Od lat jestem miłośnikiem Bieszczad, ale nic nie wiem na temat jaskin
w tym zakątku Polski /wprawdzie to nie Jura ale zawsze cos / -więc jesli masz jakieś ciekawe informacjie, fotki opisy to bylbym wdzięczny .
Wersja do druku
Od lat jestem miłośnikiem Bieszczad, ale nic nie wiem na temat jaskin
w tym zakątku Polski /wprawdzie to nie Jura ale zawsze cos / -więc jesli masz jakieś ciekawe informacjie, fotki opisy to bylbym wdzięczny .
Hej
O ile w miedzyczasie nie odkryto jakis nowych (albo ja o ktorys nie wiem) to znam 3 miejsca, gdzie znajduja sie cieczary (to chyba trafniejsze okreslenie niz jaskienie, bo takowych w Bieszczadach nie ma).
1. okolice mchawy (dowiedzialem sie o tym miejscu 3 dni temu i nie mam jeszcze blizszych informacji)
2. Rabe k/Baligrodu - napzreciwko sciezki dydaktycznej prowadzacej na rezerwat Goloborze (naprzeciwko mostka - ujawnilo ja osuwisko 2-3 lata temu i jest to stare wyrobisko, a moze sztolnia?)
3. polnocne stoki Pol. Carynskiej
Wszystkie te 3 miejsca rczaje kojarza sie z 'dziura w ziemi' i nie sa to jakies spektakularne miejsca, raczej zaszyte w krzaczorach, ale tajemnicze...
>>3. polnocne stoki Pol. Carynskiej
Dodam tylko, że dokładnie jest to na północ od Nasiczniańskiej Przełęczy, na wschodnich stokach wzgórza 842. Wybierałem się tam tego lata, jednak zabrakło czasu - zamierzam to nadrobic nastepnym razem. Rozmawiałem na temat z miejscowymi. Jedna z tych "jaskiń" to w zasadzie dziura w ziemi - ok. 6-8m głębokości. Druga jest podobno znacznie głębsza, jednak tu nie udało mi sie uzyskac jednoznacznej odpowiedzi.
Witam,
ciekawe, iż ktoś kto się biesem zwie nic nie wie o bieszczadzkich pieczarach... Gdyż to owe istoty nie raz z owych miejsc korzystały, zwłasza w długie jesienne słoty.
Jak to ludzie dawniej wspominali w swoich bajendach, najsławniejszą jaskinią w tej części Karpatów była ta - położona na Opołonku. Od ukraińskiej strony jest w Skale Dobosza specjalne wejście, które otwiera się raz do roku. A mianowicie, gdy w dzień Zmartwychwstania Pańskiego odezwą się dzwony. Warto poszukać tej jaskini, gdyż najsławniejszy z karpackich zbójników, orzeł nad orłami - jak zwali go kamraci, ukrył tam większąść swoich łupów. Są tylko trzy utrudnienia ;-) : problem granic państwowych, sprawa BdPN i konieczność bycia bez jednego grzechu i myśli nijakiej złośliwej. Gdy sie człowiek z tym upora, musi szybko wejść do jaskini i wziąść tyle złota ile mogą pomieścić jego dłonie oraz wyjść przed wybrzmieniem ostatniego tonu dzwonów wielkanocnych.
Siedemdzięsiąt trzy lata temu owej jaskini poszukiwał z dziećmi ze szkoły w Siankach sam marszałek Piłsudski.
Na zboczach Halicza było kiedyś wiele piwniczi, wykutych przez ludzi albo przez biesy, które latem slużyły pasterzą pilnującym stad pasących się na zboczach gór a jesienią i zimą zbójcom ukrywającym się przed smolnikami. Od czasu do czasu, gdy noga ludzka nie zaszła w te rejony i biesy korzystaly z tych pieczar w dzień nie pogody, urządzając sobie dzikie uczty na złotych zastawach pozostawianych przez druhów Dobosza. A i nie jeden zasny węgrzyn się tam znalazł dla poprawienia humoru. Jednak odnaleźć będzie je trudno, bowiem jednego roku, wojska tropiące doboszowych kompanów, wysadziły w powietrze piwniczi - z wściekłości spowodowanej swoją kolejną porażką. Ale jak to się mówi: dla chcącego nic trudnego!
i jeszcze zagadka, która z gór nosiła kiedyś miano: Kostkowej Góry, a teraz nie ma wcale swojej nazwy? Na jej południowo- zachodnim zboczu znajduję się jaskinia.
Pozdrawiam Aleksandra
Witaj Pasta!
