Bardzo ciekawi mnie ten temat, bo jest to chyba najpiekniejsze i najbardziej emocjonujace misterium przyrody. Gdzie w bieszczadach watro wybrac sie aby posluchac tego koncertu? Czy sami go kiedys doswiadczyliscie?
Wersja do druku
Bardzo ciekawi mnie ten temat, bo jest to chyba najpiekniejsze i najbardziej emocjonujace misterium przyrody. Gdzie w bieszczadach watro wybrac sie aby posluchac tego koncertu? Czy sami go kiedys doswiadczyliscie?
Taaaak. Kiedyś nocowaliśmy pod schroniskiem w Jaworzcu. Szlajały sie dookoła dwa jelenie - jeden z prawej, drugi z lewej, jeden z cienkim głosem, drugi z grubym. Tak sobie gadały, że przez cała noc nie mogłam spać.
A w ogóle to jelenie często można usłyszeć - podejście do rykowiska jest trudne dla osoby niedoświadczonej i chyba nie do końca bezpieczne. Słyszałam je także w dużej ilości na polance obok schroniska pod Rawkami. I w dolinie Sanu.
Trzeba chodzić tam, gdzie jest pusto i zachowywać się cicho, to można usłyszeć, jak sobie ryczą.
Pozdrawek
madzia
Ja doświadczyłam ale nie w Bieszczadach a w Magurze Spiskiej. Przy pięknej pogodzie spaliśmy pod gołym niebem i bardzo nam było nieswojo jak dosłownie tuż obok nas w krzakach coś ryczało "na cały regulator".
Namiot daje choćby iluzoryczną osłonę.
Pozdrowienia
Basia
Ja mam słuchowisko przed domem:-)
Myśle, że z tym ''bezpieczeństwem'' to troche przesadziłaś :) . Nie ma żadnego zagrożenia ze strony jelenia, która sam zwiewa jak tylko wyczuje człowieka, a zmysł węchu ma niesamowity . Dlatego też osoby niedoświadczone z powodzeniem mogą sobie siedzieć w schronisku np Kolibie na Magurze Stuposiańskiej i słuchać jelenich ryków, a nie zapuszczać sie w las. Właśnie podobno aktualnie tam są najlepsze rykowiska w bieszczadach.
Panie Krzysztofie, a ilu grajków zazwyczja tworzy to słuchowisko?:) Z każdym rokiem chyba coraz mniej ? :(
Magura Spiska to też piękny teren :) Byłem tam na nartach i tropów jeleni moc, wilczych zreszta też sporo co mnie bardzo ucieszyło.
Zabłysne wiedzą i wtajemnicze Cie, że stado jeleni fachowo zwie sie chmarą:) . Pozatym jelenie raczej z ciebie placuszka nie zrobią bo zawsze uciekają w przeciwnym kierunku od źródła hałasu :) . Jeżeli chcesz koniecznie zostać placuszkiem to radze spotkanie z żubrami które mają swój charakterek - jak sie je wkurzy mogą być nieprzyjemne.
Jak tak wszystko wiesz, to po co się pytasz? Dla mnie EOT.
Bo na rykowisko w bieszczady nie jeżdże. A chciałbym usłyszeć od Was jakie mieliscie doświadczenia i gdzie ewentualnie można się wybrać.
Btw ctzn EOT ? :)
Widac dziolszka nie miala przyjemnosc spotkac stadka wkurzonych zubrow a jelenie to ziemia nie znana fakt byk ma syndrom ciezkich jader i podejscie go nie stanowi wyzwania za to lanie maja korbe hormonalna i ciut troche trudniej , wiekszosc zdjec jeleni pochodzi z okresu rui czyli rykowiska z powodu latwosci obserwcji i terytorialnosci bykow co za tym idzie gdzie ryczy bardziej tam bardziej napakowany byczek a kolo niego wiecej laseczek biega :-) wiec idziesz i masz skubanica za godzine czy tez za pare godzin.
