Razu pewnego na Bukowym Berdzie
Od kilku tygodni, jak tylko jadę w góry, stawiam twarde warunki (sobie przede wszystkim): jeżeli jest szansa na białe idę wysoko. Na połoniny!
Tylko co z tego, skoro albo leje:
http://www.bmiller.pl/forum/2016/mialo_00.jpg
albo mgli:
http://www.bmiller.pl/forum/2016/mialo_00b.jpg
albo, co najgorsze :wink:, kolory jakieś się pokazują:
http://www.bmiller.pl/forum/2016/mialo_00c.jpg
A bywa, że i wszystko na raz! Gdzie ta zima, ja się pytam, gdzie zima?
Wczoraj postanowiłem spróbować ponownie. Prognozy były optymistyczne, śnieg miał walić przez trzy doby bez przerwy od wczoraj zaczynając. Zaparkowałem w Widełkach mniej więcej 7 godzin przed zachodem słońca i poszedłem szukać białego. Początek był z tych mgielno-mokrych, o taki:
http://www.bmiller.pl/forum/2016/mialo_01.jpg
Odp: Razu pewnego na Bukowym Berdzie
Odp: Razu pewnego na Bukowym Berdzie
Im wyżej tym było piękniej:
http://www.bmiller.pl/forum/2016/mialo_06.jpg
Widoczność była tak w sam raz, żeby za dużo nie zobaczyć,
http://www.bmiller.pl/forum/2016/mialo_07.jpg
choć chwilami robiło się... zwyklej :wink:
http://www.bmiller.pl/forum/2016/mialo_08.jpg
Przed samą połoniną chwila odpoczynku w wiacie
http://www.bmiller.pl/forum/2016/mialo_09.jpg
pozwoliła się zregenerować i i zebrać siły na skok w naprzestrzeń. Bo na połoninie było nad- i a może nawet i poza-przestrzennie :wink:
Odp: Razu pewnego na Bukowym Berdzie
Odp: Razu pewnego na Bukowym Berdzie
W drodze powrotnej mijane wcześniej miejsca wyglądały inaczej, bo do samego dołu było biało.
http://www.bmiller.pl/forum/2016/mialo_15.jpg
Do auta wróciłem dokładnie o zachodzie słońca.
Odp: Razu pewnego na Bukowym Berdzie
Już miałem zacząć Ci zazdrościć, gdy pomyślałem, że czeka nas jeszcze piękniejsza zima. ;)
Dzięki.
Odp: Razu pewnego na Bukowym Berdzie
Cytat:
Zamieszczone przez
iaa
czeka nas jeszcze piękniejsza zima. ;)
Obyś miał rację.
Odp: Razu pewnego na Bukowym Berdzie
Cytat:
Zamieszczone przez
bartolomeo
Po skoku w naprzestrzeń było biało. Wszędzie.
Wiało, ...
rzucało białym w twarz, ...
oddech wtłaczało do gardła.
Było fantastycznie! :smile:
Fantastycznie, mało napisane....przypomniałam sobie jak to było fantastycznie, tak że Kuna myślała jak tu szybkim susem dostać się do granicy lasu, tylko te krzewy borówkowe pokryte śniegiem po kolana, mnie hamowały. Chociaż tylko oczy mi świeciły to i tak oddychać nie było jak, patrzeć nie było jak, za szybko iść też nie ma jak bo zaliczałam wywrotki a z plecakiem w śniegu trudno wstać. Szkoda, że zdjęcia nie oddają wiatru i rzucania białym w twarz, bo filmu tez w takich warunkach nie ma nagrać jak :smile:
Odp: Razu pewnego na Bukowym Berdzie
Cytat:
Zamieszczone przez
bieszczadzka kuna
Fantastycznie, mało napisane....
Klub sympatyków warunków "Biało dookoła" ewentualnie "Gdzie jest w lewo a gdzie w prawo?" ma się jak widzę dobrze :smile:
Cytat:
Zamieszczone przez
bieszczadzka kuna
filmu tez w takich warunkach nie ma nagrać jak :smile:
Nad tym filmowaniem ostatnio się coraz mocniej zastanawiam. Latem to nic specjalnego, ale w zimową zawieruchę warto byłoby czasem właśnie film nakręcić.
Odp: Razu pewnego na Bukowym Berdzie
Na pocieszenie dla sympatyków "białego" umieszczę zdjęcie wykonane 11 listopada (lat temu kilka)
W towarzystwie tych dwóch forumowiczów szliśmy z Widełek na Bukowe czyli tak jak Bartolomeo w tym wątku
Po wyjściu na połoninę powyżej granicy lasu białe sięgało już kolan (na zdjęciu) , z każdym krokiem było już gorzej
Wtedy Komisarz po raz pierwszy poruszał się ruchem ryby , rzucając się na śnieg aby go utorować, bezskutecznie ...
.
http://i1266.photobucket.com/albums/...2.jpg~original
.