Ponieważ nie masz jak na razie odpowiedzi konkretnej na swojego posta (co jest już chyba normalne na tym forum), odpowiem Ci krótko - w Bieszczadach nie ma i nie będzie jaskiń!! O pieczarach także możesz pomarzyć. Nie te skały i nie ta epoka powstania górotworu "bieszczadzkiego".
Ściemnianie (od razu sorki bo jesteście cholernie przewrażliwieni) na temat dziur w ziemi jest fajne. Na takie cuś można trafić w Bieszczadach w wielu miejscach (czasem są to doły wykopane dla konkretnego zadania na terenie starych baz studenckich - więc uwaga!).
I trochę swoich 5 groszy:
Rabe to akuratnie osuwisko ciekawe z całkiem innego powodu Panie Stachu. Dziur w ziemi jest od zaje...ania i nie trzeba jechać w Bieszczady, aby je zobaczyć. Ale można obejść ciekawy rezerwat, a na odpoczynek zafundować sobie akuratnie na tym osuwisku i tym powyżej poszukiwania kryształu górskiego - ciekawe no nie. A okazy nawet nawet. Zmęczona kobitka posiedzi sobie nad prześlicznym w tym miejscu potokiem i poobserwuje dosyć oryginalne zwierzątka jak na ten rejon. Przy okazji można zajrzeć do tej dziury - jaskini. Tylko po co?
Piotrze! nic nie straciłeś nie zaglądając na stoki Caryńskiej - byłem tam tego roku dla ciekawości i na tym można by zakończyć.
Aleksandro! pięknie piszesz, ale czy o to chodziło Waszemu gościowi na forum?
Jak już wspomniałem, nie lubicie odpowiadać konkretnie (a wiem, że sporo z Was może to zrobić z powodu swego doświadczenia) na posty. Mam wrażenie, że nawet dokładnie nie czytacie ich. Poza olewania kogoś i ignorowania problemu zgłaszanego przez niego przesłania Wam całą resztę. Dlaczego? Pewnie większość ludzi traktujecie podobnie w życiu. Obym się mylił...
Ponieważ jest to mój ostatni post na tym forum, pragnę Wam życzyć Bieszczadów z Waszych własnych marzeń i wspomnień zachowanych dla Waszych dzieci i wnuków. A poza tym pogody ducha i trochę więcej wytrwałości w próbach zrozumienia tego co mówią lub piszą inni.
P.s.
"ludziki" mający w zwyczaju wskoczyć na chwilę w temat i pokazać swoją ogromną inteligencję w postaci posta typu "spadaj..." - dajcie sobie spokój. I tak tego nie zrozumiecie!
Szczęścia i zielonych Bieszczadów
życzę
Michale - poprzednie odpowiedzi były tak samo konkretne jak Twoje i nikt tu nikogo nie lekceważy, ani zbywa. To błędne odczucie. Zreszta napisałeś prawie to samo - Stach wyraźnie zaznaczył, że w Bieszczadach nie ma jaskiń, ja równiez wziąłem to słowo w cudzysłów. Ponieważ pytający wspomniał o Jurze, gdzie jaskiń nie brakuje,nalezy założyć, że wiele z nich zwiedził i przynajmniej co nie co w temacie się orientuje. Nie znamy preferencji pytającego - być może wie jakiego typu są "jaskinie" w Bieszczadach i z jakiego powodu, ale pomimo to chciałby je zobaczyc przy okazji pobytu tutaj. Dlatego nie sądzę aby te odpowiedzi były zbyt ogólnikowe - odpowiedź w zasadzie uzyskał - na miare pytania.
Święta racja Piotrze. Mieszkam na Jurze, znam ich dużo i mogę powiedzieć, że jaskinie dzielimy na dwie grupy: jaskinie i schroniska. Jaskinie zaś na te o rozwinięciu pionowym (trudniejsze) i o rozwinięciu poziomym (łatwiejsze w eksploracji i nie wymagające specjalistycznego sprzętu). Schroniska to nisze skalne, ew komory bez rozwiniętych ciągów, dochodzące do kilkunastu metrów. Bieszczadzkie "jaskinie" zaliczyłbym raczej do grupy schronisk, nie przekraczających kilku-kilkunastu metrów. Nie można powiedzieć, że ich nie warto zobaczyć. Dla konesera każde nowe doświadczenie jest ważne. Jest to po prostu inny typ. Inna jest "Śnieżna", inna "Jaskinia Raj" a jeszcze inne są jaskinie "gipsowe". Dla wtajemniczonych mogę powiedzieć jeszcze o "Dziurach" w Chryszczatej.
Stachu Witaj poszukuje jaskin na trenie bieszczad . na forum wygrzebalem twoj post z 2002 roku nt szczeliny czynory w Mchawie mozesz mi opisac jak trafic do niej ??
bede wdzieczy bardzo Wojciech Wojtaszek
Dobrze Lupino że przypomniałeś nieco o klasyfikacji obiektów jaskiniowych.
