Wersja do druku
Jeśli nie w smak wam chaszczowanie po bieszczadzkich ostępach, bez zadnej gwarancji ze coś znajdziecie...Jesli docieracie do jakiejs chatki i zastajecie tam dwadzieścia niekoniecznie trzeźwych dusz...Jeśli za każdym razem drżycie na myśl że zimową porą zamiast chatki natraficie na spalone zgliszcza...
Rada jest jedna :lol: :lol: :lol: Zabierzcie własna chatkę ze sobą :lol: vide foto:
...czasem sie zdarza, że w takich chatkach nie ma gdzie podłaczyć ładowarki do komórki, tudzież innego sprzętu elektrycznego... :lol: wtyczka powinna pasować...
hahah :mrgreen: :mrgreen: Widze, że humor Cię nie opuszcza :-)
Czasem takie gniazdko do podłączenia ładowarki by się przydało :-)
A i chatka zacna :-)
P.S.
Wyjade niestety dopiero jutro rano, ale nasze spotkanie jaest aktualne.
hehe :lol: zadudni Kudriawa smiechem :lol: :lol: :lol:
Apropo chatki... ta która stoi koło granicy ukraińskiej jest zajmowana obecnie przez sporą grupę drwali, którzy będą wycinali olchowy zagajnik (po drugiej stronie strumyka) przez następne 3 miesiące... właściciel uprasza aby przez ten czas kierować się w "inne miejsca noclegowe".