Tak szczerze co do rykowiska...Gdyby mężczyxni tylko raz w roku MOGLI jak jelenie- też by ryczeli... :D
Dzieki za wyjasnienie :) , az tak ją przeraziłem :|
No cześć.
Siedziałem kiedyś pod Dwernikiem Kamieniem a chyba ze dwie godziny.Słuchałem,oglądałem i załapałem się na walkę byków.Wrażenie niesamowite.A jaki piękny widok pędzącego jelenia z dużym porożem,jak położy go na grzbiecie i tylko delikatne ruchy głową i goni wśród zarośli.
Takich widoków życzę wszystkim.
Pozdrowienia
Radek
Ciekawa stronka.Można słuchać byków w różnych sytuacjach.
http://www.kolo-lowieckie-zubr.com.pl/byki.html
Na żywo trzeba czekać do września-pażdziernika.
Miłego słuchania.
Ostatni raz słyszałem i widziałem w okolicach Jeleśni (Beskidy);
Podpisuję się pod Klopsikiem 18:29, Krzysztofem Franczakiem 18:41;
Bisonem 20:14 i Radkiem 20:48 - też, ale komentarz mam własny:
I tyle, chłe,chłe.
To było atramentem sympatycznym, aby puścił to admin, moderat, itp.
Pozdrawiam, jak zawsze.
[quote=J.OLA;55047]Radek
Ciekawa stronka.Można słuchać byków w różnych sytuacjach.
http://www.kolo-lowieckie-zubr.com.pl/byki.html
Dzieki wielkie:) Miałem włączone głośniki dosyć mocno i jak ryknęło to chyba poł domu obudziło łącznie z psami :) . Jeżdże z moim tatą na rykowiska do Beskidu Niskiego i mamy nagrane bardzo ciekawe materiały. Będzie trzeba jakiś film zmontować.
Już temat sie wypalił? Nikt więcej nie miał żadnych doświadczeń rykowiskowych? :(
Nie jestem myśliwym. Wprost przeciwnie.
Raz mieliśmy dość dziwna przygodę w ośrodku w Zatwarnicy. Byłam z leśnikami tam w nocy na imprezie. Gdziś tak koło 4 rano odezwały się byki. Jeden z gości wyszedł na balkon i zaryczał. Po chwili obok ośrodka pojawił się dorodny byk i zaczął się koncert.
Teraz tylkow dolinie Sanu można obserwować duże chmary. Gdzie indziej co najwyżej kilka sztuk. Przed redukcją pogłowia było inaczej. W Górach Słonnych pewnego razu na przedwiośniu przedefilowało przede mną i moim ówczesnym psem 42 sztuki. Nawet prowadząc autokarówkę widzieliśmy pasące się jelenie obok drogi np. w okolicy kapliczki w Myczkowie.
To se nie wrati.
Wrati se , wrati , tylko trzeba "odstrzelić" kilku myśliwych ?? i wszystkich kłusowników (tu piszę ODSTRZELIĆ ) ,ale też i kilka wilków.Jak już to zrobią, to znowu zacznie się narzekanie ,że jeleniowate niszczą nowo zasadzony las ... i tak wkoło.
ps.Lucyna Ty byś chciała i wilka i jeleniowatego.Jak człowiek raz sie "wmieszał" w regulację pogłowia dzikich zwierząt i zachwiał naturalne relacje miedzy nimi, to już musi to rozumnie kontynuować, bo inaczej (co się porobiło z bobrami i lisami??) nawzajem się pozagryzają i zniszczą przyrodę.
Kiedyś zrobiono pewien naukowy eksperyment. Na wyspę pełną jeleni wpuszczono watahę wilków. Nie zjadły wszystkich. Pozostawiły te najlepsze aby się rozmnożyły. Nie pamiętam dokładnie szczegółów ale wadery mogą regulować poprzez dietę liczbę młodych w miocie. Zbadano USG ciężarną wilczycę. Miała coś z 6 rozwiniętych zarodków. Urodziła jednak tylko 4 szczeniaki. 2 płody rostały samoistnie usunięte.
To niestety tylko eksperymenty.