Dodam jeszcze że jest to klasyfikacja wyłącznie umowna.
Na Jurze o jaskini mówimy gdy obiet jaskiniowy ma od 40m długości (liczonej wzdłuż osi ciągu, czyli też w pionie). Poniżej 40 m to wspomniane schroniska.
W Tatrach o jaskini mówimy gdy obiekt jaskiniowy ma od 100m długości. Poniżej 100 m to traktuje się jako schroniska.
W Bieszczadach... tu zbyt mało obiektów aby jeszcze przyjmowac jakąś umowną granicę pomiędzy jaskinią a schroniskiem, ale ze wzgl na małą liczbę tych obiektów napewno by to była znacznie mniejsza wartość niż na Jurze.
Natomiast za obiekt jaskiniowy (schronisko) uznaje się każdą naturalną próżnię (zasłoniętą od góry) w której może schronić się człowiek - czyli nawet większy załom skalny, byleby powstały naturalnie (nawet w innych procesach niż krasowe).
Panowie zapraszam do podrecznika geografi i gologi rozdzial o jaskiniach pseudokrasowych w gorotowrze fliszowm, tam macie klasyfikacjie i specyfikacje jaskin.
jasknie krasowe to nie sa jaskinie psedokrasowe :-) skaracajac.
Michał ma rację - należy odpowiadać konkretnie (choć wydaje mi się, że Stachu np. odpowiedział konkretnie :), inne osoby też), bo inaczej może dojść do takich sytuacji, jak ta, o której opowiem krótko. Jest jak najbardzienj "na temat".
Chodzi o jaskinię w Rosolinie. W któreś tam upalne lato postanowiliśmy odnależć tą atrakcję, bo jest w przewodnikach reklamowana jako atrakcja turystyczna, na mapach też naniesiona i oznakowana sygnaturką " jaskinia", nawet nazwę porządnie ma naniesioną.
Wiedzieliśmy, że dla spaleologów to ona raczej atrakcji nie stanowi, ale dla turysty...Czemu nie?
Odpoczywaliśmy akuratt pod lipą, na polach dawnego Rosolina, gdy pojawił się tubylec w maluchu, leśnik to był chyba. A że było akurat południe i upał straszliwy, postanowilismy iść po linii najmniejszego oporu i po prostu zapytać.
Na pytanie - "gdzie jest jaskinia?" - miły pan zdziwił się bardzo, po czym odpowiedział:
- jaka jaskinia? to po prostu dziura :lol: . i dalej opowiadał: - parę lat temu przyjechała tu grupa spaleologów z Krakowa, z całym sprzętem, linami, hakami, z wszystkim co potrzebne do penetrowania jaskiń z zamiarem zdobycia tejże. Ich reakcję, gdy zobaczyli jaskinię nietrudno było przewidzieć. A miejscowi do dziś opowiadają sobie tamto wydarzenie w formie anegdoty. :D
W fliszu jaskinie mierzy sie i planuje jako jaskinie od dlugosci okolo 5m z tego powodu iz flisz karpacki nie podlega strikte zjawiskom krasowienia co za tym idzie powstawania jaskin.Jaskinie jakie powstaja maja glownie budowe czyli tzw morfologie szczelinowa czyli kawal stoku pojedzie wewnetrzene warstwy piaskowca sie rozjzezdzaja powstaje zawalisko rumoszowe badz szczelina. Przez to rozmiary ich nie sa zbyt imponujace tak jak typowych jaskin krasowych. w bieszczadach dotychczas splnowano czyli zinwetaryzowano i opublikowano dane o 14 obiektach w Polskich Bieszcadach w granicach geograficznych wg prof. Konradzkiego. Pozostale obiekty sa jeszcze nieodnalezione badz w trakcie planowania, a caly czas znajduje sie nowe........niedawno slowacy na Rypim Wierchu odkryli 1,5 m od naszej granicy jaskinie , mozna do niej wejsc bez problemu gdyz jest przy samym szalku czerwonym, nazywa sie jaskinia Rupa.Np.Jaskiniami w Nasicznem jest taki problem ze w polowie jakskini dolnej w nasicznem jest spory zacisk, ktorego malo kto przejdzie a tam sa najcieklawsze partie jaskini :-), i zadnej liny tam nie trzeba tylko miec budowe wiewiorki :-). W zargonie grotolazow nazywamy jaskinie norami , dziurami, jamami :-).Z sporych nor w okolichy najblizej jest diabla dziura w bukowcu na pogorzu ciezkowickim 42,5 m glebokosci oklo 300 m dlugosci korytarzy pare studzienek gdzie trzeba zjechac :-).Jaskinia Słowińska drwali okolo 550 m dl 23 m glebokosci , gongusiowa jama z slynnym trawersikiem okolo 200 m :-) w Lipowicy b.niski polecam bo warto odwiedzic te miejsca. w tej chwili najwieksza jaskinia pseudokrasowa jest w B,Slaskim i ma teraz okolo 1800-1900 m dlugosci deniwelacji okolo 58 m Jaksinia Miecharska. Mam prosbe nasz speloklub caly czas zbiera informacjie o obiektach skalnych szczelinach i dziwnych otworach w ziemi podaje strone www.ssb.strefa.pl prosze o kontak do mnie klopsikx@wp.pl jakby ktos znalazl cos takiego prosze pisac badz dzwonic 508 59 88 39. Zajmuje sie tym z czystej pasji bo sportowytch jaskini de facto nie ma za duzo w beskidach:-).