Niestety, gdy białe sięgnęło 1 metra nie dotarliśmy do tej krzyżówki i nie krzyknęliśmy że
"Było fantastycznie! :smile:
http://www.bmiller.pl/forum/2016/mialo_14.jpg
Odp: Razu pewnego na Bukowym Berdzie
Cytat:
Zamieszczone przez
don Enrico
nie krzyknęliśmy że "Było fantastycznie!
Widzisz Heniu, to że trzeba się cofnąć wcale nie oznacza, że nie było fantastycznie. Ja na ten przykład bardzo dobrze wspominam opisaną tu niegdyś na forum przeprawę granicą z Roztok Górnych do Balnicy i to pomimo tego, że do Balnicy nie dotarliśmy (wróciliśmy do Roztok stokówką). Jak o tamtej wyprawie pomyślę, to też mam ochotę zakrzyknąć "Było fantastycznie!".
No i tak w tajemnicy Ci powiem, że na opisywanej tutaj wycieczce też nie dotarłem do celu - cofnąłem się mniej więcej 1.5km przed szczytem Bukowego Berda (ze względu na kontuzję i nadchodzący zmrok, śnieg tym razem nie był przeszkodą). Czy to w jakiś sposób deprecjonuje tę wycieczkę? Moim zdaniem nie.
Odp: Razu pewnego na Bukowym Berdzie
Cytat:
Zamieszczone przez
bieszczadzka kuna
Fantastycznie, mało napisane....przypomniałam sobie jak to było fantastycznie, tak że Kuna myślała jak tu szybkim susem dostać się do granicy lasu, tylko te krzewy borówkowe pokryte śniegiem po kolana, mnie hamowały. Chociaż tylko oczy mi świeciły to i tak oddychać nie było jak, patrzeć nie było jak, za szybko iść też nie ma jak bo zaliczałam wywrotki a z plecakiem w śniegu trudno wstać. Szkoda, że zdjęcia nie oddają wiatru i rzucania białym w twarz, bo filmu tez w takich warunkach nie ma nagrać jak :smile:
Cytat:
Zamieszczone przez
bartolomeo
...Nad tym filmowaniem ostatnio się coraz mocniej zastanawiam. Latem to nic specjalnego, ale w zimową zawieruchę warto byłoby czasem właśnie film nakręcić.
Ja też się zastanawiam nad filmowaniem, bo jak sobie przypomnę pełne dramaturgii, wręcz katastroficzne sceny walki Kuny z żywiołem, to aż szkoda, że nie zostało to udokumentowane na filmie :mrgreen:
1 załącznik(ów)
Odp: Razu pewnego na Bukowym Berdzie
Cytat:
Zamieszczone przez
sir Bazyl
Ja też się zastanawiam nad filmowaniem, bo jak sobie przypomnę pełne dramaturgii, wręcz katastroficzne sceny walki Kuny z żywiołem, to aż szkoda, że nie zostało to udokumentowane na filmie :mrgreen:
Dramaturgii, dramaturgii....zaraz dramaturgii, sytuacja była dramaturgiczna to i sceny były katastroficzne. A ty zamiast mnie pocieszyć i uspokoić to się tylko nabijałeś, cytuję "dawno tego nie słyszałem", raptem jakieś dwa lata temu. Wtedy również była zima, tylko śnieg zamroziło, szliśmy bez rakiet i co z tego że szłam po twoich śladach jak i tak zmrożony śnieg obijał moje bidne piszczele.
Ale wróćmy do wątku, bo Bartolomeo szukał śniegu i znalazł go na Bukowym Berdzie.
A nie wiem czy pamiętacie, jak nie zdobyliśmy Popa Iwana zimową porą? Chociaż sir Bazyl za Uchatym Kamieniem chciał jeszcze do słupka, do tego jednego chociaż podejść i nikt nie dał się namówić bo wejście na Uchaty nas wymordowało i musieliśmy zawracać Załącznik 41968
Dzień wcześniej też zawracaliśmy przed Uchatym Kamieniem chociaż wówczas w głosowaniu Bartolomeo przegrał bo i ja i Bazyl i Maciejka chcieliśmy dalej iść. Bartolomeo popatrzył tylko z politowaniem na nas ale przystał na dalszą wędrówkę. Sir Bazyl torował drogę, Maciejkę wyrzucał silny wiatr z objętej trasy, ja ledwo podnosiłam nogi, brakło mi sił by iść dalej, Bartolomeo zamykał pochód a i tak zawierucha nas pokonała i zawróciliśmy na poszukiwanie miejsca biwakowego.
Odp: Razu pewnego na Bukowym Berdzie
Cytat:
Zamieszczone przez
bieszczadzka kuna
pamiętacie, jak nie zdobyliśmy Popa Iwana zimową porą?
Jak moglibyśmy zapomnieć? :mrgreen: To nawet lepszy przykład na poparcie mojej tezy, że fantastycznie jest nie tylko wtedy, gdy się zrealizuje wcześniej przygotowane plany.