Jak było w tym roku z rykowiskiem? Niekoniecznie bieszczadzkim
Nie ma. Nie było kilkudniowych przymrozków więc gody odbywają się w ciszy. Tak mi mówili znajomi myśliwi, których wodziłam.
Cisza godów w tym roku niezupełna jak łanie się ostro gonią to byki i w deszczu ryczą tylko że deszcz dźwieki i zapachy tłumi dlatego generalny obraz wydaje się słabszy. Chcecie zobacztć ładne byki znajddzcie chmarę łań wbrew pozorom to one rządzą rykowiskiem byki latają wkoło nich. Samce tracą głowę podczas godów łanie natomiast wciąż czujne. Przez łanie kończy się większość bliskich obserwacji zczególnie nieufna to przewodniczka czyli stara licówka. Rykowisko to naprawdę piękne misterium uczęszczam na nie od ok 12 roku życia lub coś koło tego. Można z zasiadki , z podchodu i na wabia praktykuje wszystkie metody. Jeden błąd od którego muszę was odwieźć to mit że misterium to nie jest niebezpieczne jest... bywa...NAPRAWDĘ. Jedno niebezpieczeństwo grozi ze strony byka drugie ze strony miśliwych zaraz wam wytłumaczę. Wcześniej tylko jedno wyjaśnie. Piszecie o znakomitym węchu zwierząt takich jak wilki, niedźwiedzie, jelenie itd. i macie racje ich węch jest znakomity dla istoty ludzkiej nie do ogarnięcia. Niestety nie doceniacie waloru jaki daje podchodzenie pod wiatr. Najlepszego węchowca zajetego swoimi sprawami idzie podejść poruszając się pod wiatr we wietrzny dzień. Teraz skoro jestesmy już blisko pamiętajmy warto zawsze mieć między sobą a bykiem jakieś drzewko lub kilka. Jeleń byk potrafi rzadko bo żadko ale potrafi zabić człowieka. Na polowaniu w panice potrafi stratować nagankę. Pamiętajcie jeden cios z takiego sporego wieńca łamie kości. Dodatkowo... sam bywałem bardzo blisko i znam ludzi co podchodzili jelenie i wierzcie mi byk zatraca się w godowym zapamiętaniu. Przykład stadny byk, (starszy osobnik ze stadkiem łań) goni i bije hłysty (młode samcze podrostki próbujące szans). Jest ciemno.. kotłowanina jeleni.. Jeden z nich napierdziela wszystko co ucieka po krzakach... za którymś krzaczkiem stoisz ty resztę dopisz. Kolejne zagrożenie to myśliwi poprostu można złapać kulkę. PZŁ-owcy bardzo nie lubią nikogo w lesie w tym czasie i wręcz gonia z lasu jeśli jesteś poza szlakiem. Nie chcą aby ludzie widzieli co z lasu wywożą Miałem akcję gdy myśliwi zdezorientowani wabieniem szli w moim kierunku pokazałem im się. Okazał sie to znany mi gość z dewizowcem.Twierdził że rozbijam rykowisko ja mu na to że to on rozbija strzałami a ja to raczej wabię. On żebym spadał w Otryt bo tam nie ma polowania ja mu na to że tam nie ma rykowiska w tym roku. On że komuś się palec na spuście powinąć może czy cuś takiego ja mu na to że owszem może ale to ja będę miał czyste sumienie. W końcu przerażony dewizowiec załagodził sytuację. To prawda gościu potem przepraszał ojca za tę akcję. Powiedział bym więcej ale znów mi powiecie że bzdety gadam. No może jeszcze jedno to są bieszczady gdzie myśliwy może być kłusownikiem a kłusownik myśliwym pomyślcie nad tym. Czternastakowe pozdrówki AAAAUUU!!!!!-AAAAUUUU!!!!!!
Już wcześniej skumałem, że jesteś dobry (czujesz tematy!). Pisz tak więcej!