Jedna rzecz mi nie gra w tej relacji. Jesli to byli faktycznie speleolodzy (lub taternicy jaskiniowi - drobna różnica), a nie amatorzy to dobrze wiedzieli czego można się spodziewać w Bieszczadach. Więc ich reakcja nie powinna być "taka".Cytat:
Zamieszczone przez Zosia samosia
powtarzam tylko to co wtedy słyszałam. A jaki to był klub skąd mogę wiedzieć?
Ani dlaczego taka reakcja. Tamto wydarzenie urosło już do anegdoty i nie ma sensu się spierać o kluby. Opowiadając o tym o co innego mi chodziło
:wink:
A bylo takie cos bylo chlopaki sie napalily i poszli expllorowac nore tylko sie troche porzejechali bo sobie nie sprawdzili ze ona juz jest splanowana i jest mala :-), podejzewam ze chcieli cos ukopac wiecej, a rosolin to jest ciekawy pod katem zajwiska sufozji ktore zadko sie poajwia w piaskowcu na taka skale przynajmiej w Polsce.
klopsik, ale nie widzę na waszej stronie w wykazie groty w Rosolinie
(wiem że sufozja to nie zjawisko krasowe, ale przecież...)
Gdzies tam jest zakopane pewnie w ktorym nr jaskin sie pojawilo... nie pamietam teraz musialby pogrzebac.
Witam,
po zakonczeniu studiow praca z jaskin Beskidu slaskiego i zywieckiego przenioslem sie,doslownie i w przenosni, w Bieszczady. W tej chwili konczymy reinwentaryzacje i inwentaryzacje jaskin do wydawanego wkrotce inwentarza (caly obszar,lacznie z parkiem). Gdyby ktos z Was mial jeszcze jakies informacje na temat jaskin tego terenu prosze o wiadomosc w tym watku lub na priva. Z wiekszych odkryc moge zdradzic, ze odnaleziono dosc duza jame na poludniowych stokach Widelki.
foto: http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/...17ede7e44.html
z gory dzieki za info,
Lacek
HMm jakich odkryc przeciez w bieszczadach sa tylko pseudojaskinie ps ten kusoczok sznurka wyglada powaznie taki bielutki i czysciutki pewnie wytarles go dokladnie po ciezkiej akcji :-)
Od ciebie raczej podziekuje za info...wypytalem o ciebie goscia z ktorym kartuje jaskinie, pomagal mi przy magisterce w zywieckim, byl kiedys w tym klubie ssb, teraz jest w Dzikiej Grupie z Malinki z Wilsy i powiedzial miedzy innymi , ze cytuje: "jestes najwiekszym zagrozeniem dla nitoperzy w jaskiniach i potrafisz pisac bajki jak nikt inny".
Tak sobie spojrzalem na twoje posty w tym watku i chyba ty powinenes spojrzec do jakichs ksiazek geologii bo w podrecznikach do geologii nie ma klasyfikacji jaskin, moglyby byc w podrecznikach do geomorfologii ale nawet w najnowszym Migoniu nie ma definicji pseudokrasu. (wiem cos o tym,w koncu sledzilem taka literature).
A co do liny to mi byla potrzebna przy zejsciu w pierwszej studzience, kolega juz nei potrzebowal, wjaskini jest dosc czysto, czysciej niz np w dolnych patriach w Nasicznem.
Oczywiscie ze pisze bajki na potrzeby takich osob jak TY, dlatego twoje posty sa prosta prowokacja jak narazie, ciekawym ciagu dalszego ..... czekam nan
ps zwiedze sobie w sobote ta wielka jame w okolicach widelek i wybije do nogi wszystkie nietoperze jezeli sa tam :-)
Klopsik nie zabijaj proszę nietoperzy to takie śliczne ptaszki!!!
