik 28751
Załącznik 28752
Potem stanęła dęba...
Załącznik 28756
Aż w końcu, pokonując ok. 8 km w ponad dwie godziny stanęliśmy na przełęczy Przysłop między Strimbą w Gorganach a Krasną (926m).
Lekko nie było, ale teraz już będzie tylko w dół.
Załącznik 28754
Załącznik 28755
5 załącznik(ów)
Odp: Rowerem od Sanu do Czeremoszu wzdłuż łuku Karpat
Wprawdzie przepowiednia z mapy, że będzie droga, nie sprawdziła się, ale za to nieco wcześniej znaleźliśmy się w prawie prawdziwych górach.
Z przełęczy schodziły na dół dwie drogi. Wybraliśmy mniej błotnistą. Błotnistość mniejsza nie trwała jednak długo.
Załącznik 28760 Załącznik 28759 Załącznik 28757 Załącznik 28758 Załącznik 28761