Lucyno - tam gdzie myśliwi i zbyt wygórowane plany odstrzałów tam nie ma głośnych ( czyli normalnych ) rykowisk lub są tylko w nocy. Czternastak - jestes chyba miejscowym ''chopem'' wiec gdzie w bieszczadach sa teraz najlepsze rykowiska i najmocniejsze byki? Pokuś się też o porównanie z wcześniejszymi latami
8-) Ok Ok. Już jade z tematem. Kiedyś z bykiem było aż za dobrze jeśli wiecie o co biega polityka była mocno pro bycza. Potem znaczy kiedy strzelał już każdy co miał fafe,piniondz a nie tylko ważniaki zaczoł się regres. Druga poł 80- tych to już poważna strzelanina co w następtwie daje coraz większą kichę ,wraz z upływem 90-tych. W czasach że tak powiem obecnych coś drgnęło na lepsze. Zaraz powiem czym się sugeruje czym się podpieram i na co mówię kicha. Pocą się nad liczebnością jelenia leśni z naukowcami a zrzuciaże swoje wiedzą. Od dziecka zbieram rogi hobbystycznie. Człowiek co się tym naprawde pasjonuje a nie robi tego dla pieniędzy (jest trohę takich) wie co się w łowisku dzieje... po zbiorach. Nie musi gadać z leśnymi sam wszystko w lesie widzi czarno na białym reszty się dowie od kolegów. Jak podnosi się dziady albo ładne ale letkie, cieńkie rogi znaczy że brak mocnego byka w łowisku i jest kicha . Tak już było długo. Na szczęście są rykowiska które mieszają. Wiadomo że w rykowisko widać obce byki nierzadko mocarze przybyłe do skupisk łań. Część tego byka w łowisku pozostaje... skąd pochodzi??? Nie wiem spekulowano nawet że ze Słowacji.. czy zzz... mrocznych zakamarków bieszczadzkich. Niestety te mocne byki to gradka dla dewizowców. No... kilka ostatnich lat cuś się łowy nie powiodły i poprawiło się. Pojawiło się więcej mężnych byków w szczycie rozwoju i podstarzałych mocarzy ale do starych czasów to daleko. Z resztą dalej strzelają nieprawidłowo młode przyszłościowe byki tzw. czerwone pkt. Być może dlatego że najłatwiej takiego głupka rykowiskowego kropnąć, no i to gdzie strzelają jak itd. Pobudowali sporo nowych ambon w tym roku... pewnie łowy dopisały. Zobaczymy wiosną w sezonie które przeżyły. Namiarów sorka nie podam najwięcej satysfakcji przyniesie ci jak sam dojdziesz i sam obczaisz :twisted:
Powiemy witaj na forum. Także zdarzało mi się rozwalić panom myśliwym polowanie. Kilka razy kłusowanie. Jest kilku takich kwiatuszków. Jeden sk... pozabijał przy okazji kilka lat temy kilkadziesiąt sójtek pod Jałownicą. Nie wspomnę o chlastanych drapolach. Nie ma już w okolicy orlika krzykliwego. Kiedyś, jako dzieciak w odwecie za zabicie nam ukochanego szczeniaka rozwaliłam myśliwemu ambobę. Łącznie z pierzynami.
Masz rację.Te nadmierne odstrzały to tzw. redukcja pogłowia. Ponoć w jednym z Nadleśnictw tam jest obwód wydzielony w ciągu sezonu pozyskano 600 sztuk jeleni. Sami nasi myśliwi klną w żywy kamień mówiąc, ze to obsurd. Ponoć dochodzi do sytuacji, że nie wszystkie łanie są pokrywane, a jeżeli już to przez chłystaki. Strzelają przy okazji do wilków. O tym mówił na konferencji sam Śmietana. Rozmawiałam z myśliwymi z Wielkopolski. To co zobaczyli tu to ich wstrząsnęło. Pod amboną pojawił się wilk. Leśniczy zafascynowany patrzy się i nie strzela. Drapieżnik odchodzi. Miejscowy robi mu prawie awanturę z tego powodu. Jak czasami słysze o etyce myśliwych to niedobrze mi się robi.