:-D
Klopsik,pogromca nietoperzy, he he :twisted:
Czym żeś się chłopie temu (koledze lacka) palantowi naraził??
Witeczka:)
Klopsik - Ty morderco nietoperzy;> Jeszcze nie skończyłeś tego niecnego procederu?
A teraz zapytowuję: jakie u licha ma znaczenie, że ktoś tam klasyfikuje dziurę w ziemi jako jaskinię lub niejaskinię? Jeśli ktoś z jakichs powodów lubi się szlajać po tych chłodnych dziurkach, to Bóg z nim. Za to fajne są nazwy nadawane niektórym loszkom: Dziadzia i Bezdziadzia Nora, Jaskinia 'Tam Gdzie Wpadły Czołgi', Jama Brudasów, Dziura pod Korzeniem, a nawet Jedoosobowy Schron.
Nazwy te i inne wynalazłem w dziele pt 'Jaskinie polskich Karpat Fliszowych'. I zarazem skonstatowałem, ze nie mam tomu nr 3 - czy taki był wydany?:O Panowie speleolodzy?
I ciekawostka - w tym dziele, które naukowo redagował niejaki Pulina Marian (kto interesował się historią taternictwa, ten wie, co to za nazwisko), wciąż mówi się o jaskiniach, a nie jakichś tam schronach itp nazwach.
Z uwagi na sposób powstawania podzielono te wszystkie dziury na różne tam, ale mnie się spodobała jedna nazwa - jaskinia odprężeniowa. Zaraz pomyślałem, że to taka, którą można zgłębić bez tony szpeju do pomocy, a za to w jakimś miłym towarzystwie:P I się solidnie odprężyć. Np przy nalewce...
Pozdrawiam,
Derty
Witaj Zbycholku na forum:)
PS Nietoperze są ssakami????:shock:...przecież mają skrzydła...
niby tak a jednak
http://pl.wikipedia.org/wiki/Nietoperze
podonie możnaby myśleć o wielorybach.
O kurna, no niezła jazda z tymi nietoperzami...kto by pomyślał, fju, fju
Z wielorybami podobnie??? Eeee, chyba nie, przecież widać, że to nie ptaki, tylko ryby.
miałem oczywiście na myśli że również są ssakami, do ptaków są mało podobne :razz:
jeżeli chodzi o jaskinie w Bieszczadach to troszkę zdziwiony jestem że takowe tam są, coprawda jestem początkującym bieszczadnikiem jednak nigdy nie udało mi się żadnej spotkać.
Te nazwy to nazwy wlasne schronisk podskalnych (czyli mniejszych obiektow) i jaskin, wszystkie wymienione leza w beskidzie sadeckim po czym sadze ze masz 2 tom inwentarza. w 3 tomie opisane sa jaskinie miedzy innymi Bieszczadow. A jaskinia odprezeniowa to taka ktora lezy na szczelinie powstalej na skutek naprezen i relaksaji gorotworu, najczesciej jest inicjalnym stadiem tworzenia osuwiska, najczesciej translacyjnego.
Dziwi mnie to ze tyle tu osob ktore nazywaja siebie ekologami a maja takie podejscie do nietoperzy ktore w polsce sa pod szczegolna ochrona. Moj kolega (ktorego Browar wczesniej nazwal 'palantem') od kilku lat prowadzi badania tych zwierzat w beskidach,takze w bieszczadach,podczas wyjazdow sporo sie o tym nasluchalem (wyklada o nietoperzach gdzies w krakowie to i mowi wiele).
Witam
Lacek wg mnie jest falszywa tozsamoscia stworzona przez jedna z 2 osob ktore lubuja sie w tego typu prowokacjach jedna jest z Debicy a druga z gorlic, teraz z Krakowa.Obaj grotolazi specjalizuja sie w jaskiniach beskidzkich esklopracji oraz kartowaniu po czesci stalo sie to ich sposobem na zycie oraz zarobkowania. Po stylu pisania stawiam na W.Gubale ktory nade wszystko lubuje sie w chwaleniu tym co robi, udowadnianiu i pokazywaniu swojego ego ,ktorego mu ciagle malo z powodu kompleksow.
Czy W.G. lubie ? Nie trawie bardzo, mam zgage po nim poniekad z wzajemnoscia.Przyprawia mi w srodowisku grotolazow beskidzkich czarna gebe czy tez czarny pijar poniekad nieslusznie.
gdyz wg mnie najlepsza ochrona jaskin i nietoperzy to po porstu jama o ktorej nikt nie wie nikt nie zakloca tej niszy , wiec nade wszystko nie publikuje sie jej planu ani nie gada o takich w ktorych sa nietoperze , zapraszalem goscia w bieszaczady na esklopracje jak twierdzil mial lepsze rzeczy do robienia, coz trudno stwierdzilem nie chce to nie , a potem mi zarzuca ze konfabuluje itp stwierdzilem ze jak konfabulowac to juz tak sprzeczenie i zrecznie by sie chlopak pogubil i nie wiedzial co jest gdzie co poniekad mi sie swietnie udalo:-P
Jezli wg wypytuje o jaskinie w Bieszczadach to jak sadze zacznie tutaj eksplorowac jaskinie i liczyc nietoperze. Male Pieniny skonczyl reszta terenu beskidow z grubsza schodzona pozostaly mu bieszczady. Dlaczego tutaj sie pojawil hmm wg mnie ?