Jak juz cos to ''witaj ponownie na forum'' :razz: . Czternastaku treści dużo ale konkretów jakoś nie podajesz może i nie chcesz - rozumiem. Z okazji X międzynarodowego festiwalu łowieckiego w Leżajsku została zorganizowana wystawa łowiecka na której zaprezentowany jest byk strzelony w Lutowiskach w latach 80. Patrząc na ten wieniec nasuwa sie tylko 1 słowo - potęga. Jest to szesnastak waga wieńca ok.12 kg rozłoga 130 cm nie wyceniony ale napewno wysokie złoto. Jak ten byk łaził po lesie z takim wieńcem ja nie wiem? Ciekawi mnie czy można w bieszczadach spotkać jeszcze takie monstra ...
Witałam cznernastaka:-P
Podobny wieniec złotomedalowy jest w Muzeum w Nowosiółkach. Chadzały, a czy są trudno mi powiedzieć. Ostatnio widuję same samice.
Właśnie rozmawialam z Kolega ze Stowarzyszenia. O kłusownictwie wśród myśliwych. W Lasach Janowickich zrobiono coś a'la zakup kontrolowany. Kilka osób przyjechało dobrym samochodem i spytało się myśliwego czy będą mogli nabyć skórę wilka.Tak, termin sprzedaży 2, max tygodnie. Brak mi słów.
Konkreów nie podaje bo boje się konkurencji he he he I tak już pełno rozmaitego ludu po lesie biega. Ja nie lubie spotykać w lesie ludzi wolę zwierzęta trochę jestem zazdrosny o dobra bieszczadzkich lasów. Ale coś tam mogę przemycić. Mówicie wieńce po 12 kg....ok 1,5kg na czahę... to zrzuty wychodziły by po 5,5 kg nie? No to takich jeszcze nie ma w moim rewirze no może jest jakiś jeden byk. Ale było trochę zrzutów po 3, 3,5, 4 a nawet ponad 4 kg o piątkach nie słyszałem. Niewiadomo jak tam w worku bieszczadzkim to skomplikowany teren tam. A w ten sezon rogowy podobno największego byka tam przegonili zrzuciarze (cymbały) i tych piątek nie podnieśli mówią że dwudziestak był i mógł mieć nawet 12 kg na głowie. Nie wiem jak tam sezon w Wetlinie dopisał ale jak mnie słuchy nie doszły znaczy raczej że słabo, choć największe w Bieszczadach od ładnych paru lat tam podnosili ( o takie po mniej niż 5 lub lekko ponad 5 sztuka). A myśliwi piorą mówie wam znam byka co rośnie że ho ho w tym roku powinien być.....a.... przemilczę. Już ślinka leci myśliwym na niego wystarczy że mu wiek zaniżą i już go walić mogą kłusownicy mówią że nie zdążą bo będą pierwsi ja im że oboje maja u mnie wpierdol jak go strzelą. Takie bieszczadzkie gadki... mam nadzieje że ujdzie w park albo jakieś chęhy. Park dużo daje niwelując zamiary myśliwych choć desperaci walą do nich i tam a zciągają potem i niby kropnięty na łowisku. TAK TAK LEŚNI MY WIDZIMY NIE UKRYJETA SIĘ...Z PODWÓRKA OBOK WIDAĆ CO GOTUJETA PO KOTŁACH I NIE WCISKAJCIE KITU ŻE BYK MA 11 LAT ZAJRZYJ W ZĘBY ZJEBIE..TO SIĘ DOWIESZ. Przy okazji pozdrówki dla prawdziwych leśnych bo tacy są... tacy co tak prowadzą żeby dewizowiec za dobrego byka nie kropnoł szacun dla nich. Oby chwała karpackiej puszczy trwała w bieszczadach i co jesień rozbrzmiewała gromkim AAAUUU-AUUUU-A-u-u-u!!!! Czternastak obustronnie koronny mówi wam hej
Pozyskanie, kłusowanie, polowanie, zabijanie w bieszczadach rozmyte granice są. Sprawa drapieżników aj... bolesna......Gineły i giną w bieszczadzie wilki, niedźwiedzie, rysie, żbiki z ręki prawomocnej jak i prawo..słabej. Ci co w sprawie siedzą przeważnie wiedzą co podobno ktoś i gdzie i jak itp. ale szszszaa. Ta metoda też swą skuteczność ma... gdy taki wie że inni wiedzą, już spokojnie nie śpi. Teraz już te drapieżniki to tak chiba nie giną jak nieco wcześniej choć to może chwilowa tendencja.Poczekamy zobaczymy wywiad nie śpi ja i moje ziomki jeleniowy zwiad
Witam
Byłem na rykowisku końcem września na Krywym.
To co zobaczyłem to się w pale nie mieści.
Intensywnośc odstrzałów przeraziła mnie.
Codziennie rano wstawałem po 5 i penetrowałem teren, wieczorem powtórka.
Byki były ale młode : większość to ósmaki. Strzały które liczyłem to każdego dnia od godz. 6 do 9 padało na samym Krywym 5-6.
Nie wiem czy myśliwi ślepi czy z maszynowych karabinów strzelają.
Przez 6 dni ,a łaziłem dużo i byłem solidnie zamaskowany ,widziałem jednego starego byka w drodze z Tworylnego i to przez przypadek przepłoszyłem go z zarośli nad strumieniem.
Ogromny byk, 16-tak Pewnie już się przeniosł do krainy wiecznych łowów przy pomocy naszych wytrawnych selekcjonerów.
Niestety po rozmnowie z miejscowym spotkanym w lesie utwierdziłem się w moich domysłach.
Byki nie mają szans dorosnąc.
Granica parku przebiega grzbietem Stołów a na północnym stoku może 300-400m od granicy parku szaleja myśliwi.
Tak się chroni zwierzęta w Polsce w Parkach Narodowych.
Wychyli łeb to zaliczy kulkę.
Podobnie w Puszcy Białowieskiej
Zszokował mnie sposób polowania.
Dzikie Bieszczady ..............
Gówno prawda.
Zajeżdząją w las asfaltem wypasioną terenówką w sam środek puszczy karpackiej. Po czym w odległości 200-300 m słychąć rycząceko byka,wabiącego i wreszcie strzał.
Pogratulować ambicji i talentu wytrawnym łowcom.
Falcon - niestety taka jest smutna prawda :| Na papierze plany pozyskań są układane według najściślejszych ram selekcji ale co z tego? Co za problem przed rykowiskiem puknąć jakiegoś ''dziada'' z widilicą, szydłem albo inną selekcyjną formą poroża. Podczas samego rykowiska tłuką do mocnych przyszłościowych byków a w zamian podstawiają wspomnianego ''dziada'' z Sierpnia i po krzyku. W tym roku nad granicą Magurskiego Parku Narodowego myśliwy z Gorlic zabił 10 letniego byka - 18-stak lub 16-stak waga wieńca 11-12kg wstępna wycena ok 230pkt CIC - to ma być selekcja?!
Cześć Falcon prawdę piszesz byłeś w dobrych rewirach i widziałeś prawdopodobnie jednego z kilku mocnych byków tego rejonu. Miejmy nadzieje że uszedł z życiem. Hulskie, Krywe aż do Tworylnego to znakomite tereny na mocnego byka. Niestety od kilku lat trwają tam wzmożone polowania podczas rykowiska i nie tylko. Wcześniej tak nie było (info od mieszkańców) a to co było w tamtym i tym roku przechodzi ludzkie pojęcie istna kanonada. Słyszałem o pewnym mocnym byku... w zeszłym roku próbowali go dorwać na dole na łakach ale poszedł w puszcze bukową czekali na granicy z parkiem ale nie dawali rady go strzelić no to go trachnęli w parku. Co do metodyki polowań nie dziw się to typowa dla pzł-owców wygoda najchętniej by z okna walili popijając procenta. Zaprawdę ludzie nie zna lasu ten kto w nim nóg nie utrudził (ja po zeszłym sezonie mam do teraz kontuzje he,he, he,) leśnym to bym normy wytyczył np: 50 km tygodniowo chodzenia po lesie...hehehe!