Po pierwsze amibcja czyli eklopracja jaskiniowa warto walczyc po to byc pierwszym , skartowac jame nazwac , wyrobic sobie nazwisko , male jamki ktore kartowal czyli slynna saga na kornutach zaratuje bo juz nie pamietam ile dokladnie mialy te schroniska ale chyba doszedl do nr 45 o gludosci 3,5 m :lol: W malych pieninach tez jakies 50 m max osiagnal czyli nic fascynajacego i ambitnego dla rasowego dziurolaza
Osobiscie mnie ten etap przeszedl znalazlem to co chcialem znalesc by sie spelnic eksloporacyjnie , nigdy nie opublikuje tego co znalazlem jednak prawo nazwania pozostawilem sobie . Osoby badz osoby ktore bede szly mojmi sladami trafia do miejsc juz opisanych mam nadzieje ze uszanuja moja inwencje i wole nazwania jamy ,ciagow i sal. Opisy sa latwo usuwalne i nie szkoda zadnym zwierzakom , ps chyba ze mi sie odmieni i skartuje te piczki ;) ktore dla niektorych WILEKICH GROTOLAZOW BESKIDZKICH sa JAMISZCZAMI a tak naprawde male ciasne brudne i szare jak to beskidzkie.
Kontaky - bedzie chodzil i nawiazywal znajomosci na podkarpaciu co juz rozpoczala przy poprawianiu natury 2000 na polnoc od rzeszowa faktem ze jamek tutaj nie wiele w porownaniu do malopolskich gdzie jaskin jak psow i grotolazow jak psow i nade wszystko hireptorologow jako psow a tutaj posucha mozna sie fajnie wkrecic w nadlesnictwach badz u wojewodzkiego konserwtora przyrody, parku narodowym.....
PIeniazki pieniazki nade wszystko pieniazki :-) za plany jaskin placi wydawnictwo i to nie malo , niech zainteresuje to potencjalnych ekploratorow amatorow szczegolnie pewnego lesniczego ktory odkryl jame nad widelkami oraz na kiczerze dydiowskiej (nie bede wymienial z imienia i nazwiska w kazdym razie ma flaszke u mnie za calaksztalt tworczosci)
Za liczenie/inwetaryzacje nietoperzy tez sie kosi super kapuche polecam wystarczy dobrze sie wkrecic niepotrzeba zadnego wykrztalcenia kierunkowego wystraczy kurs czy tez licencja hiropterologiczna polecenie do nadlesnictwa i kosic kase , fajnie jak ktos ma jakies publikacje w czasopismie jakims badz interenecie . W srodowisku lesnikow ,naukowym czy urzedach panuja stosunki rodzinne czyli jak ktos jest z rodziny to jest fajnie z obcymi gorzej przez co rynek jest zamkniety dla konkurencji :-)
W dodatku mozna sie wchaczyc w jakis projekt, ekspertyze itp itp itp.
Motywacja ta mnie mierzi mnie okrutnie, wole wisiec po 10 h na sznurze i robic tak by mi mdlaly rece niz zarobkowac jak wyzej.
Lacek wiec kimze ty tak naprawde jestes nie masz jaj by porozmawiac telefonicznie/osobiscie ze mna o co prosilem Cie w prywatnej wiadomosci a odpisales mi podsylajac laskawie za zgoda "kolegi" plan jamy o ktory nie prosilem zupelnie ?
Aczkolwiek moge sie mylic co do tozsamosci Lacka , woda tecze czas leci , wyjdzie szydlo z wora kto to jest Lacek
ps .
informacja dla ciebie badz w.g. w bieszcadach osoby niepijace uwaza sie za donosicieli badz agentow UB
kolejna informacja
moze sie powtorzyc nieprzyjemna sytlacja jaka zaistaniala wokol j. slowianskiej drwali jezeli wchodzisz na teren kogos innego bez konsultacji z nim
czuje sie zmotywowany by zabezpieczyc swoje dobra intelektualne....
Rufio sie przejechal ja nie zamierzam.
klopsik
Witam Forumowiczów!!
Wiedziony chęcią utarczki słownej (oraz linkiem od wspomnianego wyżej kolegi lacka) postaram się odpowiedzieć. Widzę, że Klops dalej nie nauczył się wciskać kropki co czyni rozszyfrowanie dłuższych tekstów trudniejsze.
"Czy W.G. lubie ? Nie trawie bardzo, mam zgage po nim poniekad z wzajemnoscia.Przyprawia mi w srodowisku grotolazow beskidzkich czarna gebe czy tez czarny pijar poniekad nieslusznie."
Czyżby? Wszak podśmiewanie się z Twoich "studni przechodzących w kominy" i "nowych" partii w jaskiniach po których oprowadzasz różne osoby jako znawca albo "rozpoznawanie piaskowców po dotyku" na stałe zagościły jako synonim bezmyślności w ogniskowych, i nie tylko, rozmowach.
"Po pierwsze amibcja czyli eklopracja jaskiniowa warto walczyc po to byc pierwszym , skartowac jame nazwac , wyrobic sobie nazwisko , male jamki ktore kartowal czyli slynna saga na kornutach zaratuje bo juz nie pamietam ile dokladnie mialy te schroniska ale chyba doszedl do nr 45 o gludosci 3,5 m :lol: W malych pieninach tez jakies 50 m max osiagnal czyli nic fascynajacego i ambitnego dla rasowego dziurolaza"
I tu leży problem, jako Wielki Grotołaz nie masz pojęcia czemu kartuje się też małe obiekty. Tak samo jak na bakier jesteś ze słowem pisanym (pomimo, że wszem i wobec wychwalasz się oczytaniem- vide: rozmowa o początkach wspinaczki w Beskidach na tym forum i przytoczone przez Ciebie skrawki z internetu i nieumiejętność odpowiedzenia na konkretne pytania w tamtym temacie) co pokazujesz - nie potrafiąc podać ilości schronisk w Kornutach lub nie wiedząc co tak na prawdę ciekawego jest w jaskiniach w Pieninach, nawet tych małych(a było to wszystko publikowane, na papierze, oczywiście). Ty pewnie jako "rasowy dziurołaz" wiesz ( :lol: ) ale wyjaśnie forumowiczom: schronisko podskalne to obiekt mniejszy, zazwyczaj kartowany od długości 2 m, gdzie strefa mroku jest na tyle mała, że nie wytworzył się w nich specyficzny mikroklimat jaskiniowy (za zmodyfikwaną definicją Czepiela), ich inwentaryzacja nie jest bezpodstawna, bo z czasem (np na aktywnych osuwiskach) mogą być stadium inicjalnym większych obiektów np L-11 w B.Niskim i J.Słowiańska-Drwali - oczywiście Klops jako znawca terenu dobrze wie o czym piszę...
Widzę też masę wzajemnych zaprzeczeń:
"Osobiscie mnie ten etap przeszedl znalazlem to co chcialem znalesc by sie spelnic eksloporacyjnie , nigdy nie opublikuje tego co znalazlem jednak prawo nazwania pozostawilem sobie . Osoby badz osoby ktore bede szly mojmi sladami trafia do miejsc juz opisanych mam nadzieje ze uszanuja moja inwencje i wole nazwania jamy ,ciagow i sal.
moze sie powtorzyc nieprzyjemna sytlacja jaka zaistaniala wokol j. slowianskiej drwali jezeli wchodzisz na teren kogos innego bez konsultacji z nim
czuje sie zmotywowany by zabezpieczyc swoje dobra intelektualne...."
Jak chcesz zabezpieczyć swoje " dobra intelektualne " (sic) skoro formalnie ich nie ma, bo nigdzie nie są publikowane i istnieją (jeżeli dobrze zrozumiałem ten bełkot), jeżeli można w ten sposób powiedzieć, jako farmazony na ścianach "tych piczek", które uważasz za niewarte inwentaryzacji ...ach nie, czekaj, przypomniało mi się, że oświadczyłeś, że je zinwentaryzowałeś- w głowie (w taki sposób, że nie umiałeś trafić jeszcze raz w to samo miejsce...).
Powiedzmy sobie szczerze nikt Ci inwentaryzować nie bronił i dalej nie broni. Jednak nie da się robić czegoś czego się nie potrafi... Za to potrafi się narzekać, że tu inwentaryzacja czy coś do której nie zapraszają (czyżby urażone ego?). A nie zapraszają, bo na czymś trzeba się znać, choćby odróżnić psa od jenota, że już nie wspomnę o nietoperzach (albo słowniku, chiropterolog wszyscy w Polsce piszą przez CH...).
"moze sie powtorzyc nieprzyjemna sytlacja jaka zaistaniala wokol j. slowianskiej drwali jezeli wchodzisz na teren kogos innego bez konsultacji z nim
czuje sie zmotywowany by zabezpieczyc swoje dobra intelektualne....
Rufio sie przejechal ja nie zamierzam."
Powiedzmy sobie szczerze - nie byłeś w tamtych czasach w SSB, nie znasz ani sytuacji ani Rufia, nie znasz do końca nawet tej jaskini, bo pisywałeś o niej stek głupot, zatem zastanów się po raz kolejny czy chcesz grać kartą, której wartości nie znasz (tak jak to było z mową zależną/niezależną)??
Gwoli wyjaśnienia- Rufio na niczym się nie przejechał, odwalił kupę dobrej roboty, zrobił b.dobre opracowanie, poza tym obie zaproponowane przez Niego nazwy jaskini są obecnie używane. Nie markował "swojego terenu", nikt mu na niego nie wchodził.
A propos- czemu niby wchodzę na "czyjś" teren?? nie spotkałem się z żadną publikacją na temat prowadzonej eksploracji jaskiniowej w Bieszczadach... hmm?
[...]"W.Gubale ktory nade wszystko lubuje sie w chwaleniu tym co robi, udowadnianiu i pokazywaniu swojego ego ,ktorego mu ciagle malo z powodu kompleksow."
Uważasz, że problematyczne jest dla mnie to, że znalzłeś kilka schronisk w okolicy Bieszczad i to nie daje mi spać w nocy, bo chce "być pierwszy"??
Nie mam tych problemów, gdy śpię - śpię spokojnie, uważam, że odpowiednie kręgi znają moją wartość, ujemną bądź dodatnią, a że w kreowaniu tej wartości pomaga mi taka lub inna opinia utwierdzona przez publikację ( i nie w internecie, tu każdy może napisać jakiegoś paszkwila bez cenzury czy recenzji i uważać się stylem za kolejnego Steinbeck'a- vide: cytowany tekst) tu czy tam to nie mam co do tego żadnych zastrzeżeń.
Jestem prawie pewien, że na niektóre moje postulaty nie uzyskam odpowiedzi- przyzwyczaiłem się, prawdopodobnie mój Interlokutor (który sądzi chyba, że jest jakimś moim nemesis, za którym podążam pod różnymi tożsamościami z forum na forum) utnie rozmowę, jak zawsze gdy argumenty stają się dla Niego przytłaczające-także się przyzwyczaiłem.
Pozdrawiam wszystkich Forumowiczów i przepraszam za długość wywodu ale czułem potrzebę wypisania się.
pozdrawiam
WojtekJG
ps. mam nadzieję, że lektura przesłana przez Wacka (vel lacek) była interesująca.
Panowie,
W zasadzie Wasze niepowściągliwe słowa można już wyciąć, bo naruszają regulamin. Ale zostawiam to pomny 'walk' namiętnych toczonych kiedyś (i teraz pewnie też) pomiedzy gostkami o to, który sieknął n-ty wariant do drogi x-a na jakiejś turni w Tatrach czy w innych górach:D
Te i inne utarczki z Forum proponowałbym przemieścić do kącika o nazwie 'Praktyczne zastosowania erystyki':)
A swoją drogą też uważam, podobnie jak Klopsik, że cos złego się stało z przyrodnikami - nie mówię, że ze wszystkimi i konkretniej, z lackiem - którzy gonią teraz po uroczyskach za kasą i do historii przeszły chyba czasy, gdy ktoś robił cokolwiek dla przyrody zupełnie bezinteresownie. Czasem wręcz mam takie wrażenie, że pędzący na inwentaryzacje w lasy i pola zupełnie nie są zainteresowani, co znajdą. Liczy się tylko zarobek, odhaczone km2 itp. Ale najgorszym sortem wśród nich jest pokolenie miłośników natury, które obecnie wykonuje tzw 'ekspertyzy' dendrologiczne. Pisze się kilka durnowatych zdanek i kasa do rączki, bo kolejny właściciel posesji postanowił doprowadzić swoje otoczenie do stanu półpustyni. Widziałem takie 'operaty' i 'opinie dendrologiczne', od których mi się mdło robiło. Zwłaszcza, gdy przypominałem sobie rzeczywisty dorobek ich autorów w dziedzinie ochrony przyrody. To samo dotyczy 'eksperckich' wywodów w raportach oddziaływania na środowisko itp... Nóż w kieszeni się otwiera:/
Wracamy do jaskiń:)
Pozdrawiam,
Derty
Całkowicie się z Tobą zgadzam Derty. W pseudospecjalistów w obecnych czasach obrodziło - zwłaszcza tak, jak piszesz w sferze ochrony przyrody, która praktycznie na większości powierzchni kraju najzwyczajniej w świecie leży...